- 1 Ktoś ostrzelał z wiatrówki okna szkoły (139 opinii)
- 2 W Gdańsku będą szkolić sędziów i prokuratorów (87 opinii)
- 3 Trwa rekrutacja uzupełniająca na studia (33 opinie)
- 4 Kiedyś nie docenialiśmy, dziś tęsknimy (101 opinii)
- 5 Salon Maturzystów na 8 miesięcy przed egzaminem (10 opinii)
- 6 Nowe stanowisko Artura Dziambora (228 opinii)
"Z wraku Stuttgart od 20 lat wycieka paliwo". Senat debatował o bezpieczeństwie Bałtyku w Gdyni
Jak ograniczyć eutrofizację wód, zabezpieczyć trujące środki bojowe zalegające na dnie Bałtyku czy wykorzystać morskie wody do produkcji czystej energii - m.in. nad tym debatowały komisje Senatu podczas specjalnego posiedzenia w Gdyni.
- Mamy nowe wyzwania - mało kto o tym tak myśli, ale Bałtyk to jedna, gigantyczna elektrownia. Już za chwilę startują nowe projekty instalacji wiatrowych na Bałtyku. Pierwsza z nich będzie kosztowała około 20 mld zł i będzie to największa instalacja przemysłowa budowana w historii Rzeczypospolitej - podkreślił senator Stanisław Gawłowski.
Czy Bałtyk będzie jak Morze Śródziemne? "Za 3-4 dekady będzie jak w północnych Włoszech"
Środki bojowe i wraki to tykająca bomba
Podczas dyskusji padło wiele nowych inicjatyw, w tym propozycja powołania komisarza unijnego ds. Morza Bałtyckiego, stworzenia odrębnej stacji badawczych czy rozwoju prac w obszarze zabezpieczenia wraków. Wielokrotnie jednak zaznaczono wagę działań w obszarze zabezpieczenia bojowych środków trujących.
- Mamy zdiagnozowane trzy rodzaje niebezpiecznych materiałów zalegających na Bałtyku: wraki statków, broń konwencjonalna i bojowe środki trujące. Chcemy według tego planu odbudowy wykorzystać 30 mln euro na realizacje. Planowana jest reforma i inwestycje - podkreślił Arkadiusz Marchewka, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.
Ministerstwo zapowiedziało powstanie planu neutralizacji zagrożeń i przeprowadzenie badań w 4 strategicznych obszarach, gdzie są zlokalizowane substancje o potencjalnie największym zagrożeniu dla środowiska. Chodzi między innymi o wraki Franken i Stuttgart, a także obszar rynny gdańskiej i słupskiej.
- Z wraku Stuttgart mniej więcej od 20 lat wycieka paliwo, w przypadku wraku Franken jest to tylko kwestia czasu. Jest to frakcja ciężka, która zalega na dnie. Wszystkie działania w kontekście zabezpieczenia są niezwykle kosztowne. Czasami wydobywa się całe wraki, ale są to wody morskie, gdzie zasolenie przyspiesza procesy korozyjne. Po takim okresie, jaki minął od II wojny światowej, kadłub jest przerdzewiały i niezwykle cienki, co zwiększa ryzyko przełamania konstrukcji. Kolejną metodą jest wybudowanie kopuły, która by to zamknęła, lub wydobycie substancji bezpośrednio z dna za pomocą podpiętych ciągów. Wszystkie te rozwiązania są bardzo kosztowne - mówi dr hab. Katarzyna Smolarz z Instytutu Oceanografii UG.
Nieustający dopływ biogenów
Bałtyk jest unikatowym akwenem, co niestety rodzi pewne zagrożenia. Przede wszystkim jest to morze słonawe o ograniczonej mieszalności wód. Szacuje się, że pełna wymiana wody następuje raz na 30 lat. Ponadto napędzane zachodnimi wiatrami do morza wpadają wody o wysokim zasoleniu i niskim natlenowaniu, co dodatkowo potęguje efekt niedotlenienia strefy przydennej.
- Najistotniejszym problemem, jeśli chodzi o zanieczyszczenia, jest kwestia nieustającego dopływu biogenów, a więc związków azotu, fosforów, ale także materii organicznej, które przyczyniają się do eutrofizacji. To z kolei prowadzi do zmian populacyjnych w ekosystemie, ale przede wszystkim jego ostatecznym skutkiem jest rozwój strefy beztlenowej w środowisku przydennym - mówi prof. Piotr Stepnowski, rektor UG.
Ponadto mamy większe możliwości detekcji różnych związków, w tym zanieczyszczeń organicznych.
- Dziś wykrywamy w wodach przybrzeżnych substancje lecznicze, takie jak paracetamol, ibuprofen, ale także substancje estrogenne czy mikroplastik - przekazuje rektor.
Są szanse na uratowanie tonącego na Bałtyku?
"Polska wciąż czeka na oceaniczny statek badawczy"
Podczas dzisiejszego wydarzenia został również podpisany list intencyjny przez rektora Uniwersytetu Morskiego, który dotyczył współdziałania statków oceanograficznych obu uczelni. Ma to być podstawa do powołania Naukowej Floty Bałtyckiej.
- Mamy już doświadczenia wspólnych rejsów badawczych. Podpisanie listu w tej formule, gdzie cztery, a być może więcej jednostek badawczych będzie w przyszłości wchodziło w skład zorganizowanej floty. Doprowadzi to do większej efektywności badawczej, eksploracyjnej, a także tej, która wynika z realizacji projektów offshore - powiedział prof. Piotr Stepnowski, rektor UG. - Polska wciąż czeka na pełnomorski, oceaniczny statek badawczy, którego się jeszcze nie doczekała, i to dobry moment, aby to dziś wyartykułować - dodał.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-09-03 08:44
Obliczyłem (2)
20 lat = 7305 dni = 175320 godzin
Przyjmijmy, że wypływa jakąś malutka dziurą litr na godzinę...to naprawdę mikro dziura biorąc pod uwagę ciśnienie na dole
175320 litrów wyciekło....ile było w środku?- 6 1
-
2024-09-04 00:00
Dramat to jest uchodżcy.
Zagraża to bezpieczeństwu ludzi w Gdańsku ,kto ich tu przyjmuje ?mieszkańcy Gdańska zasługują na informacje kto ich tu sprowadza i w jakim celu ?
- 2 0
-
2024-09-03 09:05
większe jednostki pływająca spalają obecnie około 200ton(200.000litrów) paliwa na dobę, policz sobie.
- 0 1
-
2024-09-02 20:11
Nie wiem jak wyceniane są niektóre prace (5)
Dzisiaj cały czas media informują że koszty rozbiórki kamienicy w Poznaniu będą wynosić 1mln zł. Wg mnie cena jak za kupę czystego ceglanego gruzu jest absurdalnie wysoka. Wraki na dnie morza pewnie trudniej usunąć, ale już wyciągnięcie samego paliwa przy obecnej technologii chyba nie jest niemożliwa do zrealizowania, szczególnie że z każdym rokiem
Dzisiaj cały czas media informują że koszty rozbiórki kamienicy w Poznaniu będą wynosić 1mln zł. Wg mnie cena jak za kupę czystego ceglanego gruzu jest absurdalnie wysoka. Wraki na dnie morza pewnie trudniej usunąć, ale już wyciągnięcie samego paliwa przy obecnej technologii chyba nie jest niemożliwa do zrealizowania, szczególnie że z każdym rokiem pewnie ta czynność staje się coraz bardziej kłopotliwa. Na takie prace władze już dawno powinny zdobyć fundusze unijne i zabezpieczyć to co nasi sąsiedzi zostawili na dnie
- 92 5
-
2024-09-03 10:37
koszt wydobycia paliwa jak i wyburzenia kamienicy to nie koszt samej czynności tylko koszt doświadczenia i pewności że zrobisz to dobrze. wielu wydobędzie paliwo z wraku ale kto da gwarancję i pewność że ani ml nie wypłynie do morza? i to jest realny koszt operacji.
- 1 0
-
2024-09-03 08:16
"jak za kupę czystego ceglanego gruzu"
Czy Ty wiesz na czym polegają prace rozbiorkowe? Wiesz ile to roboczogodzin (a płace minimalne wciąż idą do gory). Poza tym kosztvpracodawcy to jeszcse ZUS. Poza tym koszt sprzętu (wynajem lub koszty leasingu i serwisu własnego sprzętu). Wywiezienie gruzu w legalne miejsce i oplaty z tym zwiazane. Jesli uwazasz ze cena moglaby byc znacznie nizsza to chyba myslisz o wyburzaniu mlotkiem i wywożeniu gruzu do lasu. No way! Zmien myslenie. Doczytaj.
- 3 1
-
2024-09-03 07:27
Wystartuj w przetargu
Jeżeli uważasz że da się to zrobić taniej to wystartuj w przetargu proponując niższa cenę.
- 2 1
-
2024-09-02 21:08
Zamiast budować statek badawczy, powinni od razu zamówić statek do wydobywania tego paskudztwa
- 12 0
-
2024-09-02 20:45
beczki z iperytem ....
- 6 0
-
2024-09-03 10:00
odpowiedzialność Niemiec
Niemcy powinny po sobie posprzątać . Polska w tej sprawie winna mocniej naciskać ,prowadzić kampanię informacyjną w UE i innych instytucjach światowych . Gdzie są tzw zieloni ? Jeśli dojdzie do katastrofy to będzie płacz, tylko to będzie już za późno .
- 24 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.