• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nowe zjawisko: chętni na koronawirusa

Michał Sielski
22 stycznia 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Zbadają, jak COVID-19 wpływa na mózg człowieka
Chętnych na szczepienia nie brakuje. Ale ci, którzy nie mają na nie w najbliższym czasie szans, szukają innych dróg nabycia odporności. Chętnych na szczepienia nie brakuje. Ale ci, którzy nie mają na nie w najbliższym czasie szans, szukają innych dróg nabycia odporności.

Początkowo większość z nas była przerażona, potem jakaś część zaczęła kwestionować zagrożenie COVID-em, a teraz pojawiła się kolejna grupa: tych, którzy chcą szybko przechorować koronawirusa, by nabyć odporność i nie zarażać bliskich. Ludzie w średnim wieku zdają sobie sprawę, że na szczepionkę nie mają szans w najbliższym roku.



Czy chciał(a)byś już przechorować koronawirusa?

Z pandemią koronawirusa zmagamy się już niemal rok. Najpierw było zaskoczenie, a nawet szok, a potem mieszane uczucia. Dziś coraz więcej osób ma już wyrobiony pogląd na pandemię i często są to poglądy radykalne.

Z jednej strony mamy osoby, które za nic w świecie nie zdecydują się na szczepionkę, a koronawirusa nazywają "plandemią" albo "koronaściemą".

Na przeciwległym biegunie znajdują się ci, którzy są przerażeni, że ktoś w sklepie dotyka wózka na zakupy bez rękawiczek.

Ale są też i tacy, którzy... chcą zakazić się koronawirusem, i to jak najszybciej. Czytając całkiem poważne komentarze pod tekstami w Trojmiasto.pl, a nawet rozmawiając ze znajomymi, nietrudno znaleźć osoby z takimi poglądami.

Chcą się zakazić, ale po co?



Choć argumenty są różne, to w gruncie rzeczy motywacje tych osób pozostają bardzo podobne. Chcą nabyć odporność i móc normalnie żyć. Czyli tak, jak przed pandemią: chodzić do klubów, spotykać się ze znajomymi, odwiedzać rodziców czy dziadków.

- Nie jestem lekarzem, innym pracownikiem służby zdrowia, seniorem, a już na pewno nie Krystyną Jandą. Nie mam więc szans na szczepionkę na koronawirusa w jakimkolwiek realnym terminie. Zwłaszcza teraz, gdy ograniczono jej dostawy. Mam 35 lat i będzie to cud, gdy uda mi się zaszczepić przed jesienią. Wolę się przemęczyć i wrócić do normalnego życia, niż czekać nawet ponad rok na szczepionkę - prognozuje pan Wojciech, nasz czytelnik.

Organizatorzy koronaparty: To był żart!



Inni także coraz częściej uważają, że przebycie choroby to najlepsza metoda na zyskanie odporności.

- U nas w pracy było już kilkanaście przypadków koronawirusa u osób w wieku od 25 do 45 lat. Najstarsi i palący papierosy mieli bóle i zawroty głowy, utratę węchu i smaku. Pozostali maksymalnie dwa dni temperatury. Nie mam złudzeń, że w naszym wieku i przy zdrowym organizmie ryzyko poważnego przejścia choroby jest znikome. A ile można rozmawiać z rodzicami przez telefon i zabraniać dzieciakom widywać dziadków, bo mają cukrzycę, astmę i nadciśnienie? Wolę tydzień pochorować i wrócić do normalnego życia - podkreśla 30-letnia Wioletta z jednej z gdańskich korporacji.
Wprawdzie taka postawa to jeszcze nie nawoływanie do "koronaparty", na wzór spotkań rodziców małych dzieci, by pociechy "szybko i łagodnie" przeszły ospę, ale i takie imprezy są coraz popularniejsze, zwłaszcza wśród młodych osób. "Koronaparty" zostało nawet zgłoszone do plebiscytu PWN na Młodzieżowe Słowo Roku 2020.

Odporność nabyta krótsza lub dłuższa



Według naukowców odporność na koronawirusa jest tym większa i dłuższa, im cięższy był przebieg pierwszego zakażenia. Według naukowców odporność na koronawirusa jest tym większa i dłuższa, im cięższy był przebieg pierwszego zakażenia.
Lekarze przestrzegają jednak, że chęć przechorowania koronawirusa wcale nie musi być najlepszym rozwiązaniem.

- Odpowiedź immunologiczna na SARS-CoV-2 jest ograniczona, tzn. u niektórych pacjentów w kilka miesięcy po zakażeniu nie można doszukać się w organizmie przeciwciał. Z drugiej strony jest tylko kilka osób, u których nie wykryto przeciwciał po dwóch lub trzech miesiącach. U większości ludzi jest to dłuższy okres - mówi Polskiej Agencji Prasowej prof. Thomas Kamradt, prezes Niemieckiego Towarzystwa Immunologicznego i dyrektor Instytutu Immunologii w Szpitalu Uniwersyteckim w Jenie.
Wiele wskazuje też na to, że im ciężej przechodzimy COVID-19, tym pamięć immunologiczna jest dłuższa. Według badaczy z Uniwersytetu Monash w Australii tzw. komórki B w naszym ciele generują przeciwciała na SARS-CoV-2 przez co najmniej osiem miesięcy. Naukowcom z USA wyszło, że co najmniej sześć miesięcy, ale oba zespoły zauważyły, że u części pacjentów liczba komórek spada już po dwóch miesiącach od zakażenia.

Inna sprawa to wciąż niezbadane do końca konsekwencje przechorowania koronawirusa. Bywa, że są one poważne oraz długotrwałe, a naukowcy na dobrą sprawę nie wiedzą jeszcze, od czego to zależy.

Coraz trudniej się zakazić



Prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, twierdzi jednak, że COVID-19 ma już za sobą 12-13 mln Polaków. Liczby - te oficjalne - wskazują natomiast, że tempo rozprzestrzeniania się choroby spowalnia, co zmniejsza nasze szanse na nabycie tzw. odporności stadnej. Chyba że przyspieszymy proces szczepień.

- Zachorowań lub zaszczepionych powinno być drugie tyle, co do tej pory - zgodnie z szacunkami - przechorowało. Żeby koronawirus przestał być problemem, a przenoszenie się choroby wyhamowało do minimum, 25 mln Polaków musi nabyć odporność przez szczepionkę lub przechorowanie. Tymczasem tak duża liczba osób, które przeszły chorobę, paradoksalnie ten proces spowalnia. Coraz trudniej więc nabyć odporność w naturalny sposób - podkreśla w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej prof. Robert Flisiak.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (554)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane