• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak to z działami na Helu było

Michał Lipka
24 stycznia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Działa baterii greckiej i duńskiej w Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Działa baterii greckiej i duńskiej w Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni.

Kilkanaście dni temu właściciel terenu zasypał ziemią znajdującą się na Helu tzw. baterię "grecką". Warto przypomnieć, że oprócz tej baterii we wrześniu 1939 roku znajdowały się tam również dwie kolejne - prawie identyczna, zwana "duńską" oraz najpotężniejsza, zwana "cyplową".



Dowódca baterii cyplowej, kpt marynarki Zbigniew Przybyszewski. Dowódca baterii cyplowej, kpt marynarki Zbigniew Przybyszewski.
Działo baterii Laskowskiego w Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Działo baterii Laskowskiego w Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni.
Działo baterii Laskowskiego - stan obecny. Działo baterii Laskowskiego - stan obecny.
Działo baterii Laskowskiego - zdjęcie historyczne. Działo baterii Laskowskiego - zdjęcie historyczne.
Pancernik Schleswig-Holstein, z którym bateria cyplowa prowadziła zwycięskie boje. Pancernik Schleswig-Holstein, z którym bateria cyplowa prowadziła zwycięskie boje.
Czytaj także

Artyleria morska trójmiejskiego wybrzeża
Szlak nadmorskich fortyfikacji Gdańska

Już podczas I wojny światowej ujawniła się potęga artylerii nabrzeżnej, choćby podczas operacji dardanelskiej, w czasie której Turcy zadali ciężkie straty okrętom Ententy. Od tego czasu stało się jasne, że dobrze ulokowane i zamaskowane baterie mogą skutecznie powstrzymywać nawet i silniejszego przeciwnika.

Gdy zatem Polacy obsadzili wybrzeże Bałtyku, od razu pojawiły się głosy mówiące o potrzebie stworzenia licznych i silnych baterii nabrzeżnych. Podobnie jednak jak i z innymi planami, pierwsze założenia okazały się całkowicie nierealne - planowano bowiem zakup dział kalibru 340, 305 lub 240 mm!

Zwyciężyły jednak względy ekonomiczne i zdrowy rozsądek. Zapoznając się z innymi, bardziej realnymi ofertami, trafiono na propozycję zakupu dział kal. 105 mm francuskiej firmy Schneider. Były one znane już w Wojsku Polskim, gdyż w podobne modele była wyposażona Błękitna Armia generała Hallera.

Ostatecznie zdecydowano się na zakup czterech takich dział. Dwa pierwsze budowane były początkowo dla Grecji, a dwa kolejne dla Danii, stąd też potocznie jedną nową baterię nazwano "grecką" a drugą "duńską".

Działa postanowiono zlokalizować na odcinku Hel - Jurata. Początkowy szybki przebieg prac z czasem nieco zwolnił, gdyż w pewnym momencie gros budżetu popłynął do nowo budowanej oksywskiej baterii Canet. Obie helskie baterie osiągnęły gotowość bojową w 1932 roku. W czerwcu 1936 obie półbaterie wcielono w skład Dywizjonu Artylerii Nabrzeżnej.

Główne zadanie, jakie przed nimi stawiano to obrona przeciwdesantowa półwyspu oraz przeciwdziałania lekkim siłom nieprzyjaciela. Podczas kampanii wrześniowej baterie "grecka" i "duńska" cyklicznie włączały się w ostrzał lekkich niemieckich jednostek oraz skupiały się na odpieraniu nieprzyjacielskich nalotów.

Po kapitulacji działa wpadły w ręce Niemców, którzy po przywróceniu im sprawności bojowej, wykorzystywali je w identycznym jak Polacy charakterze. Po zakończeniu wojny oba działa ponownie trafiły do służby.

Najpotężniejszą baterią na Helu była jednak bateria 31., zwana również "cyplową" z racji położenia na samym skraju półwyspu, która składała się z 4 dział kalibru 152,4 mm. Początkowe złożenia planistów marynarki zakładały zbudowanie na Helu dużej bazy marynarki, która miała być broniona wyłącznie siłami stacjonujących w niej okrętów.

Takie plany spotkały się z silnym oporem wśród kadry oficerskiej - największe obiekcje zgłaszał komandor podporucznik Heliodor Laskowski. Optował on za odwrotnym wariantem - okręty miały chronić się w bezpiecznej bazie, która swym uzbrojeniem powinna być w stanie bronić tak siebie, jak i samych okrętów. Dzięki energicznym staraniom Laskowskiego dowództwo ostatecznie zaaprobowało jego plan, a dodatkowo zgodziło się na zmianę dostawcy uzbrojenia. Przestarzałe francuskie działa miały zastąpić nowoczesne szwedzkiej firmy Bofors.

Niedługo po zapadnięciu tych decyzji, na Helu rozpoczęto budowę specjalnie zaprojektowanych stanowisk. W czerwcu 1935 roku na pokładzie ORP "Wilia" przypłynęły dwa pierwsze działa, dwa kolejne tą samą droga przybyły we wrześniu.

Przy zachowaniu pełnej tajemnicy (Niemcy do końca walk o półwysep nie znali ani dokładnego rozmieszczenia dział, ani ich faktycznej liczby) rozpoczął się mozolny transport dział na ich stanowiska. Sama operacja była trudna - odległość od stacji PKP do stanowisk baterii wynosiła co prawda tylko 1200 metrów, ale był to głównie piaszczysty teren, co wydanie utrudniało przemieszczanie. Działa przetaczano na specjalnych saniach, które przemieszczały się na 100-mm stalowych rurach.

Bateria przeprowadziła próbne strzelania we wrześniu 1935 r. Pierwszym jej dowódcą został kapitan marynarki Stanisław Kukiełka, bowiem twórca baterii - kmdr Laskowski - zmagał się już z ciężką chorobą, która wyeliminowała go z życia zawodowego (Komandor ostatecznie zmarł w Egipcie 12 kwietnia 1936 roku podczas kuracji leczniczej). W uznaniu jego zasług, kontradmirał Jerzy Świrski 1 stycznia 1937 roku nadał uroczyście 31. baterii imię Heliodora Laskowskiego.

Okres poprzedzający wybuch II wojny światowej upłynął głównie na ćwiczeniach i próbnych strzelaniach. Pod koniec 1938 roku, dowódcą baterii mianowano I oficera artylerii ORP "Wicher", kapitana marynarki Zbigniewa Przybyszewskiego, który cieszył się opinią najlepszego artylerzysty floty. Dzięki jego staraniom systematycznie dozbrajano baterię, m.in. w najcięższe karabiny maszynowe kal. 13,2 mm oraz działka mające służyć do odpierania ewentualnych desantów.

W kampanii wrześniowej bateria nie raz dała się we znaki Niemcom - już 3 września uszkodziła niszczyciel "Leberecht Maass". Potem wielokrotnie bateria podejmowała pojedynki z pomniejszymi jednostkami nieprzyjaciela, które próbowały trałować i patrolować wody zatoki Gdańskiej.

Dwa największe okręty niemieckie, czyli pancerniki "Schlesien" i "Schleswig-Holstein", parokrotnie próbowały uciszyć helskie działa, ale najczęściej takie starcia kończyły się postawieniem zasłony dymnej i odwrotem. 25 września niemieckim jednostkom udało się jednak wstrzelać w teren baterii w efekcie czego uszkodzone zostały dwa działa, zginęło dwóch marynarzy, a kilkanaście innych osób, w tym kpt. Przybyszewski, zostało rannych. Pozostałe działa na tyle skutecznie ostrzelały pancerniki, że te wycofały się z walki.

Dziś możemy śmiało powiedzieć, że bateria Laskowskiego w pełni wykonała swe zadania. Skutecznie uniemożliwiała niemieckim okrętom poruszanie się po wodach Zatoki Gdańskiej, część z nich uszkadzając.

Niemcy dokładnie poznali jej siłę dopiero po kapitulacji i przybyciu na teren baterii. Początkowo swe porażki tłumaczyli posiadaniem przez Polaków dział kalibru 305 mm. Podczas przejmowania jednostki doszło do znamiennego wydarzenia - wobec wydania rozkazu o złożeniu broni, kpt. Przybyszewski odpiął swój kordzik oficerski i rzucił go w wody Bałtyku.

Bateria Laskowskiego, podobnie jak i "duńska" i "grecka" służyły Niemcom aż do kapitulacji w 1945 roku, kiedy to ponownie wróciły w polskie ręce. Niestety w tym czasie na półwyspie pełno było jeszcze różnego rodzaju uchodźców i maruderów, którzy upatrzyli sobie pomieszczenia baterii na doskonałe schronienie. Skończyło się to niestety tragedią - podczas rozpalania w jednym z pomieszczeń ogniska wybuchł pożar, który szybko się rozprzestrzeniając objął składowane ładunki i pociski. W efekcie silnego wybuchu stanowisko nr 1 uległo zniszczeniu.

Niedługo potem postanowiono odtworzyć Baterie Artylerii Stałej, lokalizując je niemalże na całym wybrzeżu. Wykorzystano przy tym również niektóre fortyfikacje z helskich baterii. Pod koniec lat 70. rozpoczął się proces likwidacji tzw. BAS-ów, gdy "przegrały" one rywalizację z bronią rakietową.

Działa z baterii "greckiej", "duńskiej" i "cyplowej" można do dziś oglądać w ekspozycji Muzeum Marynarki Wojennej. Pozostaje mieć nadzieję, że bezmyślne działanie wykonawców zostanie niedługo naprawione i że znów będziemy mogli oglądać pozostałości po zabytkowej (wpisana do rejestru w 1999 roku) baterii "greckiej".

Opinie (48) 7 zablokowanych

  • jak mozna zasypac historyczne miejsca (10)

    to tylko w polsce

    • 82 10

    • to jest złe, ale tak dzieje się nie tylko w Polsce (z wieliej litery!) niestety.

      • 14 0

    • (7)

      w polakowie to norma, tu by własną matkę sprzedali, polakowo nie zasługuje by istniec na mapie europy

      • 6 18

      • i ty głupi litwinie przeciwko twojej matce POLSCE (6)

        • 12 2

        • (5)

          polska juz od dawna nie jest nikogo matka, a dla nas tym bardziej, polska stala sie kurtyzana mocarstw. placzcie nad tym polaki

          • 1 13

          • Za to litwa to potęga jakich mało. (4)

            Zaopatrywana w polskich hipermarketach z resztą :)

            • 3 1

            • (3)

              my przynajmniej polaku nie dajemy soba pomiatac, wasz premier i minister daje i to wszystkim

              • 2 3

              • ty chyba na prawdę jesteś litwinem :) (1)

                Wredna, tchórzliwa szuja, jak każdy ratlerek szczekająca spod spódnicy swojej panci. Ale trochę mi tu też jedzie PIS-owskim jadem radiomaryjnym. Dziadek pewnie ze ściany wschodniej, stąd polski znasz psubracie. Żyda też byś pewnie znalazł wśród przodków. Wot nastajaszczyj internacjonał polską ręką wykarmiony...

                • 1 3

              • spokój zakompleksiony karaluchu

                I po co te nerwy? Litwin czy nie, prawdę pisze ze Polska jest kurtyzaną a premier nie jest polakiem skoro daje wszystkim gnoic Polskę.

                • 1 4

              • zostawcie trolla niech się zadusi we własnym jadzie

                • 1 0

    • tak to straszne

      • 0 0

  • bezmyślność...

    takie rzeczy tylko w Polsce........

    • 48 9

  • zasypana historia i krew tych którzy o wolna Polske ja przelali

    To teraz normalne ze niszczy się wszystko co ma cos wspólnego z historią, tradycja czy patriotyzmem. Polskośc to nienormalnośc.

    • 49 13

  • eech

    To na pewno jakiś Hans albo Sasza... żaden Jan by tego przeciez nie zrobił!

    • 29 3

  • Ooooo Padre;)

    Pozdrowionka!

    • 2 3

  • Chyba Pan nie wie co Pan napisał (3)

    "Bateria Laskowskiego, podobnie jak i "duńska" i "grecka" służyły Niemcom aż do kapitulacji w 1945 roku, kiedy to ponownie wróciły w polskie ręce."

    Bateria Laskowskiego oczywiście tak ale grecka i duńska nie!!! Skąd ma pan takie informacje??? Działa te były zupełnie inaczej wykorzystane w Gdyni:)
    Jeżeli Pan zechce zgłębić ten fakt historyczny posiadam zdjęcia z lat 1940-1945 i trochę wiedzy na ten temat

    Pozdrawiam Pana Doktoranta Serdecznie
    tylko magister Mariusz J.

    • 32 3

    • Witam

      Witam,
      Uprzejmie proszę panie Mariuszu o uzupełnienie artykułu.
      Dziękuję.
      Zainteresowany.

      • 3 1

    • Panie Mariuszu, niech pan uważnie czyta (1)

      "Bateria Laskowskiego, podobnie jak i "duńska" i "grecka" służyły Niemcom aż do kapitulacji w 1945 roku, kiedy to ponownie wróciły w polskie ręce." Bateria Laskowskiego oczywiście tak ale grecka i duńska nie!!! Skąd ma pan takie informacje??? Działa te były zupełnie inaczej wykorzystane w Gdyni:)"

      A przepraszam, kto siedział w Gdyni w czasie wojny, Polacy? Skoro baterie grecka i duńska były podczas wojny w Gdyni, to zdanie ""duńska" i "grecka" służyły Niemcom aż do kapitulacji w 1945 roku" jest jak najbardziej prawdziwe.

      Przecież nie napisał, że stały na Helu

      • 2 4

      • Działa Schneidera stały w Gdyni

        W charakterze pomnika! Tego na pewno pan doktorant nie miał na myśli :)

        • 4 0

  • poco walczyli z hit.NIEMCAMI I TAK NASI MOGLI JEDYNIE PIERNĄC z tylnej części ciała a cała piękna Warszawa z ludzmi ( 2 Paryż tamtej epoki) łącznie zostali zdziesiątkowanii i zniszczeni, zobaczcie Pragę która poszła na ustępstwa i jest perełką w Europie Wschodniej. Po prostu trzeba myśleć o narodzie a nie o tłustej wylęgarni w moro........

    • 8 33

  • Warto sprawdzić dokładnie, a dowiemy się... (3)

    ...że rozbiórkę baterii, razem z 3BAS, przeprowadza Rejonowy Zarząd Infrastruktury w Gdyni (przetarg: Roboty rozbiórkowe budynków wraz z uporządkowaniem terenu dwóch kompleksów wojskowych (tereny leśne) w m. Hel). Na całym świecie, takie miejsca się chroni, powstają muzea, są atrakcją turystyczną. W Polsce tylko się niszczy i zasypuje, a teren sprzedaje deweloperom. No ale: "Gdzie kończy się logika, zaczyna się wojsko".

    • 35 4

    • Panie Kazimierzu !

      Nie ma Pan racji - my Polacy jesteśmy mistrzami destrukcji ! No i jeszcze myli Pan Marynarkę z wojskiem !
      Nawet przed II wojną ludzie w Polsce byli bardziej zaznajomieni i obyci z tematem - polecam Panu książkę " Wojsko Polskie i Marynarka Wojenna " wydaną z okazji X - lecia odzyskania Pomorza !

      • 1 3

    • A gdzie kończy się wojsko zaczyna się marynarka wojenna

      • 1 0

    • obserwator

      Trzeba zmodyfikować , zaczyna się Polska głupota , niestety ...

      • 0 0

  • Za co utrzymuje się MMW ?czy jest panstwowym muzeum? Dlaczego nie przejdzie na rozrachunek własny? A liniowych jednostkach brakuje kasy na naboje,sprzęt do rażenia czołgów, samolotów i paliwa dla okrętów wojennych.Ale bałagan....

    • 4 6

  • Sprawą zajęła się już prokuratura (1)

    • 10 1

    • TUSCO ACTA

      mamy cie...

      • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywał się najsłynniejszy partacz-bursztynnik działający w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane