- 1 Pierwsza tajemnicza kolacja w Trójmieście (32 opinie)
- 2 Stand up, quizy, karaoke. Rozrywki w pubach (8 opinii)
- 3 To będą intensywne imprezowe dni (20 opinii)
- 4 Kasia Kowalska: emocje, które trwają
- 5 Tłum statystów i konie na Chlebnickiej (53 opinie)
- 6 Chłopak z Trójmiasta podbija telewizję (69 opinii)
Chris Botti oczarował publiczność w Gdynia Arenie
Chris Botti zbudował swoją karierę na wykonywaniu pięknych i popularnych melodii w smooth jazzowych aranżacjach. W odróżnieniu od większości artystów nie zaskakuje swoich fanów a wręcz przeciwnie - daje im to, co dobrze znają i uwielbiają. Podczas wtorkowego koncertu w Gdynia Arenie Botti niemalże powtórzył program sprzed półtora roku i właśnie tym, a więc perfekcyjnym wykonaniem dobrze znanych utworów, skradł serca publiczności.
Zobacz, jak grali muzycy Bottiego bez swojego lidera.
Botti jest jednak przede wszystkim genialnym muzykiem i wspaniałym showmanem, dlatego mimo prezentowania ogranego i dobrze znanego publiczności materiału, jego koncerty cieszą się ogromnym powodzeniem na całym świecie. Duża w tym zasługa samego artysty, który nie popada w rutynę - zawsze elegancki, perfekcyjny, pełen pasji i energii, każdy z utworów wykonuje z takim zaangażowaniem, jakby robił to pierwszy raz w życiu.
Wtorkowy koncert Chris Botti rozpoczął kompilacją największych hitów, kradnąc serca publiczności od pierwszej chwili. Usłyszeliśmy m. in. "En Aranjuez Con Tu Amor', gdzie za inspirację posłużył Bottiemu motyw z koncertu gitarowego Joaquina Rodrigo, przeplatane energetycznymi solówkami instrumentalnymi "When I'm fall in love" z repertuaru Nat King Cole'a, czy słynne "Emmanuel", w którym pełen namiętności i nostalgii dialog prowadziła z Bottim skrzypaczka Lucia Micarelli (występująca również na bostońskim DVD artysty).
Chris Botti, choć sławę zyskał jako ten, który potrafi pięknie i przejmująco wykonywać ckliwe melodie, nieustannie przypominał również o tym, że nie bez powodu nazywany jest jednym z najlepszych trębaczy świata. Do swoich interpretacji włączał błyskotliwe, wirtuozerskie solówki, prezentując zarazem szerokie spektrum barw trąbki. Podczas koncertu szansę zaprezentowania własnych możliwości otrzymali również towarzyszący mu muzycy, a nie da się ukryć, że byli to artyści wybitni.
- To była tak genialna solówka, że musieliśmy rozdzielić utwór na dwie części - komplementował występ swojego pianisty Geoffreya Keezera Chris Botti.
Nie mniej genialne były solówki pozostałych muzyków, w szczególności gitarzysty Leonarda Amuedo, czy basisty Richiego Goodsa. Kiedy zespół pozostawał na scenie bez lidera, opuszczał rejony smooth jazzu, uderzając w zdecydowanie mocniejsze, wręcz rockowe klimaty. Dla tych, którzy zjawili się na koncercie, choć przewidywalności Bottiego nie lubią, była to wspaniała rekompensata.
Do stałych punktów programu można zaliczyć wspólny występ Bottiego i Sy Smith, podczas którego wokalistka tradycyjnie "bawiła się" wentylami trąbki, ich wspólne zejście ze sceny i granie/śpiewanie wśród publiczności, "Flamenco Sketches", będącym hołdem dla Milesa Davisa, czy "Hallelujah" Cohena, którego aranżacja opierała się na dialogu trąbki Bottiego i gitary Amuedy.
W programie znalazło się również kilka nowości, jak chociażby piosenka "Italia", którą wcześniej Botti wykonywał z Andreą Bocellim, czy duet wszech czasów "Con te partiro", przearanżowany na skrzypce, trąbkę i głos tenorowy (George Kumsky). To wykonanie zdecydowanie nie przypadło mi do gustu - Kumsky nie zachwycał umiejętnościami, a i aranżacja, spłycająca już i tak bardzo płytką kompozycję (choć bez wątpienia piękną), nie była najwyższych lotów. Nie urzekła mnie również kreacja Lucii Micarelli, która choć technicznie bez zarzutu, zdawała się za mało serca wkładać w interpretację. W tym wypadku zdecydowanie bardziej podobał mi się ubiegłoroczny występ Caroline Campbell.
Koncert zakończył się prawdziwą bombą energetyczną, jaką zaserwował Botti wspólnie ze swoimi muzykami. Tradycyjnie "najseksowniejszy trębacz świata" poprosił pod scenę publiczność, która niezwłocznie ruszyła ze swoich miejsc i dała się porwać muzyce.
Każdy z koncertów Chrisa Bottiego to bez wątpienia wielkie wydarzenie. Niesamowita aura, perfekcjonizm, urok osobisty, otwartość i serdeczność Bottiego względem publiczności sprawiają, że za każdym razem tych samych utworów słucha się z tak samo wielką przyjemnością. Jak słusznie zauważyła moja koleżanka, ulubionej płyty również słuchamy wiele razy i jakoś nam się nie nudzi.
Podczas koncertu wysłuchaliśmy aranżacji "Con te partiro" na trąbkę, skrzypce i głos tenorowy. Zobacz fragment.
Zobacz finał koncertu.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (41) 2 zablokowane
-
2014-10-01 10:01
rewelacja!! (2)
Jestem zachwycona, koncert był genialny!!! Chris razem ze swoją ekipą pokazali prawdziwy kunszt muzyczny i profesjonalizm! Ich aranżacje wzruszają i zachwycają! Czekam na kolejny koncert w Trójmieście! wybieram się na 100% i polecam wszystkim, bo naprawdę warto!
P.S. Nie rozumiem tylko jednej rzeczy a mianowicie tego dlaczego ludzie (publika) się spóźniają??!! a koncert już trwa! nie dość, że jest to bardzo niekulturalne względem artysty to jeszcze przeszkadza innym! Wchodzą, szukają miejsc, biegają, wkurzają się, że nie mogą znaleźć- ludzie więcej kultury i szacunku! czy to taki problem jest przyjechać na czas??? przecież żadnych tłumów przed wejściem nie było, miejsc do parkowania full - nie ogarniam takiego zachowania i apeluję o większą kulturę.- 34 6
-
2014-10-01 11:55
apropo spóźniania się... (1)
dołączam się do niewyrozumiałości wobec tych osób. Koncert nie zaczął się punktualnie, więc tym bardziej zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie kursowanie pomiędzy rzędami i przeszkadzanie pozostałym na sali. Przed samym rozpoczęciem jeszcze masa ludzi krążyła jeszcze przy barze, więc trudno byłoby mi uwierzyć że to wina korków na drodze (tym bardziej że w wieczornych godzinach ulice są bardziej przejezdne niż w ciągu dnia). Jak dla mnie ewidentny brak szacunku dla muzyków.
A koncert....niesamowity! już nie mogę się doczekać następnego!- 6 3
-
2014-10-01 12:54
następnego nie będzie
- 7 4
-
2014-10-01 10:24
Świetny koncert (1)
najlepsze były improwizacje poszczególnych muzyków, a już na sam szczyt wspiął się perkusista, szacun normalnie :)
- 20 3
-
2014-10-01 15:51
To nie były improwizacje tylko doskonale przećwiczone i wyreżyserowane granie. Wystarczy iść na dowolny koncert dwa razy by się o tym przekonać.
- 0 3
-
2014-10-01 10:42
A ten to chyba na etacie jest na wybrzeżu. (3)
Co chwilę koncert.
Kto tego słucha ?- 12 35
-
2014-10-01 17:06
rada
Idź na koncert disco-polo. To jest coś dla ciebie !
- 3 4
-
2014-10-01 21:32
Ja
- 0 0
-
2015-10-25 17:41
Botti
Normalni ludzie. W przeciwieństwie do niektórych wiecznych malkontentów.
- 1 0
-
2014-10-01 10:48
Pycha
Warto było być - byłem i jestem zachwycony. Poza Chrisem solówka perkusisty była istną wisienką na torcie. A tych było tam sporo...
Ech..., szkoda, że już po - tego słuchać i oglądać można na okrągło.- 12 5
-
2014-10-01 11:18
(1)
Mam wrażenie że te krzyśki i te inne garu to nigdzie indziej nie koncertują , tylko w Polsce .Znaleźli taki kraik który można golić .Naprawdę nie ma już innych muzykierów ?.Czym my się różnimy o Korei Płn., mam wrazenie że tu zadna komunistyczna kurtyna nie opadła , tylko zmienili jej kolor i jeszcze tło zmienli a teatr ten sam. Śmieją się z nas na świecie i śmiać się będą , bo to bananowa i jabłkowa republika.
- 9 29
-
2014-10-01 11:51
Botti gra 240 koncertów rocznie.., slabo sie znasz a wiesz oczywiscie wszystko:) brawo, gratuluje!
- 4 6
-
2014-10-01 11:21
Super! (4)
Mam wrazenie, ze autor tekstu chyba nie dostrzega pewnych deatli. Takich jak łzy w oczach skrzypaczki, choć twierdzi, ze ona nie wlozyla serca.... Nie zgadzam sie rowniez z opinia, ze tworczosc Andre'y Bocell'iego jest płytka. Jeden z najlepszych tenorów na swiecie, ale coz. Widac nie został doceniony przez tak wysublimowany gust dziennikarzy trojmiasto.pl.
Pomijając mój powyzszy komentarz, koncert był swietny, rozmowa z Chrisem tez była bardzo miła.- 10 5
-
2014-10-01 13:32
chciałem przeprosić....
kroiłem cebulę pod sceną i skrzypaczka się popłakała...
- 4 2
-
2014-10-01 14:02
(1)
A gdzie jest napisane, ze twórczość Bocellego jest płytka? Idąc twoim tokiem rozumowania trzeba by nazwać twórczość Pavarottiego kiepska, bo Verdiemu nie wyszedł jeden kawałek
- 0 4
-
2014-10-01 15:26
nie piskaj
- 1 0
-
2014-10-01 21:56
Luśka
Skrzypaczka - bajka. W dodatku mega skromna i sympatyczna. Mój 9-letni syn do tej pory rumieni się na słowo "Luśka", bo puszczała Mu oczka i machała :D Grała przecudownie!!! Zresztą ta Pani zawsze gra przecudownie. Polecam Jej płyty.
- 1 2
-
2014-10-01 11:24
Donatan i jego wymalowane lale
to jest kwintesencja rytmiki i melodii.
- 8 5
-
2014-10-01 11:38
Pianista
Jeśli chodzi komplementowanie występu pianisty to na tym koncercie nie grał Billy Childs, tylko Geoffrey Keezer.
Odpowiedź redakcji:
Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.
- 7 2
-
2014-10-01 12:30
(4)
Jak ochrona i naglosnienie?
- 4 6
-
2014-10-01 14:01
ochrona cool ! zwłaszcza te laski w miniówach ! :)
- 3 4
-
2014-10-01 17:50
nagłośnienie mała kicha,
- 4 2
-
2014-10-01 18:09
(1)
Nagłośnienie bylo super, dźwiękowiec sie spisal, żadne dźwięki nie nachodzily na siebie. Bylo slychac bardzo dobrze linie melodyczną jak i kazdy z instrumentów osobno. Wystarczylo zamknąć oczy i wsluchiwac sie po kolei w kazdy instrument- ach, rewelacja!
- 1 7
-
2014-10-01 21:34
A wyłączyłeś iPoda przed koncertem?
- 1 1
-
2014-10-01 16:33
.
Ciary na skórze, wachlarz emocji
- 5 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.