- 1 5 polskich filmów, które trzeba obejrzeć (23 opinie)
- 2 Jeden z najdłużej istniejących zespołów (13 opinii)
- 3 Przeboje Wodeckiego w Operze Leśnej (31 opinii)
- 4 Słodko-gorzkie pożegnanie z latem (59 opinii)
- 5 Beetlejuice 2: nie tak to miało wyglądać (30 opinii)
- 6 Co robić w Trójmieście, gdy pada? (21 opinii)
O białoruskim zespole Towariszcz Mauzer napisała czwartkowa "Gazeta", informując, że sprowadziło ich do Polski Stowarzyszenie Młodzi Demokraci, młodzieżówka Platformy Obywatelskiej, oraz poseł PO Tadeusz Aziewicz. Kapela przyjechała w ramach obchodów dnia solidarności z Białorusią i miała zagrać w Trójmieście pięć koncertów. Niestety, zagrała tylko jeden, inauguracyjny w sopockim Atelier. Reszta została odwołana z powodu małej frekwencji, a także z winy organizatorów, którzy nie załatwili sprzętu nagłaśniającego. Tymczasem białoruskim muzykom obiecano, że niezależnie, czy do koncertu dojdzie, czy nie, dostaną pieniądze - 5 tysięcy złotych.
Doszło do skandalu. - Okazało się, że organizatorzy nie mają pieniędzy dla zespołu - mówi Barbara Woźniak, przedstawiciel zespołu. - Zaczęłam się wykłócać o pieniądze, wtedy przyjechał Mariusz Bzdęg, dyrektor biura poselskiego Tadeusza Aziewicza, i wręczył nam marne czterysta złotych. Powiedział: "Jedźcie do domu, a jak doniesiecie o tym prasie, to reszty nie dostaniecie".
- Nic takiego nie mówiłem - mówi Mariusz Bzdęga. - Wysupłałem z własnej kieszeni tyle, ile mogłem, żeby mieli za co dojechać do domu. Nie musiałem tego robić, bo poseł Aziewicz objął jedynie patronat honorowy nad trasą koncertową zespołu. Nie byliśmy zobowiązani do jej finansowania, za to odpowiedzialni byli członkowie Stowarzyszenia Młodzi Demokraci, a konkretnie Arkadiusz Dagga.
- To prawda, to moja wina - mówi Arkadiusz Dagga. - Przeliczyłem się, na koncerty nie przyszło tyle osób, ilu się spodziewałem. To było moje ryzyko. Na koniec podpisałem z zespołem umowę, w której się zobowiązałem, że do piętnastego kwietnia dostaną resztę pieniędzy.
- Bardzo głupio wyszło - mówi Barbara Woźniak. - Muzyków Towariszcz Mauzer sprowadzono do Polski w ramach szczytnej idei solidarności z Białorusią. Oni wiele ryzykowali, przyjeżdżając tutaj, bo w swoim kraju są prześladowani za ostre polityczne teksty piosenek. Mieli zagrać w wolnej i demokratycznej Polsce, tymczasem wyjechali w poczuciu, że ich oszukano.
- Ja też mam poczucie niesmaku - stwierdza poseł Tadeusz Aziewicz. - Poproszono mnie o objęcie patronatu nad trasą koncertową zespołu, na co się zgodziłem, ale nie miałem pojęcia o komercyjnej stronie tego przedsięwzięcia. Ten młody chłopak, który organizował koncerty, najwyraźniej się przeliczył, skoro zakładał, że do klubu w Rumi przyjdzie dwieście osób. Robił wszystko, żeby to się udało, nagłaśniał trasę, ale nie wyszło. To dla mnie lekcja na przyszłość, aby sprawdzać imprezy, nad którymi biorę patronat, organizowanymi przez młodych ludzi. Pomogę temu chłopakowi spłacić dług wobec zespołu.
Towariszcz Mauzer to na Białorusi znany zespół. Na jego koncerty przychodzą tam tysiące osób. Mimo że grają od niespełna trzech lat białoruska gazeta muzyczna "Nowa Niwa" nazywa ich gwiazdą białoruskiego rocka. Ich muzyka to połączenie hardcoru, drum and bass, new metalu i art rocka. Zespół zdobył już dwukrotnie główną nagrodę na największym białoruskim festiwalu rockowym w Basowiszczach. W grudniu ubiegłego roku wygrali festiwal Rock-Koło 2005 w Płocku.
Opinie (15) 1 zablokowana
-
2006-03-21 00:11
Jestem za PO i to się nie zmieni ale co do samej młodzieżówki
to mam bardzo wiele zastrzeżeń. Są to przeważnie chłopcy z dobrych rodzin którym wydaje się, że wszystkie rozumy pozjadali tacy piękni i eleganccy, z mlekiem pod nosem wypindrowane mamisynki na których widok szwajcar mi sie w kieszeni otwiera
- 0 0
-
2006-03-21 07:06
po
nie płaci
- 0 0
-
2006-03-21 07:33
Ale tak naprawdę nie jest ważne, jaka partia organizowała tę koncerty: juniorzy czy starszyzna... Po prostu wstyd, że coś takiego stało się w Polsce. Pewnie, że frekwencja mogła nie dopisać, ale żeby nie podpisać porządnej umowy przed całym wydarzeniem, to już skandal i pozostawić po wszystkim taki "smród"... i wstyd dla Polaków, po prostu.
- 0 0
-
2006-03-21 08:21
Niesmak ?
Wszyscy są zniesmaczeni a gotówki nie ma. To się nazywa skandal panowie z PO.
- 0 0
-
2006-03-21 08:50
Biedni ci poslowie, nie stać ich na 5 tyś, może na jakieś raty zespół rozłoży swoją gażę
- 0 0
-
2006-03-21 09:32
Gwiazda
Nasze kapele o wiele bardziej znane jak "towariszcz mauser" grają za nocleg i skrzynkę browca, a tu nagle trasa koncertowa i 5 tys. Wiadomo, zę nikt nie przyjdzie na nieznana białoruską kapelę.
Sprawę niech załatwią polubownie - przejazd + 2 kraty browara + małe ksero do działań wywrotowych; -))- 0 0
-
2006-03-21 11:31
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
To nie bierze sie z nikąd.
Młodzi uczą sie od starszych kolegów z partii.
Koncert Jarre'a - PO z Adamowiczem na czele zdejmują dla siebie niemałą górkę z koncertu, ponad milion złotych.
Koncert Towariszcz Mauzer - ta sama PO, nie wywiązuje się z obitnic, przynosi wstyd Trójmiasto i całej Polsce. Żałują 5 tysięcy.
Oni chcą rządzic Polską.- 0 0
-
2006-03-21 11:43
a jakby sprowadzili "Łukaszenka na bongosach band" to i stadion byłby mały - tyle by ludzi waliło na koncert...
no - ale winne jest PO i układ...
PiS załatwiłby to lepiej - Torzewski jako support, parę flag narodowych no premier Kazio jako konferansjerka...- 0 0
-
2006-03-21 12:39
PiS w takich sytuacjach zwala winę na innych.
Tu potrafili się przyznać do błędu, znalazł się winny, który wcale nie ucieka od odpowiedzialności.
Na ostateczne osądy trzeba zaczekać do połowy kwietnia, z tego co jest napisane w artykule.
Wolę i tak takich maminsynków, niż ściemniaczy i krętaczy z PiS-u (mam tu na myśli oczywiście tylko tych, którzy nimi są:)- 0 0
-
2006-03-21 14:21
Po
PO nigdy nie płąci, może Chuck Norris im odpłaci!!?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.