• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Cztery nietypowe rodzaje festiwalowiczów

Patryk Gochniewski
29 lipca 2024, godz. 08:30 
Opinie (49)
Tak właśnie kojarzy nam się festiwalowa publiczność - rozbawiona i bawiąca się na koncertach. Są jednak też inne typy festiwalowiczów. Tak właśnie kojarzy nam się festiwalowa publiczność - rozbawiona i bawiąca się na koncertach. Są jednak też inne typy festiwalowiczów.

Teoretycznie festiwal muzyczny kojarzy się z tym, że idziemy i słuchamy muzyki. Bawimy się przy swoich ulubionych wykonawcach, ale też poznajemy nowych. Są jednak osoby, które niekoniecznie po to wybierają się na tego typu wydarzenia. Oto oni, poznajcie ich.



IMPREZY I WYDARZENIA Festiwale muzyczne w Trójmieście

Burza. Prequel
wrz 27
Burza. Prequel
Kup bilet
paź 6
Hér - premiera płyty "Monochrome"
Kup bilet


Piknikowcy - po co stać, skoro można leżeć



Na wstępie od razu zaznaczę, że nie ma nic złego w tym, kiedy ktoś chce posłuchać muzyki na kocu gdzieś obok tłumu czy z tyłu, sącząc przy tym piwko czy zajadając przekąski. To jest bardzo relaksujące, sam czasem tak robię. Mam tu na myśli tych, którzy niczym plażowicze rozkładający parawany wraz z pierwszymi promieniami słońca szybko idą dość blisko sceny i rozkładają się ze swoim piknikiem.

Świetny przykład piknikowania na tegorocznym Męskim Graniu. Świetny przykład piknikowania na tegorocznym Męskim Graniu.
Na największych festiwalach rzadko to zobaczymy, ale już chociażby na Męskim Graniu jest to widok całkowicie normalny. Zaraz za barierkami, które oddzielają strefę pod samą sceną, gdzie nie można wnosić napojów, znajdziemy dosłownie całe pole wypełnione wielkimi kocami, na których ludzie piknikują. Niektórzy tak siedzą cały czas, nie podnoszą się nawet, aby obejrzeć koncert. Siedzą, piją, jedzą.

Każdy oczywiście może uczestniczyć w wydarzeniu w taki sposób, jaki mu się podoba, ale jednak takie piknikowanie lepiej uskuteczniać trochę dalej od sceny - dla wygody swojej i innych uczestników. Zwłaszcza kiedy robi się ciemno i łatwo wtedy zahaczyć o kogoś leżącego.

Tu natomiast przykład dobrego piknikowania - z dala od sceny, jako chwila relaksu i odpoczynku. Tu natomiast przykład dobrego piknikowania - z dala od sceny, jako chwila relaksu i odpoczynku.

Bo wypada tu być



To zjawisko akurat możemy zauważyć na większości tak zwanych festiwali komercyjnych. Zdecydowanie rzadziej spotykane na festiwalach tematycznych. Idę, żeby się pokazać. Niech widzą, że jestem - nagram jakieś ładne rolki, wstawię fotki. Wiecie, #festivalvibes.

Szukasz biletu na koncert w Trójmieście? Znajdziesz go u nas!



Pójdą oczywiście czasem na jakiś koncert, ale najlepiej jak jest to ktoś z totalnego mainstreamu, a resztę czasu spędzają w strefach partnerskich, gdzie można porobić sobie kolejne fotki na tle popularnego serialu czy zdobyć jakiś gadżet. A nuż wpadnie jakaś współpraca influencerska.

Wśród tych osób są najczęściej te, które już mają jakieś określone grono followersów w mediach społecznościowych, ale też spore grono młodzieży, dla którego taki styl życia jest tym wymarzonym.

Czekam tylko na jeden koncert, ale będę tu siedzieć cały dzień



Ten typ uczestnika festiwalu jest chyba ulubionym z punktu widzenia gastronomów. Zauważyłem, że dotyczy głównie osób już dojrzałych, po czterdziestce, dla których wyjście na festiwal to swego rodzaju urlop albo możliwość nadrobienia czasu w gronie znajomych. Praktycznie przez cały dzień przyklejeni do jednego miejsca w piwnej strefie, co chwilę donoszący kolejne napitki, a od czasu do czasu jedzenie.

No i tak siedzą, rozmawiają, i fajnie. Miło spędzają czas. Zastanawia mnie tylko po co? Po co kupować bilet na festiwal, żeby nie poczuć w ogóle jego klimatu? Dziwne rozumowanie, ale różne są typy ludzi.

Są tacy, którzy cały dzień spędzają w jednym miejscu, nadrabiając zaległości ze znajomymi, i wstają dopiero na koncert głównej gwiazdy. Są tacy, którzy cały dzień spędzają w jednym miejscu, nadrabiając zaległości ze znajomymi, i wstają dopiero na koncert głównej gwiazdy.
I nagle nadchodzi ten moment, kiedy wstają, bo zaczyna grać gwiazda wieczoru - wtedy dopiero idą na ten jeden jedyny koncert. Być może najdroższy w ich życiu. Jednak - parafrazując znaną reklamę - chwile spędzone ze znajomymi są bezcenne i może tu należy szukać odpowiedzi.

Miłośnicy dyskotek



Otóż są osoby, które kupują karnet i przez kilka dni uczestniczą jedynie w imprezach tanecznych, które odbywają się w strefach partnerskich festiwalu. Przesiadują zatem u sponsorów, pijąc piwo, drinki, korzystając z innych atrakcji, jak silent disco.

Nie uczestniczą jednak w koncertach. Trudno powiedzieć, jaki jest procentowy udział takich osób chociażby w Open'erze, ale jest to na pewno osobliwe zjawisko społeczne. Można tu mówić o festiwalu wewnątrz festiwalu.

Kilka dni nieustannej imprezy z didżejami, którzy prezentują najróżniejszy materiał muzyczny. Czy to forma clubbingu? W pewnym sensie na pewno. Jednak w przeciwieństwie do poprzedniej grupy ta jednak trochę tego festiwalowego klimatu zaznaje. Może nie do końca takiego, jaki zna klasyczny uczestnik, ale jednak bez dwóch zdań po zakończeniu imprezy powie, że było super.

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (49)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Siesta Festival 2024

115 - 470 zł
folk / reggae / world, festiwal muzyczny

Jesień w ogrodzie (1 opinia)

(1 opinia)
kiermasz

Dary Ziemi

8 - 10 zł
w plenerze

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Która z wymienionych polskich komedii sensacyjnych kręcona była w dużej mierze w Trójmieście?