- 1 Nie będzie Lumina Parku na Gradowej Górze (140 opinii)
- 2 Na te imprezy biletów już nie dostaniesz (26 opinii)
- 3 "Budda" usłyszał zarzuty za loterie w internecie i podatki (50 opinii)
- 4 Halloween w Trójmieście. Gdzie na imprezę? (64 opinie)
- 5 Budda aresztowany przez CBŚP. Słynny Youtuber w areszcie (92 opinie)
- 6 Największy park iluminacji w Trójmieście (156 opinii)
Niecodzienny pochód w centrum Sopotu
Sopocka Limoniada na Monciaku i ul. Haffnera.
Barwny pochód w drugą rocznicę śmierci prof. Jerzego Limona przeszedł głównymi ulicami Sopotu.
W sobotę, chwilę po godz. 17 ruszył Monciakiem w kierunku ul. Haffnera kolorowy, głośny i bardzo nietypowy pochód. Przewodzili mu bohaterowie powieści prof. Jerzego Limona oraz słynne postaci z dzieł Szekspira. Powodem tego niecodziennego happeningu była niedawna druga rocznica śmierci wspomnianego profesora i jednocześnie założyciela oraz dyrektora Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Sopocką Limoniadą bliscy Jerzego Limona, przyjaciele i byli współpracownicy upamiętnili jego dokonania i mniej znany, choć istotny związek z Sopotem.
Pomysłodawca i dyrektor GTS, promotor literatury angielskiej, wykładowca uniwersytecki i pisarz. Jerzy Limon w czasie swojej wieloletniej działalności kulturalno-artystycznej wniósł wiele do trójmiejskiej sztuki. Nie bez powodu lokalne środowisko artystyczne wciąż o nim pamięta. W drugą rocznicę śmierci profesora zorganizowano Sopocką Limoniadę, dwudniowe obchody honorujące jego życie i pracę.
Prof. Limon był tak zżyty z Gdańskiem i swoim największym projektem, czyli Gdańskim Teatrem Szekspirowskim, że wielu kojarzy go głównie z tym miastem. A przecież spędził tu dzieciństwo, w kamienicy przy ul. Haffnera 53.
Choć Sopocka Limoniada rozpoczęła się w piątek spotkaniem zorganizowanym w Sopotece i poświęconym pierwszej powieści powieści Jerzego Limona "Munchhauseniada", to jednak w sobotę odbyła się najbardziej widowiskowa część obchodów. Po godz. 17 głównymi ulicami przeszedł pochód artystyczno-teatralny, zorganizowany przez Alicję Grucę, z którą prof. Limon współpracował m.in. w legendarnym klubie Sfinks.
Na Limoniadę przybyły postaci przewijające się przez sopockie książki profesora, ale też bohaterowie dzieł Williama Szekspira, m.in. Lady Makbet, Ofelia i Hamlet i to ich najszybciej rozpoznawali zaskoczeni przechodnie. Ba! Pojawił się nawet sam mistrz ze Stratfordu!
Nie wszyscy jednak wiedzieli skąd takie wydarzenie i pytali siebie nawzajem, kręcąc jednocześnie filmiki komórką, "co tu się dzieje?". Nawet jeśli nie otrzymywali odpowiedzi, to i tak chętnie przyglądali się artystom, zwłaszcza że było to głośne, efektowne i nieco groteskowe towarzystwo.
Oprócz aktorów w pochodzie wzięli także udział przyjaciele profesora, byli współpracownicy i przedstawiciele uniwersyteccy, którzy na tę specjalną okazję założyli togi. Część uczestników trzymała w dłoni czerwoną różę, symbol św. Jerzego, jeden z głównych symboli Anglii, a więc kraju, którego literaturę prof. Limon tak szczególnie sobie ukochał.
Kolorowy pochód ostatecznie zatrzymał się pod rodzinnym domem dyrektora GTS. Przemarsz zakończyły przemowy bliskich Jerzego Limona oraz uroczyste odsłonięcie poświęconej mu tablicy pamiątkowej.
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2023-06-04 07:21
pochód
podobał mi się.
- 18 14
-
2023-06-03 23:14
szalone
i ciekawe
- 18 18
-
2023-07-04 08:08
żenujące
towarzystwo wzajemnej adoracji, mam nadzieję tylko że nie spadła na to żadna złotówka z publicznych pieniędzy
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.