- 1 Moda na niekupowanie? W Polsce to absurd (158 opinii)
- 2 5 polskich filmów, które trzeba obejrzeć (24 opinie)
- 3 Jeden z najdłużej istniejących zespołów (14 opinii)
- 4 Beetlejuice 2: nie tak to miało wyglądać (32 opinie)
- 5 Słodko-gorzkie pożegnanie z latem (61 opinii)
- 6 Przeboje Wodeckiego w Operze Leśnej (31 opinii)
Pokaz siły i sprawności. Zawody rodem z Ninja Warrior w stoczni
W weekend najlepsi ninja z Polski przyjechali do Gdańska, by spróbować swoich sił w zawodach Ninja i zdobyć nagrodę pieniężną w wysokości 25 tysięcy złotych. Fenomen tego rodzaju sportu powstał ponad 20 lat temu w Japonii za sprawą programu Ninja Warrior. W polskiej edycji programu startowało wielu trójmiejskich zawodników, którzy odwiedzili również weekendowe zawody. Co się działo na sportowych zmaganiach i jaki był poziom trójmiejskich ninja?
Najbliższe wydarzenia w Trójmieście
Uczestnicy programu muszą pokonać tor przeszkód, który składa się z wielu podwieszanych elementów. Jednak by go pokonać nie wystarczy jedynie siła mięśni. To również potężny egzamin z wytrzymałości i świadomości własnego ciała.
- Jedni uwielbiają piłkę nożną, inni preferują właśnie taki sport. Zawsze chciałem zobaczyć na żywo zmagania ludzi, którzy ciężką pracą osiągnęli to co chłopacy. To nie tylko show, ale też sporo emocji, które przeżywasz wraz ze startującymi zawodnikami. Osobiście polecam każdemu takie wydarzenia - mówi Bartek.
Przeszkody? Nie dla prawdziwego ninja
W sobotę rozpoczęły się w gdańskiej stoczni zawody ninja w znanej formule z telewizyjnego show. Zawody nie były objęte patronatem znanego programu, mimo to wydarzenie stało na wysokim poziomie. Zawody potrwają do niedzieli i to wtedy dowiemy się, kto zdobył tytuł najlepszego ninja. Wydarzenie jest bezpłatne dla gości. Na zorganizowanej na terenie klubu Hah w Gdańsku kratownicy stworzony został tor przeszkód. Każdy zawodnik musiał pokonać kilkanaście przeszkód z rzędu. Przejście toru przez każdego zawodnika kończyło się w momencie gdy spadał z przeszkody. Jednak każdy uczestnik miał okazję dwukrotnie wystartować na torze. Co ciekawe, w zawodach brali udział zarówno mężczyźni, jak i kobiety.
Na metalowej kratownicy zawisły przeszkody, które pokonać miał każdy zawodnik. Na konstrukcji znalazły się takie przyrządy, jak: schodki, po których wejść trzeba było do góry nogami, kółka drewniane zawieszone na hakach, liny, metalowe rury, czy też kręcące się metalowe koła. Wszelkie przeszkody wymagały od zawodników pracy na rotacji, świadomości własnego ciała i pewności ruchu. Konstrukcja została podzielona na trzy części. Stopień trudności wzrastał wraz z każdym kolejnym elementem. Najtrudniejszą przeszkodą okazał się jednak drążek zwany "Salomonem", który należało pokonać - wrzucając do góry metalową poprzeczkę.
Ninja Warrior Polska. Trzech zawodników z Trójmiasta w "5", ale bez zwycięstwa
W sobotę niewielu uczestnikom udało się dotrwać do samego końca, jednak znaleźli się też i tacy. Wśród zawodników, którzy tego dnia okazali się najlepsi byli: Cezary Szulwach z czasem 3:37, 3:35 Dorota Gadzińska, która zakończyła swój bieg przy przeszkodzie zwanej "kierownicą", Łukasz Józefiak, który wykonał połowę przeszkody "Salomon" z czasem całościowym 4:47 oraz Łukasz Błaszczyk, który skończył również na ostatniej przeszkodzie z czasem 4:49.
Ciekawe wydarzenie nie tylko dla fanów sportu
Trójmiejskie zawody wprawdzie w formule przypominały te znane z telewizyjnego show. Jednak zamiast wodnych basenów znalazły się materace, a przeszkody zostały stworzone tak, by pokazywały umiejętności zawodników. Poziom trudności został postawiony naprawdę wysoko. Nic dziwnego, nagrodą był tytuł oraz nagroda pieniężna w wysokości 25 tysięcy złotych. W trójmiejskich zawodach nie liczyło się show, niemniej zawody były bardzo widowiskowe, a na widowni, prócz zawodników oraz dopingujących ich przyjaciół i rodziny, znalazło się też wiele osób chcących na żywo zobaczyć potyczki ninja.
- Uwielbiam to show. Często oglądamy je z mężem i dziećmi w telewizji. Na żywo wygląda to bardzo podobnie i aż samemu chciałoby się spróbować swoich sił w takich zawodach. Oczywiście ja nie spróbuję, ale widzę duży potencjał w swoim synu, bo jest największym fanem Ninja Warrior - mówi Sylwia.
Wszyscy, którzy chcą spróbować swoich sił na torze, mają taką okazję. Na terenie stoczni, za darmo można potrenować pod okiem trenerów. Zanim jednak przyjedziemy na stocznię, należy skontaktować się z Grzegorzem Gromnickim, finalistą Ninja Warrior Polska i członkiem Movement Arena. Prócz tego każdy, kto chce rozpocząć swoją przygodę z dyscypliną, może również odezwać się do Kolektywu Ninja, który działa na terenie Trójmiasta.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2022-08-08 09:35
Podziwiam (1)
I zazdroszczę tym młodym ludziom siły , sprawności i panowania nad swoim ciałem. Zawsze marzyłem o tym aby móc w pozycji poziomki wspiąć się po 5 metrowej linie używając tylko rąk . Albo zrobić 5 sekundowa choragiewke . Mam 70 lat więc może w następnym wcieleniu.
- 7 1
-
2022-08-08 15:34
wiek to tylko cyfry
Powodzenia ! :)
- 0 0
-
2022-08-06 20:47
Wygląda na łatwe ale niech każdy najpierw spróbuje zwykłą drabinkę (1)
większość ludzi ma tak dużą masę przy tak słabym chwycie, że nie zrobią nawet kilku szczebli - a taką drabinkę kiedyś bez problemu robiło każde dziecko na placu zabaw.
- 8 4
-
2022-08-06 21:27
Się dziwisz.Macanie smartfona,na wf 70% siedzi ze zwolnieniem,70% nastolatków z nadwagą,śmieciowe jedzenie bo kto z rodziców ma dzisiaj czas gotować jak zasuwa na 2 etaty...takie czasy,połowa z nich jak do 50 tki dobiegnie bez cukrzycy czy nadcisnienia to będzie sukces.
- 3 4
-
2022-08-06 19:30
(2)
Niesamowite te umiejętności.Ehhh kiedyś i ja tak fikałem,A teraz?Rodos i gryll.
- 5 4
-
2022-08-06 20:05
(1)
Czyli jesteś ninja warrior grilla :)
- 1 2
-
2022-08-07 08:16
Nie
Ogródki rodzinne Rodos
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.