- 1 Jest zgoda na food hall w Hali Targowej (223 opinie)
- 2 "Bokser" Netflixa wyraźnie niedomaga (25 opinii)
- 3 900 tys. zł na filmy promujące Gdańsk (57 opinii)
- 4 Już nie kolczyki, a diamenty na zębach (64 opinie)
- 5 Planuj Tydzień: nudy nie będzie (7 opinii)
- 6 Moda na niekupowanie? W Polsce to absurd (194 opinie)
Znane gwiazdy, które nie dostały się do studium w Gdyni
Choć gdyńskie Policealne Studium Wokalno-Aktorskie od 1966 roku wykształciło setki wybitnych artystów, to jednak nie wszystkim dane było ukończyć tę szkołę i jest też wiele osób, którym studium nie było pisane. Jedni się nie dostali, a inni przerwali naukę. Jakie nazwiska znane z filmów i seriali, a także estrady nie dostały się się do tej placówki, a i tak zrobiły karierę? A kto zrezygnował w trakcie? Sprawdziliśmy to.
Surowe realia estrady
Niemniej Gdyńskie Studium Wokalno-Aktorskie nie jest miejscem dostępnym dla każdego. Proces rekrutacji jest trudny, przez co tylko nieliczni kandydaci są przyjmowani. Często jest to też szczęście, a niektórzy przesłuchujący potrafią już na początkowych etapach castingów do szkół mocno nadszarpnąć psychikę kandydatów.
Jednak ograniczona liczba miejsc podnosi poziom trudności. Rzekomo wysokie wymagania praktyczne sprawiają, że do ukończenia studium potrzebne są nie tylko umiejętności, ale także determinacja i wytrwałość... a także szczęście i wysokie umiejętności interpersonalne.
Milionowe wpływy z biletów. Tyle zarobił Muzyczny przez ostatnie pół roku
Steczkowska i Sarsa - odrzucone
Co ciekawe, jednym z najbardziej zaskakujących faktów jest to, że Justyna Steczkowska, znana ze swojego niezwykłego głosu i wyjątkowych umiejętności wokalnych, nie została przyjęta do tej szkoły. Powróciła jednak do Teatru Muzycznego po latach, by zagrać jedną z głównych postaci w musicalu.
Ten przypadek pokazuje, jak wyjątkowe mogą być
kryteria przy ocenie kandydatów, dlatego nie bez powodu mówi się o tym, że egzaminy wstępne do szkół aktorskich są jednymi z najcięższych egzaminów w życiu młodych ludzi.
@sarsa #storytime #trzyrazyNIE #jakwfilmie #GDZIEjestNASZlalaland Jak w filmie - Sarsa
Do Gdyńskiego Studium Wokalno-Aktorskiego nie dostała się również Sarsa, czyli Marta Markiewicz. Wokalistka, która zasłynęła w talent show, a później piosenkami: "Motyle Ćmy", "Zakryj" czy "Tęskno mi", niedawno podzieliła się tym wspomnieniem. Sarsa nie zdołała spełnić surowych wymagań rekrutacyjnych studium, jednak podobnie jak w przypadku Steczkowskiej, jej nieprzyjęcie nie przekreśliło im kariery. A droga do sukcesu w branży muzycznej nie zawsze wiedzie przez tradycyjne ścieżki edukacyjne, a talent i determinacja mogą ostatecznie znaleźć inny sposób.
Dla niektórych to był tylko przystanek
Studium w Gdyni, chociaż przyciąga wielu utalentowanych młodych ludzi z całego kraju, nie zawsze okazuje się finalnym przystankiem na ich edukacyjnej i zawodowej ścieżce. Niektórzy kandydaci, mimo że z powodzeniem przeszli przez trudny proces rekrutacyjny, decydują się na przerwanie nauki przed jej ukończeniem np. po roku. Przyczyny tych decyzji są różne: część osób wybiera inne placówki edukacyjne, inni natomiast postanawiają zrezygnować z formalnej edukacji na rzecz bezpośredniego realizowania swoich pasji i talentów.
Co interesujące, wielu z tych osób odnosi później sukcesy, stając się znaczącymi postaciami w dziedzinie kultury. Poniżej przypominamy jedynie kilka osób, które były w studium, ale nie otrzymały dyplomu gdyńskiej placówki.
Błażej Stencel (przeniósł się na Akademię Teatralną w Warszawie), obecnie współpracuje z Teatrem Muzycznym Capitol we Wrocławiu, Teatrem Studio w Warszawie oraz Teatrem im. W. Horzycy w Toruniu, a niedługo poprowadzi "Koło Fortuny".
Elżbieta Romanowska, znana z występowania w wielu telewizyjnych serialach, a także od niedawna prowadząca "Nasz nowy dom", zrezygnowała ze studium na rzecz Wydziału Aktorskiego we Wrocławiu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie.
"Na pokładzie" PPSWA była również Barbara Kurdej-Szatan, która uczyła się rok w Gdyni. Jednak dostała się na wydział wokalno-estradowy krakowskiej PWST, który ukończyła.
W wielu programach jak: "Na Dobre i Na Złe", "Na Sygnale", "Pati" czy "Komisarz Alex" oglądać możemy Zofię Schwinkę, która przeniosła się później na Wydział Aktorski PWST w Krakowie, a dokładniej wrocławskiej filii.
Polska adaptacja "Back to Life" z młodą trójmiejską aktorką
W studium był też Patryk Szwichtenberg, który przerwał naukę, by pójść na Wydział Aktorski PWST w Krakowie. Dla wielu osób może być znajomy z takich filmów i seriali jak "Znachor", "Dziewczyna Influencera", "Komisarz Alex" czy "Stulecie Winnych".
Przez mury gdyńskiej placówki przewinęła się również Michalina Łabacz znana m.in z filmu "Wołyń" oraz seriali "Rojst. Milenium" i "Pod powierzchnią". Michalina ostatecznie ukończyła Wydział Aktorski Akademii Teatralnej w Warszawie.
W Gdyni chwilę studiowali też Piotr Janusz (znany z Teatru Muzycznego Roma), Szymon Wróblewski ("Dzień Matki", "Forst" czy "Rojst"), Marek Zawadzki (Teatr Muzyczny Roma), a także Jędrzej Taranek, który gra Jędrzeja Paruzela, technika kryminalistycznego policji w serialu "Ojciec Mateusz". Jednak niewiele osób może wiedzieć, że wśród byłych studentów PPSWA był również komik Grzegorz Halama.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-09-02 12:15
Stworzyć wyższą szkołę teatralno -filmową.
W północnej Polsce nie ma szkoły wyższej o tym profilu.Dobre zaplecze już działa,wraz z Gdyńską Szkołą Filmową.Czyżby nie było do tego dobrej woli decydentów,bo to tylko Gdynia ?
- 30 4
-
2024-09-02 11:53
(6)
Za Steczkowską nie przepadam, ale muszę przyznać, że to, co ona potrafi robić cuda swoim głosem. Wchodzi zarowno w niskie, jak i bardzo wysokie rejestry, a przy tym nie ma nawet nuty fałszowania. Dziwne, że się nie dostała
- 47 9
-
2024-09-03 11:36
Nie przyjeli jej,bo byla lepsza od tych,co ja egzaminowali.
Czego mogli jej nauczyc?
- 2 0
-
2024-09-02 18:07
Steczkowska jest wyegzaltowana do granic. Swoje nogi w tych wszystkich programach jakby mogła to by trzymała
na pulpicie. Osoba strasznie zmanierowana.- 5 0
-
2024-09-02 16:37
żeby dostać się do tej szkoły trzeba umieć znacznie więcej
- 2 1
-
2024-09-02 15:37
(1)
Nie dostała się, bo usłyszała na egzaminie, że niczego więcej jej już nie nauczą. True story.
Zdawała za czasów Korwina, a on miał fiksację na punkcie przyjmowania ludzi "bez maniery". Justyna Steczkowska była zbyt ukształtowaną artystką kiedy przyszła na egzamin.- 4 2
-
2024-09-02 16:44
To jest jej wersja opowieści ;) a tu też liczy się aktorstwo, i to bardzo, oraz taniec, taki w zespole , nie solowe pląsy, tak tylko nieśmiało dorzucę
- 9 0
-
2024-09-02 12:27
Głos ludzki to instrument
Na instrumencie trzeba umieć zagrać. Nie słucha się rejestrów, ale muzyki.
- 11 1
-
2024-09-02 10:56
Poczekalnia (4)
Wszyscy w branży wiedzą że ta szkółka to tylko poczekalnia dla odrzutków z marzeniami o prawdziwych aktorskich szkolach wyższych. W końcu ma tylko status policealnej. Co się naśpiewają i natańczą to ich, ale im szybciej zapomną o karierze, tym lepiej dla nich.
- 23 9
-
2024-09-03 07:21
Powinna też być policealna szkoła aktorstwa serialowego. Do takiej roboty więcej nie potrzeba
A przynajmniej nie potrzebuje większość w nich występujących. Jak np. w serialach, które ja określam jako "kapuśniakowe".
- 2 0
-
2024-09-02 16:40
wszyscy w branży wiedzą, że nie każdy, jak widać w tym artykule , się nadaje , bo tu trzeba umieć dużo więcej, niż tylko np świetnie śpiewać i trzeba mieć "to coś", musical należy do najtrudniejszych z dziedzin, a jeśli jesteś taki chojrak spróbuj się tam dostać i skończyć tę szkołę , bo to też nie jest takie oczywiste
- 2 0
-
2024-09-02 15:58
Nieprawda. "Prawdziwe" aktorskie szkoły wyższe ukierunkowane są na dramat, nie na musical. Studium nastawione jest na musical, stąd m. in. nacisk na ruch sceniczny i taniec, których na kierunkach dramatycznych (czy nawet na kierunkach musicalowych na akademiach muzycznych) jest znacznie mniej. Zależy jakiego aktorstwa szuka delikwent. Jak chce się naśpiewać i natańczyć, to w Muzycznym się odnajdzie. O ile się dostanie.
- 3 0
-
2024-09-02 13:42
Muzyczny na tanią siłę roboczą w spektaklach przez okres szkoły
- 4 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.