Piłkarze Arki trenują na... Pustyni. Tak nazywa się położona trzy kilometry od Dębicy wieś, w której rozlokowali się żółto-niebiescy. Będą tam do środy rano. Przypominamy, że już za osiem dni mecz Pucharu Ligi z Jagiellonią (sobota 18.00). Od razu informacja - wszystkie spotkania ligowe w Gdyni, a będzie ich jesienią 10, zaplanowano na soboty. Ceny biletów wzrosną tylko w przypadku trybuny krytej (z 10 na 12 zł). Pozostałe bez zmian - 8 i 6 zł. Te ostatnie dla kibiców-szalikowców.
W planie gdynian są dwa sparingi w niedzielę (KSZO Ostrowiec i Wisłoka Dębica) i we wtorek (Ruch Chorzów i prawdopodobnie Stal Mielec).
- Będziemy grać tak, aby uniknąć upałów, rano i pod wieczór, na dwa składy - mówi Mieczysław Gierszewski.
- Każdy z zawodników będzie miał czas, aby się zaprezentować. Tutaj jest znakomita okazja, bo jesteśmy sami i mamy do dyspozycji dwie murawy i jeszcze dodatkowe place zieleni. Z tego cieszę się najbardziej.Wczoraj Gierszewski, któremu towarzyszy tylko drugi trener Mieczysław Rajski (Piotr Żyndul, dotychczasowy "maser", zniechęcony utarczkami z Andrzejem Czyżniewskim, zrezygnował z pracy, a jego następca akurat zachorował), ma do dyspozycji 24 futbolistów, w tym trzech golkiperów. Brakuje kontuzjowanych Michała Smarzyńskiego i Artura Serockiego. Michael Subotowicz dopiero miał przyjechać. Cały czas wałkuje się sprawa wychowanka Rodła Kwidzyn, Zbigniewa Kobusa. 23-letni ofensywny pomocnik nie chce grać w Ceramice, do której trafił rok temu z Jezioraka. Przypomnijmy, że miał być liderem Lechii-Polonii, ale on akurat nie dogadał się z Romualdem Szukiełowiczem. Bez względu na to, co stało się w Gdańsku, pewnie żałował swojej decyzji, gdyż w Opocznie natychmiast złamał nogę i w całym sezonie 2000/01 zdążył zaliczyć w lidze zaledwie trzy mecze (1 gol). Wcześniej, w Iławie, rozegrał 32 spotkania i strzelił 6 bramek. Ceramika oczekuje transferu definitywnego, na co Arki nie stać, ale może coś uda się wykombinować. Z pewnością warto.
Gierszewski jednak zastrzega: "Po pierwszych treningach od razu widać pewne symptomy dużych możliwości. Zawadzki, Unton czy Lewna wyróżniają się na tle nowych kolegów. Mimo to chciałbym, aby klub przede wszystkim wywiązał się z zobowiązań wobec tych graczy, którzy wywalczyli awans. Oni też nadal będą stanowić siłę przewodnią zespołu. Pozyskani piłkarze mają wzmocnić Arkę, lecz mowy o totalnej przebudowie jedenastki być nie może. To samo dotyczy transferów młodzieżowców. To fajna sprawa, ale są też potrzebni rutyniarze."
Miał nim być Artur Bugaj, lecz nie pojechał na zgrupowanie. Szuka lepszej oferty. Co prawda ma jeszcze zadzwonić, ale może to i lepiej, że go nie ma. W Bełchatowie wystawiono mu marną cenzurkę, a znający go z Konina Jarosław Kotas chwycił się za głowę...
star.