Pod nieobecność kontuzjowanej Doroty Bukowskiej Gordana Grubin nieoczekiwanie została kapitanem
Lotosu VBW Clima Gdynia. Oznacza to, że Jugosłowianka jest pierwszą zagraniczną zawodniczką występującą w Gdyni, która dostąpiła tego zaszczytu. Czy 29-letnia rozgrywająca poprowadzi mistrzynie Polski do zwycięstwa w meczu przeciwko Gambrinusowi Brno na inaugurację Euroligi?
- Jesteś zaskoczona tą nominacją?- Tak, gdyż nie wiedziałam o tym, że jestem pierwszym zagranicznym kapitanem. Ale powiem szczerze, że nie zostałam z tego tytułu obciążona dodatkowymi obowiązkami. Jedyne, co robię, to jako pierwsza wychodzę na parkiet przy prezentacji zespołu, witam się z sędziami i to chyba wszystko.
- Nie pełnisz roli mediatora pomiędzy drużyną a klubowymi działaczami?- Nie mam takiej potrzeby. Lotos VBW Clima jest zorganizowany bardzo profesjonalnie, więc nie muszę przekazywać uwag zawodniczek działaczom. Kapitańska opaska jest bardzo miłym wyróżnikiem.
- Jednak na boisku rządzisz niepodzielnie.- Nie do końca. Prowadzę grę zespołu, konstruuję akcje. Jestem jednak tylko jednym z ogniw drużyny, ani lepszym, ani gorszym.
- Po dwóch łatwych meczach w ekstraklasie przed tobą trudna próba w konfrontacji z Gambrinusem Brno. - To bardzo trudny rywal. Wiem, że w Gdyni do pojedynku z tym zespołem podchodzi się bardzo prestiżowo. Wszak jeszcze przed kilkoma miesiącami Czeszki odebrały mojemu zespołowi awans do Final Four. To ma być wielki rewanż.
- Lotos jest twoim 11. klubem, a trener Adam Ziemiński 14. coachem. Czy czujesz się związana z gdyńskim zespołem?- Przecież tu mieszkam, zarabiam pieniądze na życie, więc jak mogłabym to wszystko traktować niepoważnie! Gdyby tak było, to w ogóle nie bawiłabym się w basket.
- Wychodzi ci to całkiem nieźle. Mimo uznanej klasy w Europie, zabrakło cię w składzie reprezentacji Jugosławii na mistrzostwach Europy we Francji. Popadłaś w konflikt z selekcjonerem zespołu "Plavi"?- Nie. Po ciężkim sezonie w Parmie podjęłam wyzwanie i zdecydowałam się na grę w WNBA, w zespole Indiana Fever. Czempionat Starego Kontynentu to byłoby już dla mnie za dużo. Byłam na granicy wytrzymałości fizycznej. Musiałam odpocząć.
- Co wiedziałaś o Polsce przed przyjazdem do naszego kraju?- To, że jest to kraj sympatycznych i otwartych ludzi. Znam Kayah, której piosenki w duecie z Goranem Bregoviciem są u mnie w kraju bardzo popularne.
- Wspomniałaś o Parmie. Przeniosła się tam Patricia Penicheiro, rozgrywająca mistrzyń Polski w ostatnich dwóch sezonach. Uważasz, że jesteś w stanie przyćmić portugalską gwiazdę?- Jesteśmy zupełnie innymi typami zawodniczek. Penicheiro gra bardzo efektownie, jej asysty są niesamowite. Ja stawiam na kreatywność i chyba lubię częściej rzucać. Koleżanki nie mogą mieć do mnie o pretensji, gdyż często robię to skutecznie.
Rozmawiał:
Krystian Gojtowski