- 1 Arka nie robi rewolucji przed 3 meczami (42 opinie)
- 2 Derby Gdańska w hokeju w Warszawie? (52 opinie)
- 3 Lechia nakręcana rywalizacją bramkarzy (21 opinii)
- 4 6 awansów w pomorskim Pucharze Polski (4 opinie)
- 5 Trefl i Jorna gotowi zatrzymać Leona (5 opinii) LIVE!
- 6 Krótkie pobyty żużlowców w "III lidze" (45 opinii)
Wybierz najlepszego piłkarza Jedenastki Kolejki
Rekordowym zainteresowaniem cieszył się inauguracyjny ranking Jedenastki Kolejki 2015. Wybierając najlepszego piłkarza w tym zestawieniu, oddaliście ponad 1200 głosów. Najwięcej, gdyż 30 procent z nich, trafiło do Marcusa, który tym został pierwszym tegorocznym zwycięzcą. Co więcej piłkarz Arki jest wśród faworytów drugiego zestawienia. Nominacje przydzieliliśmy również innych przedstawicielom żółto-niebieskich tak za wygrane w I jak i III lidze, a także doceniliśmy sukcesy Lechii Gdańsk w ekstraklasie oraz Bałtyku Gdyni w III lidze. Zawodnicy tych klubów także są w gronie, w którym wskażcie tego najlepszego. Głosujcie przez najbliższy tydzień za pomocy poniższej ankiety. My już wybraliśmy trenera kolejki. Tym razem to miano otrzymuje Robert Wilczyński, szkoleniowiec gdyńskich rezerw, które wygrały w trójmiejskich derbach.
Naszym celem jest docenianie wysiłku, talentu i rozwoju umiejętności zarówno tych graczy, co już są powszechnie znani, jak także tych, którzy na razie mają tylko zadatki na karierę w przyszłości. Zwracamy na nich uwagę, by talent tych graczy zbyt długo nie był trwoniony na prowincjonalnych boiskach, aby także dzięki waszemu poparciu trafiali do pierwszych drużyn w swoich klubach bądź do wyżej notowany zespołów w porównaniu z tymi, w których kopią piłkę obecnie najczęściej.
PREMIEROWA JEDENASTKA KOLEJKI. ZWYCIĘŻYŁ MARCUS PRZED GERSONEM. SPRAWDŹ, POPARCIE DLA POZOSTAŁYCH NOMINOWANYCH
Wśród jedenastu piłkarzy, którzy wyróżniliśmy przed tygodniem, największego poparcia udzieliliście Brazylijczykom. W walce o zwycięstwo liczyli się tylko Marcus i Gerson. W trakcie minionych dni kilkakrotnie zamieniali się oni na pozycjach 1-2. Ostatecznie górę wzięły ofensywne walory piłkarza Arki nad defensywnymi umiejętności gracza Lechii, a być może także to, że pierwszy z nich jest już bardzo dobrze znany w Trójmieście, a drugi trafił do Gdańska dopiero w zimowym oknie transferowym.
Łącznie oddaliście 1210 głosów. 360 z nich wsparło Marcusa, a 312 Gersona. Trzecie miejsce zajął Patrik Lomski, a poparcie przekraczające 10 procent uzyskał jeszcze Antonio Colak.
ARKA ROZBIŁA STOMIL PO TRZECH GOLACH W CIĄGU OŚMIU MINUT. WYSTAW NOTY PIŁKARZOM, OBEJRZYJ VIDEO i FOTO, PRZECZYTAJ RELACJĘ
Marcus będzie mógł bronić tytułu także po tym weekendzie. Brazylijczyk strzelił dwa gole w wygranym meczu ze Stomilem Olsztyn. Ponadto do "11" nominujemy trzech innych gdyńskich piłkarzy z I-ligowej ekipy, która wiosnę otworzyła bilansem bramkowym 8:1 w dwóch spotkaniach.
PIERWSZE WYJAZDOWE ZWYCIĘSTWO LECHII W EKSTRAKLASIE OD BLISKO 7 MIESIĘCY. PRZECZYTAJ RELACJĘ, OCEŃ PIŁKARZY ZA MECZ Z POGONIĄ
Trzech zawodników do rankingu zgłaszamy z Lechii. Ponownie doceniamy "żelazną defensywę" gdańszczan, która w pięciu wiosennych grach dała się pokonać tylko raz i to po rzucie karnym. Ponadto biało-zieloni przełamali się na wyjeździe, wygrywając poza Gdańskiem pierwszy raz od blisko siedmiu miesięcy.
W DERBACH III-LIGOWYCH REZERW ARKA LEPSZA OD LECHII W GDAŃSKU
Można głosować także na III-ligowców z Gdyni. Pierwsze wiosenne zwycięstwa odniosły zarówno Bałtyk jak i rezerwy Arki, w dodatku nie tracąc w tych meczach gola.
BAŁTYK WYGRAŁ PO RAZ PIERWSZY WIOSNĄ. PRZECZYTAJ RELACJĘ
Żółto-niebiescy wygrali w prestiżowym starciu rezerw. Dlatego tytuł trenera kolejki, który od tego roku przyznajemy przy ogłaszaniu Jedenastki Kolejki, trafia do Roberta Wilczyńskiego.
Nasza Jedenastka Kolejki na boisku zagrałaby w ofensywnym ustawieniu 1-3-5-2.
Na tej pozycji mieliśmy duży wybór. Poza bramkarzem rezerw Arki czyste konto zachowali także: Mateusz Bąk (Lechia) i Daniel Klebba (Bałtyk). Stawiamy jednak na 20-latka z Gdyni, bo przyczynił się on do największej niespodzianki w III lidze w 17. kolejce. W derbach w Gdańsku Dawid bronił pewnie, a niekiedy szczęśliwie. Dobrze zachowywał się przy stałych fragmentach gry, nie miał problemu ze strzałami z dystansu, nie dał się zaskoczyć po żadnych z rykoszetów, których w tym spotkaniu było wyjątkowo dużo, gdyż defensorzy Arki II ofiarnie blokowali własnymi ciałami uderzenia faworyzowanych zawodników Lechii II. A że nie ma dobrego bramkarza bez szczęścia, to i Kędra o nie zadbał. Piotr Grzelczak strzelał zatem nie do siatki, a w słupek, a w końcówce spotkania Adam Buksa posłał piłkę tuż obok słupka, ale nie z tej strony, z której potrzeba było, aby wyrównać. Zimą wychowanek Włókniarza Moszczenica, który w Gdyni podnosi umiejętności od lata 2011 roku już wywalczył pozycję bramkarza numer 2, odsyłając na trybuny Łukasza Skowrona, który do Arki przychodził przed sezonem jako golkiper nr 1, a zapewne nie jest to jeszcze ostatnie słowa młodzieżowca w rywalizacji o miejsce między słupkami w I-ligowej ekipie.
Obrońca: GRZEGORZ WOJTKOWIAK (Lechia Gdańsk, 1)
Pięć meczów wystarczyło 31-latkowi, aby zostać najlepszym prawym obrońcą ekstraklasy. Przynajmniej tak uznał Adam Nawałka, który wobec kontuzji Łukasza Piszczka, właśnie Wojtkowiaka obdarzył zaufanie, wysyłając mu powołanie na mecz eliminacyjny Euro 2016 z Irlandią. Co więcej, gdyby zaszła potrzeba to obrońca Lechii może zagrać i na lewej stronie defensywy, gdzie też są kłopoty wobec rekonwalescencji Artura Jędrzejczyka. Tym bardziej Gdańsk dobrze kojarzy się Grzegorzowi, gdyż nie tylko tutaj wrócił do reprezentacyjnej formy, ale na PGE Arenie rozegrał jak na razie ostatni mecz w narodowych barwach, w czerwcu ubiegłego roku przeciwko Litwie. Do naszego rankingu obrońca trafia jednak przede wszystkim dzięki bardzo dobrej grze w Szczecinie. Nie tylko na wiele nie pozwolił ofensywnym graczom Pogoni, ale już po raz drugi zaliczył asystę przy zwycięstwie Lechii 1:0. W piątek zagrał głową do Sebastiana Mili, a na inaugurację wiosny wyłożył piłkę na gola Piotrowi Grzelczakowi w spotkaniu z Wisłą Kraków.
LECHIA MA NAJWIĘCEJ PIŁKARZY W REPREZENTACJI. AŻ CZTERECH
RAFAŁ JANICKI (Lechia Gdańsk, 1)
Jeśli ktoś przed tygodniem uważam, że to niespełna 23-letni obrońca będzie się uczył przy boku Gersona, to po występie w Szczecinie musi zmienić zdanie. Tym razem na środku defensywy Lechii błyszczał przede wszystkim Rafał. Grał niemal bezbłędnie, a gdy trzeba potrafił zdrowo nakrzyczeć na kolegów, którzy zgubili krycie i on musiał ratować ich skórę. Janicki ma też tę zaletę, że coraz częściej wyprowadzenie piłki w jego wykonaniu nie ogranicza się do podania do najbliżej ustawionego kolegi, a potrafi zagrać długą piłkę pod pole karne rywala, a gdy nadarzy się okazja także pobiec za akcją i stworzyć przewagę liczebną w szybkiej kontrze. Jak sam podkreśla, po rozegraniu 100 meczów w ekstraklasie ma już znacznie większą pewność, stąd już nie boi się wspomagać kolegów także w ofensywie. O systematycznie czyniącym postępy obrońcy Lechii nie zapomina Trener Nawałka. Choć po objęciu kadry ze stoperów narodowej młodzieżówki zamierzał promować przede wszystkim Marcina Kamińskiego z Lecha Poznań, to jesienią zmienił zdanie. Janicki po raz drugi z rzędu pojedzie na zgrupowanie, choć raczej jeszcze nie zadebiutuje, bo w reprezentacji jest na razie środkowym obrońcą numer cztery.
Z RAFAŁEM JANICKI ROZMAWIALIŚMY O JEGO SETNYM MECZU W EKSTRAKLASIE I NIE TYLKO
12 kwietnia skończy 19 lata. Jest obecnie najmłodszym środkowym obrońcą, który trenuje z pierwszą drużyną żółto-niebieskich. To on objął wakat, który pozostawił Alan Fialho. Czy pójdzie w ślady Brazylijczyka, który przygodę z Arką zaczynał także od rezerw, a pod koniec jesieni był najwyżej ocenianym piłkarzem I-ligowego zespołu? Na razie talent potwierdził w III-ligowych derbach. Nie dał pograć Kevinowi Friesenbichlerowi, dzielnie walczył w powietrzu, starał się blokować uderzenia rywali, a gdy zaszła potrzeba to nie zawahał się przed faulem, po którym dostał żółtą kartkę. Mimo tego upomnienia i naporu Lechii II "nie zagotował się", wystrzegał się ostrych fauli, które mogłyby sprawić, że zakończyłby przedwcześnie mecz. Tomek w Gdańsku czuł się zdecydowanie lepiej na swojej nominalnej pozycji niż przed tygodniem, gdy musiał grać na prawej obronie. W jego wyróżnienie, a także Kędry jest uznanie dla wszystkich piłkarzy formacji defensywnej Arki II, którzy niemal cały czas broniąc się przed naporem lokalnego rywala, potrafili wytrwać z korzystnym wynikiem.
W Arce był już w latach 2004-06, ale dopiero przed tygodniem zaliczył debiut w pierwszej drużynie żółto-niebieskich, po drodze zaliczając siedem klubów. Miał m.in. roczny przystanek w Olsztynie. Choć ten okres wspomina bardzo dobrze, bo to tam ponownie odbił się to poważniejszego futbolu, to w sobotę dla Stomilu nie miał litości. Przeprowadził kilka dynamicznych rajdów prawym skrzydłem, ale największą trwogę w szeregach rywali ogłaszano, gdy Michał "ścinał" do środka. W pierwszej połowie po takim zejściu strzelił kapitalnego gola, który określany jest mianem "stadiony świata". Natomiast w drugiej połowie poradził sobie przy takiej akcji z trzema przeciwnikami i idealnie wyłożył piłkę na lewe skrzydło do Pawła Wojowskiego, który zaliczył asystę przy golu na 4:0. Po meczu Renusz wyszedł zdecydowanie bardziej uśmiechnięty z szatni niż po inauguracji. Debiut w I-ligowej Arce ocenił pozytywnie, choć nie ukrywał, że od siebie oczekuje więcej. Przeciwko Stomilowi było już to "więcej", mimo że zagrał na prawym skrzydle, gdy wcześniej uchodził za najgroźniejszego piłkarza jako lewoskrzydłowy.
MICHAŁ RENUSZ PO INAUGURACJI: STAĆ MNIE NA LEPSZĄ GRĘ
W każdym z dwóch wiosennych meczów Arki strzelał po golu. Piłkarz, który 24 marca skończy 20 lat, przyznaje, że takiej passy nie miał nawet w III-ligowych rezerwach, a i w rozgrywkach juniorskich nie może sobie przypomnieć, czy miał takie osiągnięcie. Bramka strzelona przez Michała Stomilowi była tym cenniejsza, gdyż otworzyła wynik i zapoczątkowała 8 minut, w których żółto-niebiescy strzelili aż 3 gole. Rozmiary końcowego zwycięstwa mogły być nawet wyższe niż 4:1, ale w niektórych sytuacjach po przerwie gospodarzy ponosiła nadmierna fantazja. Szukali efektownego zakończenia akcji, gdy prostsze rozwiązania mogły być o wiele skuteczniejsze. Tego "grzechu" nie ustrzegł się i Nalepa, który w drugiej połowie w dogodnej sytuacji postawił na siłę, a nie precyzje uderzenia i piłka poszybowała nad poprzeczką. Jednak za rozgrzaną, młodzieńczą głowę zwłaszcza po wygranych wysoko meczach, w żadnym wypadku nie można Nalepy ganić, a wręcz przeciwnie. Należy docenić, że jako typowy defensywy pomocnik strzelił już dwa gole, a w każdym z wiosennych meczów doszedł do jeszcze drugiej wybornej sytuacji, choć na razie jeszcze ich nie wykorzystał. Ponadto ma pewne miejsce w "11" żółto-niebieskich na środku drugiej linii, gdzie jest największa konkurencja o miejsce w drużynie, gdyż na przykład tacy rutyniarze jak Bartosz Ława i Grzegorz Lech, a także reprezentant Polski U-19, Grzegorz Tomasiewicz na razie mogą co najwyżej pokopać sobie w rezerwach, czyli tam gdzie Nalepa zaczynał ten sezon.
Pomocnik: MARCIN KAJCA (Bałtyk Gdynia, 1)
Był pierwszy zimowym transferem Bałtyku. Gdynianie zatrudnili go jako "ofensywną szóstkę", a zatem piłkarza, który zarówno poradzi sobie na środku drugiej linii w destrukcji jak i zainicjuje ofensywne akcje. W III lidze miał zostać jednym z liderów nie tylko biało-niebieskich, ale być może i całej Grupy Bałtyckiej. Ten poziom rozgrywek nie może wszak przerażać 28-latka, skoro poprzedni sezon kończył awansem na zaplecze ekstraklasy w barwach Bytovii, a wcześniej występował m.in. w Miedzi Legnica czy Niecieczy. "Liznął" też zagranicznej piłki, grając w czeskiej Viktorii Żiżkov oraz minionej jesieni niemieckim VI-ligowcu z Goerlitz. Walory Kajcy szczególnie były w cenie w sobotę, gdyż kluczem do panowania nad Drawą Drawsko Pomorskie było panowanie w środku pola. Od początku meczu dbał o to właśnie Marcin. Potrafił rozdawać dobre podania, do tego decydował się na groźne strzały z dystansu. Był bliski podwyższenia wyniku na 3:0, ale zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem gości. Ogólnie jednak dobrze pokierował grą biało-niebieskich.
Sam podkreśla, że zagra wszędzie pan, gdzie nakaże trener. Może być nawet bramkarzem. Tylko po co? Po drugim meczu wiosny już nikt chyba nie ma wątpliwości, gdzie Marcus najbardziej potrzebny jest Arce. Żółto-niebiescy w tej rundzie strzelają gole tylko wówczas, gdy Brazylijczyk gra na pozycji numer "10". Tam ma największą swobodę w kreowaniu akcji, nie musi angażować się tam w grę defensywną, jak wówczas gdy grywał jako skrzydłowy, ani też tracić siły na przepychanie się z rywalami o dużo lepszych warunkach fizycznych, co jest niezbędne do występów na "9". Marcus jest przede wszystkim groźny, gdy gra przodem, a nie tyłem do bramki. Doskonale potrafi czytać grę i być tam, gdzie w polu karnym bądź wręcz w polu bramkowym spada piłka. Na inaugurację strzelił gola z karnego, a w dwóch kolejnych miał udział. Do siatki Stomilu piłkę skierował już dwukrotnie głową.
MARCUS: JAK DOSTANĘ RĘKAWICĘ, A TRENER KAŻE, TO MOGĘ BYĆ I BRAMKARZEM
Pomocnik: SEBASTIAN MILA (Lechia Gdańsk, 1)
W naszej "11", by pomieścić tylu środkowych pomocników, Sebastian byłby ustawiony z lewej strony boiskach, gdyż choćby w drugiej połowie meczu z Bełchatowem, pokazał, że atakując z tej pozycji może być równie groźny dla bramki rywali jak operując tylko i wyłącznie w środku pola. W Szczecinie Mila jednym kopnięciem piłki do siatki wyrzucił do kosza dywagacje niektórych publicystów, którzy zastanawiali się już, czy "Mila nie jest ciężarem dla Lechii". Przekreślił jednocześnie wszelkie wyliczanie minut spędzanych na boisku, które sukcesywnie spadało od początku rundy i też miało świadczyć o słabości piłkarza. W piątek okazało się, że kapitan Lechii nie musie harować od pierwszej do ostatniej minuty, by strzelić gola, a jego drużyna wygrywała. Piłkarz znów został zmieniony, opaskę kapitana oddał Jakubowi Wawrzyniakowi, ale to dzięki jego bramce biało-zieloni wygrali pierwszy mecz wyjazdowy od blisko 7 miesięcy. Mila nie ukrywa, że wielkim wsparciem dla niego było kolejne powołanie, które otrzymał od trenera Nawałki. Jeśli ten entuzjazm przy pomocniku zostanie na dłużej, to nie tylko pomoże biało-czerwonym w Irlandii, ale z łatwością pobije swój strzelecki rekord sezonu w ekstraklasie, od którego obecnie dzielą go już tylko dwa gole.
Napastnik: MATEUSZ KUZIMSKI (Bałtyk Gdynia, 1)
O tym napastniku najgłośniej było w 2011 roku. Wówczas w IV-ligowym Gryfie Tczew strzelił około 50 goli. Zainteresowała się nim wówczas ekstraklasowa Arka, ale jej zapał osłabł, gdy po dwóch gratisowych meczach, które napastnik rozegrał w Młodej Ekstraklasie z żółto-niebieskimi, trzeba było na transfer wyłożyć około 100 tys. zł. Gdynianie chcieli zapłacić, ale dopiero w przyszłości, gdy piłkarz potwierdzi swoją wartość. Na taką promocję Gryf się nie zgodził. Bardziej konkretna była Miedź Legnica, w której Kuzimski zaliczył 6 meczów na zapleczu ekstraklasy. Przez ostatnie 1,5 roku napastnik szukał szczęścia w klubach niższych lig angielskich: Cambridge i Histon. Wiosną to jego gole m.in. mają wprowadzić Bałtyk do II ligi. Na razie z jego udziałem biało-niebiescy wygrali pierwszy oficjalny mecz od 2 listopada. Mateusz do siatki piłkę posłał już na początku starcia z Drawą, ale nie wiadomo czemu sędzia dopatrzył się wówczas spalonego. Na szczęście Kuzimski był aktywny do końca meczu. Opłaciło się to w 82. min., gdy zamienił na bramkę podanie Marcina Dettlaffa.
PAWEŁ ABBOTT: W KAŻDYM MECZU CHCE STRZELAĆ GOLE
Gdy w 74. minucie oddawał miejsce na boisku Michałowi Szubertowi, usłyszał burzę braw. Jesienią rzecz nie do pomyślenia i to nie tylko dlatego, że w pięciu meczach otwierających sezon piłkarz grał od 1 do ostatniej minuty. Ta owacja była najlepszą nagrodą dla napastnika, który w pierwszym półroczu w Arce rozczarował i wielu najchętniej pożegnałoby się z nim już zimą. Jednak piłkarz nie chciał odchodzić, nie tylko z racji ambicji, ale także z uwagi na sprawy rodzinne, a trener Niciński, jak podkreśla sam Paweł, okazał się "być człowiekiem", gdyż dał rutyniarzowi kolejną szansę. Na inaugurację Abbbott dostał 45 minut po przerwie, a mimo to zdążył się wpisać na listę strzelców. W sobotę gola nie strzelił, choć był tego bliski już w 11. minucie, ale dzięki walce, którą podejmował z obrońcami Stomilu, więcej miejsca na wykończenie akcji miał choćby Marcus. W tym meczu Pawłowi wystarczyła rola asystenta. To on podawał przy golu Nalepy, otwierającym wynik oraz strzelał w 26. minucie, a po jego uderzeniu na 3:0 dobił Marcus.
ROBERT WILCZYŃSKI (Arka II Gdynia, 1)
Kluby sportowe
Opinie (25) 6 zablokowanych
-
2015-03-16 14:05
Brawo Arka Wygrajcie znów!
- 39 24
-
2015-03-16 14:41
Na Areczkę miło popatrzeć, ofensywny, kombinacyjny futbol - dawno tego w trójmieście nie było. (3)
- 40 25
-
2015-03-16 15:03
Tylko dalej gramy w wiejskiej lidze
- 17 16
-
2015-03-16 15:30
"kombinacyjny futbol" to domena Arki - od lat :)
- 24 19
-
2015-03-17 12:09
Dawno nie było w 2 lidze chciałes powiedziec
- 0 2
-
2015-03-16 15:14
G. Ferreira absolutnie nie do przejścia - No1.
- 6 4
-
2015-03-16 15:23
Marcus zdecydowanie.
Waldemar Kiepski słaby jak Bałtyk.
- 44 28
-
2015-03-16 15:45
Abbott (3)
Kompletne drewno, po 30 min. gry potrzeba mu butli z tlenem.
- 7 28
-
2015-03-16 16:02
nie przesadzaj,akurat w ostatnim meczu grał calkiem przyzwoicie i (2)
- 15 4
-
2015-03-16 19:03
abbot (1)
abi doby chlop 2 asysty
- 7 1
-
2015-03-16 20:00
Jedna
asysta a nie dwie , prze drugiej bramce nie było asysty tylko uderzał na bramkę i dobijał Marcus ,a jak się strzela to nie asysta !!!!!!!!!!!!
a co do jedenastej minuty to każdy inny zawodnik strzelił by gola w tej sytuacji , zanim Abbott sie zebrał i wszedł wślizgiem w tą piłkę minęły 3 sek. więc nic dziwnego że nie było bramki . było to świetnie widać z sektoru rodzinnego .... ani szybkością ani walecznością nie grzeszy nasz drewniany grajek- 2 9
-
2015-03-16 15:47
(3)
I tak zaraz ci lepsi z Arki pójdą w świat :-P
- 10 18
-
2015-03-16 16:15
(2)
do gryfa gejherowo buhahah
- 10 8
-
2015-03-16 17:20
? (1)
Do Gryfa ?
M. Szwoch - Legia
D. Formella - Lech kat Lechi
Malo ?
Budziński - Cracowia
Szmatiuk
Kalkowski
itp.- 11 11
-
2015-03-17 10:32
coo
Jak juz to Cracovia a nie Cracowia
- 0 0
-
2015-03-16 17:01
Każdy z piłkarzy Arki, zdecydowanie, ich gra jest ekstra.
- 24 16
-
2015-03-16 17:35
Podzielić na kategorie, Ekstraklasa, I liga, III liga. (2)
- 11 10
-
2015-03-16 19:23
Bo lechia nie masz szans z pierwszo ligowymi zawodnikami, a zreszta trzecio ligowymi tez.
- 5 3
-
2015-03-16 21:09
po co ekstraklsowa Lechia przegrala przeciez z dziecikami z Arki
- 3 4
-
2015-03-16 17:36
Dajcie już spokój z tym Milą!
Przeciętny grajek, za ponadprzeciętne pieniądze.
Strzelił bramkę i wielki szum... Za to bierze kasę, żeby strzelać!- 30 14
-
2015-03-16 17:45
Mogę wymienić pięciu kołków co siedzą w klubach po układzie przez rok dwa mają wypłatę a nie powąchają boiska nawet.
Oczywiście większość to synkowie znanych polskich gwiazd futbolu hahaha.
- 6 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.