- 1 Porażka z Chorwacją. W akcji znów Urbański (14 opinii)
- 2 Skandal w Lęborku, nieskuteczny Bałtyk (94 opinie)
- 3 Węglarz w składzie Arki na kolejne mecze? (26 opinii)
- 4 Kto rządzi Halą Olivia i dlaczego nie właściciel? (463 opinie)
- 5 Transfery Lechii ocenione na "czwórkę" (44 opinie)
- 6 Arka pokonała Lechię w derbach rugby (40 opinii)
Siatkarze bliżej Rio, siatkarki tam nie pojadą
Polscy siatkarze już w drugim meczu turnieju eliminacyjnego do igrzysk olimpijskich 2016 uzyskali awans do półfinału. Wszystko dzięki pokonaniu Belgów 3:0 (25:20, 30:28, 25:19). O pierwsze miejsce w grupie A Polacy zagrają w piątek, o godz. 20 z Niemcami. Natomiast siatkarki pogrzebały wszelkie szanse na wyjazd do Rio de Janeiro. Biało-czerwone zakończyły udział w rozgrywkach kwalifikacyjnych w Ankarze po porażce z Włoszkami 2:3 (18:25, 22:25, 25:19, 25:22, 13:15).
Belgia: Valkiers 1, Deroo 11, Verhees 3, van Walle 8, Rousseaux 2, van de Voorde 9, Ribbens (libero) oraz Coolman, van den Dries 2, D'Hulst, Baetens 1
Przed meczem z Belgią biało-czerwoni mieli klarowną sytuację. Wygrana dawała awans do półfinału bez względu na wynik ostatniego, piątkowego meczu z Niemcami. A Belgia wydawała się najsłabszym rywalem w grupie A turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich.
MATEUSZ MIKA POMÓGŁ OGRAĆ SERBIĘ
W porównaniu do meczu z Serbią, który Polacy wygrali 3:1 trener Stephane Antgia zdecydował się na jedną zmianę w wyjściowym składzie. Niestety zastąpił w nim przyjmującego Lotosu Trefla Mateusza Mikę. Jego miejsce zajął Rafał Buszek. Przyjmujący Zaksy Kędzierzyn-Koźle radził sobie całkiem nieźle, dobrze w obronie grał drugi libero Damian Wojtaszek, Polacy ogólnie swobodnie radzili sobie z Belgami i wygrali pierwszego seta do 20.
Drugiego od dobrej zagrywki zaczął Buszek i biało-czerwoni szybko osiągnęli trzypunktową przewagę. Antiga nie miał powodów do zmiany, więc Mika dalej okupował miejsce w kwadracie dla rezerwowych. W okolicach drugiej przerwy technicznej biało-czerwoni zaczęli popełniać coraz więcej błędów i niespodziewanie zrobił się remis 16:16. Po nieudanym ataku Marcina Możdżonka nasi kadrowicze przegrywali 18:19, a po chwili 18:20. Od stanu 22:24 nasi kadrowicze zdobyli trzy punkty z rzędu i przejęli inicjatywę, którą jednak po chwili oddali przegrywając 25:26. Zagrywka Michała Kubiaka, atak Buszka i błąd Belgów dały biało-czerwonym zwycięstwo w drugiej partii 30:28. W ostatniej nie było już wątpliwości kto jest lepszy i Polacy przypieczętowali nią miejsce w półfinale turnieju w Berlinie.
- Z Mateuszem wszystko jest w porządku. Po prostu w ostatnim meczu dużo skakał, a do tego stwierdziłem, że w spotkaniu z Belgami potrzeby jest mi Buszek - powiedział Antiga przed kamerą TVP.
Klarowna sytuacja związana z awansem Polaków stworzyła się w środę, gdy mieli oni dzień przerwy. Wówczas gospodarze zmagań Niemcy pokonali 3:0 Serbów. A przecież dzień wcześniej takim samym stosunkiem setów wygrali z Belgami.
Po bardzo słabym, pierwszy spotkaniu turnieju do kwadratu dla rezerwowych powędrował w starciu z Serbami kolejny z przyjmujących Lotosu Trefla Sebastian Schwarz. Wobec dobrej postawy swoich kolegów nie dostał szansy na grę w środowym spotkaniu.
W piątek, o godz. 20 Polacy zagrają z Niemcami. Obie kadry rozstrzygną między sobą pierwsze miejsce w grupie A i uniknięcie w półfinale najsilniejszej drużyny grupy B, jaką zapewne zostanie Francja.
kolejno zwycięstwa, porażki, sety, punkty
1. Niemcy 2 0 6:0 6
2. POLSKA 2 0 6:1 6
3. Serbia 0 2 1:6 0
4. Belgia 0 2 0:6 0
TABELA GRUPY B
kolejno zwycięstwa, porażki, sety, punkty
1. Francja 2 0 6:1 6
2. Rosja 2 1 7:3 6
3. Bułgaria 1 1 3:4 3
4. Finlandia 0 3 1:9 0
POLSKA: Bełcik 4, Werblińska 13, Pycia 9, Skowrońska-Dolata 4, Jagieło 9, Polańska 1, Maj-Erwardt oraz Kurnikowska, Efimienko 9, Tomsia 15, Ganszczyk, Krzos (libero)
Szansę na awans do półfinału turnieju eliminacyjnego w Ankarze miały w czwartek siatkarki reprezentacji Polski. Wszystko dzięki środowemu zwycięstwu Włoszek nad Belgijkami 3:2 oraz czwartkowej wygranej Rosjanek nad tymi ostatnimi 3:0. Biało-czerwone musiały pokonać Włoszki 3:0 lub 3:1 i miały awans do półfinału. Każdy inny wynik przekreślał ich szanse na wyjazd do Rio de Janeiro.
Trener Jacek Nawrocki tradycyjnie rozpoczął mecz bez Zuzanny Efimienko na boisku. W poprzednich dwóch spotkaniach środkowa PGE Atomu Trefla ani razu nie wychodziła z kwadratu dla rezerwowych. A jej koleżanki były trochę sparaliżowane na początku meczu. Popełniały błędy w ataku, miały problemy z przyjęciem i rywalki szybko objęły wysokie prowadzenie 7:3. Później biało-czerwone zbliżały się co jakiś czas do Włoszek, ale w kluczowych momentach nie potrafiły wykańczać kontrataków. Do tego ponownie Nawrocki miał tylko jedną rozgrywającą, gdyż w pierwszym meczu turnieju kontuzji doznała Joanna Wołosz. Polki przegrały inauguracyjną partię do 18 i już po niej stały pod ścianą. Do awansu były im potrzebne wygrane w trzech kolejnych.
Początek drugiego seta ponownie nie był szczęśliwy dla Polek. Po pierwszej przerwie technicznej, gdy nasze kadrowiczki przegrywały 4:8 Gabrielę Polańską zastąpiła Efimienko. Blok Atomówki przyniósł wynik 6:9. Niestety pogoń niweczyło słabe przyjęcie. Efimienko udowadniała, że jest specjalistką od bloków, niestety jej koleżanki nie były skuteczne w ataku.
Dwa dobre zatrzymania rywalek pod siatką sopockiej siatkarki wreszcie nakręciły jej koleżanki i z 10:16 zrobiło się 16:18. As serwisowy byłej rozgrywającej PGE Atomu Trefla Izabeli Bełcik i było tylko 20:21. Na więcej jednak Włoszki nie pozwoliły kończąc seta także asem. Tym samym pozbawiły nasze kadrowiczki szans na awans do turnieju olimpijskiego lub też do kolejnych eliminacji, tym razem interkontynentalnych, do których wejdą drugi i trzeci zespół z Ankary. Zwycięzca dostanie oczywiście bilety do Rio de Janeiro.
W kolejnych setach Efimienko, jak i rezerwowa atakująca grająca w lidze włoskiej, gdańszczanka Berenika Tomsia pokazały, że Nawrocki pomylił się stawiając na żelazny skład. Grały świetnie i dzięki temu nasza kadra doprowadziła do tie-breaka. Decydujący o tym punkt zdobyła asem serwisowym Efimienko. W nim determinacja Włoszek, która potrzebowały zwycięstwa do awansu do półfinału, wzięła górę.
HOLENDERKA Z PGE ATOMU OPOWIEDZIAŁA O BOŻYM NARODZENIU W JEJ OJCZYŹNIE
W ostatnim meczu grupy A Holandia pokonała Chorwację 3:0 (25:19, 25:17, 25:23). Cały spotkanie na boisku spędziła przyjmująca PGE Atomu Trefla Maret Balkestein-Grothues. Kapitan pomarańczowych świetnie zagrywała - wykonywała ten element gry aż 25 razy, bardzo dobrze przyjmowała - 68 proc. perfekcyjnego oraz zdobyła 8 pkt. Jej reprezentacja wygrała grupę i w półfinale zmierzy się z Włoszkami. W drugim zagrają Turcja z Rosją.
kolejno zwycięstwa, porażki, sety, punkty
1. Rosja 3 0 9:3 8
2. Włochy 2 1 7:7 4
3. Belgia 1 2 5:7 4
4. POLSKA 0 3 5:9 2
TABELA GRUPY A
kolejno zwycięstwa, porażki, sety, punkty
1. Holandia 2 1 8:3 7
2. Turcja 2 1 6:4 6
3. Niemcy 2 1 7:5 5
4. Chorwacja 0 3 0:9 0
21 stycznia i 20 lutego Lotos Trefl Gdańsk rozegra w Gdynia Arena dwa spotkania. Najpierw w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów zmierzy się z obecnym liderem Serie A i jednym z faworytów do wygrania tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, DHL Modena, później w PlusLidze podejmie 10-krotnego medalistę krajowych rozgrywek, Jastrzębski Węgiel. Już można nabyć bilety na te spotkania.
Sprzedaż wejściówek na oba spotkania została podzielona na dwa etapy. W pierwszym można nabyć specjalne pakiety. Prócz oszczędności sięgających nawet do 50 zł, umożliwią one pierwszeństwo w wyborze miejsc. Ceny pakietów zaczynają się już od 20 zł (ulgowe) i 35 zł (normalne). Specjalna oferta przygotowana została także dla rodzin - za bilet dla dziecka do 13. roku życia zasiadającego wraz z opiekunami w sektorze rodzinnym zapłacimy jedyne 8 zł. Sprzedaż pakietów będzie prowadzona aż do rozpoczęcia meczu z DHL Modena (21 stycznia godzina. 18:00) lub wyprzedania wszystkich miejsc w hali.
W drugim etapie sprzedaży będzie można nabyć wejściówki na pojedyncze spotkania. Do sprzedaży trafią jednak tylko miejsca, które nie zostaną wykupione przez kibiców w pakietach. W przypadku wyprzedania wszystkich wejściówek w pierwszym etapie, drugi etap nie zostanie uruchomiony. Pojedyncze bilety na mecz z DHL będzie można nabyć od 14 stycznia, od godziny 17:00, co jednak nie oznacza końca sprzedaży pakietów. Ceny wejściówek zaczynają się od 15 zł (ulgowe) i 25 zł (normalne). Za bilet dla dziecka do 13. roku życia zasiadającego wraz z opiekunami w sektorze rodzinnym zapłacimy 5 zł.
Wejściówki na spotkanie z Jastrzębskim Węglem trafią do sprzedaży w pierwszej połowie lutego. Ich ceny zaczynają się od 10 zł (ulgowe) i 15 zł (normalne). Bilet dla dziecka do 13. roku życia zasiadającego wraz z opiekunami w sektorze rodzinnym to koszt 5 zł.
Każde spotkanie może obejrzeć maksymalnie 4500 widzów. Bilety i pakiety można kupować przez internet na trefl.kupbilety.pl, a także w kasach Ergo Areny, Sklepie Koszykarza w GCH Manhattan, Hotelu Haffner, siedzibie Stowarzyszenia Turystycznego Sopot, Bałtyckiej Agencji Artystycznej BART oraz kilkudziesięciu salonikach Kolporter na terenie województwa pomorskiego. W przypadku problemów pomocy udzieli Kinga Rydzkowska - mail: k.rydzkowska@lotostrefl.pl, tel. 509 925 105.
Kluby sportowe
Opinie (7)
-
2016-01-07 21:26
Brawo panowie ;)
Panie niestety :(- 8 1
-
2016-01-07 22:42
Brawo Paniwie
A babeczki do kuchni....
- 6 3
-
2016-01-08 09:19
Panie niestety
poziom gry naszych zawodniczek odwrotnie proporcjonalny do urody. Może następnym razem.
- 1 1
-
2016-01-08 15:29
Szkoda pań
Z tym trenerem to byłem pewny że nic nie ugrają Co z nim osiągnęły? Nawrocki to może na ligę się nadaje ale reprezentacja to już inne buty Trzeba mieć charyzmę, wiedzę i nosa. A on nawet nie wiedział jaki ma potencjał w zawodniczkach. Brak rozeznania taktycznego, chybione zmiany (no nie wszystkie :)) oraz słaba umiejętność mobilizacji zespołu w trudnych chwilach - no i mamy efekt. Szkoda dziewczyn. Czas panu podziękować.
- 2 2
-
2016-01-08 19:10
trener
Nie mnie oceniać pracę trenera ale z kobietami praca polega bardziej na psychologii niż innych rzeczach. Niestety Jacek Nawrocki z wyjątkiem epizodu w Łodzi nigdy nie pracował z kobietami. To tak jak z gokartów przesiąść się do F1:) To zupełnie inna praca wymagająca zupełnie innych cech od trenera niż w pracy z mężczyznami. Tylko nieliczni na świecie to potrafią i raczej zaczynali z kobietami a potem szli do mężczyzn niż na odwrót. Zresztą powodów porażki jest dużo więcej.
- 2 1
-
2016-01-08 19:33
Powstała luka pokoleniowa po rocznikach Glinki, Świeniewicz, Śliwy itd.
- 2 1
-
2016-01-08 21:35
Było wiadomo już przed wyjazdam, że z tym trenerem będą 3 porażki co na tym forum było pisane i potwierdziło się w 100%
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.