- 1 Różne koncepcje sztabu dla żużlowców? (21 opinii)
- 2 Arka nie spieszy się. Nowe zadanie trenera (31 opinii)
- 3 "Bokser" Netflixa wyraźnie niedomaga (29 opinii)
- 4 Pllana podsumował przerwę Lechii (23 opinie)
- 5 Gdańsk gospodarzem w... Bydgoszczy (25 opinii)
- 6 Trefl ma osiągnąć coś z pozoru nierealnego (9 opinii)
Znowu Anwil ubija nam trójkę
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
W pierwszej grze półfinałowej Anwil dotrzymywał kroku sopocianom tylko do połowy drugiej kwarty. Potem podopieczni Eugeniusza Kijewskiego dominowali na parkiecie. W drugim spotkaniu goście przeważali przez większą część meczu. W pewnym momencie mieli już trzynaście "oczek" przewagi. Gospodarze przez całe spotkanie gonili rywala i mieli nawet szansę na zwycięstwo. Pogrążył ich Robert Witka trafiając przy remisie za trzy.
- W pierwszym spotkaniu zagraliśmy naprawdę dobrze - ocenił Andrzej Pluta. - Drugiego dnia nie zagraliśmy wcale tak źle. Nie byliśmy słabsi, tylko rywale spisywali się lepiej. W sobotę graliśmy bardzo skutecznie. Wychodziła nam gra w ataku i rzuty za trzy. Anwil miał problemy ze zdobywaniem punktów. Bardzo słabo wykonywał rzuty wolne. W niedzielę role się odwróciły. To nam nie szło w ataku. Włocławianie z kolei poprawili skuteczność. Przez cały mecz goniliśmy, ale w końcówce, w decydującym momencie zabrakło nam tego czegoś. Spotkanie było zażarte do ostatnich sekund. Przed kolejnymi meczami teoretycznie faworytem jest Anwil. Gra u siebie, gdzie będzie miał za sobą publiczność. Wszyscy wiemy jak jest włocławska widownia. Jeśli chcemy grać w finale, to musimy sobie z nią poradzić. Anwil do meczu przystąpi podbudowany zwycięstwem w ostatniej konfrontacji. W sezonie regularnym po trzech kwartach meczu we Włocławku mieliśmy kilka oczek przewagi, ale straciliśmy ją. Musimy pamiętać, że mecz trwa cztery kwarty. Równie dobrze trzeba grać w trzeciej jak i w czwartej - dodał kapitan Prokomu.
- Pierwszego dnia zagarliśmy bardzo dobrze - mówi Dragan Marković. - Drugie spotkanie było gorsze w naszym wykonaniu. Duży wpływ na naszą postawę miał fakt, że przez długi czas graliśmy bez podstawowego rozgrywającego Tomasa Pacesasa, który miał cztery przewinienia. Długi czas nie grał także Pluta, również z powodu czterech przewinień. Słabo zagrali nasi śrdokowi. Brakowało nam punktów Einikisa i Jelicia. Anwil nie zagrał nic specjalnego. W końcówce mieliśmy szansę na zwycięstwo. Niestety nie dogadaliśmy się na jednej zasłonie i za trzy trafił Witka. Po raz kolejny Anwil w końcówce wbija nam trójkę. Przed rokiem w ostatnich sekundach urządził nas tak Nordgaard. Coś z tym trzeba zrobić - dodał skrzydłowy żółto-czarnych.
Kluby sportowe
Opinie (3)
-
2004-04-20 18:19
ANWIL I TAK BĘDZIE MISTRZEM POLSKI
Niech Prokom się za dużo nie podpala, bo i tak jest za słaby na ANWIL. Takie jest życie, a Kijka już dawno bym wymienił na kogoś innego. Ten gość nie ma w genach zakodowane sukcesu.
- 0 0
-
2004-04-21 08:32
Jeżeli chodzi o czysto koszykarskie umiejętności (bez trenerów) to Prokom jest zdecydowanie lepszą drużyną. Niestety same indywidualne umiejętności nie wystarczają, stąd na razie jest 1:1.
Wszystko jednak wskazuje na to, że będzie pięć meczy, więc powinno być 3:2 dla PTS-u.- 0 0
-
2004-04-21 10:39
prokomiak
na dzisiaj nic nie wskazuje ze bedzie piec meczy.prokom nie zrobil minimum nie wygral u siebie dwa razy i teraz trudno bedzie cos wyrwac we wloclawku.zawsze tam gralo sie trudno a teraz po incydencie z nagysem bedzie kociol nie do zniesienia mysle ze wygrac w takich okolicznosciach bedzie niezwykle trudno
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.