• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

19 lat temu zatonął prom Jan Heweliusz

Michał Sielski
14 stycznia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Prom Jan Heweliusz zatonął w drodze ze Świnoujścia do Ystad. Prom Jan Heweliusz zatonął w drodze ze Świnoujścia do Ystad.

Prom Jan Heweliusz zatonął w nocy 14 stycznia 1993 roku. W największej katastrofie morskiej w historii polskiej floty handlowej zginęło 55 osób. Historia spowita jest jednak mgłą tajemnicy, ociera się o nie do końca jasną rolę służb specjalnych, zaniedbania armatora, Urzędu Morskiego i Polskiego Rejestru Statków.



Pogrzeby ofiar miały uroczystą oprawę. Pogrzeby ofiar miały uroczystą oprawę.
O zatonięciu promu kolejowo-samochodowego "Jan Heweliusz" słyszał niemal każdy. Wyruszył on w podróż ze Świnoujścia do szwedzkiego Ystad 13 stycznia 1993 roku o godz. 23:30. Ok. godz. 3:30 na morzu zaczął się sztorm, który szybko przybrał na sile. Na niektórych pływających wtedy po Bałtyku jednostkach kończyła się skala do pomiaru siły wiatru. Było 12 w skali Beauforta. Prom był wtedy u wybrzeży Rugii. O godz. 4:36 przechył wyniósł 35° i doszło do odpadania ładunków od pokładów. O godz. 5:12 jednostka obróciła się do góry dnem, a nieco ponad pięć godzin później zatonęła. Zginęło 55 osób: 35 pasażerów, w tym dwoje dzieci, i 20 członków załogi. Wśród nich Polacy, Austriacy, Węgrzy, Szwedzi, Czesi i Norwegowie. Wrak promu do dziś spoczywa na głębokości 27 metrów, 10 m poniżej minimalnego poziomu lustra wody. Jest często odwiedzany przez nurków. Do dziś nie odnaleziono 10 ciał.

Zaniedbania ze wszystkich stron

Niewiele osób wie jednak, że wcześniej prom miał aż 28 wypadków. Bez specjalnej przyczyny przechylał się podczas rejsów na pełnym morzu, dwukrotnie przewracał się nawet stojąc w porcie, zderzał z kutrami rybackimi, miał awarię silnika. W 1986 roku wybuchł też na nim pożar. Czy powinno to zwrócić uwagę armatora? Według późniejszych wyroków sądów: bez wątpienia.

Wierzysz w oficjalne komunikaty o przyczynach katastrof morskich?

Dochodzenia trwały latami, ale ostatecznie Izby Morskie jednoznacznie wskazały, że prom wypłynął w morze niezdatny do żeglugi. Do tego o wyjściu z portu kapitan Andrzej Ułasiewicz zdecydował mimo informacji o bardzo trudnych warunkach pogodowych. Błędy popełniono też w nawigacji. Załodze zarzucono niedbalstwo i złą koordynację działań. Odpowiedzialnością obarczono również spółkę "Euroafrica" (armator) i Polskie Linie Oceaniczne z siedzibą w Gdyni (właściciel statku), który dopuścił go do eksploatacji, wiedząc o wadach konstrukcyjnych. Część winy ponosił za to także Polski Rejestr Statków oraz Urząd Morski w Szczecinie.

- Ten statek został źle zbudowany i był źle remontowany - mówił po katastrofie Radiu Gdańsk Marek Błuś, dziennikarz, który wiele lat zajmował się sprawą katastrofy promu. - Różne urządzenia mechaniczne nie działały - dodawał.

Ratownicy wywrócili tratwę

Nikt nie poczuwał się jednak do odpowiedzialności, by zadośćuczynić rodzinom ofiar. Dopiero Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w marcu 2005 roku przyznał odszkodowania - po 4,6 tys. euro za straty moralne każdemu z jedenaściorga krewnych i członków polskich rodzin ofiar katastrofy promu.

Do katastrofy mogło jednak nie dojść, bo nie takim sztormom udawało i udaje się oprzeć dużo mniejszym jednostkom. Poza tym większość osób, które były na pokładzie, przeżyła katastrofę, która nie trwała przecież pięć minut. Tylko ostatnia faza, gdy już było wiadomo, że statek pójdzie na dno, zabrała niemal sześć godzin.

Większość zginęła jednak z powodu wyziębienia. Woda miała temperaturę dwóch stopni Celsjusza, a wysokie fale zalewały tratwy ratunkowe. Poza tym ocieplane skafandry mieli tylko członkowie załogi, większość pasażerów była w zwykłych ubraniach, część tylko w pidżamach czy bieliźnie.

Nie popisali się także niemieccy ratownicy, których nieco usprawiedliwia jednak szalejący sztorm. Ratownicy z niemieckiego statku Arcona nie zaryzykowali i nie zeszli do rozbitków. Spuścili im jedynie siatkę, po której mieli się wspiąć na pokład. Wyczerpany i zziębnięty Andrzej Korzeniowski nie zdołał się jej jednak utrzymać, wpadł do wody i utonął. Spuszczona ze śmigłowca lina zaczepiła natomiast jedną z tratw, wywracając ją do góry dnem. Zdołali wyskoczyć z niej Mariusz Schwebs i Bogdan Zakrzewski, ale Janusz Szydłowski, Teresa Sienkiewicz i Janusz Subicki, ubrani w kombinezony uniemożliwiające zanurzenie się, nie zdołali wypłynąć spod tratwy i zginęli. W sumie udało się uratować dziewięciu marynarzy.

Przemyt broni na promie?

Nie wszystkie sprawy udało się jednoznacznie wyjaśnić. Czas zaciera wspomnienia, świadków jest coraz mniej, a sprawa mogła mieć drugie dno. Szczegółowo badał ją Marek Błuś, który był nie tylko gdańskim dziennikarzem, ale również kapitanem żeglugi wielkiej oraz wykładowcą Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Za swe odważne publikacje został nawet oskarżony przez armatora i w 2000 roku musiał przestać pisać o zatonięciu promu. Głównie poprzez sugerowane wykorzystanie statku, które nie do końca pokrywało się z oficjalnymi dokumentami. Według reportera wiele wskazuje na to, że prom był wykorzystywany do przemytu broni z Rumunii. Także to miało spowodować, że w śledztwo od samego początku zaangażowani byli funkcjonariusze WSI.

Opinie (99) ponad 20 zablokowanych

  • w (4)

    jak zwykle winni tego wypadku nie zostali ukarani za duzo osobom zalezalo zeby prawda nigdy nie wyszła na jaw

    • 105 2

    • prawda czyli???

      • 3 2

    • 1 dnia po katastrofie pewna firma wydobyla 2 kontenery z wraku ze "srubkami" dla ikea...

      -nikt nic niewie jak zwykle...

      • 9 0

    • o tych przyczynach są wykłady na Akademi Morskiej i każdy jej student wie dlaczego zatonął ten statek (1)

      • 3 3

      • no to może

        łaskawie nas uświadom - bo postawa "wiem, ale nie powiem" za dużo do dyskusji nie wnosi

        • 9 1

  • Pamiętam tą noc - drzewa łamały się jak zapałki (2)

    • 85 3

    • pamiętam tą noc...

      moja zapałka stała i się nie złamała

      • 10 9

    • wichura zerwała dach komunalnego domku w którym wówczas mieszkałam

      huk wichury pamiętam ...

      • 5 0

  • Lata mijają (2)

    pamięć trwa. Zastanawiające jest, że wciąż pada wiele pytań, na które brak odpowiedzi.... .

    • 61 0

    • (1)

      moja matka ryczała do telewizora, umarł jej dawny chłopak był jakimś tam oficerem na tym statku... pamiętam jak były podawane wieczorne wieadomości na TVP

      • 8 0

      • miałem wtedy 8 lat

        i też pamiętam wiadomości w których pokazywali Heweliusza dnem do góry i za jakiś czas już poszedł na dno - wydawało mi się że bardzo szybko to trwało. Po paru latach pamiętam jakiś reportaż o tym wydarzeniu i zdjęcia ciężarowych aut na nim zatopionych.

        • 2 0

  • : ) (2)

    Niestety gdyby pewnie kapitan mial swoje zdanie a nie ulegl naciskom armatora i postal w porcie ludzie by zyli.A tak jest jak jest.

    • 24 12

    • gdybać to sobie można

      w zaciszu domu.... Fakt znamy, prom zatonął. Jak postąpiłbyś na miejscu Kapitana? Jesteś pewien swojej reakcji?

      • 3 5

    • Nie tamtym razem to innym by wyszli w morze, zerwałby się sztorm i byłoby to samo. Konstrukcja tego statku była do bani, były z nim problemy nawet jak nie było sztormu.

      • 9 0

  • No i jak zwykle brudne łapy WSI (6)

    • 56 4

    • oj nie mów nic złego bo gajowy jeszcze na ciebie ludzi naśle

      • 20 1

    • GŁOSOWANIE Nr 11 - POSIEDZENIE 18. Dnia 24-05-2006 Godz. 18:26 (4)

      24 maja 2006 roku w Sejmie RP miało miejsce głosowanie nad Ustawą o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego rozwiązującą WSI. Głosowało za nią 375, przeciwko 48 posłów. Wśród obrońców postkomunistycznych służb znalazło się wówczas 46 członków SLD, jeden poseł LPR i jeden poseł PO. Jedynym posłem Platformy, który bronił WSI, był właśnie Bronisław Komorowski.

      • 29 2

      • bo on jest z tej kliki

        wielokrotnie bronil tych sowieckich gadów

        • 17 1

      • to że Bronek jest mężem córki byłego wysokiego oficera SB wiele tłumaczy (2)

        o antenatach nie wspomnę bo mnie zwyzywają od antysemitów, a i korzenie gajowego budzą wiele wątpliwości

        • 7 0

        • ty to ten sam yossarian od MK ?

          ???

          • 1 1

        • A co, ma 7 w PESELu?

          Głupota ludzka nie zna granic

          • 1 2

  • W tym przypadku również Państwo Polskie zdało egzamin (10)

    Czy wdowy i sieroty, po tym zdanym egzaminie, doczekały się w końcu zadośćuczynienia i czy poznały prawdę? Ośmielam się wątpić. Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w marcu 2005 dotyczył wyłącznie odszkodowania. Potrzeba do tego było kołatania do drzwi wszystkich możliwych instancji Państwa Polskiego przez dziesięć lat!!! Nie popisali się również niemieccy ratownicy, którzy w swój zawód mają wpisane ryzyko ratowania życia ludzkiego za wszelką cenę, nawet za cenę własnej śmierci.

    • 41 2

    • (9)

      Gdyby w katastrofie zginął ktoś z polityków to od razu pojawiłyby się gogantyczne rentki i odszkodowania dla rodzin.

      • 13 3

      • Pewnie cię to boli, że spać po nocach nie możesz. Żadne pieniądze nie zastąpią straty Rodziców czy bliskich

        Należysz do tej kategorii ludzi, którzy najlepiej potrafią liczyć cudze. Oczywiście nieproszeni

        • 8 3

      • (7)

        Ci ludzie dostali 4,6 tysiące euro a ze smoleńska co lecieli na imprezkę po 250 tysięcy, ot jak traktują szaraków takich jak my

        • 16 5

        • Mogłeś lecieć z nimi, szkoda...

          • 2 7

        • (5)

          Prawda lecieli bo prezydent chciał się polansować na grobach w Katyniu. A tak dzięki jego polityce historycznej ta wyprawa będzie kosztować NAS PODATNIKÓW ponad 100 mln PLN. Warto było?

          • 8 10

          • Policz może ile kosztowało zatrudnienie kolejnych 100 000 urzędników

            Nie licząc strat jakie spowodują

            • 10 3

          • Prezydent leciał by jako głowa Państwa Polskiego reprezentować (2)

            Polskę na uroczystościach katyńskich. Polansować się poleciał Tusek trzy dni wcześniej do kumpla Putina

            • 11 10

            • Walentynowicz i cała reszta z Gosiem na czele tez leciała reprezentować? (1)

              Polecieli,bo można było się za free przelecieć.
              Obowiązki pełnili tylko Prezydent z małżonką,prezes stowarzyszenia ofiar katyńskich i załoga samolotu.Reszta była na doczepkę.
              Jeżeli tego nie jesteś w stanie pojąć to gratuluje.

              • 9 8

              • Gosiu była parlamentarzystą tak jak Bochenek, Woda i inni.

                Walentynowicz kolego była osobą zasłużoną dla kraju i miała pełne prawo do tego by lecieć tam z Prezydentem.
                Problem w tym, że ty nie jesteś w stanie pojąć pewnych rzeczy.
                Poczekam aż cię twój guru Doncio sprowadzi na ziemię.....

                • 10 4

          • Szkoda, że ciebie nie zabrali

            dziś świat byłby lepszy, a powietrze czystsze

            • 3 2

  • Oczywista oczywistość - kneblowanie przez sądy III RP zbyt dociekliwego dziennikarza również świadczy o zdanym egzaminie. (1)

    Ostatni szef WSI pan Dukaczewski bryluje ostatnio na salonach władzy, został nawet zgłoszony przez Ruch Palikota jako ekspert speckomisji ds Służb Specjalnych (sic!). Co nie przeszkadza mu w coraz liczniejszych wystąpieniach w "zaprzyjaźnionych" telewizjach.

    • 39 5

    • a najlepsze jest to, ze sporo ludzi dało wiaręże Palikot to "ktos nowy" :D

      • 10 0

  • (6)

    My mieliśmy katastrofę Jana Heweliusza, a Estończycy jeszcze większą Estonii. Czegoś się jednak nauczono i teraz promy nie pływają podczas najcięższych sztormów.

    Ale jak widać z wczorajszego zatonięcia wycieczkowca Costa Concordia tragedia może zdarzyć się i przy dobrej pogodzie. Morze to nie żarty i zawsze trzeba być ostrożnym.

    • 66 1

    • estonie to mafia wysadziła...

      ... też coś przemycali.

      • 4 3

    • A z Paszke większość się śmiała (2)

      Jak Paszke zepsół się katamaran,to większość się śmiała. Morze, to morze nie ma żartów. Skoro z tak dużymi jednostkami potrafi sobie poradzić (nierzadko przy pomocy ludzkich błędów i zaniedbań) , to co dopiero z takim katamaranem, pędzacym na rekord.

      • 5 1

      • Panie Zyga... (1)

        ...a tam będę się śmiał, bo śmiech to samo zdrowie. Żadna to sztuka pływać takim czymś po spokojnej wodzie.

        • 3 2

        • To weź

          I pływaj przy 10. Najlepiej to się śmiać ze wszystkiego a samemu siedzieć w domu na d*pie.

          • 2 0

    • Z dzisiejszego

      jw.

      • 1 0

    • @ "Czegoś się jednak nauczono"

      "W tych warunkach, na tą chwilę, nie damy rady usiąść". A siadali.

      • 1 0

  • Efekt pazerności armatora!!!!! I późniejsze orzeczenia Izb Morskich, które ETS wysadził w powietrze. (1)

    • 18 0

    • Emissions Trading System?

      Chyba ETPCz?

      • 1 0

  • to tak jak dziś . Oszczędności

    szkoda było oddać za bilety lub poczekać. Teraz też lepiej stracić ludzkie życie zamiast poczekać

    • 13 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane