- 1 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (389 opinii)
- 2 Odliczanie sekund na skrzyżowaniach. Za czy przeciw? (229 opinii)
- 3 Nowe podziemne zbiorniki w Akwarium (68 opinii)
- 4 Po wyborach chcą zbudować ruch miejski (84 opinie)
- 5 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (165 opinii)
- 6 Śmierć w stoczni: zabójstwo, a nie wypadek (295 opinii)
20 lat od powodzi stulecia w Gdańsku
W piątek 9 lipca mija kolejna rocznica powodzi stulecia w Gdańsku. Tego dnia w 2001 r. w ciągu dwóch godzin intensywnych opadów pod wodą znalazła się znaczna część miasta. Poza olbrzymimi stratami materialnymi śmierć poniosły cztery osoby.
Po godz. 15 pogoda się załamuje, a potoki rwącej wody opadowej zalewają znaczną część miasta.
Najgorsza sytuacja jest na Oruni, Olszynce i we Wrzeszczu, gdzie zaskoczeni nagłą ulewą mieszkańcy zostają ewakuowani i ratują dobytek pakując najcenniejsze rzeczy na łodzie.
Woda zabiera wszystko. Pod mętną deszczówką toną samochody, deszcz paraliżuje komunikację miejską.
W ciągu dwóch godzin w niektórych miejscach spada 90 mm wody na metr kwadratowy (średnia dla całego miesiąca wynosi wówczas 75 mm).
W magistracie zbiera się sztab kryzysowy.
Po kilkudziesięciu minutach intensywnych opadów z koryta występuje we Wrzeszczu potok Strzyża, a na Oruni i Olszynce woda z przerwanych wałów kanału Raduni zalewa zabudowania i ulice.
Pod wodą znika Trakt św. Wojciecha.
Żywioł powoduje gigantyczne straty materialne. Ponad 130 budynków zakwalifikowano do wyburzenia, a koszt napraw ulic i pozostałych nieruchomości przekroczył 200 mln zł.
Miasto na kilka dni zostało odcięte od świata, bo z użytkowania wyłączono Dworzec Główny.
- Część pasażerów została uwięziona w wagonach, które zatonęły w metrowym błocie - pisaliśmy przed 20 laty na Trojmiasto.pl.
Ponad połowa mieszkań w mieście pozbawiona jest prądu. Równie dramatyczna sytuacja jest poza Gdańskiem.
W Pruszczu Gdańskim, gdzie woda zalała ponad 80 budynków. Podmyte zostały też tory kolejowe.
W Gdyni w Małym Kacku skarpa błota osunęła się na torowisko.
Na olbrzymich stratach materialnych się nie kończy. W czasie powodzi życie traci czworo mieszkańców Gdańska. Tego co widzieli, nie wytrzymały ich serca. Przyczyną śmierci wszystkich z nich był zawał.
Kolejnych 5 tys. mieszkańców otrzymuje tzw. Kartę powodzianina. Dzięki niej szybciej i skuteczniej mogli otrzymać pomoc socjalną.
Gdańsk z powodzi podnosił się wiele dni, miesięcy, a nawet lat. Tylko przez najbliższą dekadę do 2011 r. na zabezpieczenia przeciwpowodziowe władze miasta wydały ponad 150 mln zł.
Opinie wybrane
-
2021-07-09 09:28
mieszkałam wtedy na Oruni (18)
Mieszkałam wtedy na Oruni przy kanale Radunia i to był straszny widok jak woda w kanale się podnosi z minuty na minutę, zalewa trawnik przed domem, wlewa się do piwnic przez okienka i nagle szybki opad. Okazało się, że na wysokości ulicy Gościnnej wał się przerwał. Trakt Św. Wojciecha sama glina i przez kilka dni nic nie dojeżdżało.
- 160 4
-
2022-07-09 11:08
Ja tez pamiętam,pracowałem w tedy u Pana Piotre Kazimierczaka na Sw.wojciechu,no i od oruni z buta się szło, działo się oj działo
- 1 0
-
2021-07-09 11:24
miasto wyciągnęło wnioski (4)
i teraz betonuje górny taras gdańska np. przy lotnisku - zamiast pól i rowów będzie asfalt i beton
- 25 8
-
2021-07-09 15:41
(2)
w sumie najlepiej nic nie budować, niech miasto się rozlewa a zamiast ścieżki rowerowej będzie alejka drzew
- 10 7
-
2021-07-09 19:25
byłeś kiedyś za granicą? widziałeś cokolwiek? (1)
- 6 8
-
2021-07-09 22:29
Wenecja ostatnio była zatopiona i pewnie to wina betonu?
- 4 11
-
2021-07-09 12:43
Szybciej spłynie :D
- 21 2
-
2021-07-09 10:48
Ale nic sie nie zmieniło władze miasta dalej botonują miasto na maksa! (10)
- 48 18
-
2021-07-10 07:44
chwal
- 0 1
-
2021-07-09 15:40
(3)
akurat powódź spowodował Kanał Raduni a nie betonowanie miasta
- 9 17
-
2021-07-09 19:26
Nieprawda - woda na Słowackiego nie pochodziła z Oruni tylko z Górnego Tarasu (2)
- 25 1
-
2021-07-09 22:24
Ale po prawdzie w 2000 roku górnego tarasu prawie nie było (1)
Morena, stary Jasień i w sumie to chyba wszystko.
- 16 1
-
2022-07-09 15:10
Górna Orunia, Ujeścisko, Kiełpinek już było
- 0 1
-
2021-07-09 11:16
Tylko jakimś cudem pod wodą lądują stare dzielnice, pełne lasów. (4)
A na zabetonowanym południu problemu nie ma...
- 10 38
-
2022-07-09 15:08
głupiś , bo z tych dzielnic woda spływa niżej
- 0 0
-
2021-07-09 11:51
Może dlatego (1)
Że południe Gdańska jest wysoko a woda płynie w dół ? :-)
- 68 1
-
2022-07-09 13:43
daj mu spokój, jemu się coś pomyliło na fizyce
i myśli że w Polsce rzeki płyną zgodnie z ruchem wskazówek zegara
- 3 1
-
2021-07-09 11:24
Woda deszczowa płynie z górnego tarasu w stronę morza
- 53 2
-
2021-07-09 09:31
dokładnie takie mam z tego czasu fotki, zwłaszcza kanał
- 8 0
-
2021-07-09 08:13
Tego dnia jechalem do sopotu kolejką (7)
Gdy wsiadłem na Oruni to w pociągu było pełno wody (na Oruni jeszcze nie padalo). Wieczorem już do domu nie wróciłem, nocowalem u rodziny w Sopocie. Następnego dnia w południe udało się dojechać pierwszą kolejką do Gdańska gdy udroznili tory, dalej autobusem do Olszynki i piechotą na Równą gdzie trzeba było iść po kolana w wodzie. Szkola 16tka
Gdy wsiadłem na Oruni to w pociągu było pełno wody (na Oruni jeszcze nie padalo). Wieczorem już do domu nie wróciłem, nocowalem u rodziny w Sopocie. Następnego dnia w południe udało się dojechać pierwszą kolejką do Gdańska gdy udroznili tory, dalej autobusem do Olszynki i piechotą na Równą gdzie trzeba było iść po kolana w wodzie. Szkola 16tka stała na wyspie, wszystko dookoła zalane. Do domu dostałem się pontonem.
Po kilku dniach gdy zeszła woda, trzeba było nocne dyżury robić bo szabrownicy jeździli.
Dopiero po chyba 3 tygodniach ewakuacja była na hotel do Nowego Portu.- 108 8
-
2021-07-09 11:42
Ewakuacja byla kolejnego dnia (6)
Do szkół. Jest nawet na YT materiał z tego okresu i jednej z takich szkół.
- 5 1
-
2021-07-09 11:55
Masz rację, najpierw szkoła, później NP (5)
Ale do szkół poszły te rodziny co nie miały czego już pilnować bo wszystko stracili. Ci co mieszkali na piętrach wysłali tylko kobiety z dziećmi. Mężczyźni zostali pilnować tego co im zostało. My mieliśmy kuchenkę na gaz, to żeby nie zmarnować tego co było w zamrazarkach wszystko się u nas gotowało. A prądu nie było z 10 dni.
- 7 1
-
2021-07-09 12:05
Pamietam, ze moj tata zostal na piętrze domu (4)
A ja z mamą do szkoły, rankiem 10 lipca . Tata pilnował tego co zostało bo z Przybrzeżnej złodzieje pływali. Tacie straż pożarna łodzią dostarczała prowiant. Po kilku dniach gdy woda opadła walka ze szlamem i potężny remont całego parteru.
- 17 1
-
2021-07-10 07:48
(1)
To jest dziwne, że w obliczu takiej tragedii w wielu ludziach budzi się to co najlepsze, ale istnieje też wiele robactwa (bo inaczej tych stworzeń nazwać nie można). Teraz to robactwo pewnie siedzi na zasiłkach w Anglii, będąc zmorą sąsiadów, a ci co zostali, zapisali się do jakiejś partii politycznej.
- 13 4
-
2021-07-11 23:52
Z tą polityka już możesz odpuścić. Idź na kibel jak cię to tak cisnie
- 4 8
-
2021-07-09 13:11
My już na Orunię nie wróciliśmy... (1)
- 11 1
-
2022-07-09 13:29
Powódź zmieniła Orunie. Wyludniła dużą cześć mieszkańców
- 1 0
-
2021-07-09 07:37
(17)
z Oruni na Zaspę pamiętam jechałem autem jakoś przez Chełm, Morenę ze 6 godzin.
Przyjechałem na Zaspę do rodziców, którzy nie mieli włączonego TV i byli mocno zdziwieni moim opisem dramatycznej sytuacji. Nie wiem czy pamiętacie, ale Zaspa, Przymorze, Żabianka, były nie ruszone przez żywioł.- 233 9
-
2022-07-09 13:00
Oliwa to samo
Osobiście praktycznie w ogóle nie doświadczyłem tej powodzi.
- 0 0
-
2021-07-09 15:17
Źle pamiętasz (1)
Pod wiaduktami na JP II woda sięgała metra. Wracałem po 17 ze szpitala na Zaspie na Morenę. Dla mnie ten dzień na zawsze pozostanie w pamięci, no urodziła się wtedy moja córeczka
- 33 2
-
2021-07-10 11:12
To oczywiste, że pod wiaduktem się zebrała woda. W tamtym czasie jeszcze mieszkaliśmy na Zaspie. I poza wodą pod wiaduktem - nie było zalań. Piwnice nie były podtopione. Nawet na boisku na podwórku była tylko nieco większa kałuża niż zwykle (podwórko między Żwirki 1 i 3)
- 8 1
-
2021-07-09 10:05
dokładnie tak jak piszesz (4)
zalało solidnie, ale tylko część miasta - Orunię, część Wrzeszcza i okolice zjazdów do Centrum; prawdziwe powodzie to były w Gdańsku ostatni raz w XIX w., gdy pod wodą Główne Miasto stało tygodniami; ale legendy miejskie ciągle tworzy się nowe, bo z legendami się nie polemizuje, legendy się snuuuuuuuuuuje......:)
- 16 4
-
2022-07-09 15:04
Zalało wszystko co był niżej, gdzie woda spływała ciekami wodnym, naturalnie kształtowanymi przez morenowy typ terenu w mieście
- 2 0
-
2022-07-09 13:51
ale pitolisz
równie dobrze mógłbyś powiedzieć że II wojna światowa to była igraszka bo zginęło tylko kilkadziesiąt milionów ludzi. Wyginięcie dinozaurów toooo było dopiero bo prawie całe życie na ziemii wyginęło. No ale przecież legendy itd. Widzisz, racja zależy też od kontekstu a ty po prostu p...isz.
- 1 1
-
2022-07-09 11:39
(1)
W d... byłeś i g... widziałeś. Ujeścisko było nieprzejezdne, ze Stogow nie dało się wyjechać, Przeróbka zalana, w Centrum Kartuska, 3 Maja.
- 1 4
-
2022-07-09 13:21
Główne Miasto było nieruszone i gdybym nie chciała po deszczu pojechać na stację benzynową na Dąbrowskiego (co okazało się niemożliwe), to nie miałabym pojęcia, co się wydarzyło. Z całej powodzi najlepiej pamiętam monstrualne kolejki do automatów telefonicznych w okolicach dworca PKP - wszyscy chcieli powiadomić, że utknęli po pracy w Gdańsku...
- 3 0
-
2021-07-09 09:58
Mniej telewizji i widzisz, od razu spokój i zdziwienie. Podobnie z koronawirusem. Nie oglądasz to niczego nie zauważysz :)
- 32 19
-
2021-07-09 08:04
Ja z Sopotu na Chełm,
- 8 2
-
2021-07-09 07:40
(6)
w tym roku była 40 rocznica przespania stanu wojennego przez Kaczyńskiego
- 100 60
-
2022-07-09 12:29
późniejsi beneficjenci okrągłego stołu
poinformowani więc byli przygotowani
- 1 1
-
2021-07-09 10:03
(4)
No i ta sama rocznica wielkiej balangi Bolka w willi MSW w Chylicach, razem z generałami LWP. W Arlamowie, też był niezły czad.
- 53 32
-
2021-07-09 11:14
Z Jarkiem nikt sie nawet napic nie chcial. Pewnie juz wtedy byl tak godny zaufania. (3)
- 50 24
-
2022-07-09 13:48
(1)
Kaczka był wtedy poza układem. Dlatego z nim nie pili. Familia go wywaliła z rodziny i dlatego stara nomenklatura nie chciała z nim gadać. Przestał cokolwiek znaczyć. Natomiast ci wokół Bolka wtedy rozdawali karty. Kiszczak nie był głupi, wiedział z kim utrwalać interesy na kolejne lata. Znał najlepszych konfidentów.
- 5 4
-
2022-07-09 20:07
Kaczka wtedy kręcił lody z oficerem UB, w przenośni i dosłownie.
- 1 3
-
2021-07-09 13:50
Godne zaufania były tylko konfitury, dlatego Jarka nie zaproszono do stołu biesiadnego.
- 20 24
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.