22 mln zł - tyle wynosi dziura w przychodach Gdańska z braku sprzedaży biletów na komunikację miejską spowodowana pandemią koronawirusa. To dane za pierwsze półrocze 2020 r. Władze miasta szacują, że do końca roku kwota ta może wzrosnąć do 40 mln zł i opracowały plan ratunkowy. Jak nas zapewniono, żaden z jego punktów nie zakłada kolejnych podwyżek cen biletów.
raczej nie wrócę do pojazdów komunikacji przed końcem roku7%
zaczekam z decyzją do końca zachorowań7%
w ogóle nie korzystam z komunikacji27%
Od połowy marca - a więc chwili, gdy wprowadzono pierwsze ograniczenia związane z pandemią - do końca czerwca Gdańsk na sprzedaży biletów na komunikację miejską tracił 209 tys. zł dziennie. Łącznie przez 3,5 miesiąca dziura w budżecie miasta urosła do 22 mln zł. I ciągle rośnie.
- W czerwcu sprzedaliśmy bilety za kwotę 6,07 mln zł, a plan zakładał sprzedaż na poziomie 10,35 mln. Zrealizowaliśmy więc niecałe 60 proc. planu - mówi Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska, odpowiedzialny za transport publiczny w Gdańsku. - W czerwcu nieco lepiej szła sprzedaż okresowych. Widać, że do komunikacji wrócili głównie ci, którzy muszą podróżować autobusami i tramwajami na co dzień. Wpływy ze sprzedaży biletów - podobnie jak liczba pasażerów - powoli zaczęły jednak rosnąć. Władze Gdańska zakładają, że do końca roku do komunikacji wróci ok. 70 proc. pasażerów sprzed pandemii. Najczarniejszy scenariusz zakłada, że na koniec grudnia 2020 strata w budżecie będzie wynosić ok. 40 mln zł.
- W naszej ocenie finansowo i organizacyjnie COVID-19 cofnie komunikację miejską o 5-10 lat - przyznaje Borawski.
W innych miastach straty jeszcze większe
Choć to żadne pocieszenie, inne miasta w kraju straty mają jeszcze większe. Jak podała Unia Metropolii Polskich, transport w Warszawie na pandemii straci ok. 300 mln zł, a komunikacja miejska w Krakowie - 100 mln zł. Łącznie 12 największych miast w kraju będzie musiało znaleźć z końcem roku ok. 740 mln zł.
Na tym tle wspomniana (dziś na razie tylko szacowana) strata 40 mln zł Gdańska nie wygląda dramatycznie. Ale wystarczy porównać tę kwotę do realnych działań na rzecz komunikacji, by zdać sobie sprawę z negatywnych finansowych konsekwencji koronawirusa.
Gdyby nie powstała wyrwa, Gdańsk mógłby sfinansować przez cztery lata bezpłatną komunikację dla dzieci i młodzieży (rocznie to koszt ok. 9 mln zł), utrzymywać przez pięć lat wspólny bilet za 99 zł (8 mln rocznie) czy obniżyć przez cztery lata ceny wspólnego biletu metropolitalnego za 150 zł (9,5 mln rocznie).
Eksperci szacują, że do końca roku do komunikacji wróci 65-70 proc. pasażerów sprzed pandemii. Aby zminimalizować straty, Gdańsk opracował plan, który ma znaleźć środki na zasypanie dziury w budżecie.
Jak i gdzie Gdańsk będzie szukać pieniędzy?
W pierwszej kolejności urzędnicy chcą wykorzystać poduszkę finansową w postaci rozliczenia kontraktu GAiT za ubiegły rok (w kwietniu kwota ta wyniosła 19 mln zł) - mówią inaczej - po każdym roku kontrakt pomiędzy miastem a GAiT jest rozliczany na podstawie różnych zmiennych np. cen paliw. Zgodnie z bieżącym rozliczeniem GAiT musi zwrócić do kasy miasta 19 mln zł.
Po drugie pojawiły się oszczędności z powodu zawieszonych lub ograniczonych kursów w okresie pandemii np. linie 100, 195 czy tramwaje linii 11
Po trzecie udało się ograniczyć koszty finansowe GAiT z uwagi na opóźnienia w dostawie 15 kolejnych tramwajów (spółka na ten cel planowała wciąć kredyt, co generuje koszty. W związku z tym, że najprawdopodobniej nie uda się zrealizować dostawy 15 kolejnych tramwajów w tym roku w całości, całą operację i koszty z nią związane przełożono na kolejny rok)
Po czwarte - powstały oszczędności wynikające z niższych od zakładanych planem cen paliw
Po piąte ZTM chce optymalizować połączenia z uwagi na otwierane linie tramwajowe, niższy popyt i wspólny bilet (dublowanie z koleją)
Ostatecznie, miasto będzie mogło też dokonać zmian w wydatkach budżetu. Jest też dobra wiadomość dla pasażerów - jak nas zapewniono - podwyżki cen biletów nie są brane pod uwagę.
Od września bez limitów w komunikacji?
Samorządowcy i organizatorzy transportu publicznego przyznają, że przychody z biletów mogłyby znacząco wzrosnąć, gdyby rząd zniósł limity pasażerów w autobusach i tramwajach. Na razie w tej sprawie jednak nie toczą się żadne rozmowy, bo rządzącym w sukurs nadeszły wakacje. Problem pojawi się wczesną jesienią, gdy do szkół wrócą uczniowie i studenci.
- Póki co w pojazdach nie odnotowujemy przepełnień, ale we wrześniu limity muszą być zniesione - podkreśla Borawski.
Pierwszy dzień funkcjonowania linii tramwajowej na al. Adamowicza
co za kłamstwa , na odcinku linii 112 do autobusów nie idzie czasami już wsiąść koło rafineri gdańskiej w stronę dworca . Ludzie stoją jeden na drugim , do tego połowa z nich nie korzysta w ogóle z maseczek . i gdzie te niby kontrole o których tak piszą i mówią , proszę sprawdzić autobusy tak od godziny 10
3 lata
30
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-07-21 07:17
Nie stracił tylko nie zarobił
To nie tak, że te pieniądze były w budżecie i nożna je było stracić. Zwyczajnie ich nie zarobiono.
Mr T
3 lata
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-07-20 22:48
Bilety znowu poszły w górę...
Więc lepiej i wygodniej jest znowu wrócić do czterech kółek
Mobilny
3 lata
20
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-07-19 20:16
Limity
Gdyby zostały zniesione limity w komunikacji to i przynajmniej zarobki wszędzie by wzrosły. Skoro w kościołach można było zlikwidować to i w autobusach także można. Czymś ludzie też muszą dojechać do pracy. Niekiedy opłaca się autobusem dojechać niż samochodem ale przez limity po prostu odechciewa się gdy ktoś stanie nad kimś.
Hhhh
3 lata
10
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-07-08 15:14
Dlaczego nie wstawia automatów biletowych jak mają inne miasta w swoich komunikacjach?
3 lata
20
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-07-08 03:13
Miasto nie ma pieniędzy
Gdyby nie oddali dochodowych firm Niemcom i Francuzom, Elektrociepłownia, Gdańskie Wodociągi, dzierżawione parkingi za grosze, itd. to samorząd gdański zarabiałby dziesiątki milionów miesięczne. Chyba to każdy wie, oprócz władz miasta.
Jan-ek
3 lata
20
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-07-07 22:50
A w wawie
A warszawa z zyskiem w komunikacji i co trzeba zrobić? No oczywiście ceny biletów podnieść!
Hahahhaah
3 lata
20
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-07-07 06:08
To nie są straty. Ta instystucja nie zarabia, ona służy mieszkańcom. Tylko po co 15 spółek spółeczek powołoanych w jednym celu (1)
3 lata
20
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-07-07 11:06
Ale przynajmnej musi się bilansować na 0 słownie ZERO . Niemoże strat przynosić
3 lata
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-07-07 09:56
przepraszam ze sie nie zgodze..
jeżdżę z ZTM codziennie... nie ma przepelnien? ludzie stoją przy sobie i wiszną nad sobą....zapraszam o 9 czy 16 a o 7 to pewnie dopychanie kolanem... I nikt głos z głośnika- przypominamy o konieczności zachowania dystansu... zalosc koń już dawno się usmial
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
