W nocy z poniedziałku na wtorek policjanci interweniowali na Monciaku blisko sto razy.
fot. KMP w Sopocie
Zabawa w klubach przy Monciaku trwa przez okrągły rok i to jest dobre. Kiedy jednak impreza przenosi się na ulicę, a jej uczestnikami stają się pijane nastolatki, to pojawia się problem. I to duży.
Blisko sto interwencji policji i groźby urzędników, którzy chcą jedenastu lokalom odebrać koncesje na sprzedaż alkoholu - to wynik tzw. Wielkich Połowinek Trójmiasta, czyli imprezy, na której w nocy z poniedziałku na wtorek bawili się w Sopocie trójmiejscy 16-latkowie.
W teorii idea imprezy była całkiem niewinna: raz do roku, w okresie tzw. połowinek, część sopockich klubów (w tym roku jedenaście) zaprasza 16-latków. Normalnie nie mogą oni nawet przestąpić progu większości tych lokali, gdyż na co dzień obowiązuje w nich selekcja i wpuszczane są osoby, które skończyły 18, a w niektórych wypadkach nawet 21 lat.
Oczywiście młodzież - znów w teorii - podczas imprezowania nie powinna spożywać alkoholu.
W rzeczywistości wygląda to jednak zupełnie inaczej.
- Kiedy we wtorek rano szedłem do pracy, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Niemal na całym Monciaku walały się puszki i butelki po alkoholu, a na ulicach widać było wiele śladów wymiocin. Skoro młodzież tak się bawiła podczas połowinek, to gdzie była policja? - pyta retorycznie pan Marek, nasz czytelnik, który zadzwonił zbulwersowany do redakcji.
Ponieważ nie tylko on miał pretensje o wydarzenia z "połowinkowej nocy", sopocka policja zaczęła się tłumaczyć. Funkcjonariusze wyliczają: w nocy z poniedziałku na wtorek interweniowaliśmy 90 razy, wylegitymowaliśmy blisko 150 osób oraz ujawniliśmy 98 wykroczeń, głównie polegających na spożywaniu alkoholu w miejscach publicznych.
Dodatkowo funkcjonariusze przeprowadzili kontrolę 90 lokali, sprawdzając, czy nie sprzedają one alkoholu nieletnim.
- Pod opiekę rodziców oddaliśmy czterech pijanych nieletnich, dwoje nastolatków przekazaliśmy załodze pogotowia z objawami zatrucia alkoholowego. Zatrzymaliśmy też 16-letnią mieszkankę Gdyni, która częstowała narkotykami swojego 16-letniego kolegę - mówi Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
Ostro zareagowali też miejscy urzędnicy.
- Prezydent Sopotu polecił wszczęcie postępowania w celu wygaszenia koncesji alkoholowej dla klubów, które brały udział w połowinkach. Zwrócił się też do policji o pomoc w realizacji tej decyzji. W razie stwierdzenia, że ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi została naruszona, zostaną tym klubom cofnięte zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych - mówi Justyna Mazur z sopockiego magistratu.
Właściciele lokali, które brały udział w imprezie zostali wezwani przez władze miasta "na dywanik". Spotkanie, w którym uczestniczyć mają też przedstawiciele policji, odbyć ma się w środę, czyli dzień przed kolejną podobną imprezą - Hiper Otrzęsinami Trójmiasta, które zaplanowane są praktycznie w tych samych lokalach.
Jedyna różnica: tym razem bawić się będą nie 16-latki, lecz studenci. Ale efekt może być taki sam.
Tak w zeszłym tygodniu bawili się studenci na Monciaku