• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Amberif, czyli skarby nieprzebrane dla wybranych

Małgorzata Kaliszewska, Krzysztof Wójcik
11 marca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Bursztynowe koraliki cepeliowe, to jubilerska archeologia.  Współczesne wzory, przyprawiają o zawrót głowy. Bursztynowe koraliki cepeliowe, to jubilerska archeologia.  Współczesne wzory, przyprawiają o zawrót głowy.

Ponad 450 wystawców z 40 krajów świata, od Pakistanu i Tajlandii po Luksemburg, prezentuje swoje wyroby jubilerskie podczas 17 Targów Bursztynu, Biżuterii i Kamieni Jubilerskich Amberif w Gdańsku. To największa impreza bursztynnicza na świecie i jak mówią sami wystawcy i kreatorzy mody jubilerskiej, miejsce w którym wyznaczane są światowe trendy.



Raz w roku do Gdańska - polskiej stolicy bursztynu - przyjeżdżają najzdolniejsi artyści i rzemieślnicy pracujący w bursztynie i kamieniach szlachetnych. To jedyny przypadek, gdy świat kurczy się do powierzchni kilku hal, a słowo "biżuteria" nabiera zupełnie innego znaczenia. Naszyjniki, kolie, pierścionki, wzory klasyczne i awangardowe połączenia, mieszanie szlachetnego kruszcu z pospolitym drewnem, a nawet plastikiem. W takim kierunku idzie współczesna sztuka jubilerska. Sztuka, a nie przemysł, bo też najcenniejsze w tej dziedzinie jest to co pojedyncze i unikalne.

Amberif to nie tylko bursztyny.



- W każdej dziedzinie można wyznaczać trendy, bursztyn jest wciąż naszą polską domeną. To od nas uczą się projektanci na całym świecie, to naszych artystów i rzemieślników cenią najbardziej, zwłaszcza za oceanem - opowiada Olga Normaniec z Komisji Rzemiosł Artystycznych z Warszawy. - Już dawno odeszliśmy od stereotypu "babciowych" naszyjników z kamyków. Dziś to co tworzy się zwłaszcza z bursztynu, to sztuka na najwyższym poziomie.


W tym roku goście z USA nie dopisali, choć to wciąż najbardziej chłonny rynek i handlowa mekka dla polskich projektantów. Gdańskie targi natomiast coraz chętniej odwiedzają projektanci i handlowcy z Hiszpanii, Meksyku, Kanady. W tym roku specjalnym gościem targów Amberif jest Max Laurent De Cock z Royal Academy od Arts z Antwerpii, designer który pracuje m.in. z bursztynem.

Targi Amberif to nie zdarzenie towarzyskie, pokaz mody czy targowisko bibelotów. To okazja do spotkania handlowego, negocjowania umów, tworzenia wspólnych projektów, sprzedaży własnych pomysłów. Dlatego między innymi w ubiegłym roku, sami wystawcy postanowili, że Amberif będzie imprezą zamkniętą dla szerokiej publiczności.

- Nasi wystawcy przyjeżdżają do Gdańska robić interesy, a nie sprzedać pierścionek - tłumaczy rzecznik targów Amberif, Michał Kosior. - Tak jest na wszystkich liczących się targach na świecie. Na targi imprezę otwartą dla publiczności Ambermart, zapraszamy późnym latem także do Gdańska.

Dlaczego jednak w targach nie mogą brać udziału mieszkańcy Trójmiasta? Powszechna dostępność targów w poprzednich latach budziła sprzeciw wśród gdańskich właścicieli galerii i sklepów sprzedających wyroby bursztynowe. - Powód był oczywisty, podczas targów można było kupić biżuterię w niższej cenie, niż w galeriach. Z punktu widzenia klienta to był niezły interes, ale dla lokalnych handlarzy, powód do podnoszenia się adrenaliny - opowiada nam jeden z wystawców. - Dlatego aby uniknąć zatargów, zawarliśmy swoisty pakt o nieagresji.

Takie animozje i niedogranie środowiska bursztynniczego w Polsce najlepiej widać na przykładzie Gdańska. Miasto to - przypomnę: Stolica Bursztynu - ma dwa jasne punkty na szlaku bursztynowym w Polsce. To Muzeum Bursztynu i właśnie Targi Amberif. Każdy przeznaczony dla innego odbiorcy, ale też wspólnie poważna siła, która mogłaby sprawić że kolejki turystów, czy to tradycyjnych czy biznesowych, odwiedzających Gdańsk , mogłyby ciągnąć się kilometrami. Czy to realne?

- Rozmawiamy o tym od lat, ale bez większych sukcesów - brakuje nam wciąż kogoś kto potrafiłby ogarnąć to rozczłonkowane środowisko i skupić wokół idei Gdańska Stolicy Bursztynu - martwi się Mariusz Gliwiński, wiceprezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Bursztynników. - Muzeum Bursztynu i Targi , powinny się wzajemnie uzupełniać - to bez wątpienia. Odwiedzamy się nawzajem, lubimy. Gdyby jednak podczas targów Amberif czy Ambermart, organizować np. wycieczki do muzeum, spotkania dla młodzieży, pokazy mody, specjalne wykłady dla studentów wyższych szkół plastycznych którzy chętnie przyjeżdżają na targi, nasza współpraca i idea nabrałyby innego wymiaru.

Taka rolę "wielkiego nadzorcy i organizatora" miał pełnić gdański koordynator ds. bursztynu, ale najwyraźniej nie pełni. Dlatego finałowy wielki pokaz mody z udziałem światowych kreatorów mody, zobaczą w sobotę w Filharmonii Bałtyckiej tylko goście targów, pozostali będą musieli poczekać do targów Ambermart.

Na pocieszenie już dziś informujemy, że Muzeum Bursztynu w Gdańsku wzbogaciło się właśnie o kolejną atrakcję. Kilka tygodni temu, podarowano mu dość tajemniczą puszkę z filmem , na której widniał napis "Bursztyn". W środku znaleziono przedwojenny niemiecki film archiwalny, pokazujący poławianie bursztynu. Film ten wejdzie w skład stałej ekspozycji gdańskiego Muzeum Bursztynu.
autor

Krzysztof Wójcik

Dwukrotny laureat nagrody Grand Press za ujawnienie afer korupcyjnych na wydziale prawa Uniwersytetu Gdańskiego oraz w pomorskim wymiarze sprawiedliwości. Autor książek: biografii Ryszarda Krauzego „Depresja miliardera”, „Mafii na Wybrzeżu” oraz „Psów wojen. Od Wietnamu po Pakistan – historii polskich najemników”.

Miejsca

Opinie (64) 1 zablokowana

  • Bo to jest impreza branżowa a nie jarmark dominikański. Nie mam nic do ludzi,ale po prostu często nie potrafią się zachować na

    takiej imprezie. Wiem,bo byłam sprzedawcą na Amberifie wielokrotnie.

    • 3 3

  • Pełna porażka i drapieżność straży miejskiej

    To co wyprawiają "strażnicy" to jest pełna paranoja. Targi Amberiv to jest impreza miejska, masowa, promująca nasze miasto, natomiast "strażnicy" opłacani co roku z naszych pitów i jako służba miejska powinna stać na straży porządku tej imprezy a nie tylko i wyłącznie wrzucać żółte obręcze na koła samochodów wzdłuż ul. Arkońskiej. To jest bezpardonowa i drapieżna akcja nastawiona tylko i wyłącznie na zysk, nie wspomagająca w żaden sposób promocji miasta, a jedynie zniechęcająca ludzi do ponownego odwiedzenia tego miejsca. Wstyd, komuna i wszystko co najgorsze. Jestem zażenowany sępią działalnością tej służby.

    • 2 2

  • Wiocha aż boli

    Przechodziłem wczoraj w pobliżu "MTG" (cudzusłów celowy!) Okolica zapchana samochodami parkującymi gdzie się da i nie da. Chodniki, trawniki, nawet przejścia dla pieszych zastawione autami. I Straż Miejska zakładająca blokady na koła! Jeżeli organizuje się taką imprezę, trzeba zadbać o miejsca parkingowe! A jak sie nie ma pojęcia, to trzeba się udać po naukę do tych, co wiedzą. I nie piać z zachwytu nad "międzynarodowością" Targów, tylko zobaczyć jak to na prawde wygląda. Zupełny paraliż parkingowy w okolicy MTG.

    • 2 0

  • DO KITU !!!!WIELKA CHAŁA!!!!!

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane