• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Anna Graczyk i Przemysław Miarczyński. Pierwsza para Sopotu!

21 grudnia 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Osiem tytułów za działalność na niwie sportowej w 2001 roku przyznał prezydent Sopotu. Wczoraj nagrody odebrało siedmiu laureatów. Pierwszą parą miasta zostali deskarze z SKŻ Hestii: Anna GraczykPrzemysław Miarczyński. Kazimierz Wierzbicki, obdarzony mianem mecenasa sportu, będzie uhonorowany podczas koncertu noworocznego 5 stycznia, ale i tak do koszykarzy Prokomu Trefla trafiły już dwa wyróżnienia.

Miarczyński został najlepszym sportowcem roku w Sopocie po raz szósty, co jest absolutnym rekordem! Jednak w tym roku tytuł poparł najpoważniejszymi osiągnięciami: został wicemistrzem świata i Europy w olimpijskiej klasie Mistral.

- Po raz pierwszy wygrałem w 1995 roku. Od tamtego czasu tytuł oddałem tylko raz, w 1997 roku. Nieskromnie powiem, że liczyłem na sukces. Pieniądze (3 tysiące złotych brutto - przyp. red.) zamierzam przeznaczyć na zakup komputera. Zapewne wydam też coś na prezenty dla najbliższych - mówił Przemek.

Dla jego koleżanki klubowej tytuł sportsmenki roku jest pierwszym takim wyróżnieniem. Nie kryła radości.

- Jestem mile zaskoczona, nie spodziewałam się, że moje wyniki są obserwowane, a tym bardziej doceniane. Cieszę się tym bardziej, że tytuł otrzymuję tuż przed świętami, a zatem jest dla mnie gwizdkowym prezentem. Jednak nie mogę go zestawić z żadnymi wynikami sportowymi. To zupełnie inna rywalizacja, na którą nie mam wpływu. Zdaję sobie sprawę, że aby w przyszłym roku przyjść tutaj jeszcze raz, musiałabym powalczyć o miejsca w "6" na mistrzostwach świata i Europy - podkreślała Anna Graczyk.

Dwukrotnie pamiątkowe albumy poświęcone Sopotowi oraz dyplomy uznania trafiły do Prokomu Trefla. Koszykarzy (zdobywców Pucharu Polski i Superpucharu oraz brązowych medalistów ekstraklasy) uznano za najlepszą miejską drużynę, a jej szkoleniowiec, Eugeniusz Kijewski, otrzymał tytuł trenera roku. Tym samym otworzył w tej kategorii listę triumfatorów, gdyż wyróżnienie zostało przyznane po raz pierwszy.

- Nasze sukcesy to w dużej mierze zasługa klimatu, jaki dla sportu stwarza miasto. Przy tej okazji dziękujemy za okazaną nam pomoc. Mam nadzieję, że za rok będziemy mogli tutaj przyjść z jeszcze bardziej spektakularnymi osiągnięciami - obiecywał Tadeusz Szelągowski, prezes sopockich koszykarzy.

Młodzieżowcem roku został Łukasz Chyła. Sprinter SKLA z powodzeniem rywalizuje już z seniorami, czego dowodem start w mistrzostwach świata w Edmonton. Na wczorajszej uroczystości zabrakło go, gdyż musiał stawić się w stolicy na obowiązkowych badaniach kadry.
Osobiście nagrodę odebrał Jerzy Smolarek, dyrektor SKLA. Klub, a właściwie X Światowe Igrzyska Polonijne wygrały w kategorii "najlepsza impreza rekreacyjna roku".

Najwięcej trudności sprawiło wyłonienie imprezy sportowej minionych dwunastu miesięcy. Kapituła, będąca ciałem opiniodawczym nagród prezydenta, głosowała dwukrotnie. W obu przypadkach był remis. Prezydent Karnowski podjął iście salomonowy werdykt. Przyznał dwa równorzędne tytuły międzynarodowym zawodom w skokach przez przeszkody CSI A oraz pożegnalnemu meczowi Grzegorza Kacały.

- To dla nas miła niespodzianka. Tej rangi imprezę organizowaliśmy po długiej przerwie. Nie byłoby jej bez zaangażowania finansowego NDI. Już prowadzimy starania, aby przyszłoroczna impreza była bardziej okazała. Zależy nam na dotarciu z zaproszeniami do jak największej liczby krajów, a także złożeniu indywidualnych ofert niektórym zawodnikom - deklarowała Ewa Chytra, prezes Sopockiego Klubu Jeździeckiego.

Michał Karwacki podkreślał znaczenie meczu na cześć zdobywcy Pucharu Europy: - Takiej liczby gwiazd w polskim rugby jeszcze nigdy nie było - zachwalał dyrektor Ogniwa. - Co więcej, zamierzamy pójść za ciosem. Do kalendarza FIRA zgłosiliśmy majowy Puchar Hodury siódemek. Jest szansa, że przyjadą zespoły klubowe i reprezentacyjne nawet z Wysp Brytyjskich i Hiszpanii - zapowiada dyrektor Ogniwa.

Jacek Główczyński
Głos Wybrzeża

Opinie

Najczęściej czytane