- Do kasy dzwoniły pacjentki, skarżąc się na pobieranie tego typu opłat. Koleżanki z biura skarg i wniosków odbierały dużo telefonów w tej sprawie - poinformowała "Głos" Paulina Chilicka z biura prasowego Pomorskiej Kasy Chorych. - Ustawa o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym mówi o udzielaniu świadczeń zdrowotnych. Niektórzy lekarze traktowali poradę antykoncepcyjną nie jak świadczenie zdrowotne, ponieważ nie była ona udzielana osobie chorej w celu ratowania zdrowia lub życia, ale osobie zdrowej.
Skargi na pobieranie opłat, zwykle w wysokości 10-12 złotych, napływały między innymi od pacjentek poradni "K" przy szpitalu w Słupsku i pacjentek poradni "K" w Przemysłowym ZOZ w Gdańsku. Lekarze brali pieniądze za przepisanie tabletek antykoncepcyjnych, twierdząc, że te kobiety są zdrowe oraz że kasa chorych za tego typu porady nie płaci.
- Kazano mi zapłacić 10 złotych za wypisanie tabletek antykoncepcyjnych - powiedziała "Głosowi" jedna z pacjentek poradni "K" w Przemysłowym ZOZ w Gdańsku. - Nie zapłaciłam, zmieniłam poradnię - na taką, w której nie żąda się ode mnie opłat.
Inne pacjentki radzą sobie w ten sposób, że zgłaszają się do ginekologa z jakimś problemem zdrowotnym, i, niejako przy okazji, proszą o wypisanie tabletek. Teraz Pomorska Kasa Chorych oficjalnie zakaże pobierania opłat "antykoncepcyjnych".
- Skierujemy pismo w tej sprawie do wszystkich ginekologów, którzy mają z nami umowę - powiedziała Paulina Chilicka.
Leki antykoncepcyjne w Polsce są w większości pełnopłatne i dostępne wyłącznie na receptę.