• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Apostaci się liczą, Kościół się nie boi

Marzena Klimowicz-Sikorska
22 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Według szacunków apostatów, ilość osób całkowicie zrywających więzy z kościołem katolickim sięgnęła już 100 tys. Kościół uznaje to zjawisko za marginalne, ale nie chce o nim rozmawiać. Według szacunków apostatów, ilość osób całkowicie zrywających więzy z kościołem katolickim sięgnęła już 100 tys. Kościół uznaje to zjawisko za marginalne, ale nie chce o nim rozmawiać.

Mało kto wie, że w Polsce można legalnie i oficjalnie wystąpić ze struktur Kościoła Katolickiego. Powody mogą być różne: od zmiany religii, po brak utożsamiania się z wiarą katolicką. Zjawisko się nasila, ale czy jest efektem kryzysu wiary, czy zwykłej mody, która kiedyś w końcu przeminie? W maju odbędzie się II Ogólnopolski Tydzień Apostazji.



Apostazja to dla ciebie:

Apostazja, czyli oficjalne odejście od kościoła i religii, w przypadku Polski - najczęściej katolickiej, dopiero od kilku lat jest w naszym kraju stosowana, jako urzędowe wypisanie się ze struktur kościelnych. Jednym z bardziej znanych apostatów, jest pochodzący z okolic Trójmiasta Jarosław Milewczyk, założyciel pierwszej w kraju strony internetowej poświęconej temu zjawisku apostazja.pl

- Apostazja znana jest od wieków, tyle, że kiedyś kończyła się na stosie, albo szubienicy, a teraz można zrobić to legalnie, w cywilizowany sposób - mówi Milewczyk. - Jednak i dziś procedura jest długa i skomplikowana. Moja trwała siedem miesięcy. Od 2008 r. jest zresztą jeszcze trudniej, kościół wymaga bowiem, aby kandydat na apostatę był pełnoletni (w Niemczech wystarczy mieć 14 lat), musi powołać dwóch świadków i podać przyczyny odejścia. Żeby poinformować ludzi o takiej możliwości i o tym jak przez proces apostazji przejść 14 maja startuje po raz drugi ogólnopolska kampania informacyjna na ten temat..

Powody dokonania apostazji mogą być różne. Sami zainteresowani najczęściej wymieniają: spokój sumienia i życie w zgodzie ze swoim światopoglądem, niechęć utożsamiania się z instytucją kościoła i funkcjonowania w kościelnych statystykach czy też zmiana wiary.

- Apostaci to nie sataniści, antyklerykałowie, radykałowie, nie każdy też jest ateistą. Ja na przykład nie chciałem mieć łatki katolika, nie chciałem figurować w kościelnej ewidencji - przekonuje Milewczyk. - Po siedmiu miesiącach starań i wpisaniu do księgi chrztu informacji o dokonaniu apostazji poczułem ulgę, bo w końcu mogłem żyć zgodnie ze swoim światopoglądem.

Ilu jest apostatów? Nie sposób ustalić, bo Kościół nie udziela takich informacji. Apostaci twierdzą, że cały czas ich przybywa. - Patrząc na statystyki oglądalności naszej strony i ilość ściągnięć wniosków o apostazję szacujemy, że jest nas już od 100 do 200 tysięcy - mówi Milewczyk.

Spróbowaliśmy dowiedzieć się ile procesów apostazji zakończyło się w Trójmieście w zeszłym roku. Okazało się, że takie informacje są tajne. - Apostazja nie jest przedmiotem do publicznej dyskusji z punktu widzenia kościoła - usłyszeliśmy od ks. Macieja Kwietnia, dyrektora Archiwum Archidiecezjalnego w Gdańsku.

Z czterech duchownych w Gdańsku tylko jeden zechciał z nami porozmawiać, reszta kończyła rozmowę jak tylko pojawiło się w niej słowo "apostazja".

- To zjawisko znam tylko z mediów, bo przez 20 lat, czyli odkąd jestem księdzem, jeszcze nie spotkałem osoby, która chciałaby zostać apostatą. Nie słyszałem też o takim przypadku od kolegów księży - mówi były przeor gdańskich dominikanów o. Jacek Krzysztofowicz, kierownik Dominikańskiego Ośrodka Pomocy Psychologicznej i Duchowej. - Dla mnie jest to raczej moda, która wypłynęła na wznoszącej fali antyklerykalizmu. I podchodzę do niej obojętnie.

Apostazja nie jest też poważnym problemem dla trójmiejskiego wykładowcy religioznawstwa prof. Krzysztofa Lewalskiego. - Nie można wypisać się z chrztu, ale jedynie ze struktur Kościoła. Pod tym względem apostazja jest, według mnie, marginalnym zjawiskiem, którego bym nie demonizował - mówi naukowiec.- Bardziej intrygująca jest kwestia laicyzacji polskiego społeczeństwa. Raz w roku w mojej parafii liczeni są wierni i wychodzi, że do kościoła uczęszcza tylko 20 - 30 proc. osób do niej należących.

Według prof. Lewalskiego choć w ankietach i spisach lubimy deklarować się jako "katolicy" tych, którzy uczęszczających na msze w całej Polsce jest poniżej 50 proc.

Opinie (411) ponad 10 zablokowanych

  • "Apostazja znana jest od wieków, tyle, że kiedyś kończyła się na stosie, albo szubienicy" (3)

    Teraz też się tak kończy, np w Islamie. Niekoniecznie na stosie, bardziej popularne jest ukamienowanie, zadźganie nożem albo oblanie kwasem. I nie mówię tu o Bliskim czy Środkowym Wschodzie tylko o Zachodniej Europie. Prawdziwe dzikusy tam mieszkają.

    • 8 2

    • za to chrześcijanie potrafią mordowac lekarzy z klinik dokonujacych aborcji (1)

      to dopiero miłość... :)))

      • 0 1

      • tja, aborcja za to jest miłością. Skoro płód to nie człowiek, to może niech robią z płodów np. szynkę czy inne wędliny i je sprzedają jako rarytas? Ciekawe, co byś wtedy powiedział?? Inna sprawa, że nie popieram takiego działania, ale szokuje mnie robienie z aborcji "zabiegu". I żeby było jasne: TAK, jestem za prawem do aborcji w wypadku gwałtu, tak samo jak w przypadku nieodwracalnego uszkodzenia płodu. Ale z prawa do aborcji w sytuacjach wyjątkowych nie róbmy prawa do aborcji na życzenie.

        • 1 0

    • i dlatego nie powinno się wpuszczać muzułmanów do Europy. Zamknąć granice, deportować nielegalnych, legalnych objąć kontrolą i poddać porządnej asymilacji kulturowej.

      • 0 1

  • Ciężko się wypisać (11)

    To jest oburzające! Kościół zbiera dane o ogromnej rzesze ludzi. Na każdej kolędzie aktualizuje dane na temat każdego parafianina. A jakie informacje tam zbiera? Kto wie. Może patrzą na majątek i łaszą się na pieniądze.

    Każde ochrzczone dziecko automatycznie znajduje się w ich księgach, i niemożliwe jest żeby się z nich wypisać. Jeśli zostałeś ochrzczony, kościół juz zawsze będzie cię uważał za katolika - mimo że możesz nim nie być. I w ten sposób 90% ludzi w kraju oficjalnie jest katolikami.

    • 109 41

    • weź się ogranij (2)

      Ksiądz na siłę żadnego dziecka do chrzcielnicy nie targa a wypisać się ze chrztu nie można, tak samo jak nie możesz wymazac aktu urodzenia. Nie chcesz przyjmować księdza po kolędzie - nie przyjmuj, nie chcesz chrzcić dziecka - nie chrzcij, nie chcesz brać ślubu w KK - nie bierz! Nikt ci nie każe. Chcesz dokonać apostazji - masz takie prawo. A nie oburzaj sie na tych co świadomie w Kościele są - bo Kościół to nie tylko księża i biskupi, ale zwykli parafianie też. I jeśli nie zechcesz przyjść na Mszę, czy złożyć ofiarę - nikt ci na Boga nie każe. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja nie mogę się wypisać z płacenia podatków na tych peowskich złodziei i nieudaczników, chociaż kocham Polskę i chcę tu mieszkać i żyć.

      • 8 5

      • (1)

        ja tam szanuję prawdziwych katolików, takich co postępują zgodnie z chrześcijańskimi zasadami i szanują innych. Nie szanuję rydzykowatych i pisowskich fanatyków, którzy utopią bliźniego w łyżce wody, ani peowskich nieudaczników wierzących uparcie, że PO to "liberałowie" (żadni z nich liberałowie, zwykli etatyści i biurokratyczni zamordyści).

        • 0 0

        • powiem ci szczerze

          że jestem bardzo wierzącą osobą, ale mam świadomość swojej niedoskonałości, dlatego nie oceniam innych ludzi, chyba, że ich obłuda sięga szczytów.

          • 0 0

    • (5)

      Nie da się wystąpić z Kościoła tak samo, jak nie można odciąć się od rodziców, wypisać się z rodziny. Niezależnie od tego co zrobimy ojciec i matka zawsze będą naszymi rodzicami. Analogicznie jest z chrztem świętym - chrzest jest nowym narodzeniem do życia w Bogu i tego faktu nie można już cofnąć, "wysuszyć polaną wodę suszarką". Tutaj żadna wola nie zmieni rzeczywistości.

      • 7 6

      • (3)

        nie da się wymazać zapisu w księdze???

        • 4 0

        • (2)

          Zapis w księdze się da, ale nie da się wymazać faktu, że rodzice przynieśli cię do Kościoła, ksiądz na ich prośbę cię ochrzcił. To fakt i tego nic nie zmieni.

          • 4 4

          • owszem, nic nie zmieni FAKTU chrztu, tak samo jak nic nie zmieni FAKTU obrzezania (nawet jeżeli ktoś przywróci napletek operacyjnie), FAKTU przyjęcia do wspólnoty rodzimowierczej, hinduistycznej czy szintoistycznej. Każdy nowo narodzony Japończyk jest automatycznie przyjmowany do wspólnoty szinto, wiesz o tym? Nie ma znaczenia, w co wierzy, ma prawo wyznawać dowolną religię, ale i tak szintoiści będą go uznawali za członka wspólnoty ludzi i duchów (kami). Niemniej zmieniając religię albo porzucając ją całkowicie na rzecz niewiary można zmienić swoją aktualną relację do chrześcijańskiego Boga.

            • 0 0

          • I nic nie zmieni faktu

            ile kasy zwinal za te szamanskie praktyki. Falszywe judasze zlodzieje i pedaly Smierc kosciolowi

            • 2 3

      • zmieni, zmieni, jeżeli wybierzesz innych Bogów. Ja poszedłem za Bogami słowiańskimi, znam takich, co poszli za skandynawskimi czy celtyckimi. Bóg chrześcijański nie ma nade mną władzy, choć Go szanuję - ale jest i będzie On dla mnie zawsze obcym Bogiem, tak jak np. Bogowie egipscy.

        • 1 0

    • ja w kolędzie od dawna nie uczestniczę. Moja rodzina przyjmuje księdza, więc im tego nie bronię - ale sam idę w ten dzień na spotkanie ze znajomymi. Po prostu nie interesuje mnie kontakt z tym człowiekiem i jakiekolwiek rozmowy z nim o wierze.

      • 0 0

    • to nie tak

      katolików jest oficjalnie więcej niż 90%. po prostu wg CBOS 90% ankietowanych deklaruje się jako wierzący.

      swoją drogą nie rozumiem tych młodych ludzi, którzy odchodzą z kościoła, gdyż kościół zbiera o nich informacje, jednocześnie publikując wszystkie swoje dane na takich portalach jak facebook itp.

      • 3 2

  • W statystkach jestem "wierzący" bo ochrzczony i bierzmowany, a w duchu - sam nie wiem. (21)

    Może jakaś siła wyższa gdzieś tam jest, ale póki co w ogóle nie widzę jej działania.

    Poza tym - jak to tzw. niebo miałoby wyglądać ?

    • 62 27

    • ja widze (13)

      wszystkie choroby, glodujace dzieci, przemoc i zabijanie
      dobroć boga w czystej postaci

      • 8 6

      • (12)

        Małoś oczytany. Trochę to przykre, XXI wiek, powszechna edukacja, internet, praktycznie nieograniczony dostęp do wiedzy, a cały czas w kwestiach teologicznych powtarzane są te same durne herezje, które można obalić po 10 minutach zastanowienia.

        • 6 8

        • (11)

          To się zastanów i obalaj. Bo póki co słyszę tylko, że można obalić a jednak nikt się o to nie pokusił.

          • 3 3

          • (7)

            Przyczyną chorób, plagi umierających z głodu ludzi, plagi szerzących się takich chorób jak trąd na które są skuteczne szczepionki, przemocy i zabijania ludzi nawet tych najbardziej bezbronnych, bo jeszcze nie narodzonych.... jest brak miłości do Boga. Oczywiście wiem, ze wielu nie zrozumie tego co napisałam.

            • 4 5

            • (6)

              Bardziej dobrowolne wyjście spod boskiej opieki przez grzech pierworodny.

              • 0 3

              • (4)

                aha, czyli Adam i Ewa zgrzeszyli (choć nigdy ich nie było, chyba że mówisz o małpoludach), a wszystkie następne pokolenia są za to karane. Super. Nie przepadam za Niemcami, gnębili Polskę przez wieki, czy to znaczy że jak teraz będe obrzydzał życie jakiemuś Niemcowi, dążył do tego, aby się on wyniósł z Polski na skutek gnębienia, to będę postępował po chrześcijańsku?

                • 1 0

              • (2)

                Nie o to chodzi, po prostu ponosisz konsekwencje swoich działań. A, że kolejne pokolenia ponoszą konsekwencje działań poprzednich to co w tym dziwnego?

                • 0 0

              • (1)

                zależy o jakiej odpowiedzialności mówimy. Czym innym jest ponoszenie skutków działań przodków, np. dziadek zanieczyścił środowisko toksycznymi odpadami, to i syn będzie przez to cierpiał, a czym innym jest przenoszenie WINY przodków na potomków - np. stwierdzenie, że skoro dziadek zanieczyścił środowisko na dziesięciolecia (np. wylewając toksyczne odpady), to i syn jest winny tego zanieczyszczenia i powinien ponieść za nie karę. Z tego, co się orientuję, pojęcie grzechu pierworodnego zakłada, że potomni odpowiadają za przewinę swoich rodziców, są traktowani jak współwinni - a to już jest absurdalne.

                • 0 0

              • Nie właśnie to jest analogiczne do przykładu z zanieczyszczeniem środowiska. Dziadek wylewał syf do rzeki, wnuczek ma syfiastą rzekę. Dziadek uciekł z raju i spalił za sobą wszystkie mosty więc i wnuczek musi żyć poza rajem- z chorobami, śmiercią, złem.

                • 0 0

              • oczywiście to tylko przykład, nie traktuję ludzi zbiorowo, nie oceniam ich za czyny ich przodków. Bóg chrześcijański to jednak robi - rozumiem więc, że jestem lepszy i bardziej moralny od chrześcijańskiego boga...

                • 1 0

              • kiedy człowiek wyszedł spod boskiej opieki? Wtedy, gdy po raz pierwszy
                niemowlę małpy otworzyło oczy jako człowiek i zaczęło myśleć po ludzku?
                Wtedy, gdy homo erectus po raz pierwszy sięgnął po ogień? Wtedy, gdy zaczął się ubierać w skóy zwierząt, bo zrobiło się zimno??
                Wtedy, gdy homo erectus zmutował i stał się homo sapiens (możliwe, że to była inna linia, różne są teorie)? Wtedy, gdy homo sapiens i jego kuzyn, neandertalczyk, zaczął tworzyć proste narzędzia i doskonale władał już ogniem??
                Kiedy w historii Ewolucji pojawiają się Adam i Ewa i popełniają Grzech Pierworodny??

                • 0 0

          • grzech pierworodny i wygnanie z raju (1)

            to jest powód, dla którego teraz ludzie chorują i umierają. Jesteśmy dziedzicznie obciążeni życiem ziemskim. Ale to na szczęście przejściowe ;)

            • 1 2

            • tylko ciekawe, kiedy byliśmy w tym raju? Wtedy, gdy jako homo habilis i homo erectus biegaliśmy po sawannie? czy wtedy, gdy jako pierwsi homo sapiens i homo sapiens neandertalensis polowaliśmy na zwierzęta i walczyliśmy o przeżycie w pogarszających się warunkach? A może raj był którymś z etapów wędrówki plemion Homo Sapiens po wyjściu z Afryki??

              • 0 0

          • Mam za Ciebie odwalać robotę? Nie chce ci się poszukać czy pomyśleć to dalej powtarzaj infantylne głupstwa, twoja twarz, twoja sprawa:)

            • 1 1

    • Wiesz dlaczego tak jest? (1)

      bo Bóg dla Ciebie jest Kimś z zewnątrz. Kimś kto stworzył świat i pozostaje gdzieś poza. Królestwo Boże zaczyna w nas! Bóg idzie przez ludzi, żyje w ludziach. Powiedz Bogu, że Go kochasz. Otwórz się na Jego działanie, a jestem pewna, że Bóg Cię znajdzie :)

      • 0 1

      • tylko który Bóg?

        • 0 0

    • Czyli synuś mylycjanta albo I sekretarza PZPR.

      dobry model

      • 1 0

    • i tak wyglada katolicyzm w polsce

      w 90% przypadkow (takze moim)

      • 1 2

    • jest kolorowe i udekorowane kwiatkami (2)

      • 10 2

      • (1)

        Plastikowymi kwiatkami.

        • 2 3

        • :-)

          Produkowanymi w chińskim niebie.... :-)

          • 4 2

  • Dlaczego ludzie boją się wystąpić z kościoła (2)

    Ponieważ boją się katolików.

    • 3 2

    • nie kompromitujcie się lewaki
      strach przed katolikami
      hahaha

      pokazaliście ten strach wraz z kulturą na Krakowskim przedmieściu
      jak to było?
      zimny lech
      jeszcze jeden
      chcemy kolo zamiast...
      itp itd

      • 0 1

    • Religijny terror

      Kiedyś groziły nam tortury i stos, dziś jest znacznie lepiej, choć do ideału jeszcze daleko.

      • 3 1

  • Niedawno zostałem chrzestnym (16)

    Jak poszedłem do swojej parafii po zaświadczenie stwierdzające że mogę nim być, to ksiądz tylko kazał zapłacić 20 zł, nic nie pytał czy chodzę do kościoła, nie kazał nawet iść do spowiedzi przed chrztem. Więc co się liczy, wiara czy pieniądze? Oczywiście zapłaciłem, do kościoła nie chodzę, u spowiedzi nie byłem.

    • 87 36

    • (12)

      to czemu zgodziłeś się być chrzestnym, skoro nic o tym nie wiesz i na wstępie zawaliłeś sprawę? Jakim cielęciem trzeba być, żeby nie wiedzieć, że idzie się do spowiedzi przed chrztem?Czym ty się chwalisz?

      • 33 20

      • pokazuję tylko jak księża działają (11)

        dla nich tylko kasa się liczy (zapłacisz - możesz być chrzestnym, nie zapłacisz - nie możesz)

        • 20 11

        • (3)

          No niestety kolego, ale jesteś owcą. Ja odmówiłem bycia chrzestnym, bo nie wierzę i nie mógłbym ze spokojnym sumieniem nazywać się dla tego dziecka ojcem chrzestnym. Jesteś tanią podróbką niewierzącego i nie masz wolnej woli. Wstydź się.

          • 16 2

          • ja też uważam, że należy szanować religię, jeżeli się bierze udział w rytuałach z nią związanych. Żeby uczestniczyć np. w Bożym Narodzeniu czy Wielkanocy, nie trzeba być chrześcijaninem, można być gościem z innego wyznania. Ale żeby uczestniczyć w Eucharystii czy chrzcie, trzeba nim być i nie wyobrażam sobie takiej obłudy! Ja np. nie mogę uczestniczyć w sakramentach i wcale tego nie chcę, bo sakramenty katolickie nie są dla kogoś, kto odrzuca monoteizm na rzecz politeizmu. Nie uczestniczę w nich, co wynika z szacunku zarówno dla mojej wiary i siebie samego, jak i dla katolicyzmu i jego zasad. Skoro to nie moja religia, to nie pakuję się do niej z butami, tak samo jak nie wyobrażam sobie np. aby ktoś, kto nie wierzy w słowiańskich Bogów, miał odprawiać obrzęd ku Ich czci.

            • 1 0

          • bycie chrzestnym to dla mnie co innego niż pilnowanie czy dziecko uczy się na pamięć paciorka

            • 0 0

          • winni tutaj są rodzice

            winni tutaj są rodzice dziecka skoro wiedzą, że ktoś jest niewierzacy nie powinni prosić takiej osoby o bycie rodzicem chrzestnym. Pewnie ich wiara taka sama jak tego chrzestnego

            • 4 0

        • (1)

          Przy okazji pokazujesz jak sam działasz i jak mówi staropolskie przysłowie robisz z gęby cholewę. W kościele przy setkach świadków powtórzyłeś wyznanie wiary i przysiągłeś, że pomożesz rodzicom wychować to dziecko w wierze. Nie wstyd Ci?

          • 21 4

          • nic nie przysięgałem

            to, że byłem tego dnia w kościele nic dla mnie nie znaczy

            • 1 1

        • pokazales swoja glupote i skrzywdziles dziecko (4)

          ono moze byc wierzace i gdy sie dowie ze jego chrzest byl nie w pełni z wymogami to moze nawet chciec powtorzyc sakrament, bez ciebie.

          • 9 13

          • Jeśli jest mądre to nie. (2)

            • 6 3

            • co ma mądrosc do wiary (1)

              jw

              • 5 3

              • o to to

                mądrość z wiarą nie ma nic wspólnego :-)))) A jestes w satnie wyobrazić sobie człowieka wolnego od wiary to dopiero jest szczęście

                • 3 3

          • O jaaaaa

            Laki zluzuj stringi.

            • 3 3

    • Ja takze niedlugo zostane chrzestna...

      Nie chodze do kosciola, nie znosze ksiezy. W Boga wierze po swojemu. Znajomi prosili mnie, abym zostala matka chrzestna 3- latka( i tak ksiadz dal im stosowny wyklad, ze tak pozno...- zamiast sie cieszyc, iz w ogole), poniewaz nikt z ich otoczenia nie spelnia warunkow ku temu;).Swistek mam nic nie dalam do skarbonki, do spowiedzi pewnie bede musiala isc. Ale podchodze do tego na luzie...

      • 2 5

    • To miałeś dobrze...

      Ja co prawda nie musiałam nic płacić, ale musiałam przynieść kartkę od księdza po spowiedzi.

      • 1 2

    • jasne, słaba prowokacja

      a poza tym jak sie jest niewierzącym to wstyd zgodzić się na bycie chrzestnym. Obłuda pierwszej wody, zobowiązanie wobec dziecka i rodziców nie kłuło w usta?

      • 11 2

  • Jak się można wypisać z czegoś, do czego się nie zapisało ?!?!?! (3)

    BREDNIE !!! OBŁUDA !!! ZAKŁAMANIE !!! MANIPULACJA !!!

    Jeśli ktoś bez mojej woli, uznał mnie za członka swojej organizacji, popełnił wykroczenie lub przestępstwo - poświadcza nieprawdę !!!

    • 6 6

    • (1)

      Cicinek czy w takim razie pozwałeś już przychodnię pediatryczną do której zapisali cię rodzice? A państwo Polskie, za to, że uznało cię za swojego obywatela?:)

      • 0 1

      • grzebanie się we własnej przeszłości uważam za bezsensowne, ale jak to kogoś boli, to ma do tego prawo. Mnie rodzice ochrzcili i posłali do komunii, ale ja poszedłem za słowiańskimi Bogami i wyznaję zupełnie inną wiarę, niż oni. Szanuję ich decyzję, tyle że moja jest inna. I swoje dzieci także wychowam w swojej wierze - bez zmuszania, ale za to jak najbardziej zachęcając....

        • 0 0

    • nikt na siłę cię nie wcielił

      pretensje kieruj do rodziców, bo to oni cię przynieśli, nikt ich pod lufą w tym celu nie trzymał

      • 2 0

  • Apostazja nie usuwa zainteresowanego z szeregów Kościoła (7)

    Muszę zgodzić się z cytowanym panem Jackiem Krzysztofowiczem. To chwilowa moda. Powiem więcej. Chciałbym by ta moda jak najszybciej się skończyła i więcej ludzi zrozumiało, że zgodnie z prawem kanonicznym wypisać z Kościoła się nie da a sama apostazja to nic innego jak klątwa kościelna czy też ekskomunika.

    Apostata nadal jest katolikiem!

    Można wystąpić z Kościoła na podstawie przepisów prawa o ochronie danych osobowych, choć są pewne niuanse, które w Polsce takie wystąpienie utrudniają i bywa, że sprawa opiera się o sąd.
    Więcej rzetelnych informacji dla ludzi, którzy naprawdę chcą wystąpić z Kościoła Katolickiego na wystap.pl

    • 8 4

    • I to właśnie jest CHORE (1)

      że pomimo świadomego aktu wystąpienia, czy samej chęci wystąpienia, uznają człowieka za katolika. A może ja jestem w głębi duszy protestantem albo jakimś innym odchyleńcem? Prawo kanoniczne to kodyfikacja stworzona rękoma i umysłem człowieka. Zatem do cholery przestańmy mylić Kościół z wiarą, straszyć ludzi jakąś średniowieczną ekskomuniką. W XXI w. Kościół winien byc instytucją jak każda inna. A WIARA to oczywiście co innego. To ma się w sercu a nie na papierze. Mogę sobie wierzyć nawet w Buddę. Bóg ma wiele imion i personalizacji, czyż nie?

      • 1 0

      • Ja jestem rodzimowiercą słowiańskim, wierzę w rodzimych, słowiańskich Bogów i oddaję Im cześć, co więcej - pełnię rolę kapłana podczas obrzędów. A formalnie nadal jestem katolikiem i, prawdę mówiąc, nie przeszkadza mi to specjalnie. To, co się dla mnie liczy, to moja relacja z moimi Bogami, natomiast nie interesuje mnie to, co myśli o mnie Kościół katolicki, jego egregor (zbiorowy duch) czy chrześcijański Bóg/Chrystus. Szanuję świętości chrześcijan, ale wolę swoje własne. Sława!

        • 0 0

    • (1)

      To co nazywasz ,,klątwą kościelną" to jest anatema a nie apostazja i jest zawsze stosowana jako sankcja czasowa, której zadaniem jest przywrócenie błądzącego do jedności ze wspólnotą.

      • 0 0

      • Nie istotne są niuanse prawa kanonicznego. To wewnętrzne przepisy tego związku wyznaniowego i nikt kto chce z niego wystąpić nie musi być specjalistą od jego praw.
        Możliwość wystąpienia z każdego związku wyznaniowego powinna być gwarantowana przepisami prawa państwowego ds ochrony danych osobowych i ich przetwarzania.
        Z kodeksu prawa kanonicznego jasno wynika, że apostazja nie wyklucza z grona katolików: wystap.pl/oto-trup-instrukcji-biskupow/

        • 3 0

    • (2)

      jak mam to zrozumiec, jakim to katolikiem wiec jestem jesli mam 65lat i od 50lat nic z tym nie mam wspolnego, rodzice byli katolikami i mnie ochrzcili i do komuni doprowadzil to wszystko, w kosciele katolickim nigdy nie odnalazlem co bylo dla mnie wazne, znalazlem wlasna droge i jako czlowiek moge patrzec w lustro i jestem przekonany ze takich jak ja jest wiecej .

      • 5 1

      • (1)

        Kościół Katolicki przetwarza swobodnie twoje dane osobowe i inne informacje na Twój temat.
        Może je sprzedać, odstąpić, zrobić z nimi co chce gdyż nigdy nie dałeś oświadczenia woli, iż nie wyrażasz na to dalej zgody. Jesteś zatem nadal katolikiem. Bardzo mi przykro z tego powodu.
        Polecam portal wystap.pl

        • 4 1

        • w takim razie to jest tylko smieszne patrzac uczciwie i logicznie, chociaz osobiscie to mi zupelnie obojetne co oni tam sobie z tymi danymi robia,najwazniejsze ze ja wiem kim jestem.. ale dziekuje za wyjasnienie.

          • 0 0

  • Czy jest ktoś kto wierzy w tzw. "naturalne poczęcie"? (1)

    Zapylenie przez wiatr, siły wiekuiste...
    To jest to czym karmi się biedaków obiecując im szczęście po śmierci ...

    • 3 2

    • Chyba ci się naturalne z niepokalanym pozajączkowało profesorze Kupe

      • 0 0

  • Jeżeli ktoś jest niewierzący,a jest dobrym człowiekiem i by poszedł do piekła (5)

    a zakłamany obłudnik, ale wierzący by poszedł do nieba... to ja dziękuję za taką religię bo to idiotyzm.

    • 6 4

    • Nie zważaj na grzechy nasze, ale na wiarę swojego kościoła (1)

      Na co dzień możesz być skurczysynem, ale jak w niedzielę się wyspowiadasz, dasz na tacę, wszystko ci będzie odpuszczone

      • 2 2

      • Warunkiem ważnej spowiedzi to miedzy innymi: szczery żal za popełnione grzechy, zerwanie z przywiązaniem do grzechu.

        • 1 0

    • ale to tylko Twoja teoria (2)

      dowiedz się u źródła jak to jest ze zbawieniem niewierzących, a potem idiotyzmy zarzucaj

      • 3 2

      • Taa problem w tym, że jeżeli człowiek by był dobry i nie był wierzacy (1)

        to wtedy nie ma sensu w nic wierzyć, ćzyli religia jest do niczego potrzebna.

        • 0 1

        • i poszedł do nieba*

          • 0 0

  • nawrócenie

    Andre Frossard wyrósł w środowisku ateistycznym. Jego ojciec był przed wojną sekretarzem generalnym francuskiej partii komunistycznej, ministrem w rządzie.
    Wielkim zaskoczeniem było opublikowanie w 1969 r. książki Frossarda "Bóg istnieje, spotkałem Go", w której opisuje swoje nagłe nawrócenie na katolika w 1935 r. Miał wtedy 20 lat. Aby skrócić sobie czekanie na kolegę, wszedł do małego kościoła.
    Przy wejściu usłyszał cichy głos mówiący do niego dwa słowa: "życie duchowe". Wtedy wg. jego opisu "spadło" na niego niebo, wywołując uczucie nieopisanej radości, porównywalnej do radości ułaskawionych skazanych na śmierć. Jest to niezniszczalny kryształ o nieskończonej przezroczystości i trudnej do wytrzymania intensywności niebieskawego światła. Jest to świat o takiej jasności i gęstości, że nasz własny świat wydaje się tylko przepływającym cieniem nie wyśnionych snów. Jest to porządek wszechświata, na którego szczycie jest obecność Tego, którego istnienie jeszcze przed kilkoma minutami Frossard negował. Jest w Nim dobroć i łagodność, która jednak jest pozbawiona pasywności. Potrafi ona przezwyciężyć każdą moc, skruszyć najtwardszy kamień, a nawet coś twardszego od kamienia-ludzkie serce.
    Nawrócenie Frossarda było tak trwałe, że przetrwało nawet późniejsze uderzenia losu (jego dwoje dzieci umarło).

    • 1 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane