• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Arka Gdynia. Jest nadzieja w nas...

25 października 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Znowu piłkarze Arki mają nóż na gardle. Co prawda nie świecą już czerwoną latarnią, ale znowu mogą, jeśli jutro nie pokonają Ceramiki. Wiesława Pisarskiego, który ciężko zniósł porażkę w Bełchatowie, musi martwić absencja Dariusza Fornalaka, mającego na koncie cztery żółte kartki. Wydaje się jednak, że gotowy do gry będzie Krzysztof Kołaczyk, dla którego Arka jest już szóstym - po Odrze Wodzisław, Hetmanie, Myszkowie, Rakowie i Tłokach - klubem w II lidze. Zatem 31-letni pomocnik wie doskonale, czym to się je.

- Niektórych moich kolegów ponownie czeka poważne wyzwanie w sensie psychicznym - mówi Sławomir Twardygrosz, jeden z najbardziej doświadczonych arkowców. - Trzeba temu sprostać, trzeba wygrać. Pomijając środowe niepowodzenie, zwycięstwo z Włókniarzem przywróciło kibicom nadzieję i musimy ją podtrzymać. Sukcesy w meczu z Ceramiką i za tydzień - jeszcze raz u siebie - z Myszkowem, byłyby, moim zdaniem, kluczowe dla losów drużyny. Akurat powstał korzystny układ i grzechem byłoby tego nie wykorzystać. To prawda, że w Bełchatowie zawiedliśmy, jednak dla mnie przebieg drugiej połowy był bardzo obiecujący. Możemy grać dobrze.

O klęsce z GKS przesądziły błędy obrońców. Pecha miał Albert Połubiński, który najpierw uczestniczył w starciu z Dariuszem Patalanem, co skończyło się golem na 1:0, a następnie - zdaniem arbitra - faulował Krzysztofa Kukulskiego w polu karnym. Gromy spadły też na Łukasza Kowalskiego, który po przerwie zdobył honorową bramkę.

- Gospodarze naprawdę grali dobrze. Po mojej stronie operował Patalan, ze skrzydła podłączał do niego Kolendowicz, a na dodatek jeszcze środkowy pomocnik. Trudno było temu zaradzić - opowiada "Kowal". - Po przerwie było już znacznie lepiej, co zresztą staje się naszą tradycją na wyjazdach. Jedną połowę zawsze mamy dobrą.

Przeciwnik gdynian przeżywa gorący okres, zarówno w sensie sportowym, jak i organizacyjnym. Ponoć w związku z problemami sponsora strategicznego większość ludzi w klubie nie może być pewna swoich etatów. Drużyna Piotra Wojdygi, który prowadzi ją od połowy rundy wiosennej, ma na koncie trzy kolejne porażki, i to bolesne (1:4 z ŁKS, 0:2 z Łęczną i 2:3 z Włókniarzem).

Dwa tygodnie temu "jedenastka" z Opoczna doznała też poważnej straty personalnej. Arkadiusz Bilski, uchodzący za najlepszego drugoligowca ziemi łódzkiej, przeszedł do I-ligowego KSZO. 28-letniego napastnika, który w tym sezonie zdążył strzelić 5 goli, ma jednak zastąpić młodszy o 4 lata Maciej Kowalczyk. Rok temu Ceramika sprzedała go do Śląska, a teraz wypożyczyła, bo we Wrocławiu nie miał szans na systematyczne występy. Na razie zagrał dwa razy, ale gola nie zdobył.

Ceramika, oparta na graczach doświadczonych, jest zespołem podobnym do Bełchatowa, z pewnością nie słabszym. Nawet jeśli przypomnimy, że latem opuścili Opoczno m.in. Budka, Cetnarowicz, J. Mazurkiewicz, Podolski, Wyparło oraz nasz Kobus.

star.



Głos Wybrzeża

Kluby sportowe

Opinie (1)

  • ARKA GOL

    Tak samo jak przed meczem z Wlokniarzem wierze w druzyne i przy tak wspanialym dopingu jaki organizuja gdynscy kibice ARKA nie powinna miec problemow z pokonaniem Ceramiki!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane