- 1 Akcja ratunkowa nurka przy Westerplatte (159 opinii)
- 2 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (410 opinii)
- 3 Dwóch 29-latków z narkotykami (45 opinii)
- 4 Martwe dziki z Karwin miały ASF (230 opinii)
- 5 15 mln zł wygrane w Eurojackpot w Gdańsku (107 opinii)
- 6 Paraliż drogowy na północy Gdyni (172 opinie)
Letni dzień w Trójmieście: panorama Gdańska na siedem sposobów
Oglądanie Gdańska z punktów widokowych pozwala zrozumieć miasto, trochę podumać nad jego historią i dostrzec, jak szybko się zmienia. Dodatkowo spacer od jednego punktu do drugiego daje okazję do przyjrzenia się zabytkom z bliska, odkrywania smaków, a potem spalania kalorii.
Kiedy człowiek, który notorycznie ucieka z miasta do natury, ma nieodwołalną okazję, by spędzić trochę czasu we własnym mieście - Trójmieście? Kiedy odwiedzają go żądni zwiedzania goście...
Zwykle nie jestem zachwycona, że będę musiała się wyrwać ze swoich obowiązków, żeby być przewodnikiem, ale potem zawsze (ale to zawsze!) kończy się to moim wielkim zachwytem nad wspaniale spędzonym czasem i nowymi spostrzeżeniami.
Mam kilka popisowych tras, które pozwalają nietutejszym poznać uroki Trójmiasta, ale jeśli ich marzeniem jest obejrzenie Śródmieścia i tego, jak ono się w ostatnich latach zmieniło, to zamiast kroczyć jak każdy turysta Traktem Królewskim i Długim Pobrzeżem, czego nie znoszę, proponuję spacer w poziomie i... w pionie. Dzięki temu Gdańsk można sobie obejrzeć ze wszystkich stron i - co uwielbiam - dotknąć różnych fragmentów jego historii.
Jeszcze z nikim nie udało mi się przejść całej tej trasy, ale ostatnio kuzynka z Warszawy doskonale zrozumiała moją ideę. Dobrze, że na włóczenie się miałyśmy prawie cały dzień...
Na początek największe wyzwanie: wieża Bazyliki Mariackiej. Ma 82 metry wysokości i aby się na nią wdrapać, pokonać trzeba 409 stopni. Uch! To naprawdę uczy szacunku do pracy dawnych dzwonników. Po drodze tłumaczę mojej kuzynce, że trzeba tu wejść, bo potem ten kościół będzie widać z prawie wszystkich innych miejsc, które odwiedzimy. Wstęp kosztował 14 zł.
Wejście na wieżę przypomina także o powojennej odbudowie miasta - po drodze widać betonowy "wierzch" kościelnych sklepień, co uświadamia, że nie są one oryginalne. Na szczycie Monika oczywiście przyznaje mi rację - warto było tu wejść, żeby mieć "czerwony Gdańsk" u stóp.
Stamtąd przez nową kładkę nad Motławą poszłyśmy prosto na północny cypel Wyspy Spichrzów. Latem się tam nie pojawiam ze względu na turystyczny tłum na tamtejszych trasach widokowych, z wyjątkiem właśnie odwiedzin. Trochę trudno na nie trafić, jeśli ktoś o nich nie wie.
Wejście na pierwszy z nich - do Sky Baru hotelu Holiday Inn znajduje się w przejściu pod budynkiem hotelu Holiday Inn. Panorama z siódmego piętra nie jest może najważniejszym widokiem na Gdańsk, ale... skoro tu jesteśmy, dlaczego nie popatrzeć na śródmiejską marinę z góry. To nam zajmuje tylko chwilę.
Porcja słodyczy dała nam siłę na dłuższy spacer ul. Chmielną w kierunku bastionów Opływu Motławy. Z Bastionu Żubr Gdańsk zobaczyć można z jeszcze innej strony. Dawno tu nie byłam i jednak widok z tej perspektywy nie jest zapierający. Trochę żałowałam, że umieściłam to miejsce na liście... Poza tym bastion zarośnięty pokrzywami i ostami zrobił na mnie wrażenie zaniedbanego. Większą radość miałyśmy tu z obserwowania łabędziej rodziny żyjącej na opływie.
Moja kuzynka chciała kupić kilka pamiątek z Gdańska, dlatego hulajnogami przemieściłyśmy się na ul. Pańską, do mojego ulubionego Sklepu Pańska. Jego oferta jest niby skierowana do turystów, ale zawsze wychodzę stamtąd z kilkoma kartkami na każdą okazję, bo takich jak tam nie widziałam nigdzie. A kolekcja kartek z plakatami Ryszarda Kaja jest tam chyba kompletna.
Stamtąd już pieszo, przez przejście pod gdańskim Dworcem Głównym, udałyśmy się na Górę Gradową, pod Krzyż Milenijny. W tym miejscu po raz pierwszy tak mocnym akcentem są stoczniowe żurawie - widać, jak mocno tereny postoczniowe powiązane są ze Śródmieściem. Nie miałyśmy ochoty na zwiedzanie wszystkich atrakcji ponapoleońskich fortów. Zgłodniałyśmy. Na szczęście od razu znalazła się odpowiedź na naszą potrzebę - letnie menu restauracji Wozownia Gdańska zdecydowanie spełniło nasze oczekiwania. Tym bardziej że obiad jadłyśmy na zewnątrz, pod akacją. Jak na letni czas przystało.
Z Góry Gradowej szybko zeszłyśmy do Zieleniaka. Tu na szczęście już nie musiałyśmy się nigdzie wspinać. Na 16 piętro wjechałyśmy windą. Widokiem na tereny stoczniowe cieszyłyśmy się przy poobiedniej kawie w restauracji Panorama. Stąd widać nie tylko stoczniowe dźwigi. Widać też znaczną część zatoki i zobaczyć można, jak Trójmiasto ją okala. W Panoramie warto przemknąć do drugiej, zwykle nieczynnej restauracyjnej sali, by jeszcze raz rzucić okiem na "czerwony Gdańsk", z dominującą jak zwykle Bazyliką Mariacką.
Dzień planowałyśmy zakończyć w chyba najmodniejszym w tej chwili obszarze rozrywkowym Gdańska - "na stoczni". Po drodze pasowało nam zatem wjechać jeszcze na taras widokowy na dachu ECS. Nie jest to bardzo wysoki budynek, więc widoki też nie są rozległe, ale tu można się znaleźć blisko najnowszej historii Gdańska - zmian, jakie zachodzą na terenach postoczniowych. To część najnowszej historii Gdańska, która dzieje się na naszych oczach. Dużo o tym jeszcze rozmawiałyśmy tego wieczora, ale to już przy knajpianym stoliku. Wreszcie na siedząco.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2022-08-09 07:29
To piękne miasto moi drodzy I kochani (2)
Nie trzeba oglądać z góry żeby zobaczyć jak z dnia na dzień staje się oknem na świat.
- 20 7
-
2022-08-09 23:51
Zeby miało mądrych włodarzy to byłoby coraz piękniejsze..
- 1 0
-
2022-08-09 12:24
pełne śmieci
z góry nie widać
- 0 1
-
2022-08-09 09:41
Autorka sie myli
Wiele skleoien kościoła mariackiego się zachowało a ta betonowa skorupa od wewnątrz jest po to tylko by wzmocnić ich strukturę i została spacjanie dodana. Sklepienia całkowicie zrekonstruowane od zera to ok 30 procent całości
- 7 0
-
2022-08-09 09:18
hmm (4)
Autorka pisze, że " Pierwszy raz tak wyraźnie rzuciło mi się to w oczy" jak duże są "dzwigi" (to nie dźwigi ale żurawie, typu tzw wypadowego). Lepiej rzuciłoby się to w oczy na przystanku SKM Stocznia, z kładki. Polecam zainteresowanym. I tak, producentem jest Konecranes.
- 18 0
-
2022-08-09 10:34
jeszcze lepiej to widać na spacerze po cesarskiej
- 0 0
-
2022-08-09 10:15
Jest nawet taki film o dźwigach "Lecą żurawie"
- 1 0
-
2022-08-09 10:11
Jak ja kocham przemądrzałych (1)
Dźwig urządzenie podnoszące obsługujące określone poziomy, wyposażone w podstawę ładunkową poruszającą się wzdłuż sztywnych prowadnic, nachylonych do poziomu pod kątem większym niż 15 stopni, lub urządzenie podnoszące poruszające się po określonym torze.
Dźwigi dzielą się na:
dźwigi szybowe potocznie zwane windami
dźwigi budowlane pionowe
dźwigi pochyłe
dźwigi okrężne
dźwigi portowe zwane też żurawiami portowymi- 0 0
-
2022-08-09 10:34
Potoczne nazewnictwo
Coz robić, jak głównym źródłem wiedzy w/w jest Wikipedia, która zacytował 1:1 w całości.
podpowiem....dźwignice...- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.