• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Batalia o działki na gdańskim Przymorzu

Sylwia Ressel
8 sierpnia 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Prokuratora ponownie bada, czy władze Gdańska nie naruszyły prawa, nakazując działkowcom opuszczenie ogródków w pasie nadmorskim na gdańskim Przymorzu. Zażalenie na wcześniejsze postanowienie prokuratury o umorzeniu sprawy trafiło do tej instytucji. Tym razem z polecenia sądu, który skierował je tam uznając, że kwestię trzeba rozpatrzyć jeszcze raz.

Jan Józef Stoppa, wiceprezydent Gdańska stwierdził wczoraj, że miasto nakazując działkowcom opuszczenie ogródków działało zgodnie z prawem.

- Nie wiem, dlaczego gdański sąd uznał, że prokuratura powinna ponownie wszcząć postępowanie - powiedział Jan Józef Stoppa. - Teren na Przymorzu, na którym funkcjonowały dawniej działki, należy do miasta. Do roku 1999 dzierżawiliśmy go działkowcom. Z każdym z nich zawieraliśmy jednak umowy na jeden rok mając na uwadze, że prędzej czy później już ich nie będziemy przedłużać. Bo teren ma być wykorzystany pod inwestycję miejską. W końcu 1999 roku miasto nie przedłużyło już umów dzierżawy z 880 działkowcami. I zaczęły się schody. Część osób odmówiła opuszczenia ogródków, uznając je za swoje. Sprawa trafiła do sądu i prokuratury, która umorzyła jednak postępowanie uznając, że miasto nie złamało prawa.

- Mamy 875 dobrowolnych deklaracji opuszczenia ogródków, parafowanych przez dawnych dzierżawców działek - powiedział Jan Józef Stoppa. - Kłopot sprawia pięciu, którzy robią wszystko, by zdyskredytować nasze działania. Nie chcą też oddać nam terenu, który przecież nie jest ich własnością.

Przeciwko nim miasto wystąpiło do sądu. Wczoraj ten orzekł w jednej z toczących się spraw, przyznając rację miastu.

- Nie chcę oddać działki bo uważam, że mam do niej pełne prawo - stwierdził Bartłomiej Tomkiewicz, działkowiec z Przymorza. - Uprawiam ją chyba od ponad 20 lat i choćby z racji zasiedzenia powinienem ziemię otrzymać. Urzędnicy chcą nas z ogródków wyrugować, ale my się nie damy. Będziemy podważać każdy krzywdzący nas wyrok sądu czy postanowienie prokuratury.

- Miasto zniszczyło rośliny, które uprawialiśmy - powiedziała jedna z dawnych użytkowniczek działki, która jednak parafowała deklarację o opuszczeniu terenu. - Nie wiem, co tam chce wybudować. Ale nic dobrego z tego nie będzie.
Urzędnicy magistratu tłumaczą, że teren działek ma służyć w przyszłości rekreacji. Po uregulowaniu cieków wodnych, powstaną tam ścieżki rowerowe, park i place zabaw dla dzieci.


- Pieniądze na inwestycję pochodzą z wojewódzkiego oraz gminnego funduszu ochrony środowiska - poinformowała Jadwiga Kopeć, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w Gdańsku. - Przedsięwzięcie ma kosztować około pięciu milionów złotych.

I już się rozpoczęło. Działkowcy zaciskają pięści. Święte prawo własności to jedno, ale serce drugie. Jeśli się przez dwadzieścia lat gospodarzyło na działce, trudno się z nią rozstać jednym pociągnięciem pióra...
Głos WybrzeżaSylwia Ressel

Opinie (53)

  • nie wiem po czyjej stronie tego konfliktu jest racja.
    ciesza mnie jednak plany miasta aby zorganizowac tereny rekreacyjne. wreszcie cos dla ludzi a nie dla bezposredniego zysku. sciezki rowerowe i place zabaw dla dzieci - to mi sie podoba.

    • 0 0

  • następni do rządzenia miastem

    dlaczeg garstka działkowców próbuje terroryzować miasto? mało że sklepikarze już nim rządzą to jeszcze działkowcy ?

    • 0 0

  • wywalic dzialkowcow!!!!!!

    Popieram wpelni dzialania miasta w tej sprawie. Taki piekny teren polozony bezposrednio nad morzem powinien sluzyc w calesj spolecznosci miejskiej. Niestety dzialki raczej sa zniedbane i poprostu szpeca. Wystarczy sie wybrac sie na spacer i od razu rzuca sie w oczy obraz wszechobecnego balaganu. Starych zardzewiaklych ogrodzenia zdemolowane altaneki lub tez zniszczonych szklarni. Ponadto zaraz kolo dzialek w lesie jest pewno dzikich wysypisk smieci -autorami tych wysypisksa dzialkowcy !!!!!!
    Ten SYF trzeba jednym slowem wywalic!!!!!!!!!!!!!!
    To nie sa dziakowcy to sa poprostu Fleje!!!!!!

    • 0 0

  • pan Tomkiewicz

    to typowy oszołom nieliczący się z wolą wiekszości mieszkańców, dlaczego przez jego widzimisię i urojoną manię hodowcy zielska mieszkańcy mają cierpieć. WYWALIĆ TYCH BRUDASÓW I TO JAK NAJSZYBCIEJ !!!

    • 0 0

  • koniec

    moim zdaniem takie cos jak dzialki juz nie istnieje,wiele z nich jest opuszczonych,staja sie wylegarnia dla wszelkiego typu brudasow i kloszarow ktorzy robia sobie z opuszczonych( i nie tylko)altanek meline!!!11koniec z "ogrodkami" dzialkowymi

    • 0 0

  • :- Uprawiam ją chyba od ponad 20 lat i choćby z racji zasiedzenia powinienem ziemię otrzymać.:

    typowa logika homosovieticusa

    a ja mieszkam w bloku 17 lat i też chcę je miec na własnosć z tytułu zasiedzenia
    a prawa mam wieksze jak ten dziadzio bo przesiedziałem wiecej czasu w chałupie jak on na swoim "groncie"

    zgadzam się z opiniami że działki w takim stanie jak teraz powinny być likwidowane
    1.tereny miejskie
    2.estetyka tych "budowli" nasuwa mi jedno słowo
    BADZIEWIE

    • 0 0

  • Znam ten teren z czasów, gdy nie było tam jeszcze działek

    Piękna przyroda - gniazdowały tam ptaki, cisza, spokój. Można było się zrelaksować. Działki zniszczyły ów spokój i naturalną roślinność, teraz ma być jeszcze gorzej - powstanie infrastruktura rekreacyjna za 5 milionów złotych. I tak źle i tak niedobrze. Tak jest, jak bezmyślnie ingeruje się w przyrodę (byleby mieć jakieś zyski).

    • 0 0

  • W czasach PRL-u opowiadano

    jak wyglądała wówczas praca. Otóż robotnik przekładał kamienie na sąsiednia kupkę. A jak skończył, to z powrotem. Chodziło wtedy o zajęcie go pracą, nie zawsze potrzebną (żeby się nie nudził i nie miał głupich mysli). Teraz jest analogicznie. Znów robotnik przekłada kamienie z kupki na kupkę i z powrotem. Tylko tym razem działaniom tym towarzyszy zysk - szmal zgarnia właściciel kupki kamieni. Tak własnie wygląda wspólczesny Gdańsk. Mieszkańcy nie liczą się. Władza w sposób karykaturalny popiera inwestorów, którzy wespół robią pieniądze i tworzą rzeczy nie zawsze potrzebne. Jutro ogłoszą np., że każdy mieszkaniec będzie miał swoją hustawkę i budkę z balonikami (oczywiście za nasze pieniądze). A może warto zająć się poważniejszymi sprawami: zdrowiem, bezrobociem, rosnącą przestępczością, kulturą, oświatą. A ów plac zabaw trochę później.

    • 0 0

  • nareszcie!

    od wielu lat dostaje szału widząc jak swietne tereny w atrakcyjnych dzielnicach (Zaspa, Przymorze, Żabianka) marnują się jako tzw. działki rekreacyjne.
    Tymczasem nowe inwestycje budowlane wywalane sa hen za obwodnice lub w inne zabite dechami dziury.

    działki w miescie są siedliskiem ćpunów, meneli i złodziei, co więcej - bardzo często ruderowate altanki są podpalane.
    Przecież jesli nawet ci działkowcy coś uprawiają, to jest to nafaszerowane ołowiem i innymi syfami w najdrobniejszy wzorek. dużo lepszym rozwiazaniem jest przeniesienie działek za miasto, a w mieście niech będą domy i parki.

    • 0 0

  • No cóż widać że najtrudniej odzyskać własność którą się komuś urzyczyło
    Te tereny wyśmienicie nadają się na rekreację bo większość mieszkańców Przymorza chodzi tam na spacery
    Co do tego że miasto musi ciągnąć kasę - czy jest mowa że za wstęp będzie się płacić?
    Robol - ja uważam że sprawa rekreacji i wypoczynku jest istotna, bo należy się nam odrobina wytchnienia i relaksu po pracy
    a że żal opuszczać ogródek - no cóż takie bywa życie

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane