• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Będą ratować lęgowisko ptaków na Mewiej Łasze

Katarzyna Moritz
20 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
  • Przy ujściu Wisły jest jedyna w Polsce kolonia rybitw czubatych, które w tym roku straciły wszystkie lęgi.
  • Ptasia wyspa przy ujściu Wisły połączyła się z kierownicą wschodnią co latem umożliwiło drapieżnikom zjadanie piskląt ptaków.
  • W tym roku na ptasiej wyspie gniazdowało tysiąc par rybitw.
  • Oprócz ptasiej wyspy jest też łacha, na której bytują foki.

W sierpniu tego roku okazało się, że kilkaset pisklaków chronionych rybitw czubatych, które wykluły się w rezerwacie Mewia Łacha zobacz na mapie Gdańska zostało zjedzonych przez drapieżniki. By rezerwat nie stracił swoich walorów, na ptasiej wyspie w przyszłym roku będzie ogrodzenie, elektryczny pastuch, monitoring i, jeśli będzie to konieczne, likwidacja drapieżników.



Czy byłeś kiedyś w rezerwacie Mewia Łacha?

W rezerwacie przyrody Mewia Łacha przy ujściu Wisły na Wyspie Sobieszewskiej, który powstał w 1991 roku znajduje się duża kolonia ptaków wodnych, w tym jedyna w Polsce - rybitw czubatych. Ptaki upodobały sobie piaskową wyspę o zmiennej powierzchni, którą nazwano "Ptasia Wyspa".

Stworzono ją na skutek refulacji piachem wydobywanym przy okazji budowy kierownic Wisły w ujściu rzeki. Od 2007 roku bytowało w rezerwacie corocznie kilkaset par lęgowych ptaków, które z sukcesem w minionych latach zazwyczaj dochowywały się młodych. W tym roku gniazdowało tam aż około 1 tys. par. Już latem informowaliśmy, że kolonia rybitw, niestety, została zniszczona.

Drapieżniki miały darmową stołówkę

- Przez to, że istnieje ona już wiele lat, wiele drapieżników nauczyło się korzystać z niej, jak ze stołówki. W tym roku dodatkowo zaszkodził fakt, że przez pewien czas wyspa, na której gnieżdżą się rybitwy, połączyła się z kierownicą, czyli z wystającym betonowym nabrzeżem. To spowodowało, że lisy i norki zobaczyły, że tam mogą się wyżywić. Konsekwentnie, dzień w dzień, nawet po wykonaniu sztucznego przekopu, przepływały na wyspę i zjadały pisklaki. Kolonię poddawaną takiemu niebezpieczeństwu część ptaków porzuca, przestaje się nią opiekować. W efekcie 4 sierpnia wszystkie pisklaki, które mogły się tam wykluć, zostały zjedzone - wyjaśniał nam latem Szymon Bzoma, ornitolog i prezes Grupy Badawczej Ptaków Wodnych Kuling.
Czytaj też: Opłynęliśmy Wyspę Sobieszewską

Do połączenia wyspy ze wschodnią kierownicą przebudowywaną od kilku lat przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej doszło w maju. Jednak nie tylko lisy z tego korzystały, na wyspę wchodzili lub podpływali łódkami też turyści, co spowodowało całkowite straty w lęgach.


W reakcji na alarmujące doniesienia grupy Kuling doszło do spotkania w siedzibie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku z udziałem inwestora z RZGW, przedstawicieli Kuling oraz ekologów z WWF Polska.

Mają być podjęte kroki do skutecznej ochrony ptaków

RZGW zobowiązał się, że przed rozpoczęciem lęgów w sezonie 2016 r. wykona tymczasowy płot na kierownicy wschodniej. Za pomocą kamery ustawionej przez RZGW prowadzona będzie ciągła obserwacja kolonii będąca uzupełnieniem prowadzonego przez Kuling dozoru w rezerwacie. Ma to pomóc w identyfikacji bieżących zagrożeń i stworzyć możliwość szybkiego reagowania.

- Jeżeli będzie taka konieczność, będzie musiała też nastąpić eliminacja drapieżników. Na pewno zostanie ustawiony pastuch elektryczny w miejscach, gdzie biegną tropy tych zwierząt czy specjalne pułapki żywołowne. Jeżeli to nie pomoże, to skorzystamy z bardziej drastycznej metody, w tym roku był to wynajęty myśliwy za zgodą Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska - zapowiada Szymon Bzoma. - Jeżeli te działania nie zostałyby podjęte, to stanowiłoby to zagrożenie dla utrzymania walorów rezerwatu, bo ptaki by się wyniosły. Już kiedyś mieliśmy taką sytuację.
Człowiek zawinił, czy powstanie nowa łacha?

Najprostszym rozwiązaniem byłoby, gdyby odcinek między migrującą ptasią wyspą a wschodnią kierownicą pogłębić. Jednak RZGW twierdzi, że to nie przynosi stałego efektu. Takie pogłębienie już raz wykonano, ale okazało się ono nieskuteczne. To efekt tego, że po przedłużeniu wschodniej kierownicy o 200 m jest tam zupełnie inny układ prądów wodnych i warunków hydrotechnicznych.

- To jest problem idący dalej. Mamy sytuację, że skoro zawinił człowiek, to obecnie jest wola urzędników, by znaleźć środki finansowe i to naprawić. Dylemat jednak pozostaje. Przy ujściu Wisły jest jeszcze focza łacha, która też stwarza warunki do gniazdowania. Jeżeli by zostawić samemu sobie rezerwat, to może te ptaki wytworzyłyby sobie nowy sposób na bytowanie. Pytanie jest, czy ryzyko utraty ptaków lęgowych, jedynych w Polsce, jest warte podjęcia tego ryzyka? Może będzie wola usypania dodatkowej łachy? - zastanawia się Bzoma.
W ramach działań długofalowych Kuling ma też starać się pozyskać środki na prowadzenie kilkuletniego nadzoru i monitoringu łachy w sezonie lęgowym. Ustalono też konieczność wykonania analizy możliwości utworzenia tzw. klapowiska (miejsca zrzutu do morza piasku z refulacji przy pracach hydrotechnicznych).

Dzięki temu powstałyby sprzyjające warunki do tworzenia się w przyszłości naturalnych łach, bezpiecznych dla ptaków i znajdujących się w odpowiedniej odległości od lądu. Analizę ma wykonać RZGW w Gdańsku, a później nastąpią uzgodnienia z RDOŚ i Urzędem Morskim w Gdyni.

Opinie (68) 1 zablokowana

  • (2)

    Nie dziwią mnie te wszystkie komentarze ekspertów od ekologi, którzy wiedzą, że mamy w Polsce sikorę i wróbla, ale już dalej ich wiedza nie sięga. Ludzi, którzy chcą wszędzie wejść i wszystko przeorać. Wystarczy zobaczyć jak są wychowywane dzieci. Biegają za ptakami i je płoszą. Depczą rabaty np. w parku oliwskim. Rodzice dają idealny przykład wypuszczając psy na plażach, które od razu lecą do ptaków, płoszą a czasami uda im się złapać coś słabszego. Większość ludzi nie ma żadnego szacunku dla przyrody i bezbronnej natury, która nie ma jak się bronić przed człowiekiem. Pan świata wszystko sobie podporządkowuje, a właśnie bez tych kilku ptaków czy drzew byłby nikim... jedynie kolejnym pionkiem w korpo. Płoną lasy indonezji, codziennie ginie wiele zwierząt. Mało kogo to obchodzi, ale przyjdzie moment, że wiele osób tego pożałuje...

    • 22 2

    • masz rację, generalnie takich osobników niszczących przyrodę należy tępić

      tylko robić to trzeba dyskretnie. Najlepiej namierzyć i zaatakować w innym miejscu będąc lepiej przygotowanym. Nie musi być to atak bezpośredni, czasem wystarczy sabotaż (wybicie okna, uszkodzenie auta).

      • 1 2

    • Masz niestety rację

      Poziom świadomości u większości społeczeństwa na poziomie pantofelka, nie obrażając tego, w sumie dość sympatycznego, stworzenia. Dzieciaki patrzą i się uczą.

      • 2 0

  • (6)

    W naturze już tak jest, że są drapieżniki i inne zwierzęta przez nie zjadane. No ale urzędnik wie lepiej i postawi "naturalny" płot i elektrycznego pastucha.

    • 16 13

    • Mądrzysz się drogi Anonimie, a nie masz pojęcia o czym piszesz. (3)

      Problem dotyczy pojawienia się drapieżników na skutek błędów popełnionych przez człowieka - zarówno związanych z wprowadzeniem do rodzimego ekosystemu obcych gatunków (jenot, norka), jak i kardynalnego błędu Kulinga, który zalecił usypanie tej wyspy w niewłaściwym miejscu, bez konsultacji z hydrologami. A teraz Bzona wali głupa, jaki to on zaangażowany w tę ochronę.
      Szymek - nie jesteś ani alfą, ani omegą, a co najwyżej pazerną amebą.
      Może wyjaśnij, dlaczego zgłosiłeś temat tak późno? Bo twoja eki[pa od bezsensownego obrączkowania miała łatwiejszy dostęp do "wyspy" i dopiero potem okazało się, że nie ma już co obrączkować, a wtedy krzyk i płacz.

      Ciała dał też RDOŚ opiniując błędną lokalizację tej sztucznej wyspy - wystrarczyłoby 100-200m dalej na wschód i byłoby ok. Także później zalecając wykonanie zbyt wąskiego przekopu. A wystarczyłoby wykonać szerszy przekop, ustawić w poprzek falochronu porządne szczelne zabezpieczenie (oczywiście z opcją przejścia awaryjnego dla inspekcji główki falochronu), a nie ten żałosny płotek z filcowymi szmatami i zabezpieczenie z porządnej siatki, takiej jak przy autostradach. A elektryczne pastuchy zaraz miejscowi zajumają, bo nikt tego nie upilnuje.

      • 6 3

      • RZGW było ostrzegane przez KULING w maju (1)

        było spotkanie na miejscu (8.05) i było w RDOŚ (12.05). Jak jestes taki wiedzący to skonfrontuj te daty z fenologią lęgów rybitw i wtedy mędrkuj.

        • 5 1

        • A wacki w tym roku posprzątałeś? Flaszki wywiezione, czy w Wiśle?

          Czy znowu kilka zostało, bo nachlana ekipa nie miała siły ich pozbierać?
          Kto widział twoich ludzi w akcji, ten wie, o co chodzi.
          Skoro jesteś taki dokładny, to pokaż mapę z twoimi uzgodnieniami lokalizacji sztucznej wyspy i opinię hydrologa, wtedy może będziesz bardziej wiarygodny

          • 0 2

      • Byla juz usypywana nowa wyspa?

        • 0 0

    • W naturze nikt nie poglebia ujscia rzeki tylko po to zeby jachty plywaly i zeby nie zalalo domow postawionych na terenach zalewpwych. Poglebili, umocnili brzegi. Mocniejszy nurt zalal wyspy, ltore w oststnich latach powstawaly

      • 4 1

    • W naturze jest też tak, że nie funkcjonują w niej drapieżniki obce

      Norkę amerykańską do polskich ekosystemów wprowadził człowiek.

      • 9 1

  • (2)

    Za dziesięć lat będzie problem ze zbyt wielką ilością rybitw czubatych, które wyjadły wszystkie ryby w zatoce i wybiły większość mew. Tak się skończy ingerencja w środowisko naturalne, niestety matka natura jest nieubłagana, słabszy ginie, mocniejszy i mądrzejszy przetrwa.

    • 1 11

    • Spojrz na wpis kilka linijek wyzej. Wlasnie sie nam przedstawiles jako ekspert, ktory nawet nie odroznia rybitwy od mewy. Nie jest w stanie zrozumiec ze do ingerencji w nature juz doszlo (betonowanie brzegow i gat. Inwazyjnie). Dziekujemy ze sie nam przedstawiles jako ekspert. Idealnie obrazujesz poziom edukacji

      • 4 0

    • A to pisał dziesięciolatek lub osoba, która zatrzymała się na etapie inteligencji dziecka.
      Jak rybitwy wybiłyby większość mew, to po pierwsze ?!
      A po drugie, jak gatunek, który jest na granicy być albo nie być, mógłby w dziesięć lat tak wzrosnąć liczebnie (i byłyby jeszcze zagrożeniem dla większości mew) ?!
      Absurdy !

      • 6 0

  • Czekać tylko jak... (4)

    ... zamkną kolejne przejścia, wyjścia, plaże, groble, pomosty, itd. Najpierw ingerują w stan prądów, hydrosystem, cofki, budując coś co tylko pogorszyło sytuację, a teraz będą naprawiać. Ludzie zobaczcie jak wygląda teraz plaża na odcinku co najmniej 700m w stronę Stegny zaraz przy nowym pomoście prawej kierownicy. Zrobiła się tam woda stojąca o wymienialności z morzem rzędu kilkunastu procent. Śmierdzi, glony gniją, śmieci się gromadzą, tragedia. To wszystko w imię czego ja się pytam. Do czego ta kierownica? Żegluga będzie Wisłą prowadzona? Jaka? Ci co tam pływali będą pływać nadal, a większe barki dopłyną co najwyżej do pierwszej mielizny 26 km od ujścia.

    • 21 8

    • (2)

      Po to kierownica, bo na srodku ujscia Wisly tworzyly sie lachy (1-1.5m wody) ktore uniemozliwialy zegluge.

      • 0 1

      • (1)

        A to wszystko wina niemców
        oni stworzyli ten przekop.

        • 0 0

        • Wodzu

          prowadź na Berlin!

          • 0 0

    • ...

      weź człowieku obejrzyj materiał, to może ogarniesz do czego ta kierownica.

      • 2 4

  • A najgorsze (10)

    że te drapieżniki, potwory, chciały zniszczyć całą populację, wybić gatunek ptaków na na kamiennej grobli w ptasim Raju.... Te drapieżniki to oczywiście spacerowicze. Na szczęście "zieloni" uratowali ptaki. Zamknęli groblę. A ptaszki jak ćwierkały przez kilkadziesiąt lat, mimo odwiedzających to urocze miejsce ludzi, tak ćwierkają nadal...

    • 37 17

    • kondor (1)

      Kaszubscy rybacy w okresie zimy żywili się mewami , ponoć nienajgorsze

      • 2 1

      • kondor

        Po dojściu pisu do władzy będziesz się żywił odchodami mew.

        • 1 0

    • (3)

      Akurat nie ma co hejtować tego wpisu, bo hipokryzja polega na tym, że motorówki, skutery wodne z NCŻ naprzeciwko, inne pływające jednostki motorowe NIE PRZESZKADZAŁY, a piesi tak. Ściema i tyle. Ile razy szedłem po grobli piechotą to zawsze był hałas i ruch, ale nie z winy ludzi idacych piechotą...

      • 19 3

      • Różnica polega na tym ... (2)

        ...że popsują krajobraz 'nowoczesnymi kładkami' sterowanymi zdalnie, a żeby dojść na falochron to trzeba będzie na około zapierdzielać. I na co komu rezerwat gdzie nie może wejść i obserwować natury?

        • 1 3

        • Se samochodem dojedź jak nóżki bolą

          • 0 0

        • dla ptaków

          • 5 0

    • Zamkniecie grobli bylo spowodowane ochrona sieweczki obrozneh. Ptaka gniazdujacego na plazy i nie z powodu "cwierkajacych tam ptaszkow" czyli pospolicie wystepujacych wroblakow ktorym turysci nie zagrazali zadeptywaniem. Jal sie nie wie o czym sie dokladnie mowi to lepiej sie nie odzywac...

      • 2 0

    • Ale halas wcale tak bardzo nie przeszkadza ptakom. Jedynie spiewajace moga miec z tym wiekszy problem. Tutaj bardziej chodzi o nie madre zwiedzanie grobli. Ludzie potrafili wypuszczac tam psy, a ptaki wypoczywajace na grobli musiala jal nakdalej uciekac przed slodkimi pieskami. Na plazy jest pelno ognisk, zdarzajs sie motocrossowcy. To nazywacie spokojnym spacerem? Trzeba najpierw nauczyc sie szanowac i dbac to moze nie beda wszystkiego zamykac i zakazywac

      • 7 2

    • gdy był zabroniony wstęp na kamienną groblę, były tam gniazda zagrożonych wyginięciem ptaków. Przełożenie spaceru o kilka tygodni chyba nie jest niczym strasznym w kontekście wyginięcia gatunku?

      • 6 3

    • to wałek lotosu

      • 3 2

  • Niech ratują, to słuszna koncepcja (1)

    • 34 5

    • Niech budujo jak najwięcej budujo
      i to jest słuszna kącepcja

      • 0 3

  • Ciekawe, że na wysepce (piaszczysta łacha) przyczyną wytrzebienie ptaków są drapieżniki, (6)

    a na tzw. cieśninie messyńskiej i okolicy "grobli" za trzebienie odpowiadają spacerowicze i ew. psy spacerowiczów. Czy durne drapieżniki nie wiedzą, że do gniazd na wydmach jest łatwiejszy dostęp niż na wysepkę i oszczędzają te gniazda, aby mogły być "tępione" przez spacerowiczów? Czy pastuchy elektryczne pojawią się również w okolicach rezerwatu "Ptasi Raj"?
    Panowie pseudoekolodzy, zdecydujcie się, kto lub co jest zagrożeniem dla ptaków lęgowych, bo wasze wersje się nie kleją.
    Trochę przypominają lewacki bełkot nt. islamistów. Lud tego nie kupuje.

    • 15 19

    • Zamniecie ptasiego raju bylo z powodu sieweczki obroznej ktora gniazdowala na piasku i jej zagrazali turysci, psy i drapiezniki. Na wspomnianej łasze mialy legi rybitwy czubate gdzie dojscia nie mieli turysci a tylko drapiezniki. Wszystko jest spojne wystarczy sie zaglebic w temat i wiedziec o co dokladnie chodzi a nie posadzac o lewactwo i ściemy. Kwestia zrozumienia.

      • 4 0

    • nie musi, bo i tak nic nie kuma

      • 0 0

    • Mewia łacha i Ptasi Raj to inne gatunki chronionych ptaków

      Cos jakby diesel i benzyna - dla ignorantów - choć niby "to samo" to jednak inne zagrożenia i inne sposoby radzenia sobie z nimi.

      • 6 2

    • pisiory atakują (2)

      nawet tak niezwiązane tematy

      • 3 9

      • Każdy zielony to niedojrzały czerwony (1)

        Lewaki zajmujcie się sobą i od nas się odczepcie

        • 3 7

        • pisiory won

          na madagaskar

          • 6 7

  • zdjęcie

    Śliczne fotografie! :)

    • 0 0

  • (2)

    Więcej sensu ma odstrzelenie ludzi, skoro my tam szkodzimy. A wolno? Nie!
    To jakim prawem ktoś miałby zabijać lisy?

    Te rozwiązanie to zbrodnia.

    Skoro znamy coś takiego jak ogrodzenia, odstraszanie to mamy to stosować i tyle.

    • 9 7

    • działania ochronne to nie bzdura

      • 1 0

    • Ekspert... dac mu grant

      • 1 0

  • :)

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane