- 1 Ugaszono pożar na budowie osiedla (145 opinii)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (157 opinii)
- 3 Wzięli pod lupę punktualność SKM (62 opinie)
- 4 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (78 opinii)
- 5 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (49 opinii)
- 6 Cztery opcje do wyboru w pytaniu o płeć (416 opinii)
Biegły sądowy, pracujący dla Ekodoliny, pozywa społecznika
Marcin Paszkiewicz pozwał społecznika walczącego od lat z Ekodoliną, bo - według niego - zarzuca mu przyjęcie korzyści majątkowej. Miała nim być... intratna posada, dla której porzucił etat w Sanepidzie. Ofertę pracy - jako jedyny - dostał krótko po tym, gdy jako biegły sądowy sporządził pozytywną dla zakładu opinię ekspercką.
Czytaj także: Mieszkańcy pozwali Ekodolinę za smród.
Kilka miesięcy później dostał ofertę pracy w Ekodolinie. Na stanowisku, którego wcześniej w firmie nie było. Mimo pracy w Sanepidzie, zrezygnował z etatu i związał się z nową firmą. Eksperta zatrudniła ówczesna wiceprezes Ekodoliny Izabela Wołosiak, odwołana w marcu 2012 roku ze stanowiska.
- Nie dlatego, że był biegłym - zastrzega Izabela Wołosiak. - Po prostu pojawił się pomysł, by w ramach działań naprawczych zatrudnić eksperta, który wspierałby mnie wiedzą merytoryczną. Miał mieć wysokie kwalifikacje i być komunikatorem pomiędzy spółką i protestującymi mieszkańcami - wyjaśnia.
Nowe stanowisko, jedna oferta, jedna rozmowa kwalifikacyjna
Ofertę pracy dostał jednak tylko Marcin Paszkiewicz. Była wiceprezes Ekodoliny przekonuje, że ekspertów w zakresie ochrony środowiska jest niewielu i innego nie znalazła. Poza tym nie miała zbyt dużo czasu, by go szukać, a o tym, że niewiele wcześniej przygotował na polecenie prokuratury pozytywną dla zakładu opinię biegłego sądowego, rzekomo nie wiedziała. Nazywa to "zbiegiem okoliczności". Oferta musiała być atrakcyjna, bo szybko została przyjęta.
- Otrzymałem lepsze niż w Sanepidzie warunki, ale też po 10 latach pracy chciałem już stamtąd odejść - podkreśla Marcin Paszkiewicz.
Właśnie te informacje wielokrotnie na publicznych spotkaniach podkreślał Mirosław Sikorski, działacz z Łężyc, który od lat walczy z Ekodoliną, umieszczając w internecie filmy i zdjęcia, dokumentujące nieprawidłowości w zakładzie, a także organizujący protesty w miejscach publicznych i spotkania mieszkańców, radnych i ekspertów. I doczekał się pozwu za to, że - według Marcina Paszkiewicza - stwierdził, że przyjęcie przez niego pracy w Ekodolinie było korzyścią majątkową, czyli krótko mówiąc: korupcją.
- To nie był efekt jednego zdania. Wielokrotnie byłem szkalowany przez tego Pana m.in. w newsletterze mailowym, który rozsyłał do bardzo wielu osób. Idąc jego tokiem rozumowania, nie mógłbym pracować praktycznie w żadnej firmie, bo od 2006 roku jestem biegłym sądowym i opinie sporządzałem na temat dziesiątek przedsiębiorstw - mówi Marcin Paszkiewicz, który od pozwanego domagał się będzie przed sądem przeprosin i nawiązki na cele społeczne.
Ekspert potrzebny od zaraz
- Ja tylko podkreślam bezsprzeczny fakt, że ten Pan dostał pracę w Ekodolinie po tym, jak jako biegły sporządzał opinię na jej temat. Każdy może sam sobie wyciągnąć z tego własne wnioski - broni się Mirosław Sikorski.
Na pomysł zatrudnienia eksperta środowiskowego wpadł Tomasz Zabolski, prezes agencji Yellow Group, która została wynajęta przez Ekodolinę, by poprawić jej wizerunek. W jaki sposób?
- Miała to być nie tylko propaganda, ale też działania informacyjne. Staraliśmy się oprzeć komunikację na rzetelnej informacji, bo mieliśmy świadomość, że druga strona [społecznicy walczący z Ekodoliną - red.] manipuluje. Zaproponowaliśmy więc powołanie inspektora środowiskowego, ale nie wskazaliśmy konkretnej osoby - mówi Tomasz Zaworski. - Pana Paszkiewicza spotkałem dopiero po jego zatrudnieniu i mam o nim jak najlepsze zdanie, bo rozwiązał problem odorów z kanalizacji Ekodoliny - podkreślał w sądzie, czym wzbudził salwy śmiechu obecnych na rozprawie mieszkańców okolic zakładu. Dopytywany o to skąd wniosek o ustaniu odorów, nie potrafił sprecyzować kiedy ostatnio był np. w Rumi.
Wyrok w sprawie zapaść powinien w lipcu tego roku. To nie pierwsza podobna batalia w sądzie. W ubiegłym roku Ekodolina nie potrafiła udowodnić winy Krzysztofowi Troce, jednemu z mieszkańców Gdyni, który pozwany został za udostępnianie filmów i zdjęć, dokumentujących pracę Ekodoliny. Po dwóch latach Sąd Apelacyjny w Gdańsku oczyścił go z zarzutów naruszenia dóbr osobistych. Podkreślił również, że Troka działał w interesie społecznym, a jego działanie mieściło się w ramach dozwolonej krytyki.
Miejsca
Opinie (164) 4 zablokowane
-
2014-03-19 08:18
Jacy jesteśmy ?
Brzydko to rozgrywają.Sprawa na odległość wanieje.
- 7 0
-
2014-03-19 08:21
Szansa dla nas wszystkich !!! (2)
Chcesz jeździć na darmowe wycieczki, chcesz się integrować za pomocą alkoholu na imprezach integracyjnych, chcesz pobierać jałomużnę i podpisać folkslistę, WSTĄP DO SZANSY DLA NAS ! Eko Dolina to wszystko opłaci.
- 10 1
-
2014-03-19 15:46
(1)
szansa dla nas to stowarzyszenie sympatyków eko doliny i zarazem jedna wielka rodzina
- 1 0
-
2014-03-20 11:54
Jak się chce korzystać z PROFITÓW, szansy dla nas , to w żadnym razie nie można PODPAŚĆ, pewnej pazernej rodzinnce , która zarządza tą mafią śmieciową, wiecie żony , siostry i kochanki ,itd
- 0 0
-
2014-03-19 08:26
(5)
Nie przesądzając o niczyjej racji w tym sporze, siłą rzeczy przypomina mi się historia pewnej dużej inwestycji w Gdańsku (centrum handlowo-usługowe), której realizacja została skutecznie zablokowana przez podobny "komitet społeczny". Dwa lata trwał we wszelkich możliwych instancjach bój inwestora o możliwość rozpoczęcia inwestycji, "komitet społeczny" wymyślał co rusz to nowe argumenty; mniej lub bardziej absurdalne, grając w zasadzie na czas.
Po dwóch latach zmagań ze "społecznikami" doszło do dyskretnego spotkania stron, "społecznikom" zaproponowano sowitą "rekompensatę" na którą się oczywiście zgodzili i nagle przestali być aktywni...oczywiście tylko "społecznicy" dostali "rekompensaty", nie ludzie których namawiali przez dwa lata do podpisywania bzdur.
Efekt? Inwestycja się powiodła, wszyscy zapomnieli o "komitecie społecznym", a "społecznicy" (konkretnie było ich trzech) są syci i zadowoleni.
W dużej większości tego typu sporów, różni pseudo-eko-społecznicy włączają się aktywnie do blokowania najprzeróżniejszych inwestycji aby li tylko przekonać inwestora (eufemizm) do "daleko idących ustępstw" w postaci "rekompensat"^^
Bywa, że inwestor jest zawzięty, nie daje się "przekonać" i walczy do końca.
W mojej subiektywnej ocenie sytuacji i na podstawie tego, co piszą dziennikarze, zawziętość obydwu stron wynika już z tego, że jedna chciała dostać, a druga nie chciała dać.- 14 17
-
2014-03-19 08:30
doradcy
też doradzaliście w tym sporze?
- 2 1
-
2014-03-19 08:40
Ja nic nie chcę (3)
Szanowny panie, ja nic nie chcę, ja tu mieszkam i z nikim się nie dogaduję, to są insynuacje z pana strony. Dla pana informacji, to jest centrum Parku Krajobrazowego, tu są zbiorniki wody pitnej, tu są gatunki zwierząt pod ścisłą ochroną i na wymarciu. To Tacy jak pan myślą tylko o własnych korzyściach i głęboko w d...., mają to co jest najcenniejszy. My kiedyś zejdziemy z tego świata i nic po nam po naszych majątkach czy kontach bankowych, zostawimy naszym dzieciom śmierdzące lasy, zatrutą wodę i góry śmieci.
- 9 5
-
2014-03-19 09:54
oczywiście... ^^
- 1 2
-
2014-03-19 11:54
Kolego Sikorski
Niech pan się już zupełnie nie kompromituje :)
- 1 4
-
2014-03-19 17:46
panie Sikorski pan dużo chce ale nic nie dostanie
- 2 0
-
2014-03-19 08:29
obywatel wskazuje na nieprawidłowości i co?
jest ścigany i tępiony
takie sprawy powinny być odrzucane z miejsca
to temu miejskiemu urzędniczemu towarzystwu należałoby się przyjrzeć za pomocą sądów prokuratur i policji tzn gdybyśmy takie SŁUŻBY mieli- 16 1
-
2014-03-19 08:44
nie społecznik, a społeczniak
każdy by chciał żeby jego śmieci wywozić, ale nikt nie chce "blisko siebie". to samo przewija się z obwodnicą kaszub - każda wieś chce MIEĆ blisko, ale nie BYĆ blisko. to samo było ostatnio ze schroniskiem w sopocie - ludziom przeszkadzały hałasy jeszcze zanim zostało odtworzone szczekanie psów...
- 4 12
-
2014-03-19 08:58
Czysty Polak
Najlepiej śmieci zostawcie sobie w ogródkach i wtedy dopiero będzie śmierdziało. Każdy che mieć czyściutko u siebie, nie rzadko wyrzuca, np. trawę za płot na pole sąsiada a potem huraaaa! oprotestować wszystko co się da dookoła.
- 4 9
-
2014-03-19 09:02
jbezstronność biegłego
Biegły sądowy zatrudniony w firmie, której wystawił pozytywną opinię. Bezstronność w każdym calu. Tak trzymać. W Eko dolinie, jak w lotnisku znaczące udziały ma miasto Gdynia z prezydentem Szczurkiem, dawnym sędzią.
Eko Dolina płaci za te procesy? Krytyka działalności, gdy chodzi o zdrowie i ochronę środowiska trafia do sądu? Wstyd!- 10 1
-
2014-03-19 09:09
M. Sikorski (2)
I bardzo dobrze, bo pan Sikorski Mirosław to cwaniak i kombinator (mówiąc delikatnie), przydało by się, aby ktoś mu nosa przytarł.
- 7 11
-
2014-03-19 09:12
Do tchórza samana
Ładnie tak pisać o kimś z ukrycia, przedstaw się a zobaczymy kim ty jesteś.
- 6 3
-
2014-03-19 09:19
Do samana !Cwaniak i kombinator to ty jasteś!
Dzieki panu Sikorskiemu ,panu Troce, panu Smyczyńskiemu i wielu innym , prawda o EKO dolinie ujrzała światło dzienne!Gratulacje PANOWIE.tak trzymać !!!!!!!!
- 6 5
-
2014-03-19 09:12
LEGALNY TERROR (3)
Czas jakiś temu grupa interesu w osobach prezydentów , burmistrzów , wójtów , trójmiasta i okolic postanowili dokonać zagłady na florę i fałnę trójmiejskiego parku krajobrazowego, a co za tym idzie i na ludzi zamieszkujące okolice .Oto władni włodarze wymyśli sobie usadowić WYSYPISKO ŚMIECI, NIE TYLKO W sercu TPK, ale i na głównych wododziałach wody pitnej dla Gdyni ,Rumi, Redy, oraz okolicznych miejscowości! Brak akceptacji na takie inwestycje ,ZE STRONY MIESZKAŃCÓW , ORAZ BRAK KONSULTACJI SPOŁECZNYCH , owi WŁODARZE, zamienili na represje wobec ludzi protestujących wobec tej inwestycji i aby nie robić tego własnymi RĄCZKAMI, zatrudnili w tym celu takiego Paszkiewicza!
- 11 3
-
2014-03-19 14:48
(2)
Po raz kolejny mówię wysypisko było zanim ustanowiono tam TPK.
- 0 3
-
2014-03-19 16:03
Nie mieszaj dwóch różnych faktów (1)
Piszesz o starym składowisku, które zamknięto dekadę temu. Zlikwidowano je właśnie dlatego, że znajdowało się na obszarze TPK - a więc z mocy prawa (ustawa o ochronie i kształtowaniu środowiska) powinno przestać istnieć. I, późno bo późno, ale zostało zamknięte.
Natomiast Eko Dolina to NOWY obiekt, wybudowany w sądziedztwie starego wysypiska. Już sama budowa to klasyczny przykład naginania i obchodzenia prawa. Ponieważ składowiska nie można było zlokalizować na obszarze TPK, teren Łężyc zmieniono w tzw. otulinę parku. Tymczasem otulina to obszar ochronny, który ustanawia się NA ZEWNĄTRZ (nie w środku) parku krajobrazowego. I, co może ważniejsze, nawet w otulinie nie powinno się lokalizować zakładów uciążliwych dla środowiska.
Druga sprawa, to że plan zagospodarowania przestrzennego dla tej części Łężyc, w momencie budowy Eko-Doliny, zakładał lokalizację nie nowego wysypiska, a... instalacji do przerobu odpadów już w tym miejscu składowanych. Ot, taka drobna różnica.- 2 0
-
2014-03-19 16:34
Ta interpretacji dotycząca otuliny jest błędna. Chodzi tutaj o to że Otulina nie może znajdować się na obszarze pełniącym dana funkcje. Jeżeli jakiś obszar będzie wyłączony z pełnienia danej funkcji, to obszar o tej funkcji będzie ograniczony o teren wyłączony. Na zewnątrz granicy znajdzie się w takim przypadku otulina. Nie jest tutaj istotne położenie danego obszaru względem reszty, tylko względem ustalonych granic. Twoja interpretacja byłaby słuszna w przypadku kiedy otulina pokrywałaby się częściowo z terenem pełniącym daną funkcji.
- 0 0
-
2014-03-19 09:22
ludzie wysypisko w centrum trójmiejskiego parku krajobrazowego. co to jest Afryka.wybory blisko.czas sie opamiętać.
- 10 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.