• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Biletomaty: siedmiu chętnych odeszło z kwitkiem. Umowa sprzyja monopoliście?

Maciej Korolczuk
23 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
W Gdańsku automaty biletowe obsługuje tylko jedna firma. Chętnych jest więcej, ale do wyłonienia kolejnych operatorów nie dochodzi. W Gdańsku automaty biletowe obsługuje tylko jedna firma. Chętnych jest więcej, ale do wyłonienia kolejnych operatorów nie dochodzi.

Siedem firm chciało w ostatnich latach ustawić swoje biletomaty na ulicach Gdańska, ale żadnej się to nie udało. Dlaczego? Według naszych ustaleń na przeszkodzie może stać jeden z zapisów w umowie między ZTM Gdańsk a jedynym operatorem biletomatów w mieście, firmą Avista.



Czy w Gdańsku powinno być więcej biletomatów?

W Gdańsku jest obecnie 49 automatów biletowych, w których podróżni mogą kupić bilet jednorazowy, doładować kartę miejską czy telefon komórkowy. Umowa między Zarządem Transportu Miejskiego a operatorem urządzeń, firmą Avista, została podpisana w 2010 r. Ponieważ jest to umowa handlowa, oznacza to, że jej finansowe warunki, np. wysokość udzielonego przez ZTM rabatu na sprzedaż biletów w automatach, są tajemnicą pomiędzy obiema stronami.

Okazuje się jednak, że jeden z zapisów umowy dotyczy nie tylko relacji między Avistą a ZTM-em, ale wpływa także na inne firmy, które chciałyby świadczyć gdańszczanom identyczne usługi.

W paragrafie 7. umowy, który opisuje obowiązki ZTM, zawarty jest punkt mówiący o tym, że Zarząd Transportu Miejskiego zobowiązuje się do "niewyrażania zgody na zainstalowanie automatów biletowych innego wykonawcy w promieniu co najmniej 100 metrów od lokalizacji instalowanego Automatu Biletowego Wykonawcy".

Oznacza to, że w najbardziej uczęszczanych, a co za tym idzie - najbardziej rentownych - miejscach, takich jak węzły przesiadkowe, nie staną urządzenia nowego operatora biletomatów.

Umowa między ZTM a firmą Avista, w której znalazł się sporny warunek (punkt 6 w Obowiązkach Zamawiającego). Umowa między ZTM a firmą Avista, w której znalazł się sporny warunek (punkt 6 w Obowiązkach Zamawiającego).
Czy taki zapis nie faworyzuje tylko jednego gracza rynkowego? ZTM odpiera ten zarzut. Władze ZTM przekonują, że zapis w umowie ma rację bytu i zachęca nowych operatorów do stawiania automatów, ale w takich miejscach, jak np. w południowych dzielnicach, gdzie brakuje miejsc sprzedaży biletów.

- Montaż dwóch czy trzech automatów różnych operatorów na jednym przystanku, np. przy dworcu głównym, nie ma sensu - przekonuje Jerzy Dobaczewski, dyrektor ZTM. - Według nas nowy operator powinien instalować urządzenia tam, gdzie ich jeszcze nie ma. Nie ma powodu, by powielać te same lokalizacje, choćby z punktu widzenia ich rentowności.
ZTM uważa, że gdy na jednym przystanku będą stały dwa automaty, spadną średnie obroty danego urządzenia, co może przełożyć się na jego likwidację.

- To byłoby działanie na szkodę podróżnego, na co nie chcemy i nie możemy sobie pozwolić - przekonuje Dobaczewski.
Firma Avista, od 2009 r. należąca do niemieckiego przedsiębiorstwa Scheidt&Bachmann GmbH, jednego z potentatów w dziedzinie systemu poboru opłat na całym świecie, operatorem biletomatów jest tylko w Gdańsku.

- Automaty należące do Scheidt&Bachmann GmbH stoją też m.in. w Warszawie, Wrocławiu, Bydgoszczy i Lublinie, ale urządzenia obsługiwane są już przez innych operatorów - mówi Ewa Dąbrowska z firmy Avista.
W stolicy problemu nie ma

Na pytanie, dlaczego w innych miastach operatorów jest kilku (np. w Warszawie ponad 500 urządzeń obsługuje ZTM, Mennica Polska oraz krakowska firma ASEC) usłyszeliśmy, że stolica jest większym miastem od Gdańska, a ZTM wcale nie wyklucza współpracy z kolejnymi operatorami.

W Warszawie oceniają to jednak inaczej.

- Wychodzimy z założenia, że to pasażer decyduje o tym, w jaki sposób chce kupić bilet. Może to zrobić w biletomacie stacjonarnym stojącym na przystanku, biletomacie mobilnym wewnątrz pojazdu, może też kupić bilet w kiosku albo przez telefon. Nie możemy mu w żaden sposób narzucić takiego, a nie innego rozwiązania. Z naszej perspektywy wydaje się, że zapis o minimalnej odległości 100 metrów od urządzenia nie jest korzystny dla pasażera. Dlatego na wielu przystankach w stolicy stoją obok siebie biletomaty różnych operatorów - informuje Igor Krajnow, rzecznik prasowy ZTM w Warszawie.
Siedmiu chętnych, ani jednej podpisanej umowy

Jerzy Dobaczewski zapewnia, że gdański ZTM jest otwarty na współpracę z innymi operatorami. - Zapisy o minimalnej odległości 100 metrów w naszej ocenie nie monopolizują rynku. Nie chronimy też w ten sposób interesu operatora, zapewniając mu najlepsze lokalizacje. Jesteśmy w stanie wskazać wiele innych miejsc, w których ustawienie biletomatów ma sens. Może to zrobić Avista albo każda inna firma, która się do nas zgłosi - podkreśla Dobaczewski.
Tyle tylko, że w ostatnich latach do ZTM zgłosiło się aż siedem firm zainteresowanych ustawieniem w Gdańsku swoich urządzeń. Jest wśród nich m.in. Wincor Nixdorf Sp. z o.o. (firma zajmująca się biometrycznym uwierzytelnianiem transakcji w bankomatach czy samoobsługą w sieciach handlowych), Mennica S.A. (operator kart miejskich m.in. w Bydgoszczy, Jaworznie, Lublinie, Poznaniu, Suwałkach, Wrocławiu), Krajowa Izba Rozrachunkowa (oferująca m.in. zestawy do e-podpisu), Emtal Sp. z o.o. (firma zrealizowała w Gdańsku m.in. System Informacji Pasażerskiej), IT-Trans (posiada system internetowej sprzedaży biletów komunikacji kolejowej).

Z żadną z nich nie podpisano jednak umowy. Dlaczego?

- Wymienione firmy, zainteresowane postawieniem biletomatów, zwróciły się do ZTM w Gdańsku w formie pisemnej o udostępnienie m.in. warunków umowy. Warunki umowy dotyczącej postawienia biletomatów w Gdańsku zostały im udostępnione. Firmy te jednak na różnym etapie wymiany korespondencji nie kontynuowały dalszych rozmów z nami - informuje Zygmunt Gołąb, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku. Nie wyjaśnia jednak, dlaczego do zawarcia umów nie doszło.
Jedną z firm, które chciały współpracować z ZTM była też firma ASEC, jeden z trzech operatorów podobnych urządzeń w Warszawie. Tomasz Boryczko, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu ASEC przyznaje, że tam o podobnych zapisach nie było mowy.

- Lista lokalizacji automatów jest wyznaczana przez Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie, lecz nie ma żadnych ograniczeń typu odległości pomiędzy automatami. Oczywiście - rentowność w lokalizacjach jest różna, ale ze względu na interes społeczny musi być zapewniony dla pasażerów szeroki dostęp do sieci sprzedaży biletów. Operator również może proponować lokalizacje, lecz nie zawsze są one akceptowane przez ZTM. Trzeba też pamiętać, że ZTM często na podstawie informacji o planach rozwoju w mieście wie, gdzie będzie duży ruch pasażerski i sugeruje lokalizacje do instalacji automatów. Często wydają się one operatorowi mało atrakcyjne, ale praktyka w wielu przypadkach pokazuje, że tak nie jest - mówi Tomasz Boryczko.
W procesie uruchomienia w mieście sieci automatów ważna jest nie tylko atrakcyjna lokalizacja, ale także - a może przede wszystkim - kwestie techniczne. Okazuje się, że i z tym jest problem.

- Aby możliwa była sprzedaż biletów elektronicznych w naszych automatach musimy mówiąc w dużym uproszczeniu, otrzymać informacje techniczne dotyczące sposobu kodowania biletów elektronicznych w działającym systemie. Ponieważ Gdańsk nie jest właścicielem tego rozwiązania, a jest nim prywatna firma, która kiedyś je dostarczyła, zwróciliśmy się do niej kilkakrotnie z pytaniem czy te dane zostaną nam udostępnione, jednakże do dnia dzisiejszego nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi - przyznaje Tomasz Boryczko.
Wkrótce liczba automatów w Gdańsku wzrośnie, ale minimalnie: z 49 do 50.

- Jeden z biletomatów na Przeróbce został zdemontowany na czas remontu, który właśnie się zakończył. W ciągu kilku dni biletomat powinien zostać podłączony - wyjaśnia Zygmunt Gołąb.
Liczba biletomatów w Gdańsku nie zmieniła się od 2011 roku.

O opinię zapytaliśmy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ten jednak nie zajął jednoznacznego stanowiska, mimo że zapis w umowie ZTM z Avistą ogranicza konkurencję i dostęp do rynku dla potencjalnych kontrahentów (art. 3 ust. 1 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji).

- Stwierdzenie, czy dana praktyka narusza przepisy antymonopolowe wymaga dokładnego zbadania wszystkich istotnych okoliczności w toku postępowania - ocenił Ernest Makowski, Starszy Specjalista z UOKiK.
  • Jak tłumaczy ZTM, nowe biletomaty mogą pojawić się na ulicach Gdańska, ale muszą stanąć w nowych lokalizacjach.
  • W automacie można kupić bilet jednorazowy, doładować telefon czy kartę miejską.
  • Jeden automat to dla firmy koszt ok. 100 tys. zł.
  • W Gdańsku automaty biletowe obsługuje tylko jedna firma. Chętnych jest więcej, ale do wyłonienia kolejnych operatorów nie dochodzi.

Targi Trako 2015 w Amber Expo

Opinie (156) 3 zablokowane

  • Nienowoczesny ZTM

    Nie ma co sie dziwić, przecież ZTM i MZKZG nie udostępnia swojej oferty w SkyCashu. Gdbyś chciał sobie kupić bilet dobowy na Gdańsk to musisz poszukać kasy lub biletomatu.
    Nowoczesny Gdańsk ma co raz mniej nowoczesne rozwiązania.
    Tak dla przypomnienia Panie Gołąb, tramwaje i autobusy to nie wszystko, bo zazwyczaj małe szczegóły decydują o powodzeniu.

    W tym przypadku tym szczegółem jest rozkład, wygoda jazdy i wygoda zakupu biletu.

    • 5 4

  • monopol na bilety (1)

    Monopol na bilety wprowadził ZKM w gdańsku dla swoich pracowników. Motorniczy i kierowca nie może kupować biletów, nawet za swoje pieniądze, w innym miejscu jak kasa ZKM .Jak nie kupuje w kasie zkm to na dywanik .Tłumaczenie że kupuję bilety w kiosku czy kasie ztm i potem sprzedaję w autobusie nie ma znaczenia. To jest dopiero monopol .

    • 7 3

    • monopolowy

      Jeżeli kupuje bilet dla siebie to może ko kupić, gdzie tylko chce, natomiast jeżeli nabywa bilety w celu odsprzedaży w pojeździe to wiadomo, że musi je nabyć w swojej kasie

      • 3 0

  • jasne ze narusza

    przez to mamy mniej takich punktow dostepu, taki biletomat powinien byc tam gdzie nie ma kioskow itp, oczywiscie gdzie jescze pojawiaja sie ludzie chetni z nich korystac.Przydalaby sie ankieta z wymienionymi wszystkimi przystankami i glosowanie gdzie najbardziej sa potrzebne.

    • 0 0

  • Ankieta jak zwykle powala.. (2)

    • 53 5

    • co masz na myśli? (1)

      • 1 0

      • porównaj sobie treść artykułu czyli problem

        oraz pytania

        • 7 0

  • Panie Dobaczewski, jeżeli w pańskiej ocenie ten zapis nie faworyzuje wykonawcy, to jaki zapis by go faworyzował? (3)

    Z językowego i faktycznego punktu widzenia, ten zapis wprost uniemożliwia innym stawianie automatów w bliższej lokalizacji aniżeli 100 metrów - zatem zapis sam w sobie już ogranicza konkurencję, a zważywszy, iż rozmieszczanie automatów w odległości 101 metrów od automatu wykonawcy mija się z biznesowym celem przedsięwzięcia w przypadku innych chętnych, to tak...to jest faworyzowanie jednego wykonawcy, poprzez ograniczanie dostępności innym.

    Pańskie tłumaczenie, to urzędacka egzotyczna logika, gdzie dowodem samym w sobie jest teza, że nie ograniczacie konkurencji. Chyba sam Pan nie wierzy, w to co Pan opowiada publicznie, bo to biegunowo odległe od zdroworozsądkowej oceny rzeczywistości.

    • 17 3

    • A na czym miałaby polegać ew. konkurencja, na niższej cenie czy jakości biletu? (2)

      • 2 2

      • Chociażby na ściąganych prowizjach płaconych przez ZTM operatorowi urządzeń, ale tu jak to z publicznymi pieniędzmi bywa nie chodzi o oszczędności. Chodzi o to żeby jak najwięcej wydać.

        • 2 1

      • Na czymkolwiek, co wyróżniałoby "in plus" ofertę konkurencyjnego wykonawcy w stosunku do obecnego.

        "Sky is the limit"

        • 3 1

  • Dobaczewski i jego klika

    Z Kraską i Zgliczyńskim na czele. To wielki układ i koperciarze.

    • 7 2

  • Komunikacja powinna być finansowana z podatku od nieruchomości i od pracowdawcy którego pracownik dojeżdza i innej miejscowości

    Oraz od hotelarzy i innych właścicieli pensjonatów.
    ORAZ ulga za posiadany samochód , zarejestrowany w mieście.
    Odeszły by koszty biletomatów, kontrolerów itp

    • 0 2

  • Zajmijcie się lepiej poważniejszym problemem

    czyli biletomatami SKMki, których jest kilkakrotnie za mało, są przeważnie niesprawne i niefunkcjonalne oraz na nowej linii (PKM) brak jest nie tylko biletomatów, ale również jakiegokolwiek innego sposobu kupna biletu jak u kierpocia.

    • 5 0

  • Biletomaty

    Biletomaty powinny być w autobusach i tramwajach i problem z głowy

    • 2 1

  • Uważam problem wyolbrzymiony

    konkurencja może postawić swoje biletomaty na przystankach gdzie obecnie nie ma urządzenia i wówczas obecny operator będzie niby "zablokowany".

    Inna sprawa to te 100 m nie jest zbytnio dużo. Weźmy taki Port Lotniczy mogłyby tam stanąć 3 biletomaty różnych firm ale to trzeba by było chcieć przez operatorów.
    Np. biletomat przy starym przystanku nie blokuje ani nowego przystanku ani wejścia do SKMki (PKM)

    • 3 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane