• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bronek na wózku skutecznie walczy o prawa niepełnosprawnych

Patryk Szczerba
25 stycznia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

Bronisław Waśniewski pokazuje, na jakie przeszkody mogą natrafić niepełnosprawni w centrum Gdyni.


Władze Sądu Rejonowego zobacz na mapie Gdyni w Gdyni w końcu uległy i zadeklarowały, że jeszcze w tym roku kupią i zamontują windę. - Jestem szczęśliwy, że po raz kolejny udało mi się coś zdziałać - cieszy się Bronek Waśniewski. Dzięki niemu niepełnosprawnym łatwiej jest też m.in. wejść do gdyńskich autobusów. Jak mówi jednak - potrzeb jest dużo więcej.



Bronek ma nadzieję, że montaż windy w sądzie, zapoczątkuje serię zmian w innych budynkach użyteczności publicznej w mieście. Bronek ma nadzieję, że montaż windy w sądzie, zapoczątkuje serię zmian w innych budynkach użyteczności publicznej w mieście.
W budynku sądu już od wejścia na niepełnosprawnych czekają utrudnienia w postaci schodów. Dalej jest równie trudno. W budynku sądu już od wejścia na niepełnosprawnych czekają utrudnienia w postaci schodów. Dalej jest równie trudno.

Czy działanie społeczne ma w obecnych czasach sens?

27-letni Bronisław Waśniewski mieszka z mamą w Redłowie. Niepełnosprawny, z czterokończynowym porażeniem, jest pełen pomysłów i wiary w to, że jego interwencje nie idą na marne.

Zapał do działania pojawił się u niego już podczas nauki w liceum nr VIII na Witominie. Nieprzystosowana w tamtym czasie do potrzeb osób niepełnosprawnych szkoła jako pierwsza testowała jego charakter. Któregoś razu musiał zamówić taksówkę, by pojechać do domu, gdzie mógł skorzystać z toalety. W szkole nie dał rady.

Zabrakło egzaminu z języka

Szybko okazało się, że test zdał z wynikiem bardzo dobrym, podobnie jak egzamin maturalny z dwóch przedmiotów. Do pełni szczęścia zabrakło wyniku z języka obcego. Indywidualny tryb nauczania, z którego musiał skorzystać w połowie nauki, nie pozwolił na rozwinięcie zdolności językowych.

- W międzyczasie zaczął mocno chorować. Znacznie obniżyła się jego odporność. Potrzebne były pieniądze na lekarstwa. Nie myśleliśmy wtedy o kształceniu. Liczyło się tylko zdrowie Bronka, które na szczęście znacznie poprawiło się w ostatnim czasie - wyjaśnia Joanna Waśniewska-Ciechorska, mama.

Udało się mu skończyć kurs archiwistyki. Później kolejny etapem miał być kurs związany z digitalizacją dokumentów. To otwierało możliwość do pracy przy komputerze. Na jego sfinansowanie zabrakło środków. Na inną pracę, niewymagającą pełnej sprawności, nie ma praktycznie szans.

- Chciałem pomóc na poczcie i sortować przesyłki. Byłbym w stanie to robić, jednak zostałem potraktowany jak intruz. W Urzędzie Miasta też nie mam szans na pracę, głównie z powodu mojej niewyraźnej wymowy. Pogodziłem się już z tym. Dodatkowo nie mam wyższego wykształcenia. Zostaje mi działalność społeczna - opowiada.

Miało być prawo

Sympatyczny młodzieniec postanowił, że krok po kroku będzie chciał zmieniać przestrzeń miejską w Gdyni. Wspiera go dwójka kolegów. Zostali ci najbardziej oddani. Reszta wyjechała za granicę, albo pozakładała rodziny. W działalności społecznej pomogła smykałka do wiedzy prawniczej, którą chciał zgłębiać na studiach. Z powodu perypetii musiały wystarczyć książki w domu.

- Czasem sama się zastanawiam, skąd ma taką wiedzę. Na pewno dużo czyta, edukując się w ten sposób. Stara się być ze wszystkimi wydarzeniami społecznymi na bieżąco. Nie ma dla niego problemu, gdy musi napisać odwołanie, czy nawet apelację - zaznacza pani Joanna.

Umiejętności nacisku i opór Bronka poznały już urzędy pocztowe w okolicy jego zamieszkania, które dzięki jego interwencjom zostały przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych.

- Poczta to budynek użyteczności publicznej i uważam, że powinien być przystosowany dla wszystkich, a nie tylko dla wybranych - dopowiada Bronisław.

Udało się autobusami, a sąd czekał

Na pieńku przez chwile miał z kierowcami komunikacji miejskiej. Ilekroć podjeżdżał nowoczesny autobus, Bronisław wraz z mamą oczekiwał na pomoc i wysunięcie platformy dla wózków będącej na wyposażeniu pojazdów. Błagalny wzrok pozostawał bez odzewu. Nawet, gdy się udawało przekonać kierowcę, to zardzewiały sprzęt wielokrotnie odmawiał posłuszeństwa. Pomogła dopiero interwencja u prezydenta Gdyni.

- Był zaskoczony, że taki problem w ogóle istnieje. Udało się i teraz platformy zawsze są wysuwane, a kierowcy zupełnie inaczej podchodzą do osób na wózkach. Mają to zresztą wpisane w obowiązkach pracowniczych - opowiada.

Od pięciu lat spokoju nie daje mu też inna kwestia. Chodzi o brak możliwości swobodnego poruszania się po budynku Sądu Rejonowego w Gdyni. Wejść do środka można od strony Jana z Kolna, jednak bez silnego pomocnika i sprytu nie da się tego zrobić.

Korespondencja z urzędnikami do tej pory nie dawała rezultatu. Najpierw na przeszkodzie stawał Wojewódzki Konserwator Zabytków, który opiekuje się powstałym w latach trzydziestych XX wieku budynkiem. I choć był projekt i pieniądze na realizację inwestycji, koncepcję odłożono na półkę. Gdy biuro konserwatora wreszcie wydało zgodę, okazało się, że środki finansowe już dawno zostały przeznaczone na inny cel.

- Chyba nie do końca traktowano tę sprawę poważnie do tej pory. Bez chęci ze strony urzędników nie można było nic zrobić. Zwykle spotykałem się właśnie z brakiem zainteresowania, a przecież sąd jest obiektem, który powinien być dostępny. Może nawet wcześniej takie zapotrzebowanie nie było po prostu zgłaszane - wyjaśnia.

Światełko w tunelu zapaliło się w ostatnich miesiącach. Skutek przyniosła dopiero korespondencja z urzędnikami najwyższego szczebla - Rzecznikiem Praw Obywatelskich i departamentami Ministerstwa Sprawiedliwości.

- Ministerstwo w odpowiedzi na moje pismo nakazało potraktowanie sprawy windy w gdyńskim sądzie jako priorytet. Biuro rzecznika z kolei zapewniło, że podejmą starania o zmiany w prawie budowlanym, które określą czas na przystosowanie budynków użyteczności publicznej do potrzeb osób niepełnosprawnych - tłumaczy.

20 stycznia prezes Sadu Apelacyjnego w Gdańsku, którego podlega gdyńska jednostka, potwierdził, że zakup windy i jej montaż w budynku jest planowany w najbliższych miesiącach.

- Jest ona ujęta w panach budżetowych na ten rok. Teraz czekamy na zatwierdzenie projektu przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Koszt jest niemały - 500 tys. zł, ale jeśli tylko będą środki finansowe, przystępujemy do działania - zapowiada Roman Kowalkowski, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.

O swojej gotowości zapewniają też w biurze Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

- Jest to budynek użyteczności publicznej i musi być odpowiednio przystosowany. Jeśli trafi do nas projekt, będziemy robili wizję lokalną, by wszystko zostało zrobione zgodnie ze sztuką konserwatorską - wyjaśnia Marcin Tymiński, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Poczta na 10 lutego do poprawki

Na celowniku Bronisława są kolejne budynki. Wciąż liczy, że uda się lepiej zorganizować wjazd na perony na gdyńskim dworcu. Może rozwiązana zostanie też sprawa ciężkich drzwi wejściowych, które nie tylko osobom na wózkach sprawiają problemy. Jak mówi, nie działa również winda dla niepełnosprawnych w komisariacie na Wzgórzu, choć to obiekt nowy.

"Oczkiem w głowie" Bronka jest teraz jednak budynek pocztowy przy ul. 10 lutego. Gdy stoimy przed nim, mija nas opiekunka pchająca osobę na wózku.

- Od strony ul. Władysława IV jest wejście do salonu Orange i winda dla niepełnosprawnych, tamtędy można wejść - sugeruje.

Idziemy w tę stronę. Na miejscu okazuje się, że owszem, winda jest, jednak nikt z pracowników nie ma klucza, by ją obsłużyć. Dodatkowo przejście do gmachu pocztowego nie jest możliwe.

Wracamy pod główne wejście. Naklejki na drzwiach sugerują, że jest on przystosowany dla osób niepełnosprawnych. Na twarzy Bronka pojawia się towarzyszący mu praktycznie przez cały czas uśmiech.

- Wysokie schody i już jesteś bez szans na wejście nawet z opiekunem. W środku są kolejne schody, więc o żadnym przystosowaniu nie może być mowy. Nie wiem, po co te naklejki. Chyba tylko, żeby dobrze wyglądały, a wystarczyłaby rampa podobna do tej przy dworcu oraz umożliwienie podjazdu na trzech wewnętrznych schodkach. Chyba trzeba będzie się tym zająć poważniej - zaznacza się Bronek.

Miejsca

Opinie (113) 4 zablokowane

  • (8)

    I bardzo dobrze - niepełnosprawny człowiek powinien wejść wszędzie.

    • 169 14

    • (2)

      taaa moze odrazu zbudujmy winde na Rysy... matka natura przecież dyskryminuje osoby na wózkach

      • 13 47

      • Zacznij od własnego podwórka. TPK pilnie wymaga wybrukowania.

        Chyba, że istnieją terenowe wózki. Myślisz, że niepełnosprawny nie lubi zdobywać grzybów własnoręcznie?

        • 8 5

      • jak smiesz kmiocie....

        • 4 2

    • W cywilizowanym swiecie osoba niepelnosprawna - to osoba o zwiekszonych potrzebach...

      A w Polsce - to osoba z ograniczonymi mozliwosciami.

      • 30 6

    • Nasza

      władza jest "nieomylna" wie najlepiej co robi !!!!!

      • 1 2

    • Raczej wjechać.. ale całkowicie Pana popieram. Sam widzę ile się trzeba namęczyć jadąc z wózkiem dziecięcym, a co dopiero z inwalidzkim..

      • 2 0

    • rozumiem bardzo dużo

      jednakże dziwi mnie te 12 osób zaznaczających "łapkę w dół" odnośnie tego komentarza

      • 1 0

    • ...

      ludziom pozbawionym pełno sprawności trzeba pomagać i umożliwiać łatwe poruszanie się... ludzie bądźcie ludźmi... !!!!!!!!!!!!!!!

      • 1 0

  • (4)

    Pozdrowienia dla Bronka !!!

    Z tego co obserwuję to władze Gdyni zawsze biorą pod uwagę potrzeby niepełnosprawnych i większość obiektów (głownie nowych) jest dostosowana do ich potrzeb - wystarczy porównać z innymi miastami. Niemniej jednak nadal jest wiele do zrobienia w tej sprawie - zwłaszcza jeśli chodzi o starsze budynki czy przeszkody architektoniczne na terenach dzielnic.

    • 71 5

    • (3)

      niesamowity człowiek, cóż za silna psychika, gratuluje
      w normalnym kraju byłoby znacznie łatwiej takiemu człowiekowi żyć
      u nas bardzo wielu wegetuje

      • 18 9

      • Wyślij go na siedem sekund do Somalii... (1)

        po powrocie do Polski, będzie całował każdy okruszek piasku. Jak wy nie potraficie doceniać tego co macie...

        • 15 22

        • to może do USA

          • 3 7

      • Tak, ale w jeśli chodzi o Gdynię to wegetacja nie dotyczy barier fizycznych w architekturze, zagospodarowaniu miasta, bo to jest akurat na dość dobrym poziomie. Wystarczy pojeździć trochę po kraju i się przekonać. Wegetacja ludzi niepełnosprawnych w Polsce to głównie problem psychiki niestety :/ niewystarczająca pomoc psychologiczna prowadzi do takich sytuacji.

        • 5 3

  • Gdańsk to zaścianek .Prezydent zaniedbał nasze miasto. (5)

    Schody są wszędzie nie tylko dla niepełnosprawnych .
    Miasto schodów schodków i układów. Normalnemu mieszkańcowi jest trudno cokolwiek normalnie załatwić o niepełnosprawnych nie wspominając bo jak on ma się dostać do góry urzędu do tej pani urzędniczki niemiłej .

    • 48 19

    • dokladnie tak Gdańsk miastem kraweżników i schodów (2)

      Urzędasom można w nieskończoność mówić i pisać że mają robić podjazdy zamiast schodów ,że na przejściach dla pieszych i przejazdach rowerowych nie stawiać krawężników bo to jest niepotrzebna przeszkoda dla rowerzystów ,dla matek z wózkami dla niepełnosprawnych.!!Ale to do nich nie dociera.
      Krawężnik musi choć trochę wystawać bo inaczej nie potrafią!Co się dziwić standardy zachodnie obowiązujące od kilkudziesięciu lat u nas nadal są wzorem niedoścignionym .Tylko poco jadą na zagraniczne wycieczki na nasz koszt skoro
      mają klapki na oczach .

      • 14 7

      • Są liczniejsi i mniej liczni. Żeby jednym dać, innym trzeba zabrać. (1)

        Najistotniejsi są liczniejsi.

        • 0 14

        • dawno takich bajeczek nieczytałem leming zacznij myslec!!

          kazdy polityk i urzędas będzie cie naiwniaku w balona robił .To stara bajeczka od lat a potem zobaczysz zew styczniu Gronkowiec w warszawce 40 milionów przeznaczyła na premie dla swoich urzedasów w styczni wiecej niz Owsiak na wośp uzbierał!!Ze urzędasy wydają miliony podatników na pierdoły i luksusy tylko dla siebie a tobie frajerze zawsze powiedzą ze kasy niema

          • 8 2

    • Sam jesteś zaścianek. Jasne, że mogłoby być lepiej, ale w ostatnich latach w Gdańsku zmieniło się bardzo dużo. I mówię to jako osoba poruszająca się na wózku. W centrum jest coraz mniej miejsc, gdzie poruszanie się jest utrudnione.

      • 0 3

    • A byłeś w Paryżu? Tam to dopiero jest schodów i schodków i jakoś

      nie ma takiego rozczulania się nad niepełnosprawnymi.

      • 0 3

  • (1)

    gratuluję wytrwałości w działaniu , bez takich osób jak pana nic by sie nie zmieniało na lepsze a przecież każdy z nas płaci podatki i powinien miec równy dostęp do placówek administracji państwowej jak i innych miejsc

    • 53 1

    • nati

      nie żebym miała coś do osób niepełnosprawnych, ale tu brakuje logiki, niepełnosprawny Bronek przecież nie pracuje więc jak ma płacić podatki

      • 1 0

  • Brawo brawo brawo Bronek!!!

    Oby tak dalej :)

    • 66 4

  • A jak to wygląda w Gdańsku? (1)

    Jest dobrze?

    • 4 19

    • srodmiescie jest cale antyniepelnosprawne

      • 2 1

  • gratuluje :)

    badz dzielny! :)

    • 37 2

  • Budynek "dla wybranych" to taki, do którego wstęp mają nieliczni. Więc, Bronek, stosuj precyzyjne terminy, zamiast demagogii. (13)

    Tak łatwo potępiać starą architekturę? Schody po prostu są przepiękną ozdobą każdego budynku, który w założeniu ma być majestatyczny. Winda czy podjazd rujnują cały efekt, harmonię i symetrię. Od początków XIX wieku do końca XX wieku bardzo zwracano na to uwagę. Przerobić to wszystko, to trochę zachodu. Żądasz aby pośrednio dostać pół miliona złotych jakby to było pięć złotych. A może właśnie tyle potrzebuje dwójka czy trójka dzieci chorych na raka, aby nie trafić do piachu? Są mniej ważne? Sprawdź to.

    A najgorsze w całym tekście jest brak "proszę". Proś, a będzie ci dane, przysłowie mówi. Przede wszystkim, fakt że jestem pełnosprawny nie czyni mnie twoim dłużnikiem. Ah, czy wiem jak to jest? Ah, ja też mogę kiedyś blablabla. Wtedy będę mówił "proszę", nie traktował reszty świata jako swoje sługi.

    • 44 59

    • Baran jesteś i tyle (8)

      twoja wypowiedź jest charakterystyczna dla komunistycznego podejścia "po co niepełnosprawnym samochody, skoro mają wózki". I w ogóle po co coś zmieniać, jak coś ma czemuś służyć (schody - majestatowi budynku)....Żal mi ciebie, bo twój umysł jest niepełnosprawny w stopniu znacznym - a to jeszcze gorsza przypadłość, niż choroba Bronka. Niestety na taką głupotę choruje co najmniej 50 proc. społeczeństwa. Zrozum buraku, że pół bańki dla 3 chorych na raka jest tak samo ważne, jak pół bańki na windę dla niepełnosprawnych - tu nie ma ważnego i ważniejszego.

      Nawrzucałbym ci jeszcze parę kluchów, ale boję się, że zrozumienie powyższego tekstu wyczerpało twoje zasoby umysłowe.

      • 26 23

      • Gdybyś miał 500.000 złotych i do wyboru: Windę czy dzieci chore na raka ocalić przed trumnami. (5)

        Co byś wybrał? Twoja wcześniejsza odpowiedź "tak samo ważne" jest nielogiczna i świadczy o tym, że myślisz iż wszystko jest banalne jak w bajce. Ocalenie dzieci przed śmiercią jest zawsze ważniejsze. Jeśli masz serce. Zawsze jest "albo". Zawsze kołdra jest za krótka.

        Dorzuciłbym trochę dla Ciebie na lekcje dobrych manier. Ja tu zwalczam dyskryminację! A w ogóle umiesz pisać bez oszczerstw? Podsumujmy twoje słowa o mnie: Baran, komunista, żal, mój umysł, głupota, burak etc. Błyskotliwa wypowiedź. Moja kanapka jest lepszym rozmówcą.

        • 17 13

        • (2)

          Usiądź chłopczyku na wózku , "wyjedź" w miasto i spróbuj po prostu uczestniczyć w normalnym życiu ludzi pełnosprawnych ruchowo.
          Wtedy może zrozumiesz ,że np. taka błaha dla ciebie sprawa (winda) dla osoby niepełnosprawnej jest takim wyzwaniem jak dla ciebie wejście na Mount Everest.
          Jak tego nie potrafisz zrozumieć i przeliczasz wszystko na pieniądze to minąłeś się z powołaniem.
          Zamiast bezmyślnie klepać w klawiaturę powinieneś brylować w naszym sejmie , tam panuje podobny do twojego poziom intelektualny.
          Życzę tobie abyś nie musiał kiedyś z takiej windy korzystać.

          • 22 13

          • Wolałbym to osiemset razy bardziej niż być rodzicem dziecka chorego na raka. Które trafi do piachu... (1)

            ...bo musi być szmal na windę. Logiczne jest, że ratowanie życia jest ważniejsze od poprawiania komfortu życia. Nie żebym życzył źle, ale jeśli Twoje dziecko nowotwór odfajkuje na swojej liście, wszystko odszczekasz. Jeśli tego nie potrafisz zrozumieć i przeliczasz wszystko na pieniądze to minąłeś się z powołaniem.

            Życzę tobie, aby twoje dziecko nie zwijało się z bólu rakowego. Bo ważniejsza okazała się winda. Żeby jednym dać, innym trzeba zabrać. Pół miliona to nie są marne grosze. Nie można nazwać skąpstwem reglamentowanie takiego majątku. A na pewno wykazujesz się dyskryminacją wobec innych potrzebujących.

            • 9 13

            • Zamiast zasłaniać się dziećmi chorymi na raka przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem to co napisałem.
              Gdzie w mojej wypowiedzi stwierdziłem ,że winda dla niepełnosprawnych jest najważniejsza?
              Ty natomiast grasz na współczuciu innych pisząc takie banialuki o dzieciach chorych na raka.
              Myślisz ,że nie ma innych dzieci , dorosłych osób starszych chorych na inne choroby lub potrzebujących pomocy?
              Jakby każdy rozumował tak jak ty to oczywiście dla każdego były by inne priorytety.
              Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
              Wyjaśnij może wszystkim , którzy np. chorują na parkinsona, białaczkę czy SMA , że oni są mniej ważni od dziecka chorego na raka.
              Najlepiej zabrać wszystkie pieniądze z NFZ- tu i przeznaczyć na leczenie jednej choroby - raka, a najlepiej dokonać przy tej okazji jeszcze selekcji i leczyć tylko tych chorych , którzy mieszkają w twoim bloku.
              Nie tobie (na szczęście) o tym sądzić.

              • 15 5

        • pełno sprawnyruchowo jestes ale niepełnosprawny ale umysłowo!!!

          takaie słogany i takie banały to wciskaja naiwniakom politycy a nastepnie wydają lekka reką milion na nowe smartfony ,tablety itp dla siebie i kolesiów

          • 2 4

        • Baran jestes i tyle cz.2

          Dyletanctwo wychodzi z każdego twojego słowa. Pół bańki na windę pochodzi z innych pieniędzy niż pół bańki na chore dzieci - proponuję zapoznać się z pojęciami NFZ, PFRON, samorząd, budżet miasta - dlatego napisałem, że są tak samo ważne, gdyż nie ma siły, aby kasa przeznaczona na windę jakimś cudem trafiła do opieki zdrowotnej!!! Trzeba coś wiedzieć, a nie ryczeć jak krowa na pastwisku, że się ma pełne wymiona.
          Co do dyskryminacji: zjedz swoją kanapkę, a nie prześladuj ją swoja filozofią w nadziei, że ci coś odpowie. Dyskryminujesz kanapkę!
          i jeszcze" proście, a będzie wam dane". Powiedz to mojemu sąsiadowi, któremu non stop jakieś bezmózgi pakują się na parkingu dla niepełnosprawnych pod marketem na trzeciego, że biedaczysko nawet nie ma szans otworzyć drzwi we własnym aucie - ma szukać ich po markecie i ładnie prosić o zwolnienie miejsca?
          Mam wrażenie, że nie jesteś dorosły na tyle, aby rozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. I kup sobie dłuższą kołdrę, żeby ci więcej mózg przez stopy nie wyparowywał.
          Nie mam zamiaru ciebie obrażać - gdybym miał taki cel, to napisałbym tych kilka linijek trochę inaczej - w wolnej chwili spotkaj się z jakimś niepełnosprawnym i popytaj, albo chociaż popatrz na świat dookoła ciebie. Wiedza to skarb.

          • 5 1

      • nie znam tego komunistycznego sloganu: "po co niepełnosprawnym auta? mają wózki" (1)

        zgadzam się natomiast, że wiele obiektów i miejsc nie jest przystosowanych dla niepełnosprawnych.
        Bronek powinien zwracać naszą uwage na braki udogodnień dla osób przykutych do wózka ale też niech nie liczy na to, że zaraz każdy budynek, każdy sklepik będzie przerabiany bo to po prostu nierealne. To tak jakby w ramach polityki prorodzinnej zażądano by na każdej poczcie, w banku, urzędach miały być pomieszczenia dla matek karmiących i przewijających dzieci

        • 15 4

        • w Skandynawii

          jakoś tak jest, że tak właśnie jest. Żadne cuda. 260 km przez morze...

          • 2 1

    • Co za baran

      wystarczy,że złamiesz nogę i już nie wejdziesz na IV piętro, albo atak rwy kulszowej lub skręcenie kolana, albo choroba wieńcowa czy podeszły wiek. A rodzice z wózkami i małym dzieckiem ? Winda powinna być w budynku. A jeżeli chodzi o pełnsoprawność, to można mieć wypadek i z dnia na dzień być niepełnosprawnym.

      • 10 3

    • "Schody po prostu są przepiękną ozdobą każdego budynku, który w założeniu ma być majestatyczny." OK, ale np. przy dworcu w Gdyni jest nowoczesny podjazd dla niepełnosprawnych i nikomu to nie przeszkadza czy burzy to harmonię czy nie. Osoby niepełnosprawne muszą się tam dostać i koniec.

      • 7 0

    • To finansuje się z różnych źródeł-pacanie....!!!! (1)

      • 3 1

      • Z jakich "różnych"? imbecylu

        Pieniądze pochodzą z tego co państwo polskie nagrabi z podatków i składek.

        • 2 2

  • walcz Bronek

    z wladza sie powinno walczyc mamy to we krwi

    • 15 6

  • Kuźwa, chce mi się śmiać (1)

    takie rzeczy tylko w Polsce. Może i biłbym brawo gdyby nie istniała w Polsce instytucja Biura Pełnomocnika Rządu ds Osób Niepełnosprawnych. Policzcie ile kasy wziął z budżetu "Agent" Arłukowicz kiedy był pełnomocnikiem rządu ds Osób Wykluczonych. Ile wind można z tego, co poszło na jego w kit fuchę, zainstalować.
    To co wszędzie indziej jest normą i standardem u nas okazuje się być działaniem jednej upartej niepełnosprawnej osoby? To jest kpina z ludzkiej inteligencji.

    • 56 6

    • Dokladnie tak. Gdy są wybory to po niepełnosprawnych wywysłaja autobusy

      wtedy na wyborach obiecują wszystko co się da ,ale Donaldinio obiecuje wszystko wszystkim .A potem ma amnezje przez 4 lata aż do roku wyborczego.

      • 15 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane