• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Centrum Experyment otwarte, ale zwiedzanie od wtorku

Michał Sielski
7 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
aktualizacja: godz. 20:06 (7 września 2013)
W Centrum Nauki Experyment znajdą coś dla siebie najmłodsi i nieco starsi. W Centrum Nauki Experyment znajdą coś dla siebie najmłodsi i nieco starsi.

Większe, jeszcze bardziej multimedialne i skierowane do osób w każdym wieku. Gdyńskie Centrum Experyment już działa, ale biletów na ten weekend nie da się już kupić. Wycieczkę przez fascynujące meandry nauki i doświadczeń naukowych można zafundować sobie od wtorku.



Aktualizacja godz. 20:06 Zobaczcie naszą filmową relację z pierwszego dnia funkcjonowania Centrum Experyment.

Całe rodziny bawiły się po otwarciu Centrum Experyment.



***


Wybierasz się do Centrum Nauki Experyment?

Centrum Nauki Experyment zobacz na mapie Gdyni mieści się w siedzibie Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego w Gdyni. Po jego rozbudowie może działać z dużo większym rozmachem. Dość powiedzieć, że powierzchnia zwiększyła się siedmiokrotnie - z 500 m.kw. do 3,5 tys. m.kw. Czeka tam przednia zabawa dla małych i dużych.

- Jeszcze przed otwarciem w ramach specjalnych odwiedzin centrum testowali dorośli. Po chwili się zapominali i w najlepsze bawili na wielu stanowiskach. Eksperymenty naukowe, które można samemu tu wykonać, to świetna oferta dla całych rodzin - przekonuje Ewa Jasińska, dyrektor Centrum Nauki Experyment.

Szybko okazało się, że zainteresowanie jest ogromne. 5 tys. darmowych wejściówek na weekend rozeszło się w niespełna trzy godziny. Kto nie zdążył, może rezerwować czas od wtorku, bo w poniedziałki centrum będzie nieczynne.

Wewnątrz czekają atrakcje, które nie są nudną wystawą czy filmem wideo, udającym interaktywny przekaz. Własnoręcznie można stworzyć system tam, śluz, a nawet całkiem spory wir. Ciekawi własnej przyszłości nie będą mogli wprawdzie skorzystać ze szklanej kuli i przepowiedni od cyganki z audiotele, ale dzięki specjalnemu programowi komputerowemu zobaczą jak ich twarz będzie wyglądała za... 30 lat.

Jeśli oczywiście te 30 lat przeżyjemy, a trzęsienia ziemi doświadczymy wyłącznie na kolejnej z wystaw, pod nazwą "Drzewo życia". Także tam można wcielić się w zwierzęta, i choć niektórzy mogą być zawiedzeni, że nie ma wśród nich leniwca, będą mogli przekonać się jak widzą np. psy czy koty. W Experymencie nie zabraknie oczywiście możliwości przekonania się, jak bardzo wiedza, np. z zakresu fizyki, może ułatwić życie. Nie zabraknie także oczywiście świetnej zabawy.

Spragnieni nauki mogą też skorzystać z oferty Centrum Hewelianum, mieszczącego się w Gdańsku. Dzięki interaktywnym wystawom można tam zrozumieć fizykę, astronomię, historię czy biologię a wkrótce także matematykę i chemię.

Centrum Nauki Experyment jeszcze przed otwarciem.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (228) 3 zablokowane

  • Najpierw byly aquaparki, teraz sa parki nauki

    Zrobcie moze cos, co produkuje; a nie tylko ekspozycje wystawy, infoboxy i inne szalety itp

    • 5 3

  • cena

    Pamiętam czasy, kiedy wejście do experymentu kosztowało 2 zł. Teraz cena biletu wbija w fotel.

    • 7 0

  • Najlepszy Experyment dla rodzin w tym kraju

    To próba godnego przeżycia od pierwszego do ostatniego.

    • 11 1

  • Nauka to nie biznes, nauka to potęga! (54)

    Zły budżet i tego skutki! Dzisiaj można powiedzieć: szkoda, że nauka i wynalazczość były stale niedofinansowane i dzisiaj np. nie potrafimy samodzielnie wykorzystać złoża ropy i gazu z łupków. Brak efektywnej stymulacji naukowej działalności innowacyjnej, w której lądujemy na przedostatnim miejscu wśród państw Unii Europejskiej.

    • 23 15

    • (8)

      Jakbyś nie zauważył innowacyjność pochodzi raczej z prywatnych laboratoriów. Ludzie sobie ubzdurali że urzędnik decydujący zza biurka na jakie badania przyznać kasę działa "stymulująco" na innowacyjność.

      • 5 3

      • (7)

        Zgoda, ale duże zlecenia rządowe są w stanie wspomóc takie prywatne laboratoria. Jednocześnie pobudzając je do pracy. Tak się dzieje w USA. Tak się nie dzieje w Polsce. U nas ilość prywatnych laboratoriów można policzyć na palcach (może nie jednej ręki ;).

        • 1 1

        • (6)

          A cóz w tym dziwnego? Polska gospodarka jest "trochę" w tyle. Zlecenia rzadowe nie sa jakąs siłą sprawdzą, zlecenie jest zleceniem, czy to od prywatnej firmy czy to od państwowej instytucji.

          • 1 0

          • Po owocach poznacie (5)

            • 0 1

            • (4)

              Dobra dobra, to już pisałeś kilka razy i nie za wiele z tego wyszło. Jesteś jakimś wyeksploatowanym kaznodzieją który zapamiętał jedno zdanie czy jak?

              • 1 0

              • (3)

                Przecież nie będę się powtarzać. Na przykładzie waluty euro - jesteś wyeksploatowaną tubą michnikowszczyzny która zapamiętała kilka stwierdzeń przeczytanych w polskojęzycznych brukowcach i niewiele wiesz.

                • 0 2

              • (2)

                Tuba michnikowszczyzny? Ale właściwie o co ci chodzi? Powtarzasz w kółko jedno zdanie nie podając za bardzo merytorycznych argymentów, a jak ktoś to skrytykuje to jest tubą michnikowszczyzny? To jest twoim zdaniem merytoryczny argument?

                • 0 0

              • (1)

                Lewaku, mogę sobie dla was być i wyeksploatowanym kaznodzieją. Ja rozumiem różnicę poglądów, nie drażniło mnie kiedy wy lewaku w kółko powtarzaliście te same stwierdzenia jak towarzysze na wiecach partyjnych, dobrze mi znane. Jesteście nie tylko tubą michnikowszczyzny usiłującą nieudolnie przekazać dalej dane podawane do wierzenia przez michnikowszczyznę, traktując te postsowieckie gazetoogłupiacze jako "PRAWDA" objawiona, ale i butnym, prostackim głupcem nie potrafiącym nawet czytać ze zrozumieniem.

                Moich argumentów jest już chyba kilka stron i oczywiście nie tyle są to myśli moje, co staram się jak umiem przekazać usłyszane czy przeczytane informacje ukazane w polskich mediach. Nie bez powodu dążąca do wyłączności medialnej michnikowszczyzna zwalcza media polskie od nich niezależne, ostatnio zwłaszcza telewizję "Trwam" - Polak ma wiedzieć tylko tyle, ile lewacy nam przekażą, czyli ma być jak za komuny. Na szczęście Polaków patriotów mamy wielu wybitnych, warto ich posłuchać. Ja oczywiście rozumiem to, że ktoś może mieć światopogląd inny i nie boję się z kulturalną osobą rozmowy. Poznając innych wiarę czy punkt widzenia uczymy się wzajemnego szacunku i wzajemnego zrozumienia. Niestety, dla prostaków uszanowanie inności u ludzi z światopoglądem innym jest zbyt trudne.

                • 0 1

              • Ty nie podajesz argumentów tylko jakieś watpliwe stwierdzenia, które sukcesywnie obalam. A nazywaniem lewakiem kazdego kto nie popiera właśnie lewackiego protekcjonizmu i dotowania gospodarki świadczy tylko o tym że nie znasz tematu albo tworzysz jakieś własne definicje.

                • 0 0

    • Nauka finansowana bezpośrednio się nie sprawdza (37)

      mamy to w Polsce i jesteśmy na ostatnim miejscu w świecie. Sprawdza się finansowanie niebezpośrednie, jak np. w USA przez NASA, Pentagon, albo przez sektor prywatny. No ale wpierw trzeba mieć sektor prywatny skłonny do innowacji, a tego w Polsce nie ma.

      • 5 3

      • (34)

        Innowacyjność polega na wytwarzaniu nowych produktów, jak i na nowatorskich formach działania oraz tworzeniu środowiska sprzyjającego kreatywności i wprowadzaniu zmian. Skoro Polska jest najmniej innowacyjnym krajem, to czy nie warto finansować z budżetu pomysłowość? Nie do końca jest tak, jak piszesz. "Władze poszczególnych państw w różnym stopniu uzależniają swoje gospodarki od sektorów opartych na innowacyjności. W Izraelu, który wyprzedza całą stawkę, aż 4,9% GDP wydaje się na badania i rozwój, w Szwecji 3,8%, w Niemczech 2,5%. Polska w tym towarzystwie goni peleton z wynikiem 0,6% GDP. Wyprzedzają nas Brazylia 1,1% i Rosja 1%.
        Z badanych krajów mniejsze budżety ma tylko Meksyk 0,4% i Arabia Saudyjska 0,1%." (źródło - Centrum Edukacji Obywatelskiej)

        • 3 1

        • (33)

          Drogi panie, jeżeli rząd coś finansuje to znaczy że przekazuje na jakiś cel pieniądze zabrane podatnikom. Jeżeli podatnicy mają tych pieniędzy mniej to wydadzą na coś mniej i jakaś inna branża - być może także innowacyjna zostanie osłabiona.

          Ocenianie gospodarki pod względem dotacji na innowacyjność pominę milczeniem.

          • 5 1

          • (14)

            Ale zabieranie pieniędzy ludziom nie jest samo w sobie złe, jeśli tylko jest to taka zrzutka z pożytkiem dla wszystkich, czyli zabieramy z umiarem i przekazujemy na słuszne cele.

            Gospodarka sama z siebie nie ruszy. W stanach znaczna część najbardziej innowacyjnych firmy to te, które wyrosły na państwowym garnuszku. Finansowane przez NASA, Pentagon, NSA.

            Oracle - duże kontrakty z NSA.
            Microsoft - duże zamówienia z administracji (ale również sektor prywatny).
            IBM - zamówienia z administracji.

            Wniosek jest prosty, rząd powinien inwestować w polskie firmy, ale nie wlewając im pieniądze do gardła na siłę, ale po prostu wybierając je w przetargach.

            Nie jesteśmy bogatym krajem, nie stać nas na wolny rynek w którym pieniądz płynie do najtańszego dostawcy, bo będzie to zwykle dostawca zagraniczny.

            Znacznie lepszym rozwiązaniem, nawet jeśli droższym, jest zakup w przetargu od Polskiej firmy, bo pieniądze (w formie podatków) wrócą częściowo do budżetu.

            • 2 3

            • Po owocach poznacie (7)

              Popieram z zastrzeżeniem, że stać nas na wolny rynek, którego w tej chwili w Polsce nie ma. Państwa starej unii najpierw zasiliły finansowo swoje firmy, dzięki czemu są one nowoczesne, a jak do unii weszły państwa postsowieckie to wprowadziły zakaz wspierania z budżetów państw firm. Jak by wyglądała dzisiaj gdańska rafineria, gdyby nie było zastrzyku finansowego w postaci niepobierania podatku. Dzisiaj rafineria ta to nowoczesny zakład zasilający budżet państwa kwotą ponad 100mln zł rocznie i zysk ten z każdym rokiem rośnie. Gdyby tak samo postępowano z firmami innymi, za bezcen w obce ręce oddanymi, nie byłoby dzisiaj dziury budżetowej.

              • 0 3

              • (6)

                Włos się jeży na głowie gdy czytam coś takiego jak "nie stać nas na wolny rynek". Całe bogactwo zachodniego świata powstało dzięki mniej lub bardziej wolnemu rynkowi który teraz się podkopuje.

                Państwa UE nie mają cudownej szkatuły bez dna z której mogą wypłacać i wypłacać, jeżeli więc zasiliły finansowo firmy to zrobiły to pieniędzmi podatników, którzy mieli mniej pieniędzy na swoją konsumpcję i inwestycje wskutek czego osłabione zostały pozostałe firmy. Czy naprawdę to jest takie skomplikowane, że jeżeli rząd zbierze od ludzi np 1 mld euro to znaczy że ludzie nie wydadzą tego 1 mld euro a wiec inne firmy na tym stracą?

                UE tak postępowała przez całe dekady, a teraz ich gospodarka jest w kondycji starego narkomana który całe życie stymulując się kokainą teraz samodzielnie ledwo się wypróżnia.

                A dawna Rafineria Gdańska, teraz Grupa lotos jest w 53% własnością państwa i z tego co mi wiadomo WZA zdecydowało o niewypłacaniu dywidendy za rok 2012, a ostatnią dywidendę zapłacił za 2006 rok, więc gdzie te 100 mln zasilające budżet co roku?

                Wiara w państwową własność po 50 latach nieudanego eksperymentu na własnej skórze też jest zastanawiająca.

                • 3 1

              • (5)

                Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.

                Trudno dyskutować z kimś, kto nie dostrzega oczywistości, że państwo polskie nie ma dochodów z podatków także i dlatego, bo setki polskich zakładów pracy po "sprywatyzowaniu" dzisiaj nie istnieją, bo kupiec nabył je tylko po to, by zniszczyć konkurencję. Odnośnie kwoty to jej sobie nie wymyśliłem, ale źródła szukać mi się nie chce, bo w sumie po co. Ty wierzysz, że ratunkiem dla naszej gospodarki jest dalsza "prywatyzacja", czyli nie potrafisz wyciągnąć wniosków z najnowszej naszej historii, z faktu, że Polska idzie ścieżką Grecji. Dla Grecji ratunkiem dzisiaj jest "sprzedać" wszystko, także i greckie wyspy. My mamy wyspę Wolin i Świnoujście - pod młotek? Ziemi już sprzedaliśmy obcokrajowcom tysiące hektarów.

                • 2 3

              • (4)

                Kilka błędów myślowych - skoro firmy sprywatyzowano to znaczy że pieniądze wpłynęły do budżetu. Tyle tylko że te firmy były g... warte wiec mało się za nie otrzymało.

                Naiwnie zakładasz, że firma pozostająca w rękach państwa działa tak efektywnie jakby była prywatna. Powstanie bezrobocia po 89 roku pokazuje że jednak takie nie były ponieważ posiadały duże przerosty zatrudnienia co jest typowe w firmach państwowych.

                Szkoda że nie widzisz ile kasy w tych państwowych molochach zostało utopione. Przed wejściem do UE średnio na dotacje dla przemysłu płaciliśmy 10 mld złotych rocznie.

                • 4 2

              • Historia prywatyzacji polskiego przemysłu (3)

                Od 1990 do końca ubiegłego roku, jak informuje w oficjalnym raporcie Ministerstwo Skarbu Państwa, przekształceniami własnościowymi objęto 5 tys. 992 państwowe przedsiębiorstwa. Gdy prywatyzacja startowała, państwo było właścicielem około 8,5 tys. zakładów.
                Pierwszym akordem skoku na majątek wypracowany przez kilka pokoleń Polaków było uwłaszczenie się komunistycznej nomenklatury. Skala tego złodziejstwa była ogromna - w latach 1988-1989 powstało około 12 tys. spółek, które na bazie państwowego majątku zakładali dyrektorzy zakładów przy współudziale członków rodzin, urzędników i działaczy partyjnych. To ze spółek nomenklaturowych wyrosły fortuny ludzi, spośród których wielu jest dziś obecnych na listach najbogatszych. Inną formą wysysania aktywów z państwowych firm były przedsięwzięcia typu joint venture, w które zaangażowały się firmy zagraniczne lub polonijne - zakładane często przez komunistyczne służby specjalne.

                • 0 1

              • tak, słuzby, spiski, przekrety. ok, nie mówię że coś takiego nie miało miejsca bo nie mam dowodów aby tak twierdzic.

                ale jest tez zupełnie inna strona medalu. piszesz o majątku wypracowanym przez kilka pokoleń Polaków. Musisz jednak wiedzieć, że państwowe firmy po 89 roku były w bardzo kiepskiej kondycji. były niewydajne, nierentowne i posiadały przerosty zatrudnienia oraz silne związki zawodowe. to wszystko obniżało ostateczną cenę prywatyzacyjną.

                to tak jak z samochodami. jezeli masz kupić auto do kapitalnego remontu, w którym połowę rzeczy trzeba powymieniać aby można było nim normalnie jeździć to oczywistym jest fakt, ze jego cena będzie zdecydowanie niższa niż takiego samego samochodu w dobrym stanie.

                • 0 0

              • (1)

                A czego się spodziewałeś? W biednym komunistycznym kraju nędzy nagle dali ludziom gotówkę wymienialną na dolary w postaci dobra narodowego (spółek). Co dziwnego, że każdy brał ile mógł?

                Żal że sam się nie dorwałeś? Ja też się nie dorwałem bo niestety za młody byłem ;)

                A komu dali? Mieli dać robotnikom którzy by zaraz sprzedali i przepili? Przypominam że to był w dodatku kraj alkoholików. Chyba jasne że dali tym, którzy zarządzali firmami, bo tylko w ten sposób mogli zapewnić firmom dalsze działanie.

                Płaczesz i płaczesz, ale powiedz, jak byś to zrobił inaczej? Krytykować każdy potrafi.

                • 2 1

              • Miało być uwłaszczenie, czyli przekazanie majątku narodowego Narodowi Polskiemu

                Nie będę odpowiadał na durną prowokację.

                Jak przebiegała "prywatyzacja"? Dostrzegamy tą różnicę, że banki, fabryki czy sklepy w Polsce to nie to samo, co banki, fabryki czy sklepy polskie?!
                Jakiej narodowości są osoby, którym przekazano (nazywając tą grabież prywatyzacją) polskie banki - to pytanie retoryczne. Skarb Państwa wziął mniej więcej tyle, ile wcześniej dołożył do nich w ramach restrukturyzacji. Oczywiście ktoś te decyzje podjął i dlatego ci ludzie powinni być przesłuchani w polskim sądzie.

                • 0 3

            • (5)

              A kto ustala jakie cele są słuszne a jakie nie? Mądrala w ministerialnym gabinecie? Urzędnik? Czym innym jak nie słusznym celem są pieniądze wydawane dobrowolnie przez samych podatników w transakcji kupna-sprzedaży?

              Zatrważające jest stwierdzenie że gospodarka sama z siebie nie ruszy. Zakładasz więc że ludzie sami z siebie nie produkują, ani nie kupują póki państwo im nie da bodźca? Toż to jakiś sen etatysty.

              Owszem, duże prywatne firmy często mają kontrakty z sektorem publicznym ale czy to jest jakimś motorem innowacji?

              Wniosek który wyciągnąłeś jest całkowicie błędny. Jeżeli firma będzie mogła liczyć na wygraną w przetargu nie dlatego ze ma lepszą ofertę, a dlatego że pochodzi z Polski to jaki będzie miała bodziec do innowacyjności?

              Twoje założenia to nic innego jak mnożnik Keynesa powyżej 1. Tzn wiara w to że 1 złotówka wpompowana przez rząd przyniesie więcej niż 1 złotówkę korzyści. Czyli generalnie wiara w to że kelner daje napiwek klientowi a nie odwrotnie.

              Jeżeli państwo zapłaci więcej za dany produkt czy usługę tylko dlatego, że dostawca pochodzi z Polski to mniej pieniędzy zostanie w budżecie. To naprawdę jakaś awangarda ekonomii aby uznawać że przepłacanie za produkt jest opłacalne.

              Dlaczego nie dostrzegasz drugiego końca kija - za zaoszczędzone pieniądze można było zainwestować w coś innego i tym samym mieć dwie rzeczy?

              Dlaczego uważasz że pieniądze ściągnięte z podatników i zainwestowane w polską firmę tylko dlatego że jest polska przyniesie więcej korzyści niż pozostawienie tych pieniędzy w kieszeni podatników którzy wydadzą je wg własnych potrzeb?

              Wspomniany przeze mnie mnożnik Keynesa niestety w praktyce okazuje się być znacznie poniżej jedności co zostało empirycznie zweryfikowane.

              • 2 0

              • (4)

                Wszystko moim zdaniem rozbija się o to, czy wypłacane z budżetu pieniądze trafiają do polskiej firmy (również jej poddostawców z Polski), czy trafiają za granicę.

                Piszesz że lepiej kupić taniej. Moim zdaniem nie, lepiej kupić drożej (sic!). Jeśli zapłacisz zagranicznej firmie 1000zł, to te pieniądze przepadły. Jeśli zapłacisz polskiej, to tworzysz miejsca pracy. Firma płaci CIT i VAT, pracownicy płacą PIT. Do budżetu wraca więc powiedzmy te 23% VAT i 18% PIT (dla uproszczenia). Ale to nie koniec. Pracownicy mają większą moc nabywczą i kupują od kolejnych firm, te płacą pracownikom...

                Jest jeden problem - pieniądze te musiałyby krążyć pomiędzy polskimi firmami. Na chwilę obecną rynek jest tak zalany produktami i usługami zagranicznymi, że w niektórych sytuacjach jest to po prostu niemożliwe.

                Oczywiście z tym kupowaniem drożej to nie jest żelazna zasada. Jeśli tak jak piszesz polski produkt jest dużo gorszej jakości, to oczywiście wybieramy zagraniczny. Pytanie czy w Polsce naprawdę robi się gorsze samochody niż za granicą, że rząd i administracja inwestuje w auta zagraniczne? Oczywiście nie, tylko albo się ich nie robi w ogóle (bo polskie przetargi firm nie wspierały i firmy upadły), albo robi się je pod marką zagranicznych przedsiębiorstw.

                USA - tak zachwalają wolny rynek, ale jeszcze nie słyszałem żeby wojsko kupiło coś spoza USA. Administracja i rząd podobnie, widać że faworyzują zakupy krajowe. W propagandzie wolnorynkowej trzeba przyznać nieźle im idzie.

                "pieniądze ściągnięte z podatników i zainwestowane w polską firmę tylko dlatego że jest polska przyniesie więcej korzyści niż pozostawienie tych pieniędzy w kieszeni podatników którzy wydadzą je wg własnych potrzeb?" - bo zaryzykuję teorię że przeciętny człowiek ma co jeść i w co się ubrać. Wszelki nadmiar gotówki jaki ludzie posiadają (lub by dostali po obniżce podatków) wydadzą na dobra wyższego rzędu (np. samochody, elektronikę), które w większości są produktami zagranicznymi, czyli znowu pieniądze wypływają z kraju. Albo odłożą je na lokaty. W każdym bądź razie ograniczając wydatki Państwo osłabia gospodarkę. Paradoksalnie można by dojść do wniosku, że im większe podatki tym lepsza gospodarka :) Patrząc na Niemcy i ich podatki nie musi to być aż takie głupie jak wygląda :)

                • 1 1

              • (2)

                A patrząc na Niemcy i ich dynamikę PKB można stwierdzić że raczej powinniśmy robić zupełnie odwrotnie.

                powyższe pisałem ja, tylko niechcący wysłałem komentarz bez podpisu

                • 1 0

              • Po owocach poznacie (1)

                Deficyt i zadłużenie sektora publicznego stale narastają, a my już niedługo, a i przyszłe pokolenie z całą pewnością będziemy borykać się z fatalnymi skutkami lewicowej polityki Brukseli i obecnego rządu. W Polsce i prawie wszystkich krajach świata cały czas trwa wpompowywanie publicznych pieniędzy w stymulację gospodarki na kredyt.

                • 1 0

              • A rządowe programy polegające na "wspieraniu" tzn dotowaniu innowacji tego długu nie zwiększają? Ktoś tu wałkował przykład super rozwijającej się Japonii, która teraz jest zadłużona na ponad 200 procent PKB

                • 0 0

              • " Jeśli zapłacisz zagranicznej firmie 1000zł, to te pieniądze przepadły."

                Podstawowy błąd w założeniach. Jeżeli coś kupujesz za 1000zł to masz coś za te 1000zł więc pieniądze nie przepadają. Zamieniasz je w konkretne dobro. I w twoim interesie leży to aby za te 1000zł jak najlepsze dobro, lub jak najwięcej dóbr nabyć.

                Tak naprawdę sytuacja jest bardzo prosta. Wyobraź sobie że rozbijasz się (czego ci nie życze) z kilkoma ludźmi na bezludnej wyspie. Musicie zorganizować jakieś schronienie, musicie zorganizować jakieś pożywienie, jaką tratwę którą przedostaniecie się do najbliższej cywilizacji.

                W tej sytuacji oczywistym jest więc że w waszym interesie lezy to aby jak najmniej zasobów czy to materiałowych czy to ludzkich było potrzebne do realizacji tych celów. Aby przy jak najmniejszym nakładzie pracy można było zbudować szałas, aby jak najwięcej dany myśliwy upolował zwierzyny, aby jak najszybciej udało się zbudować tratwę. W tym przykładzie wszystko jest klarowne.

                Ale jak się to rozciągnie do skali wielomilionowego społeczeństwa to ludzie już zaczynają się gubić i zaczyna im się wydawać że im więcej potrzeba do zaspokojenia danej potrzeby tym lepiej.

                To że państwo coś kupi drożej niekoniecznie oznacza, że część tej kasy wróci do budżetu. Polska firma może mieć bowiem wyższe koszty które skutkują wyższymi cenami. Dlaczego do budżetu miałoby wrócić 23% VAT jezeli VAT jest podatkiem który płaci ostateczny odbiorca? Jezeli agencja X składa zamówienie za 1000zł netto to znaczy że to właśnie ona a nie ta firma zapłaci 230zł podatku VAT.

                Twierdzenie że w przypadku importu pieniądze wypływają z kraju jest wielkim nieporozumieniem. Bo co jakiemuś amerykańcowi po złotówkach jezeli u siebie może kupowac tylko w dolarach? Przyjmnie złotówki tylko w sytuacji w której będzie mógł je zamienić na dolary, a na dolary będzie mógł je zmianieć tylko wtedy gdy ktoś będzie chciał nabyć te złotówki którymi można płacić tylko w Polsce. Jeżeli kapitał by tak odpływał z Polski to nasza waluta by permamentnie taniała, a tak się nie dzieje.

                Takie gadanie że import to odpływ kapitału z Polski jest niczym innym jak oklepanym frazesem stosowanym przez ludzi nieznających ekonomii.

                • 1 0

          • (17)

            Jest takie powiedzenie "po owocach poznacie".

            • 1 0

            • (16)

              Coś innego zostało kiedyś powiedziane "Polska nie powinna naśladować bogatych krajów zachodnich, bo nie jest bogatym krajem zachodnim. Polska powinna naśladować rozwiązania, które kraje zachodnie stosowały, gdy były tak biedne, jak Polska."

              Powiedział to Milton Friedman. Zadziwiające jest to ze ludzie przez kilka ostatnich lat po kondycji zachodnich gospodarek jeszcze nie zauważyli że nie należy ślepo stosować ich rozwiązań.

              • 9 0

              • (15)

                Na jakiej podstawie twierdzisz, że rządy krajów zachodnich, gdy te były tak biedne jak Polska nie wspierały z podatków naukę i innowacyjność. Nie bardzo mi się chce w to wierzyć, ale może masz jakiś historyka-badacza dokument potwierdzający to stwierdzenie?

                • 0 0

              • (14)

                Te słowa pochodzą z początku lat 90, z okresu transformacji. Chodzi o to, że nie można na ślepo stosować rozwiązań tylko dlatego że stosuje je bogaty kraj.

                To tak jak z siłownią. Jeżeli pójdziesz pierwszy raz na siłownię i zobaczysz jakiegoś konia który ćwiczy bez żadnej techniki to nie znaczy że masz ćwiczyć tak jak on bo możesz sobie krzywdę zrobić.

                Nie ukrywajmy - rządy krajów zachodnich robiły naprawdę głupoty, a to że są bogate sprawiało że nie wychodziło im to aż tak bardzo bokiem - do czasu. Jeżeli bogatszy sąsiad marnuje kasę na różne głupoty to nie znaczy że jeżeli sam zacznę tak postępować to stanę się tak bogaty jak on. Każde rozwiązanie powinno być uzasadnione merytoryczne, przeanalizowane a nie na ślepo kopiowane bo Niemcy i Szwecja tak robią.

                • 4 0

              • (13)

                Nie uzyskałem merytorycznej odpowiedzi. Tutaj nie chodzi o ślepe naśladowanie tylko o odpowiedź na pytanie, w jaki sposób takie państwo jak Japonia stało się potęgą w nowinkach technologicznych. To te nowinki napędziły ich gospodarkę i dzisiaj jest to państwo mocarstwem. W pewnym stopniu podobnie jest z Chinami, wczoraj azjatycką nędzą a dzisiaj gospodarczą potęgą.

                • 1 0

              • (12)

                Tak jak już wcześniej pisałem, gospodarki stopniowo dochodzą do takiego poziomu. Z tego samego powodu w krajach rozwijających się spada udział podstawowego przemysłu do którego tak tęskno niektórym ludziom. Stopniowo poprawia się standard życia, oczekiwania finansowe, zmieniają się kwalifikacje pracowników, spada więc opłacalność prowadzenia podstawowego przemysłu a rośnie opłacalność przemysłu IT i sektora usług. I tego nie zmieni się ot tak przez rządowy program.

                Należy też mieć na uwadze że majstrowanie przy gospodarce w Japonii doprowadziło do stagnacji z deflacją na czele. A wzrost gospodarczy w ostatnich latach jest spowodowany ogromnym zadłużeniem przekraczającym z tego co pamiętam 200% PKB.

                A co do Chin to należy pamiętać że gdyby nie zachodnie firmy inwestujące w tym kraju to nie byłyby wcale taką wielką potęgą.

                Tak jak to pisał Winiecki "za publiczne pieniądze nigdzie nie zbudowano drugiej Doliny Krzemowej".

                • 2 0

              • (11)

                Znowu nie uzyskałem merytorycznej odpowiedzi na konkretny fakt, że Japonia przez dziesięciolecia była potęgą w nowinkach technologicznych. Jak do tego doszło? Opowiadanie, że coś się dzieje samo to bajka - żaden ład, żadne dobro nie powstaje samo z siebie.

                Dzisiaj Chiny inwestują ogromne kwoty w niemal całej Afryce prawie ją kolonizując.

                • 0 0

              • (10)

                Generalnie gospodarka Japonii po II WŚ była mocno stymulowana przez rząd. I tak jak bywało to z innymi interwencjonistycznymi w końcu kondom pękł i zaczęły się problemy trwające do dziś o czym też pisałem. Podobnie przecież było w innych krajach, w tym w USA gdzie keynesizm w pewnym momencie przestał działać, a sami keynesiści nie potrafili wyjaśnić dlaczego.

                Należy też mieć na uwadze okres w którym te firmy IT rozkwitły, a mianowicie chodzi mi o wynalezienie tranzystora. To był przełom np dla firmy Sony.

                Tak naprawdę ich gospodarka nie opiera się na IT jak się powszechnie wydaje za sprawą kilku znanych marek, a na usługach, które wytwarzają ponad 70% PKB.

                • 2 0

              • (9)

                Na bazie wolnego rynku i zdrowego kapitalizmu liczne państwa zbudowały swoje potęgi gospodarcze. Nic nie działo się samo, a jednym z elementów rozwoju było także i wspieranie nauki, innowacyjności, pluralizmu w mediach itd. "W końcu kondon pękł", ale w Europie Zachodniej przyczyny kryzysu są zupełnie inne jak opisujesz.

                • 0 0

              • (5)

                Podaj które Państwo zbudowało potęgę na podstawie wolnego rynku? Powtarzasz frazesy.

                UK znana z tego, że gdy tylko dzięki merkantylistycznym zagrywkom stała się potęgą, zaraz zaczęła promować liberalizm gospodarczy?

                USA? Której lata świetności pokrywają się z latami zwiększonych podatków i wydatków państwowych?

                Zawsze merkantylistyczna i socjalna Francja, Niemcy?

                Holandia? Która rozwinęła się promując wolny rynek, ale tylko dla holendrów?

                Wolny rynek to piękna, szlachetna idea gdyby została wprowadzona na całym świecie. Niestety najpiękniejsza jest dla krajów bogatych i posiadających liczne patenty (co w sumie jest synonimem). Dla krajów biednych i bogacących się, jak Polska, niewiele wnosi.

                • 0 0

              • (3)

                Wszystkie państwa Europy Zachodniej po II wojnie światowej wspierały kapitalizm pilnując, by rynek był prawdziwie wolny. Inaczej mówiąc była to gospodarcza racjonalność, w której bogaciły się firmy z wysoką efektywnością. Państwa mające tak liczne firmy były państwami z wysokim rozwojem społeczno-ekonomicznym. Każda firma i każde państwo pilnowały swoich interesów, pomocą były granice państwowe i cła. Towary lepsze i tańsze miały nabywców, gorsze i droższe nie - ten rynkowy mechanizm sprawiał, że z czasem ograniczone zasoby kapitałowe kraju kierowane były do tych dziedzin gospodarki, które przynosiły najwyższe korzyści. Kapitał o niskiej efektywności oznaczał jego marnotrawstwo i przedsiębiorstwa nieefektywne bankrutowały. Dzięki temu nie trwoniły ograniczonych zasobów, jakie daje ziemia i czynnik ludzki.

                • 1 0

              • (2)

                Cła akurat szkodzą. Sprawiają że albo konsumenci kupują zagraniczny towar drożej, albo kupują gorszy krajowy towar. Protekcjonizm ma tyle wspólnego z rynkiem co krzesło z krzesłem elektrycznym

                • 1 0

              • Po owocach poznacie (1)

                W czasach, kiedy granice i cła chroniły interesy państw i firm w tych państwach, obywatele wszystkich tych państw żyli sobie znacznie dostatniej jak dzisiaj.

                • 0 2

              • Bzdura. To nie jest trudne dla zobrazowania. Prosty przykład:

                Mamy przemysł odziezowy produkujący np koszulki. Niech dla przykładu polska koszulka kosztuje 5zł, chińska 3zł. Polski konsument kupując chińską ma koszulkę i jeszcze 2 zł, kupując polską ma tylko koszulkę. Niech teraz wejdzie rząd ze swoją "ochroną" która to sprowadza się do zmuszenia ogólu obywateli do wybrania gorszej alternatywy dla polepszenia sytuacji branży w której pracuje promil społeczeństwa. Wcześniej każdy był bogatszy bo za 5zł miał koszulkę i jeszcze mu zostało 2 zł do wydania, teraz za te 5zł ma tylko koszulkę. Wszyscy więc zubożeli, mają mniej do wydania a więc inne firmy nie dostaną tych pieniędzy które komsunecji mogliby zaoszczędzić wybierając chińską koszulkę.

                Tak wygląda ta cała "ochrona" gospodarki.

                • 1 0

              • @asd

                Państwa zachodnie zbudowały potęgę na podstawie wolnego rynku. We wszystkich krajach które wymieniłes dominuje sektor prywatny i wolne ceny.

                Co do USA to największy rozwój przypad akurat wczesniej, kiedy nie było wysokich podatków i interwencji państwowych.

                Potem zaczeło się majstrowanie w gospodarce i efekty widzimy dzisiaj.
                Kapitalizm ukazał się historycznie systemem który najbardziej efektywnie podnosi poziom życia społeczeństwa.

                Pisanie, że dla krajów takich jak Polska niewiele wnosi jest niczym innym jak nieznajomością tematu, albowiem wszelkie inne systemy gospodarcze okazały się nieskuteczne.

                • 1 0

              • (2)

                Ja opisywałem skutki keynesizmu. W Europie Zachodniej źródła problemu sa raczej oczywiste i nawet nie trzeba myslą sięgać do podaży pieniądza

                • 0 0

              • (1)

                Oczywistą oczywistością jest, że podstawowym źródłem problemu jest obecność państwa Niemcy we wspólnej walucie euro, która to waluta nie jest motorem ekonomicznym, tylko tworem politycznym.

                • 0 0

              • Euro, nie euro, problemem jest rosnący od 50 lat socjal

                • 1 0

      • Ważny problem poruszyłeś - prywatny sektor skłonny do innowacji nie powstaje ot tak. Gospodarka musi po prostu dotrzeć do tego poziomu i pobożne życzenia rządu tego nie przeskoczą.

        Co ciekawsze ludzie by chcieli aby stale polska gospodarka bazowała na przemyśle sprzed 30 lat. Ludzie by chcieli aby w jednym kraju opłacalne było budowanie statków i opracowywanie nowych modeli wyświetlaczy dotykowych. Tego się nie pogodzi.

        • 8 1

      • Czyli jak powinno być w Polsce? Wałęsa by powiedział, że jest za, a nawet przeciw, a Ty?

        • 0 1

    • (6)

      Skoro w krajach, gdzie wynalazczość jest motorem rozwoju gospodarki, także i sektora prywatnego, rządy wspierają naukę i wynalazczość, to i my powinniśmy iść tą drogą. Przemysł powinien ukazywać priorytety badawcze. Obserwując strukturę wydatków rządowych przeznaczanych na działalność badawczo-naukową w różnych krajach nie zapominajmy, że nie tylko o pieniądze tutaj chodzi. Analizując wsparcie badań i nauki przez władze trzeba porównać ustawodawstwo obowiązujące w Polsce z takim w Izraelu, Szwecji czy kraju innym, jak i politykę innowacyjną tamtych krajów.

      • 1 0

      • (5)

        To że w jakimś kraju praktykuje się jakieś rozwiązania nie znaczy że te rozwiązania są dobre ani skuteczne. Gospodarki nie da skroić jak u krawca wg jakiegoś pomysłu politykierów.

        Polska gospodarka nie ma jeszcze takiej struktury jak te wymienione.

        • 2 0

        • (4)

          Czyli jak powinno być w Polsce?

          • 0 0

          • (3)

            Jak uczy historia wszelkie próby odgórnego modyfikowania gospodarki przynoszą więcej złego niż dobrego o ile w ogóle cokolwiek dobrego przynoszą. Niech gospodarka rozwija się własnym torem bo jakieś stymulusy tylko ten rozwój zaburzają. Struktura gospodarki zmieniła się przez ostatnie 20 lat. Kto 20 lat temu pomyślał że będziemy produkowali na eksport autobusy i tramwaje? Ale do nowinek technologicznych jeszcze nam brakuje. Tu potrzeba czasu i swobodnego rozwoju gospodarki a nie kolejnego cudownego rządowego programu za pieniądze podatników.

            • 3 0

            • (2)

              Wspieranie nauki nie jest odgórnym modyfikowaniem gospodarki.

              • 0 2

              • (1)

                Ale jak nasza nauka na tym wychodzi? Jak studiowałeś to wiesz. Grono profesorków pierdzistołków grzeje fotele i broń boże nie dadzą się komuś wybić w obawie o swoje stanowisko.

                • 1 0

              • Była komuna i mamy komunę bis, a tutaj jest mowa o wspieraniu nauki na wzór zachodni, czyli i nie przyznawania tytułu profesor za poprawność i zasługi, jak niedawno Bartoszewskiemu. Za komuny awanse dostawali ci, którzy wspierali komunę, a tacy wybitni jak prof. Feliks Koneczny byli szykanowani i dyskryminowani.

                • 2 0

  • tylko jeden cel- Dać zatrudnienie swoim. (1)

    • 5 3

    • zatrudnienie

      A złożyłeś(aś)CV ???

      • 0 0

  • "zainteresowanie jest ogromne. 5 tys. darmowych wejściówek na weekend rozeszło się w niespełna trzy godziny"

    Zróbcie, nomen omen, "eksperyment" i następnym razem ogłoście, że dajecie 20% rabatu do normalych cen. Czy wtedy zainteresowanie też będzie takie ogromne ? Odpowiedzcie sobie, z czego wynika to "zainteresowanie".

    • 3 3

  • Polityka prorodzinna w gdyńskim wykonaniu (1)

    Bilet rodzinny 2+2 - 58zł
    2xnormalny+2xulogowy 2x20+2x12=64zł
    To się nazywa ulga dla rodziny 6zł albo 10% ?!

    • 9 5

    • Najlepiej wszystko za darmo

      A jak robiliście te dzieci, to zastanawialiście się, czy na pewno je na was stać? Wydać raz na miesiąc 64 zł na coś mądrego, to nie jest aż taki wielki problem. Więcej wydajecie pewnie na głupie gazetki i czipsy.

      • 2 5

  • po ile bilety będą? (8)

    ktoś wie?

    • 5 13

    • Ceny są na stronie: (5)

      12 ulgowy, 20 normalny. Rodzinny 50 zł (czyli oszczędność 2 zł) :)
      Porównania do cen ze starego experymentu raczej brak....

      • 7 4

      • Prawdziwa Polska Rodzina to: (3)

        2+2, wiec suma pojedynczych biletow wynioslaby 64zl.
        Roznica wiec wynosi 14zl.
        Biedne jedynaki........

        • 13 6

        • O, to ja nie wiedziałam że jestem sztuczną rodzią

          • 1 0

        • Rodzina to potega (1)

          Rodzinny 2+2 - 58 zł - roznica ... 6zł

          • 1 5

          • 20zl+ 20zł+ 12zł +12zł= 64

            • 3 0

      • Dzięki, klikałam w zakładkę kup bilet a tam info nie było ;)

        • 2 4

    • Co za cielak wstawił zdjęcia centrum hewelianum pod artykułem o centrum experyment? (1)

      • 8 3

      • sprawa jest polityczna :)))

        :)

        • 3 3

  • No cóż... (3)

    W Gdańsku będzie ECS:(

    • 13 3

    • ciekawe pi ile bileth

      • 0 0

    • Gdańsk

      Gdańsk ma rewelacyjne, rozbudowujące się Hevelianum.
      Rewelacja edukacyjna!
      Piszę to obiektywnie, jako gdynianin!

      • 6 0

    • I dobrze że będzie. Śmieszne żeby nie było. Ty chodzić nie musisz,

      wczoraj zajrzałem jakie wycieczki robi dla Szwedów Stena Line, bo nie tylko dla nas Polaków przewoźnik ma oferty turystyczne.
      W ramach 36 godzin w Polsce, a właściwie w Trójmieście, mają kilka ofert, a w jednej z nich (zwiedzanie Trójmiasta) przejazd obok domu Lecha Wałęsy.
      Możesz pluć na niego, Solidarność, ale wydaje mi się że chętnie będą zajeżdżać do ECS. W końcu muzea i podobne placówki są też a może i przede wszystkim dla turystów.

      • 6 1

  • jak to jest możliwe? (1)

    że eksperyment finansowany przez miasto kosztuje tyle co oceanarium, które kasy z miasta podobno nie ma, ale ma za to zwierzęta do wykarmienia, a nie tylko wajchy i pokrętełka?

    • 9 1

    • Trzeba zatrudnic rodziny. Ale tego juz pisarczyki Trojmiasto.pl nie sprawdza, o nie...

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane