• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Chciał sprawdzić auto przed zakupem. Policja: nie tak szybko

Piotr Weltrowski
25 maja 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Policjanci sprawdzą, czy konkretne auto znajduje się w bazie kradzionych samochodów tylko wówczas, gdy przyjedziemy nim do komisariatu. Policjanci sprawdzą, czy konkretne auto znajduje się w bazie kradzionych samochodów tylko wówczas, gdy przyjedziemy nim do komisariatu.

Gdy kupujesz używany samochód, zwykle chciałbyś się upewnić, że nie pochodzi on z kradzieży. Jednak policjanci nie sprawdzą tego dla ciebie, jeśli nie przyjedziesz samochodem pod komisariat. Dlaczego?



O problemie poinformował nas pan Damian, nasz czytelnik. Chciał kupić samochód. Na jednej z aukcji internetowych znalazł auto, które go interesowało. Sprzedawca pochodził ze Słupska, podał jednak w internecie numer VIN, pozwalający zidentyfikować samochód.

- Chcąc sprawdzić czy auto nie jest kradzione, pojechałem na posterunek policji w Wejherowie Śmiechowie. Tam dowiedziałem się, że muszę udać się do komendy w Wejherowie. W komendzie z kolei powiedziano mi, że muszę przyjechać autem pod komendę i dopiero wtedy policjant sprawdzi po numerze VIN, czy auto nie było kradzione - opowiada pan Damian.

Taka procedura zadziwiła naszego czytelnika. Uznał, iż oznacza to, że najpierw musi auto kupić, by móc je potem sprawdzić.

- W takim wypadku, gdyby się okazało, że auto jest kradzione, policja od razu by mi je zabrała. Zapewne nie odzyskałbym pieniędzy i być może zostałbym oskarżony o paserstwo. Nie rozumiem dlaczego policja nie może sprawdzić po numerze VIN przed zakupem auta, czy nie było ono kradzione. Czy to naprawdę tak wielki problem? - denerwuje się nasz czytelnik.

Postanowiliśmy sprawdzić, czy w ten sam sposób zareagują policjanci z Trójmiasta. Zadzwoniliśmy do kilku komisariatów, pytając czy jest szansa, aby sprawdzono nam w policyjnym systemie, czy auto o określonym numerze VIN nie jest kradzione.

- Musi pan pojawić się u nas z samochodem. Auto musi pojawić się fizycznie, abyśmy mogli je zabezpieczyć w wypadku, gdy okaże się kradzione - powiedział nam dyżurny z komisariatu Gdynia-Śródmieście.

Kupujesz używane auto. Sprawdzasz dokładnie czy nie pochodzi ono z kradzieży?

Podobną rozmowę odbyliśmy z dyżurnym komisariatu we Wrzeszczu. - Jeżeli samochód okaże się kradziony, a my nie będziemy go mogli na miejscu zabezpieczyć, to będziemy mieli problem. Musi się pan pojawić z autem, inaczej nie będziemy mogli sprawdzić, czy samochód nie był kradziony - usłyszeliśmy.

Także w Sopocie poinformowano nas, że bez auta nic nie wskóramy. - Takie są odgórne zalecenia - stwierdził dyżurny.

Zapytaliśmy się więc o sprawę, tym razem już oficjalnie, policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Potwierdzili informacje, jakie uzyskaliśmy w komisariatach.

Jakie są argumenty za taką procedurą? Zadaniem policjantów, sprawdzanie danego samochodu "po samych numerach" mogłoby pomagać złodziejom. W jaki sposób? Złodziej mógłby chcieć sprawdzić telefonicznie, czy auto, które właśnie ukradł już trafiło do policyjnej bazy. Wiedząc o tym, mógłby próbować szybko je sprzedać, bez przebijania numerów.

- Poza tym, złodziej albo paser mógłby podać nam fikcyjne numery, aby sprawdzić, czy nie ma ich w bazie, a później - mając pewność, iż nie ma ich w systemie - wybić je na karoserii skradzionego auta - tłumaczy podkomisarz Maciej Stęplewski z zespołu prasowego KWP w Gdańsku.

Jaką radę dla kupujących mają więc policjanci? Sugerują poproszenie sprzedającego o podjechanie z nami na najbliższy komisariat. - Jeżeli sprzedający ma pewność, że jego auto nie pochodzi z kradzieży, nie powinien mieć z tym problemu - podpowiada Stęplewski.

Co to jest numer VIN i gdzie go szukać?

VIN (Vehicle Identification Number), nazywany też numerem nadwozia, to złożony zestaw znaków, który zostaje nadany pojazdowi przez producenta. Numer VIN można znaleźć w dowodzie rejestracyjnym auta (w polu oznaczonym literą E), fizycznie zaś jest on najczęściej umieszczany na wewnętrznej stronie przedniej ściany, tuż obok drzwi, lub też na stopniach wejściowych w pierwszych drzwiach samochodu.

Opinie (169) ponad 10 zablokowanych

  • jest 2013 rok i policja musi mieć skradzione auta na placu ha ha ha

    • 7 0

  • bo oni nie sa od pomagania

    lapia tylko marnych zlodzieji co na chleb nie maja wielcy bochaterowie na przejazdach kolejowych.
    kto sie pala urodzil kanarkiem nie umrze

    • 6 2

  • W Szwecji

    Może porównywanie się do innych krajów nie jest dobre...

    Tam na stronie internetowej jest baza danych z całą historią wszystkich samochodów... sprawdzana chyba po numerze rejestracyjnym. I to jest rozwiązanie, bo w takiej bazie numer VIN może nie być udostępniony.

    Jak jest... W Polsce dąży się do tego, aby przy zmianie właściciela nie był zmieniany numer rejestracyjny oraz zbudowanie ogólnokrajowej bazy samochodów.... Ale to pewnie jeszcze sporo czasu..

    • 5 0

  • a nie lepiej cale zycie zbierać i kupić skode albo fiata

    a nie lepiej cale zycie jeździc tramwajem i zbierać ina starośc kupić skode albo fiata z salonu, jeździć do kościoła i myć 3 razy w tygodniu ;d

    • 2 4

  • (3)

    Żaden problem podjechać ze sprzedającym na jeździe próbnej do najbliższej jednostki policji, stacji diagnostycznej i wydzialu komunikacji. Jeżeli ktoś nie chce udostępnić swojego auta zasłaniając sie np. brakiem czasu to mozna podejrzewać że auto ma jakiś feler. Osoba która nie ma nic do ukrycia bez problemu sie na to zgodzi. Policja oprócz tego że sprawdzi ćzy numer nadwozia nie jest kradziony to jeszcze oglada czy numer nadwozia nie był przebijany i czy jest oryginalna tabliczka znamionowa ktoras jest wyposażeniem obowiazkowym auta. U diagnosty mozna sprawdzić czy auto za mocno nie dymi, czy rury wydechowe nie sa na wykończeniu, czy zawieszenia nie są wychytane, stan opon, wycieki z silnika, ogólne porady na temat stanu auta itp. W wydziale komunikacji można zaś sprawdzić czy na pojeździe nie ma np. zastawu komorniczego który nie jest wpisany w dowód rejestracyjny. Komornik z powodu nie opłaconych mandatów czy innych sytuacji robi zastaw na pojeździe na poczet kary pieniężnej a że nie ma dojścia do właściciela robi blokadę w wydziale komunikacji. Po zakupie takiego auta możesz je przerejestrować na siebie ze świadomością że jeżeli poprzedni właściciel ich nie zapłaci to komornik zabierze ci auto lub możesz procesować się z poprzednim właścicielem o zwrot kasy o ile jej nie wydał i będzie chciał zwrócić.
    Tak więc jeżeli zaniedbasz któreś ze sprawdzeń policja/diagnosta/wydział komunikacji to miej pretensje do siebie. Policja to nie wszystko. Lepiej poświęcić trochę czasu na te 3 instytucje niż później żałować i ponosić masakryczne koszty naprawy samochodu w wyniku usterki którą diagnosta mógł łatwo ustalić, płacić wysokie kary za poprzediego właściciela komornikowi czy też utracić auto gdyż numer nadwozia był źle wybity i policjant mógl to sprawdzić ale przez telefon tego nie zobaczył.

    • 6 3

    • w cywilizowanej czesci swiata nie musza jezdzic do 3 czy ilus tam instytucji

      a tobie jak to odpowiada to jezdzij i trac czas. Widocznie masz go za duzo :-)

      • 0 0

    • autor-geniusz

      Przejrzałem mnóstwo stron, ale ta wypowiedż jest najcennejsza, najkonkretniejsza!

      • 0 0

    • Ach ta Polska

      A co powiecie na to:
      Chcę zakupić auto, które nie ma oc więc nie pojadę do komisariatu bo by mnie od razu zamknęli za brak... Ubezpieczyć może powiecie... super ale ono jeszcze nie jest moje więc się nie da... A ubezpieczać dla sprzedającego bez sensu.
      Wezwać policję no przecież nie przyjadą bo po co!!!!!

      • 0 0

  • Kretyński tytuł !

    • 7 2

  • GWE (2)

    i wszystko jasne bez komentarza zacofana wioska

    • 5 2

    • ale jaka bogata

      • 1 0

    • Gdańsk przeprasza za Donalda T.

      • 2 0

  • Brawo policja !

    Krótko mówiąc fachowe podejście do sprawy. A po co potem się uganiać za pojazdem widmo !

    • 7 0

  • Prawo w służbie złodziei (3)

    Na czym polega problem identyfikacji kradzionego auta tylko po nr. VIN ? Czy okradziony bank nie zainteresuje policji, bo znane są tylko numery banknotów ?

    • 3 0

    • Przeczytaj artykuł do końca to się dowiesz (2)

      • 1 1

      • (1)

        Niestety artykuł mówi tylko o obawach sprawdzania auta telefonicznie przez zlodziei. Gdyby pominąć tą procedurę i wdrożyć wyłącznie osobiste stawiennictwo problem byłby załatwiony.

        • 1 0

        • wy wszyscy macie naj...ne.

          Tak wam sie podoba bieganie po urzedach? To jakis narodowy sport jest?

          • 1 0

  • Gadanie głupot i tyle

    Kupowałem auto, sprzedający bez problemu pojechał ze mną na komisariat, sprawdziliśmy je i po sprawie. Nie musiałem go kupić, by je sprawdzić. Procedura sprawdzenia (bez czasu dojazdu :-)) zajęła ok. kwadransa. Autor artykułu dramatyzuje gorzej niż bohaterowie Mody na sukces:-)

    • 9 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane