- 1 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (518 opinii)
- 2 Nie wiedzą, kto leży w tych grobach (87 opinii)
- 3 Był senator skazany na więzienie (314 opinii)
- 4 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (29 opinii)
- 5 Mała uliczka, duży problem (241 opinii)
- 6 Sprzątanie świata w sobotę. Przyłączysz się? (130 opinii)
Co dalej z dawnym sanatorium w Orłowie?
3 października 2012 (artykuł sprzed 11 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Sanatorium w Orłowie straszy od lat. Szansą na zmiany nowy plan miejscowy
Mieszkańcom Orłowa marzy się, by dawny Dom Profilaktyczno-Wypoczynkowy "Zdrowie" stał się ponownie wizytówką Orłowa. Do ich spełnienia droga jednak jeszcze daleka.
Mijają lata, a budynek położony w jednym z najbardziej malowniczych miejsc w Gdyni, jeszcze w latach 90. tętniący życiem straszy swoim wyglądem. Co więcej, zagraża bezpieczeństwu mieszkańców, którzy co kilka dni zgłaszają policji lub straży miejskiej problemy z dzikimi lokatorami i narkomanami grasującymi po opuszczonej ruderze. Nie brakowało również pożarów. Akty wandalizmu nasilają się zwłaszcza latem. Konkretnych pomysłów na rozwiązanie sytuacji na razie jednak brak.
- Kilkukrotnie interweniowaliśmy w Urzędzie Miasta z uwagi na pojawiające się w tym budynku z dużą częstotliwością zagrożenie. Chodzi nie tylko o kłopoty z nachalnymi "dzikimi lokatorami", ale także o takie kwestie jak zaprószanie ognia i pożary, które mogłyby zagrozić okolicznym budynkom. Kończyło się na przyjeździe patroli policji lub straży miejskiej - tłumaczy Sławomir Kitowski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Orłowa.
- Od czerwca tego roku policjanci pojawiali się na miejscu dziewięć razy. Jeden raz sprawa dotyczyła kradzieży, pozostałe interwencje związane były z zakłócaniem spokoju przez osoby przebywające na miejscu. Jest to jedno z miejsc, które uważamy za niebezpieczne i wciąż staramy się przekonywać właściciela, by zabezpieczył odpowiednio teren - mówi kom. Michał Rusak, rzecznik prasowy KMP w Gdyni.
Kiedyś, jak podkreślają mieszkańcy, obiektu pilnował stróż, część budynku była zamknięta, a przed wchodzeniem na teren dawnego sanatorium ostrzegały specjalne tablice informacyjne. Teraz do środka może wejść każdy. Na jego wyburzenie i budowę nowego budynku w tym miejscu trzeba będzie jeszcze poczekać.
- Trwają prace nad nowym planem zagospodarowania przestrzennego okolic Kępy Redłowskiej wraz z przyległymi do rezerwatu obiektami, w tym także dawnym sanatorium. To trudny proces, ponieważ w projektach trzeba uwzględnić racje konserwatora zabytków oraz obrońców przyrody. Zapisy planu na pewno będą dopuszczały zabudowę hotelową w tym miejscu i powstania od podstaw nowego obiektu - wyjaśnia Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni.
Ma on zostać uchwalony w połowie 2013 roku i dopiero po tym czasie można się spodziewać konkretnych działań inwestycyjnych.
- Oczywiście przy pewnych uwarunkowaniach można byłoby rozbierać ten budynek już teraz. Wierzymy, że uchwalenie planu, w którym jasno będzie wykazane, że chcemy, żeby w tym miejscu był hotel, zachęci inwestorów do podjęcia energicznych działań związanych z zagospodarowaniem miejsca, które dziś nie jest najlepszą wizytówką dzielnicy i całego miasta. - zaznacza Marek Stępa.
Trojmiasto.pl ma swoją redakcję w Gdyni!
Dzięki temu będziemy jeszcze bliżej mieszkańców Gdyni i ich problemów.
Pracujemy na trzecim piętrze Transatlantyka, przy
Placu Kaszubskim 17/307 .
Piszcie do nas na adres
gdynia@trojmiasto.pl, dzwońcie pod nr 58 321 95 50 lub po prostu przychodźcie.