• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co drugi sklep sprzedałby alkohol nieletnim

ms
9 sierpnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Nastolatkowie wciąż nie mają większego problemu z kupnem alkoholu w Trójmieście. Nastolatkowie wciąż nie mają większego problemu z kupnem alkoholu w Trójmieście.

W 72 ze 130 przebadanych sklepów w Trójmieście nastolatkowie bez problemu kupiliby alkohol. Najłatwiej o to na stacjach benzynowych i w niewielkich sklepach osiedlowych, gdzie w sumie ponad 70 proc. prób zakupu alkoholu kończyło się sukcesem.



Czy kupowałeś alkohol przed 18. urodzinami?

Na nic kampanie reklamowe, na nic akcje uświadamiające, że alkohol jest złym towarzyszem zabaw dla nastolatków. Z badania przeprowadzonego w 130 trójmiejskich sklepach wynika, że w 55 proc. przypadków sprzedawcy bez problemu sprzedaliby alkohol nieletnim.

Zobacz pełny raport z badań (PDF)

Młody człowiek podchodzi do sklepowej kasy z czteropakiem piwa lub butelką wina, do tego ma też jeden dowolny produkt "niealkoholowy". Ma 17 albo 18 lat. W tym drugim przypadku jego wygląd nie sugeruje, że z pewnością jest dorosły, bo wybrano osoby o wyglądzie nastolatka - tak wyglądało badanie, którego wyniki prezentujemy poniżej.

- Jeśli pracownik kontrolowanego sklepu prosił o dowód osobisty, klient odpowiadał, że go zapomniał i czekał na reakcję kasjera. Natomiast w przypadku, gdy pracownik nie weryfikował pełnoletniości i zakup doszedłby do skutku, klient oświadczał, że zapomniał pieniędzy i stać go tylko na drobną rzecz, którą wybrał, ostatecznie nie dokonując zakupu alkoholu - zastrzegają autorzy badania, Przemysław BudaszewskiKatarzyna Pawłowska z agencji badawczej CBM Test z Gdyni.
Badanie zostało przeprowadzone w kwietniu i w maju. Młodzi ludzie odwiedzili 66 sklepów w Gdańsku, 45 w Gdyni i 19 w Sopocie. Wszystkie sklepy należały do sieci handlowych, nie badano samodzielnych placówek działających całkowicie na własny rachunek.

55 proc. ze 130 przebadanych sklepów w Trójmieście sprzedałoby alkohol nieletnim klientom. 55 proc. ze 130 przebadanych sklepów w Trójmieście sprzedałoby alkohol nieletnim klientom.
"Testowani" byli sprzedawcy w hipermarketach (Auchan, Carrefour, E. Leclerc, Tesco), supermarketach (Groszek, Intermarche, Lewiatan, Piotr i Paweł, Polomarket, Stokrotka oraz Rossmann), dyskontach (Biedronka, Kaufland, Lidl, Netto), sklepach osiedlowych (Carrefour, Fresh Market, Małpka Express, Żabka) i na stacjach paliw (BP, Circle K, Shell, Lotos, Orlen).

O alkohol najłatwiej na stacjach benzynowych



Tym ostatnim poszło zdecydowanie najgorzej. Na 23 przebadane miejsca w prawie 3/4 młodzi ludzie kupili alkohol (74 proc.). Tylko minimalnie bardziej czujni byli pracownicy sklepów osiedlowych, którzy nie reagowali w 71 proc przypadków (zbadano 42 takie placówki). Lepiej przeszkoleni pod tym względem okazali się pracownicy supermarketów, choć i oni zawiedli w 57 proc. przypadków (na 23 przebadane miejsca). Najbardziej skrupulatnie sprawdzali pełnoletność kasjerzy w dyskontach (29 proc. udanych zakupów) i hipermarketach (27 proc. transakcji zakończyłoby się sukcesem).

Kontrola wieku klientów próbujących kupić alkohol na stacji benzynowej w Trójmieście. Liczby pokazują odsetek prób kupna alkoholu, które zakończyłyby się sukcesem. Kontrola wieku klientów próbujących kupić alkohol na stacji benzynowej w Trójmieście. Liczby pokazują odsetek prób kupna alkoholu, które zakończyłyby się sukcesem.
- Zaskoczyło mnie, że w wielu supermarketach można to zrobić bez najmniejszego problemu. Wydawało mi się, że w takich "popularnych" sklepach będzie to niemożliwe. Myślałam też, że lokalizacja sklepu będzie istotna. Wchodziłam do wielu sklepów z myślą "nie sprzedadzą mi, przecież to Gdańsk Główny!", a jednak dochodziło do sprzedaży - relacjonuje 17-letnia Julia.

Są sieci lepsze i gorsze



Ale także w ramach każdego typu sklepów odnotowano różnice w podejściu sprzedawców, co może oznaczać, że działają oni według różnych wytycznych. Rzućmy okiem na najgorsze pod tym względem stacje benzynowe. Młodociani klienci odwiedzili placówki pięciu sieci. W najlepszej z nich (przebadano pięć placówek) "tylko" 60 proc. prób kupna alkoholu zakończyłoby się sukcesem. Piszemy "tylko", bo w najgorszej sieci (zbadano cztery placówki) nieletni za każdym razem wyszedłby z alkoholem pod pachą.

Różne typy sklepów różnie reagują na próbę kupna alkoholu przez młode osoby. Liczby pokazują odsetek prób kupna alkoholu, które zakończyłyby się sukcesem. Różne typy sklepów różnie reagują na próbę kupna alkoholu przez młode osoby. Liczby pokazują odsetek prób kupna alkoholu, które zakończyłyby się sukcesem.
Podobnie było wśród sieci spożywczych. Średni wskaźnik dla tej kategorii wyniósł 51 proc. Jedna z sieci (zbadano cztery placówki) uzyskała wynik na poziomie 0 (czyli 100 proc. odmów sprzedaży alkoholu nieletniemu), a jedna 100 proc. - czyli w każdej z czterech odwiedzonych placówek nastolatek mógłby kupić alkohol.

Małe różnice między miastami



Gdańsk, Gdynia i Sopot nie różniły się w sposób istotny w podejściu do problemu. Choć teoretycznie najłatwiej kupić alkohol w Sopocie (58 proc. prób zakończyło się powodzeniem), a potem w Gdyni (56 proc. prób) to te wyniki nie różnią się zasadniczo od uzyskanych przez sklepy w Gdańsku - 55 proc.
ms

Miejsca

Opinie (191) 7 zablokowanych

  • Zrobić jak w usa

    W stanach kupisz alkohol tylko za okazaniem dowodu

    • 5 4

  • Jeśli 17 latek popełni zbrodnię, automatycznie traktuje się go jak dorosłego. Jeśli chce kupić wódę, fajki lub pójść na wybory,

    "do piaskownicy, dzieciaku". Bezwstydna dwulicowość.

    • 20 2

  • Pracowałem kiedyś w Żabce, prosiłem trzydziestki o dowód, mała rzecz, a w ich oczach tyle radości xD

    • 22 0

  • (1)

    I bardzo dobrze młodzież ma swoje prawa, chce się naj....ć to niech kupuje.

    • 10 1

    • Młodzież po alkoholu traci resztki rozumu, drą ryje, tłuką się, demolują co w zasięgu wzroku.Do picia trzeba dorosnąć.

      • 2 2

  • Ustawa propinacyjna

    Polskie pijaństwo cięgnie się za nami już setki lat, a jego główną przyczyną był spadek cen zboża w XVIII wieku i w konsekwencji wprowadzenie w 1768 roku obowiązku propinacyjnego na sejmie w Grodnie.

    Wedle tego prawa, właściciel folwarku, czyli szlachcic, był producentem wódki, ale miał wyłączne prawo sprzedaży alkoholu w należących do siebie wsiach, mógł dowolnie ustalać cenę, nie obowiązywały go żadne normy jakości. Uchwała sejmu wprowadzała też zakaz mieszania się władzy publicznej w stosunki między panem i chłopami. To umożliwiało zastosowanie form przymusu, czyli np. wykupywanie przez chłopów pańszyźnianych tzw. narzutów propinacyjnych i zakaz picia w obcych karczmach. Ustawa dawała szlachcie możliwość eliminowania chłopskiej konkurencji.

    Z lustracji przeprowadzonej w 1798 roku w tzw. kluczu końskowolskim wynikało, że na 23 wioski przypadało tam 70 karczm – jedna na 14 rodzin. Każda z nich wypiła w ciągu roku pięć garnców wódki i cztery beczki piwa. Dało to właścicielowi majątku dochód w wysokości 127 tys. złotych. Produkcja rolna, handel, czynsze itp. przyniosły zaledwie 65 tys. złotych. Oznaczało to, że propinacja stanowiła aż 66 proc. dochodów folwarków klucza, a nie był to rekord. Zdarzały się bowiem takie, w których sprzedaż alkoholu stanowiła niemal 100 proc. dochodów.

    Jednym ze zwyczajowych praw staje się tzw. litkup – transakcja uważana jest za nieważną, dopóki nie zostanie „oblana” w karczmie. Częste są przypadki odmowy udzielenia ślubu czy chrztu przez księdza, jeśli nie została wcześniej wykupiona odpowiednia ilość alkoholu. Dla osiedlających się chłopów zostaje wprowadzony zwyczaj „wkupienia się w sąsiedztwo” poprzez postawienie wódki. Normą staje się płacenie alkoholem za oddane do dworu produkty. Właściciele folwarków dbają też o to, by chłop kojarzył picie z „pańską” przyjemnością. Zdziwilibyśmy się, wiedząc, jak wiele alkoholowych zwyczajów, uważanych dziś za „staropolską tradycję”, wzięło początek z przymusu propinacyjnego. W rzeczywistości ich celem było wydobycie od pracujących w folwarkach ludzi wszystkich pieniędzy, jakie posiadali.

    Cały artykuł bez problemu można znaleźć w sieci.

    • 8 0

  • eeee,tam alkohol jest passe (1)

    teraz to tylko proszki :tanie, duży wybór i dreszczyk emocji co będzie po zażyciu. To jest życie

    • 6 0

    • Ja tylko pije wino czerwone zdrowotnie

      • 2 1

  • Testowanie byli sprzedawcy w Rossmanie kurka tam alkohol sprzedają

    • 3 0

  • Bo wygląd to kwestia uznaniowa. Nie raz w Lidlu proszą mnie o dowód mimo, że mam 31l. To samo moich znajomych. Wystarczy mieć nie tylko twarz dorosłą, ale np. dorośle się ubrać np. w gajer, żeby nie prosili.

    • 5 0

  • w Lidlu pytają o dowód nawet wyglądających na dużo starszych ludzi (1)

    mnie i męża pytają, mimo że mamy po 35 lat

    • 7 0

    • Paniom w Lidlu generalnie się coś z oczami stało ostatnio i to tak nagle w sumie. Od pięciu lat robię w jednym zakupy, kupując również alkohol, a od 3 miesięcy zaczęli mnie pytać o dowód. Ot tak od czapy. Jestem grubo po trzydziestce i trochę mnie to już zaczyna denerwować.

      • 3 0

  • (1)

    Większość kupi ten alkohol przed imprezą laski po szesnaście lat a wygląda na 25 tapeta na mordzie co się dzieje wieczorem na jarmarku to żenada pełno nachalnych nastolatków piwo strumieniami się leje nikt tego jakoś nie sprawdza

    • 7 1

    • I sie rżną, puszczają na prawo i lewo..i super :)

      • 3 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane