• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co kryje się na Sołdku?

Łukasz Rudziński
14 października 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

Jak wygląda statek-muzeum Sołdek od kuchni? Zajrzeliśmy też w miejsca niedostępne dla zwiedzających


S.S. Sołdek wtopił się w krajobraz Gdańska tak bardzo, że nie wyobrażamy sobie Motławy bez niego. Służył na nim swego czasu nawet król strzelców piłkarskiej ekstraklasy.



S.S. Sołdek ma wyjątkową nitowano-spawaną konstrukcję statku, w której zakuto 300 tysięcy nitów. Jako statek-muzeum funkcjonuje od 17 lipca 1985 roku. S.S. Sołdek ma wyjątkową nitowano-spawaną konstrukcję statku, w której zakuto 300 tysięcy nitów. Jako statek-muzeum funkcjonuje od 17 lipca 1985 roku.
Ten wyjątkowy okaz muzealny to "emerytowany" masowiec o napędzie parowym, z kadłubem zmontowanym z około 900 ton stali, w którym zakuto 300 tysięcy nitów. Na unikatową obecnie nitowano-spawaną konstrukcję statku zdecydowano się z braku dostatecznej kadry wykwalifikowanych spawaczy, mogących sprostać wymogom przepisów Lloyd's Register of Shipping.

Jako pierwszy zbudowany całkowicie w Polsce statek po II wojnie światowej, "Sołdek" powstawał w 1948 roku. O ile w kwietniu 1948 roku przerób dzienny wynosił 20 ton stali, to we wrześniu osiągnął on 75 ton. Rosło też zatrudnienie, z 2096 pracowników w czerwcu 1948 do 3022 we wrześniu tego roku. Motywację do wydajnej pracy (jak wiemy, najwydajniej pracował traser Stanisław Sołdek, przodownik pracy, na którego cześć nazwano statek) stanowiły nie tylko pieniądze, ale też nagrody rzeczowe.

Czy kiedykolwiek zwiedzałeś "Sołdka"?

"Biuletyn prasowy" Zjednoczenia Stoczni Polskich z 14 października 1948 r. informuje o wręczeniu nagród za wydajną pracę. Były to między innymi: 6 kuponów materiału po 3 metry bieżące na garnitur, komplety bielizny, komplety do golenia, wieczne pióra itp. Wielką nagrodę "Głosu Wybrzeża" dostali Paweł Drążek i Kazimierz Pisarkiewicz - komplet mebli i radioodbiornik.

"Sołdek" początkowo stanowił formalnie własność przedsiębiorstwa Żegluga Polska S.A. w Gdyni (pod przymusowym zarządem państwowym) i na kominie nosił, jako znak armatorski, dużą białą literę "Ż" na czerwonym tle, lecz w rzeczywistości był eksploatowany przez Gdynia Ameryka Linie Żeglugowe S.A. w Gdyni, a jego portem macierzystym był Gdańsk. Stan taki trwał od pierwszego rejsu rozpoczętego 25 października 1949 roku aż do 1951 roku. W pierwszy rejs (do Gandawy) załadowano w Szczecinie na "Sołdka" 2200 ton węgla. Podczas 1479 rejsów w całej swojej karierze, statek przewiózł ponad 3,5 miliona ton węgla i rudy.

Wśród załogi S.S. Sołdka znajdował się m.in. piłkarz Pogoni Szczecin Marian Kielec, który w sezonie 1962/1963 z 18 bramkami na koncie został królem strzelców polskiej ekstraklasy.

Niewiele osób wie, że na "Sołdku" (na "Darze Pomorza" podobnie) działała z dużym powodzeniem scena teatralna. Pierwszym spektaklem była adaptacja powieści K.O. Borchardta "Znaczy kapitan", którą w reżyserii Michała Juszczakiewicza wystawiano od lipca 1992 roku w ładowni statku-muzeum "Sołdek". Przedstawienie to było bardzo dobrze przyjęte przez publiczność, odbyło się 125 pokazów spektaklu dla około 6800 widzów. Później prezentowano na "Sołdku" także inne przedstawienia. Między innymi wystawiano adaptacje utworów Józefa Conrada Korzeniowskiego ("Jądro ciemności", "Tajfun"). W roli rekwizytu statek wystąpił też w "Na pełnym morzu" wg Sławomira Mrożka, które wystawiano na tratwie zacumowanej na Motławie w pobliżu "Sołdka".

Wstęp na "Sołdka" jest możliwy od wtorku do niedzieli, w godzinach 10:00-16:00. Bilet normalny kosztuje 8 zł, ulgowy 5 zł. Statek zwiedzać można do końca listopada.

Więcej informacji na temat Statku-Muzeum S.S. Sołdek znaleźć można m.in. w książce Ignacego Sienickiego "Statek-Muzeum 'Sołdek'", dostępnej w kasie Centralnego Muzeum Morskiego.

Miejsca

Opinie (142) 6 zablokowanych

  • Urodzony w Gdańsku, 26 lat - a nigdy jeszcze na Nim nie byłem.. (15)

    Tak to już jest, "cudze chwalicie, swego nie znacie".

    • 87 22

    • (6)

      Też nie byłem. Bilet normalny kosztuje 8 zł, za drogo. Cena powinna być symboliczna.

      • 4 47

      • (4)

        Ja zarabiam 5 zł za godzinę i nie muszę tam iść wcale. Takich jak ja niestety w tej naszej tuskolandii przybywa, nie stać ich na ogół na internet i ich tutaj nie ma. A Wy macie podwyżkę cen biletów jak w banku.

        • 18 16

        • Ja nie byłem jeszcze w ..ozi

          na Przymorzu, a tyle lat tu mieszkam

          • 37 1

        • ... (2)

          A coś konkretnie robisz, żeby zarabiać więcej niż te 5 zł czy może wydaje Ci się, że od biadolenia na forum dostaniesz podwyżkę?

          • 11 5

          • (1)

            Grzecznie Ci odpowiem, że wiek robi swoje, a i jest w tym naszym socjalistycznym kraju spory katalog niepełnosprawności która dla Polaków zwykłych (dawni klawisze czy SB-cy są traktowani inaczej) nie kwalifikuje się na rentę. Pracować "normalnie" już nie mogę nie tylko dlatego, bo mnie nikt nie zatrudni tylko dlatego, bo jestem niepełnosprawny. Mogę jedynie "ostrzyć ołówki" - płacą za to 5 zł na godzinę. Pozdrawiam.

            • 5 4

            • Obecny pracodawca i ZUS zminusowali ;)

              • 5 1

      • 8 zł

        Tyle kosztuje 1 piwo w knajpie.
        Jeśli ta gadka o wysokiej cenie to nie sarkazm, to brak mi słów.

        • 3 2

    • W takim razie...

      ...nie pozostaje nic innego jak udać się i zwiedzić :) Pamiętam jak rok temu na noc muzeów Sołdek był pełen ludzi poprzebieranych za postaci z Gwiezdnych Wojen. Cudne wydarzenie!

      • 15 3

    • (1)

      To słabo, ja mieszkam w Gdańsku od 21 lat i na Sołdku byłem 2 razy.
      W sumie tam nic ciekawego nie ma, ale... przez sam fakt ze sie tu mieszka, powinno sie go zwiedzic.
      Wiec polecam dla samej zasady :)

      • 12 3

      • Dodam jeszcze ze w calym Centralnym Muzeum Morskim wieje nuda :)
        Jedynie Żuraw sie jakos broni.
        Chyba ze ktos jest pasjonatem okretow i morza.
        Ale i tak zwiedzic warto.

        • 6 5

    • ..nie martw się tym, ja mam 70 lat i też na nim nigdy nie byłem. A stocznię to ja widziałem tylko z kolejki elektrycznej. Mieszkałem nawet bardzo blisko stoczni, ale nie miałem przepustki aby tam wejść. Dopiero teraz jak ją zlikwidowali to trochę zobaczyłem jak te tereny wyglądają. Takim ogórkiem można było się przejechać po tych terenach i ja dopiero z tego skorzystałem. A z tym "Sołdkiem" to mam nawet zdjęcia, wiem też gdzie jest jego mogiła na srebrzysku. Takie to życie.

      • 7 0

    • bo Golowasów nie wpuszcza sie na poklad

      nawet jesli to tylko wrak

      • 3 1

    • byles w podziemiach fortów napoleonskich?

      duzo lepsza atrakcja ale dzis juz poblokowana przez wladze.

      • 6 1

    • Co by nie powiedzieć (1)

      Jest to pierwszy statek zbudowany w Polsce po rozbiorach. Co się nie udało w 20 lat międzywojnia powstało w 1949. Sołdek był pierwszym z 29 statków z serii. 6 pierwszych pływało pod naszą banderą, pozostałe 23 poszło do ZSRR. Od niego wszystko się zaczęło. Była to praktycznie konstrukcja w stylu przedwojennym ale już 7 lat później ta sama stocznia oddaje do służby pierwszy z nowoczesnych 10-tysięczników M.Nowotko. To była zupełnie nowa jakość i dzięki tym statkom polska bandera pojawiła się w portach całego świata. Kto w latach 70-tych był u nas na plaży to widział te statki licznie stojące na redach Gdańska i Gdyni. Ubocznym skutkiem tej naszej obecności jest Akwarium Gdyńskie, które niektóre okazy ale i podobno wodę z różnych zakątków dostawało dzięki rejsom naszych marynarzy. W tych czasach w takiej Stoczni pracowało ponad 10k ludzi. Jak pomyślimy że była jeszcze Północna, Remontowa, Wisła, (to tylko Gdańsk, a drugie tyle w Gdyni) a do tego mnóstwo kooperantów (od mebli, łańcuchów po radary) to daje obraz ilu ludzi żyło z tego, że budowało się u nas statki. W kanale trawlery stały burta w burtę po kilka licząc od kei no ale i rozliczenia z ZSRR były dziwne. No i bazy przetwórnie na których podobno u nich robili/pływali więźniowie. Mieszkałem wtedy na Przymorzu i w mojej klatce na 10 mieszkań rodzinnych (nie liczę pięciu jednopokojowych zajmowanych przez samotne starsze osoby) chyba w 8 mieszkały rodziny stoczniowców. Najróżniejszych profesji kadłubowcy, rurarz, stolarz, elekryk, elektronik, inżynier. Jak tak poszukacie w swoich rodzinach to wielu odkryje, że modne wtedy hasło "morze żywi i bogaci" dotyczyło i jego rodziny. A teraz? Teraz jest tak samo. Gdzie w Europie budują statki tam są Polacy. Niestety najłatwiej tych stoczniowców (ale i np. marynarzy) spotkać w piątkowy późny wieczór w ... Rębiechowie. Ostatni lot z Kopenhagi.

      • 21 2

      • Gwoli ścisłości

        Przed wojną Polska musiała zbudować najpierw port i stocznie. Pewnie nie skojarzyłeś, ale Sołdek nie został zbudowany w stoczni Gdyni tylko w Gdańsku. Przed II Wojną Światową, udało się w polskich stoczniach zbudować 6 trałowców (tzw. ptaszki) i rozpocząć budowę 2 niszczycieli (potrzeby wojskowe miały priorytet).
        Z resztą się właściwie zgadzam. Na Sołdku jest wystawa modeli statków budowanych w polskich stoczniach po II WŚ. To, że stocznie upadły, a za nimi setki zakładów w głębi kraju jest chore.

        • 6 1

  • (4)

    wpisał się w krajobraz na tyle, że jak znika z wód Motławy na remont to ludzie nie poznają budynków które zostają odsłonięte :)

    • 67 2

    • (3)

      znika na remont? nie kojarzę...

      • 0 9

      • znikał znikał
        dwa razy na bank, bo sama widziałam, ale znając życie to nie było go więcej razy

        • 8 2

      • Tak jak fontanna Neptuna niedawno "znikła na remont" - nie było jej, bo była w warsztacie, już kojarzysz?

        • 6 0

      • znika raz na 5 lat

        • 2 1

  • Dlaczego? (10)

    Dlaczego Solidarność nie domaga się usunięcia Sołdka tak jak Lenina z przestrzeni publicznej Gdańska?
    Sołdek był przecież przodownikiem pracy czyli stachanowcem, pupilem komunistycznej propagandy sukcesu.

    • 70 76

    • (6)

      Naprawdę nie widzicie różnicy? Uważacie, że każdy kto uczciwie pracował w PRL-u był "pupilem komunistycznej propagandy sukcesu"?

      • 33 7

      • Przecież to troll, który chce napuszczać jednych na drugich w necie - nie zwracać uwagi.

        • 26 5

      • (2)

        Praca ponad normę dla komuny to nic innego jak kolaboracja z wrogiem, antypolskie i antypatriotyczne zachowanie lizusów systemu. Dzięki nim komuna zakwitła i miała się dobrze w naszym kraju.

        • 8 20

        • A może to był optymizm? (1)

          Prości ludzie chcieli jak najszybciej postawić po wojnie kraj na nogi. To, że być może padali ofiarą manipulacji i propagandy, to już inna sprawa. Ale nie odsądzaj ciężko pracujących robotników od czci i wiary. Nie masz prawa.

          • 26 4

          • Byli tacy, co robili to dla pieniędzy, nagród, awansu, a często był to szczery optymizm, masz rację, że prostych ludzi. "Nieprości" w tym czasie ginęli w męczarniach katowani w mrocznych kazamatach władzy ludowej albo walczyli w podziemiu zbrojnym.
            Można tak i można tak, co kto woli.

            • 12 5

      • Nie zauważyłeś ironii!

        • 7 3

      • kto pracowal uczciwie a ten co wyrywal sie przed szereg

        to jest duza roznica. Facet byl pracoholikiem. To nadal nie jest nic normalnego.

        • 9 1

    • dlatego ze Stoczni im Lenina już niema - nie rzucilo sie na oczy ?? ,Sołdek do dziś cumuje przy nabrzeżu w charakterze pływającego muzeum (właściwe jego części )

      • 2 6

    • ja nie jestem solidarnosciowcem

      pracowalem w stoczni i tez za tym optuje od 10 lat.

      • 6 2

    • Dlatego że ...

      Jeśli usuwać wszystko co kojarzy się z Komuną to zburzmy to co nasi rodzice zbudowali, przy okazji ciebie też powinni usunąć bo cię spłodzili w czasach PZPR-u. Pomyśl, zanim coś napiszesz.

      • 1 0

  • Bardzo (2)

    ciekawy eksponat , tylko że tak mało ich !!!

    • 31 3

    • a po co ci wiecej? (1)

      masz pomysl na biznes?

      • 1 4

      • tak

        chcialbym w takich zabytkach otworzyc siec agencji towarzyskich z bialoglowami w strojach z epoki.

        Moze byc? Premier mnie dofinansuje?

        • 5 1

  • (30)

    w połowie lat 90 odbywaliśmy na "Sołdku" praktyki zawodowe z kolegami z Morskiego Liceum Zawodowego. Zabawy w chowanego w siłowni i picie mleka :) ahhhh piękne czasy...

    • 27 4

    • wiesz dlaczego dawali wam tyle mleka? (10)

      bo te farby co wam dawali byly rakotworcze. JAk ty sie bawiles w chowanego jak golowas to ja budowalem nowe statki w stoczni polnocnej. Dwa zwodowane na koncie tymczasem ty remontowales stary prl-owski wrak.

      I kto z nas dwoch pasozytowal a kto budowal cos nowego?

      • 2 23

      • takie transparenty za komuny sie widziało: (3)

        stocznia- miejscem pracy dla najlepszych...
        to dalej tak działa?

        • 3 3

        • o jakich czasach mowimy i o jakiej stoczni? Widziales ty kiedys pochylnie w stoczni marynarki wojennej??

          w polowie lat 90 tych zbudowano tam sporo roznorodnych jednostek ktore w przeciwnienstwie do Sołdka ogladaja nie tylko morza ale i oceany do dziś. Ale czy redakcja zna historie najnowsza oprocz legend o przodownikach z glebokiego PRL?

          • 5 3

        • Tak tylko, że to niekoniecznie sa polskie stocznie

          • 5 0

        • Teraz widzimy : "Lepsze miejsce pracy"

          • 2 1

      • (1)

        z tego co pamiętam, to mleko dawali, gdyż mieli taki obowiązek, nie zaś ze względu na rakotwórzcą farbę.
        Remontowałem, gdyż to była część naszej praktyki-miałem powiedzieć dyrektorowi/prowadzącemu zajęcia "wal się facet, ja nie będę odnawiać prl-owskiego wraka"?
        Szacunek za zbudowanie/zwodowanie dwóch statków,a do powstania "Sołdka" przyłożył się też mój dziadek,pracując po wojnie w stoczni.
        Nie wiem czemu oskarża się mnie o pasozytowanie,ale w czasie pracy na pokładzie "Sołdka" starałem się jak najlepiej przygotować powierzchnie do malowania i potem pokryć je farbą.
        Z niedzielnymi pozdrowieniami :)

        • 13 1

        • jerzyk. farba jest dla malarzy ze wzgledu na opary. spytaj bhp-owca

          A tak w ogole to pracujesz w zawodzie? Pytam bo to moze dac nam odpowiedz co daje praktyka ktora prezentowaly szkoly zawodowe w drugiej polowie lat 90-tych?

          Skads sie wzielo pozniej to bezrobocie jesli szkola nie dbala o prawdziwa praktyke dla uczniow.

          • 0 0

      • dobrze powiedziane. (3)

        trzeba umiec czytac rysunek okretowy, znac standardy projektowania nowoczesnych silowni. Ale tego nie uczyl Soldek bo to zabytek.

        To tak jakbys chcial uczyc sie obslugi serwerowni korzystajac z biurkowergo imb-a z polowy lat 80-tych.

        • 1 2

        • (2)

          jasne że każda farba jest trująca, ale gdy maluje się na pokładzie, gdzie jest nieograniczony dostęp świeżego powietrza, to większego zagrożenie nie ma-chyba że ktoś specjalnie wciąga opary ;)

          Po ukończenie Morskiego Liceum Zawodowego studiowałem nawigację w WSM/Akademii Morskiej w Gdyni i w 2004 roku zdobyłem dyplom mgr inż. nawigacji/transport morski, od razu zacząłem pływać na statkach i wciąż to robię, gdyż ciężko jest uciec od morza :(
          zacząłem inne studia aby już nigdy nie musieć nigdzie płynąć i żyć tylko na lądzie,trzymajcie kciuki aby się udało :)
          Z tego co wiem, to większość kolegów z klasy z MLZ poradziła sobie w życiu i nie zasila szeregu bezrobotnych. Oprócz praktyki na "Sołdku" wysyłali nas także na inne jednostki i wykształciliśmy się :)

          • 7 0

          • ale wedlug mnie to strata jesli ksztalci sie marynarzy 9 lat (1)

            potem 5 lat pracy i porzucaja swoj zawod. w koncu wysztalcenie wymaga oblrzymich kosztow.

            • 1 1

            • system jest chory-kształci się studentów, a nie ma polskich statków...Nie mnie za to wiń,że wszyscy polscy marynarze pływają na statkach z obcą banderą. Póki co wciąż pracuję na morzu, ale wierzę że uda mi się to zmienić i znajdę pracę na lądzie za przyzwoite pieniądze :)

              • 1 0

    • (1)

      i był jeden bosman-stróz co zabraniał sikać po kątach po czym sam lał gdzie popadło

      • 2 3

      • dlatego tak tam smierdzi.

        • 2 1

    • jakie praktyki zawodowe mozna bylo odbywac na zabytku? (16)

      moze staz kustosza ale nie praktyki zawodowe zwiazane z morzem. MOrza to Swołdek nie ogladal od wielu lat.

      • 4 2

      • (15)

        podstawowe; młotek,skrobak,szczota druciana,farby,cumy,liny...
        to też częsć zawodu marynarza

        • 5 2

        • chyba nie widziales jak wyglada wspolczesny statek (14)

          komputer, odczyty i pelna automatyka. To o czym piszesz to dotyczy zeglarza hobbysty

          • 2 8

          • to chyba nie widziałeś, jak się taki statek remontuje (lub dokonuje doraźnych napraw) (7)

            automatyka nie wejdzie do zęzy, nie uzupełni ubytków farby, nie sprawdzi, czy blachy nie nadają się do wymiany. Dzisiejsi marynarze też muszą umieć poradzić sobie bez automatyki - większość systemów sterowania pozwala na kontrolę ręczną i uwierz - są sytuacje, w których trzeba z niej skorzystać.

            • 9 2

            • marynarz sie remontuje statku (6)

              od tego jest stocznia remontowa. myslisz ze dlaczego soldek wysylany jest tam cyklicznie?

              • 1 1

              • wiesz, co to jest awaria na morzu? (5)

                marynarz musi wtedy podjąć wszelakie środki, aby statek mógł w ogóle dopłynąć do stoczni. Wiesz, co oznacza rozlew ładunku w przedziale pompowym zbiornikowca? Wiesz, że na każdym statku jest przedział z farbami? Na wypadek odprysku powłoki lakierniczej trzeba zabezpieczyć odsłoniętą powierzchnię. Jest cała masa systemów, które mogą ulec awarii i marynarze muszą umieć te drobne usterki usuwać. Gdyby dla każdej zatkanej/przerwanej rurki statki wracały do stoczni, to armatorzy by zwyczajnie zbankrutowali.

                • 9 2

              • tu awaria na morzu a ty bedziesz malowal farba i skrobal powierzchnie? (4)

                sorry ale co za glupkow teraz do szkol przyjmuja :)

                Nie zrozumiales ze nie mozna zadnej praktyki odbyc na statku ktory sam nie wyplywa nawet na remont.

                • 0 5

              • sorry!!!!!!!!!!!! (1)

                Wyzywasz od głupków, ale daleko nie odskoczyłeś.

                • 2 1

              • dopiero w pelni sprawna jednostka plywajaca

                moze dac szanse na wlasciwe praktyki w maszynowni

                • 0 1

              • nie tylko kadłub się maluje (1)

                przy różnych operacjach mogą ulec powłoki na powierzchniach, z którymi woda morska nie powinna mieć kontaktu. Poza tym nie pisałem o praktykach, a o normalnej pracy załogi. Na każdej jednostce jest też warsztat "prac gorących" - tylko po to, żeby móc coś doraźnie naprawić w czasie rejsu.

                • 1 0

              • normalna praca zalogi

                to na plywajacym statku

                • 0 0

          • taaa (1)

            a np. wszystko samo sie maluje

            • 2 2

            • no rzeczywiscie

              jak nastapi awaria to napiszesz farba statek uszkodzony i wyskoczysz :)

              • 0 1

          • oj fantasta teoretyk... (2)

            • 1 2

            • raczej praktyk. (1)

              wiem kto i na jakich statkach pracuje w zatoce.

              • 0 0

              • ty,ale sieć sklepów Zatoka chyba jest w likwidacji...

                masz szanse na Biedronkę

                • 0 0

          • no nie nie widziałem...

            jak spałem po wachcie

            • 1 2

  • (2)

    Nieśmiertelny (mam nadzieję) okręt.

    • 13 9

    • statek, a nie okręt... (1)

      • 9 3

      • okrecicho

        ss soldek

        • 3 1

  • Sołdek Szczecin? (3)

    Sołdek Gdynia lub Gdańsk tak lepiej.

    • 8 6

    • Pod koniec życia pływał w PZMie, dlatego Szczecin (1)

      • 2 0

      • PŻM

        nie pod koniec, ale prawie całe swoje życie, bo od 1951 roku

        • 0 0

    • Wlasciciel s/s Soldek - PZM Szczecin

      s/s Soldek byl przez caly swoj zywot eksploatowany przez PZM ze Szczecina. Stad wyruszyl w swoj pierwszy i..ostatni rejs. W Gdyni zostal tylko (!) zbudowany. Kaszuby moga pisac Gdynia tylko na rufie swoich plywajacych zlomach z PLO.
      poprawka - PLO juz nie ma i tych plywajacych rupieci tez .

      • 0 1

  • Niech będzie sobie Sołdek, (2)

    ale moim zdaniem mogliby go trochę hmmm przeholować, bo przysłania co nieco przedwojennych budynków, których nie ostało się przecież zbyt wiele.

    • 17 10

    • Bez przesady (1)

      Przed wojna wszystkie te budynki były przysłonięte takimi statkami jak Sołdek. Tu był port od wieków i o tym ten statek przypomina.

      • 5 2

      • statek to plywa po morzu

        ale ten jest ciagniety na sznurku.. jak samolot olt przez adamowicza.

        • 4 1

  • star wars (1)

    a pamieta ktoś inwazję Imperium z Lordem Vaderem na Sołdku w 2011 ??? to była dopiero akcja!!!! moze w przyszlosci zorganizuja tam jeszcze cos w tym stylu! trzymam kciuki!!!!

    • 8 15

    • mam nadzieję że w 2013 na Sołdku wyląduje Falcon Milenium ;P

      • 1 1

  • warto wybrac się z dzieciakami i zwiedzić !!! (2)

    tak samo odnowione muzeum koło Żurawia. Mój syn 7 letni co jesteśmy na Długiej, to od razu ciągnie do muzeum. Sporo fajnych technicznych ciekawostek jest tam dla dzieciaków.

    • 27 4

    • a kto w dzisiejszych czasach ma dzieci w pl???

      to jakis luksus dla nielcznych. Tlumow wiec nie bedzie.

      • 6 3

    • trzeba pametac to nasza historia

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane