• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co kryje w sobie stuletni budynek PKP?

Marzena Klimowicz-Sikorska
7 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Przywilej wchodzenia na główne schody miał kiedyś wyłącznie dyrektor PKP. Przywilej wchodzenia na główne schody miał kiedyś wyłącznie dyrektor PKP.

Co kryje w sobie świetnie zachowany budynek dyrekcji PKP w Gdańsku, który szczęśliwie ominęła wojna? Kilometry korytarzy, oryginalne wyposażenie, lawaterze na każdym piętrze, obrotowe drzwi, piękne żyrandole i spory kawałek dobrze zachowanej historii, którą można zwiedzać.



Jeden z wielu lawaterzy, czyli niewielkich fontann. Jeden z wielu lawaterzy, czyli niewielkich fontann.
Oryginalny żyrandol w holu głównym. W tle resztki okiennego witrażu. Oryginalny żyrandol w holu głównym. W tle resztki okiennego witrażu.
Wnętrze budynku PKP niewiele zmieniło się do dzisiejszych czasów. Wnętrze budynku PKP niewiele zmieniło się do dzisiejszych czasów.
Sala konferencyjna do dziś wygląda tak samo. Sala konferencyjna do dziś wygląda tak samo.
Budynek dyrekcji PKP w Gdańsku. Budynek dyrekcji PKP w Gdańsku.
W samym centrum Gdańska, tuż za Zieleniakiem, mieści się z zewnątrz niepozorny budynek dyrekcji PKP. Na szarej fasadzie giną cztery z ośmiu rzeźb, które przetrwały obie wojny światowe. Tymczasem wnętrze - niczym wehikuł czasu - przenosi nas do roku 1914, kiedy to oddano budynek, który do dziś niewiele się zmienił, do użytku.

Budynek przy dzisiejszej ul. Dyrekcyjnej 2-4 zobacz na mapie Gdańska od początku swojego istnienia należał do kolei. Kiedy na początku XX w. działkę pod nim kupiły Królewskie Koleje Pruskie, znajdował się tam lazaret. Wyburzony doszczętnie, ustąpił miejsca okazałemu, budowanemu z rozmachem, wyposażonemu ze smakiem i lekkim przepychem gmachowi kolei. Autorem samej idei tego, jak obiekt ma wyglądać, i jego głównym projektantem był Alexander Rüdell, główny radca ds. Budownictwa Kolejowego w Królewskich Kolejach Pruskich. Współpracował z nim Giebelhausen, etatowy architekt kolei. Nad procesem wnoszenia gmachu czuwał natomiast miejscowy architekt z Gdańska - Eitner.

- Podczas II wojny światowej nieznacznie ucierpiał dach budynku. Natomiast ślady na kolumnach przy wejściu nie są po kulach, a najprawdopodobniej po rurze z betonem, która pękła podczas budowy Błędnika. Innych zniszczeń nie ma, dzięki czemu budynek tak świetnie się zachował - mówi Joanna Górska, specjalista od PR w firmie PKP SA Oddział Gospodarowania Nieruchomościami w Gdańsku.

Dech w piersiach zapiera już po przekroczeniu progu, a raczej po przejściu przez zabytkowe drzwi obrotowe, które działają nieprzerwanie od blisko stu lat. - Wyposażone są w specjalny mechanizm, który pozwala złożyć skrzydła tak, by można było wpuścić czy wypuścić wiele osób na raz. To nie jedyne takie nowoczesne rozwiązanie, jakie w tamtych latach zastosowano. Budynek od początku wyposażony był m.in. w windy tzw. paciorkowe. Były to trzy kabiny połączone w pionie, które non stop kursowały w górę i w dół i, co ciekawe, nie miały drzwi. Wsiadanie i wysiadanie wymagało niezłego refleksu. Windy wymieniliśmy dopiero jakieś 15 lat temu. Do tego czasu trzeba było nauczyć się umiejętnego korzystania z nich - mówi Górska.

Ilość "nowinek" technicznych zastosowanych w gmachu przy Dyrekcyjnej budzi podziw. Budynek wyposażony został m.in. w centralne ogrzewanie, centralę telefoniczną, pozwalającą na wykonywanie 600 połączeń jednocześnie, dwadzieścia stanowisk telegraficznych, a także system przeciwpożarowy i system wczesnego ostrzegania przed niebezpieczeństwem. Komunikaty o zagrożeniu i ewentualnej ewakuacji były podawane przez radiowęzeł. Są też lawaterze - fontanny, które służyły do przemycia rąk i napojenia spragnionych petentów. Dziś, choć nieczynne, wciąż są jedną z ozdób tego miejsca.

- Ciekawostką jest też mechanizm połączonych zegarów. W budynku znajdował się tzw. zegar - matka, do którego podłączone były dwa, zachowane do dziś, zegary. Żeby przestawić godzinę, wystarczyło zmienić ją na zegarze głównym, a ten automatycznie przestawiał pozostałe. Ten mechanizm znajduje się m.in. w budynku Dworca Głównego w Gdańsku -dodaje Joanna Górska.

Z parteru, zdobionego marmurem, wchodzimy na główne schody. To przywilej, bo kiedyś mógł nimi chodzić wyłącznie dyrektor PKP. - Na dole stał ochroniarz, który pilnował, by nikt, poza dyrektorem, nie chodził po głównych schodach. Pracownicy mieli do dyspozycji własne klatki schodowe - po prawej i lewej stronie schodów głównych. Hierarchia była więc jasno określona - dodaje.

Na półpiętrze, w centralnym miejscu holu, stoi monument przedstawiający orła. To jedno z kilku miejsc pamięci poświęconych ludziom, którzy oddali życie w obronie tego gmachu.

- W latach 20. budynek ten był ostoją polskości, bo kolej była w polskich rękach. Tu swoją siedzibę miała m.in. Macierz Szkolna i Harcerstwo. To właśnie harcerze 1 września 1939 r. bronili go przed Niemcami, którzy po zdobyciu gmachu ulokowali tu główną siedzibę SS - opowiada Joanna Górska.

Na piętrze natomiast podziwiać można salę konferencyjną, która swoją rolę spełnia do dziś. - Drzwi prowadzące do niej zostały odkryte niedawno, około pół roku temu, podczas remontu. Wcześniej kryły się pod otynkowaną płytą pilśniową. Po zdjęciu płyty okazało się, że na drzwiach jest piękny, oryginalny wzór zielonego marmuru, który sto lat nie widział światła dziennego - dodaje.

Sama sala, mieszcząca nawet 50 osób, robi wrażenie. Okryte suknem ściany i dwa mosiężne żyrandole przypominają o czasach świetności tego miejsca. Salę do dziś można wynająć na konferencję.

W budynku do niedawna znajdowało się Muzeum Kolejnictwa. Wówczas gmach był nagminnie odwiedzany przez dzieci i młodzież. Odkąd przeniesiono go do Warszawy, nikt nie podziwia niesamowitego wnętrza gmachu PKP.

- Jeśli znajdą się chętni, planujemy organizowanie wycieczek z przewodnikiem po gmachu - mówi Górska.

Żeby dowiedzieć się więcej o wycieczkach, można dzwonić do sekretariatu PKP Nieruchomości pod numery: (58) 721 49 00 lub 721 54 11.

Korzystałam z pracy magisterskiej: "Monografia Gmachu Gdańskiej Dyrekcji Kolei", autorstwa Katarzyny Wojtczak z  Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Gdańskiego.

Miejsca

  • PKP Gdańsk, Dyrekcyjna 2-4

Opinie (184) ponad 20 zablokowanych

  • czym starszy gmach tym lepiej zbudowany, w nowych pełno niedoróbek

    świat schodzi na psy.

    • 3 1

  • PEREŁKA ARCHITEKTURY.

    Przepiękne wnętrze, aż żal że mieszkając w Gdańsku nie było się w środku tego budynku!!!

    • 7 1

  • ślady na kolumnach

    "(...) ślady na kolumnach przy wejściu nie są po kulach, a najprawdopodobniej po rurze z betonem, która pękła podczas budowy Błędnika."
    100 lat cudo stoi, przeżyło jedną wojnę, drugą wojnę, trzecią komunę, a przyjdą jacyś debile i od razu rozp...

    • 1 1

  • problem nie do rozwiązania? (1)

    Czy uruchomienie lawaterzy to problem? jeżeli kiedyś działały to dlaczego teraz nie mogą.

    • 5 3

    • Ale po co, skoro 10 kroków dalej masz toalety?

      • 0 1

  • Natomiast ślady na kolumnach przy wejściu nie są po kulach, a najprawdopodobniej po rurze z betonem, która pękła podczas budowy

    Tak , myslę,że i na kolumnach i na pilastrach okrągłe ślady ,w późniejszym czasie uzupełnione, mogła dokonać rura z betonem, a kule omijały budynek jak wszystkie inne pozostałe...

    • 2 2

  • budynek w ostatnich latach w dużej części wyremontowano!!! Pora sprzedać sąsiadom!!!czysto po polsku!!!

    • 1 1

  • ,,Niepozorny z zewnątrz"

    Ile razy jadę tramwajem przyglądam się temu gmachowi. Dla mnie jest to najładniejszy budynek po PKO BP.A gdyby go tak odnowić może byłby i najładniejszy. Jakie różne są gusta!!!

    • 6 0

  • Powinni tak samo wyremontowac swoja nieruchomosc dworca we Wrzeszczu. (2)

    Przeciez tym zarzadzaja..ale oni chyba sa od spijania smietanki,dzierzaw lokali z ktorych ciagna kase ..I na marmury ich stac..a biedny,czesto wykonczony podroza podrozny musi stac lub przemieszczac sie na zaszczanym,zniszczonym dworcu z lat 70 siatych...

    • 2 1

    • (1)

      Od zarządzania dworcem we Wrzeszczu jest inny pion PKP - ten ma siedzibę na Dworcu Głównym

      • 1 1

      • Jasne ze inny pion i zadnej wzajemnej komunikacjii..Panowie sie tylko w ppionach zmieniaja..a dworzec jak syfem stal tak syfem

        stoi. Prosze mi tu bzdur nie opowiadac

        • 0 0

  • piękne :)

    • 1 1

  • piękny zabytek i dobre zdjęcia

    Chwała tym wszystkim, którzy o niego dbają i dbają o to, żeby nie był unowocześniany! To niesamowite móc patrzeć na piękne zdobienia i inne elementy w budynku, które ktoś wykonał prawie sto lat temu...
    Jestem Gdańszczanką i zawsze ciekawiło mnie jak jest tam w środku i zawsze się dziwiłam, że nie odnawiają go z zewnątrz. Bo pewnie PKP nie miała pieniędzy. Z czasem pewnie i to się zrobi.
    Genialne jest też to, że nie zamknięto go jako muzeum, tylko nadal spełnia świetnie swoją funkcję.

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane