Nieoznakowane auta, spektakularne zatrzymanie, mężczyźni w kajdankach - taki spektakl rozegrał się we wtorek na oczach mieszkańców ul. Gryfa Pomorskiego w Gdyni. Policja: nic o tym nie wiemy.
W środę do naszej redakcji zadzwonił pan Bartek z Gdyni. - Czytelnicy zwykle na coś narzekają, a ja chciałbym opowiedzieć o czymś bardzo pozytywnym. Chciałbym podziękować policji za akcję, w której rozbiła gang włamywaczy.
Pan Bartek twierdzi, że we wtorek, ok godz. 11 był świadkiem policyjnej akcji przy ul. Gryfa Pomorskiego

- W pewnym momencie w ulicę wjechało szybko kilka aut. Mężczyźni, którzy z nich wybiegli wpadli do jednej klatek, inny rzucili się do stojącego na ulicy samochodu dostawczego. Widziałem jak z mieszkania na parterze wyprowadzono kilkuosobową grupę mężczyzn w kajdankach, którzy okradali mieszkanie sąsiada. W samochodzie znaleziono sprzęt elektroniczny - relacjonuje pan Bartek. - Zanim jednak ich złapano uciekali przez klatki schodowe. Jedynym, który zbiegł, był mężczyzna wcześniej stojący na czatach - dodaje.
Chcieliśmy się dowiedzieć, którym policjantom mieszkańcy Wielkiego Kacka mogą zawdzięczać spokój w swojej dzielnicy. Niestety, ani na komisariacie w Wielkim Kacku, ani w Komendzie Miejskiej Policji w Gdyni nikt nie wiedział o tej akcji.
- Sprawdziłam raporty z wtorkowego dyżuru, nie odnotowaliśmy takiej akcji z udziałem naszych policjantów - przekonuje Dorota Podhorecka z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Co więc naprawdę wydarzyło się przy ul. Gryfa Pomorskiego?