• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co się sypnie w tym sezonie?

9 kwietnia 2001 (artykuł sprzed 23 lat) 
W Trójmieście mamy około 8 tys. zabytków. Wielu z nas nie potrafi wymienić nawet trzydziestu - zdajemy sobie sprawę z istotnego znaczenia może dziesięciu gdańskich i kilku sopockich obiektów. Około 80% jest w opłakanym stanie i wymaga, ze względu na zły stan techniczny kapitalnego remontu. Wiele z nich jest własnością prywatną i w myśl ustawy o ochronie dóbr kultury to właściciele powinni dbać o ich stan i finansować remonty - a ich niestety najczęściej na to nie stać. Koszt remontu zabytku z ewidencji jest do kilkudziesięciu procent wyższy niż remont zwykłego budynku. Trudno znaleźć sposób na uzdrowienie tej sytuacji.

'Jeśli nie mam pieniędzy na remont, a bez zgody konserwatora nie mogę nic ruszyć - to co mi zostaje? Chętnie odsprzedałbym tę kamienicę i przeprowadził się na jakieś młode osiedle. Problemy z sypiącym się tynkiem to nie dla mnie, a opieka konserwatora - nie życzę nikomu takiej na starość. Wszystko to przypomina - skazanie na śmierć czegoś, czego renowacja, czy naprawa związana jest ze zbyt wysokimi kosztami' - zwierza się jeden z współwłaścicieli zabytkowej kamienicy.

'Nikt nie myśli w kategoriach, że są to dobra, których wartość kulturowa jest ogromna i że na wartość zabytkową miasta składa się nie tylko fontanna Neptuna, czy Złota Brama, ale setki kamienic. Ludzie spacerują Długą, czy Monciakiem dzień czy dwa i się znudzą - wtedy zagłębiają się w miasto - poszukują uroczych, nie odkrytych miejsc, spoglądają w górę, przyglądają się elewacji. Przez długie lata byłem przewodnikiem - takich turystów ceniłem sobie najbardziej. Teraz ze zgrozą patrzę z balkonu na nich i zastanawiam się, czy nie spadnie im na głowę kawałek tynku?' - relacjonuje inny mieszkaniec Sopotu.

Jeszcze niedawno decydując się na zakup zabytku wpisanego w rejestr otrzymywaliśmy około 23% dotacji na remont budynku z Ministerstwa Kultury i Sztuki. Teraz Ministerstwo zwraca koszty według uznania, więc za bardzo na dotację nie można liczyć. Dodatkowym utrudnieniem dla kupującego jest konieczność zapewnienia lokum zastępczego mieszkańcom kamienicy, bądź przyjęcie kamienicy wraz z mieszkańcami. Zainteresowanie kupnem w takiej sytuacji jest zatem znikome. Kilka lat temu kilkaset budynków z ewidencji zostało przeznaczonych do wyburzenia. Proste rozwiązanie, ale czy właściwe?

Opinie (22)

  • Zjawiska niepokojące

    Wszystkie Pańskie obawy i pomysły są warte rozmyślań. Poza tym, jak sądzę, wypływają ze szczerej troski o wizerunek miasta , co szczególnie napawa optymizmem. Zauważam jednak w Pańskich wypowiedziach pewną niebezpieczna tendencję: brak myślenia o mieście jako całości. Dlaczego nie zabiera Pan głosu w sprawie nowych inwestycji na Przymorzu, na Żabiance, wzdłuż aleji Grunwaldzkiej i innych miejsc aglomeracji? Dlaczego nie oburza Pana zbrodnicza dewastacja krajobrazu Kaszub, wzbogacanego co sezon letniskowymi domkami rozrzuconymi pośród jezior i lasów? Skąd ta nagła troska o "starówki" skoro pod własnym domem trudno nam trafić pustą puszką do śmietnika. Otóż, aby móc prowadzić konstruktywną dyskusję czy też krytykę nie można polegać wyłącznie na tak zwanym guście i estetycznych preferencjach. Utwór architektoniczny jak i każdy inny objaw ludzkiej kreatywności jest wynikiem pewnych kulturowych uwarunkowań. Nic nie powstaje ot tak, wszystko co rodzi kultura w danym okresie wyrasta z jednego pnia. Polacy (jako społeczeństwo) nie rozumieją sztuki współczesnej, bo nie znają jej motywu, nie rozumieją współczesnej architektury bo utracili kontakt z filozofią towarzyszącą jej powstawaniu. Jest to zjawisko niepokojące i smutne bowiem owa nieświadomość objawia się negacją wszystkiego co nowe, a zatem wszystkiego co niezrozumiałe. Jest jednak i druga strona medalu. Każdy okres w kulturze rodzi geniuszy jak i najprawdziwszych nieudaczników. Dlaczego dzisiaj miałoby być inaczej? Niestety, wyobcowanie ideologiczne współczesnej sztuki uniemożliwia naturalną weryfikację. W owej nieświadomości odbiorcy istnije zatem niebezpieczeństwo działań zmierzających do przysłowiowego wylania dziecka z kąpielą.
    Zainteresowanie losami architektury miasta zawężone jest wyłącznie do tak zwanych obszarów zabytkowych ze względu na ich kulturową czytelność. Nie sądzęjednak by więcej niż dziesięć procent mieszkańców Gdańska potrafiło przypisać budynki "starówki" konkretnym okresom w dziejach europejskiej kultury, chętnie natomiast owa większość powoła się na brak nawiązania do tradycji City Forum a nie zauważy dysonansu jakim jest Artus Park na Długich Ogrodach. Co zatem jest tradycją? Czy udany, niedzielny spacer pośród teatralnej scenografii pseudohistorycznych fasad?

    • 0 0

  • no tak

    nie wypowiadam sie o ksztalcie miasta jako calego bo dyskusja toczy sie o starowce, o artus park pisalem w pierwszej swojej wypowiedzi.

    problem na ktory usiluje zwrocic uwage to to, ze w calej dyskusji o ksztacie architektonicznym naszego miasta nie wystepuja zazwyczaj glosy wywazone, "ze srodka". jak juz wspomnialem nie lubie zarowno tych co twierdza ze trzeba chuchac i dmuchac na kazda rudere powstala przed 39 r jak i tych co mowia o historyzacji. jednak twardo stoje na stanowisku, ze starowka ma swoj sens i calosc i nie nalezy na jej terenie budowac budynkow do niej niepasujacych (chyba, ze panowie architekci zaproponuja cos genialnego). skoro jednak jak sam pan Babon przyznaje gdanscy architekci nie maja nic ciekawego do zaproponowania to nie mamy wyboru - trzeba odbudowywac.

    co zas do filozofii i ducha nowoczesnej architektury i sztuki - tak nie rozumiem, a nawet nie tyle nie rozumiem co odrzucam. sztuka "nowoczesna" zostala w moim mniemaniu dostatecznie skompromitowana przez niejakiego kostabiego, ktorego wytwarzane taśmowo dziela osiagaja astronomiczne ceny. nie oszukujmy sie - to opiera sie na glupawym snobizmie i najzwyczajniejszym robieniu ludzi w konia. (o slawetnych ziemniakach i papiezu w zachecie wspomne jeno tyle, ze w takim razie to ja jestem wielkim artysta, brakuje mi tylko odrobiny tupetu i dyplomu jakiejs asp) nie przemawiaja do mnie twierdzenia konceptualistow, jakoby sztuka bylo wszystko.
    co do architekury zas cholernie drazni mnie dolatywanie do tego ideologi i artystycznej otoczki - architektura jest rzemioslem, a jej twory maja przede wszystkim spelniac swoje funkcje - etetyczne i uzytkowe.
    jezeli widze, ze jedno z dziel architektow wyroznionych nagroda pritzkera to nieco poszerzony i podwyzszony "kiosk ruchu" to w takim razie nalezaloby zbiorowo nagrodzic wszystkie dokonania architektoniczne piecdziesieciu lat komunizmu.
    zgadzam sie rowniez z tym, ze w tym co buduje sie teraz w gdansku brak kompletnie mysli urbanistycznej, ale to tylko swiadczy o nedznym pojeciu o sprawie decydentow i albo tak samo nedznym wyksztalceniu architektow, albo kiepskiej sily przebicia srodowisk promujacych dobre koncepcje (tylko czy takie sa?)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane