- 1 Słupki na środku drogi, znaki nie pomogły (124 opinie)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (206 opinii)
- 3 Gdzie są wrota Bramy Nizinnej? (47 opinii)
- 4 Ugaszono pożar na budowie osiedla (178 opinii)
- 5 Podsuwają pomysły na kary dla śmieciarzy (85 opinii)
- 6 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (173 opinie)
Co znaleziono na dnie Martwej Wisły?
Zobacz, jak przebiegają podwodne badania przy Twierdzy Wisłoujście
Dobiegają końca badania dna Martwej Wisły na wysokości Twierdzy Wisłoujście . Zespół nurków nie odnalazł - i raczej już nie odnajdzie - szczątków XVII-wiecznego okrętu "Żółty Lew", ale badania i tak można uznać za owocne. Ich wyniki pozwolą bowiem znacznie poszerzyć wiedzę na temat historii i konstrukcji zabytkowej fortecy.
Czytaj również: Lew w Wiśle. Co znajdą archeolodzy?
A było czego poszukiwać. Jednym z głównych celów wartego nieco ponad 100 tys. zł projektu "Podwodne rozpoznanie obszaru wokół Twierdzy Wisłoujście w Gdańsku" było bowiem odnalezienie wraku polskiego okrętu "Żółty Lew", który został zatopiony przez Szwedów w lipcu 1628 roku.
Fatalna widoczność
Zadania spenetrowania dna Martwej Wisły podjął się zespół specjalistów, którzy pochodzą z różnych zakątków Polski, m.in. Szczecina, Bydgoszczy i Gdyni. Grupa liczy siedem osób, w jej skład wchodzi czterech zawodowych nurków, operator kamery - który dokumentuje ich działania - oraz dwóch załogantów, którzy obsługują jednostkę pływającą.
- Warunki hydrologiczne w okolicy Twierdzy Wisłoujście nie należą do najlepszych. Ten akwen jest bardzo zanieczyszczony. Bliskość portu i stoczni sprawia, że przy dnie zalega spora ilość substancji ropopochodnych i mnóstwo śmieci, przede wszystkim opon. Jest bardzo ciemno, widoczność spada poniżej metra. Przeważnie badania nurka polegają na obserwacji dna przy pomocy rąk - wyjaśnia Michał Grabowski, kierownik podwodnych prac.
Śmieci, resztki statków rzecznych i mnóstwo pali
Nurkowie pracują pod wodą już niemal tydzień i przebadali już większość z 22 stanowisk archeologicznych, namierzonych przez Instytut Morski na wyznaczonym obszarze. Natrafili na pozostałości dwóch statków rzecznych oraz mnóstwo drewnianych pali, wbitych pionowo w dno.
Przypuszcza się, że przynajmniej część z nich jest pozostałością po molo, które przed wiekami przylegało do Twierdzy Wisłoujście. Pozostałe posłużyły zapewne do umocnienia jej fundamentów. Szczegółowe badania odkrytych pali pozwolą rozwiać wiele wątpliwości dotyczących historii nadwiślańskiej fortecy, a szczególnie jej przekształceń architektonicznych.
- Datacja śladów palowania zostanie określona na podstawie badań dendrochronologicznych, których wyniki będą znane za kilka tygodni. Być może są to pozostałości średniowiecznego mola, które wzmiankowano w 1465 r., a więc w czasach, gdy na miejscu Twierdzy Wisłoujście stał jeszcze drewniany "blokhaus". W przyszłych dniach archeolodzy będą badać dwa mogące być fragmentami wraków dawnych jednostek rzecznych - informuje dr Andrzej Gierszewski, rzecznik prasowy Muzeum Historycznego Miasta Gdańska.
Ani śladu po zatopionym okręcie
Niestety, dotychczas nie natrafili na żadne relikty "Żółtego Lwa". Warto wspomnieć, że polski okręt zatonął w wyniku eksplozji. Szwedzi trafili kulą zapalającą w znajdujący się pod pokładem magazyn prochu, a jego wybuch rozerwał kadłub na wiele części. Jak to możliwe, że do czasów współczesnych najprawdopodobniej nie zachował się na dnie ani jeden fragment jednostki?
- Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Trzeba pamiętać, że ten akwen nie należy do najgłębszych, więc być może w przeszłości wrak został po prostu wydobyty. Jednak przede wszystkim należy pamiętać, że Martwa Wisła była na tym odcinku wielokrotnie pogłębiana. Możliwe, że relikty "Żółtego Lwa" zostały wówczas zniszczone. Mimo to nie poddajemy się i mamy nadzieję, że choć jeden fragment okrętu ostał się na dnie - uzupełnia Grabowski.
Podwodne badania dna Martwej Wisły przy Twierdzy Wisłoujście zakończą się w najbliższą niedzielę, 3 września. Ich szczegółowe wyniki zostaną opublikowane pod koniec tego roku.
Miejsca
Opinie (106) 1 zablokowana
-
2017-08-31 23:12
Jeśli nic tam nie znaleźli to oznacza, że ryby wszystko zjadły.
- 1 0
-
2017-09-01 01:30
A może najpierw
Trzeba było przeskanować dno sonarem o dużej rozdzielczości, zamiast brodzić w mule po omacku?
Ale ja się nie znam...- 6 0
-
2017-09-01 02:02
Dzukano pragermanskich korzeni Gdańska?
Ale słaba widoczność uniemożliwiła. Nic to, Budyń będzie dalej szukał bo czymś musi zapełnić nowe Muzeum.
- 4 3
-
2017-09-01 09:33
nie rozumiem
Dlaczego nurkowie klepią rękami dno - nie ma nowoczesnej technologii, żeby sprawdzić, co się tam znajduje? Np. przy pomocy sonaru?
- 4 0
-
2017-09-01 21:49
Ostatni raz bylam w twierdzy...
...kiedy kursowal prom.
- 3 1
-
2017-09-22 00:04
Znalezli pale. to wysoko postawiona poprzeczka. zarąb iście wysoko.
Skoro juz zmarnotrawiliscie 100tys to nie trzeba bylo sie tym chwalic.- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.