• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Coraz mniej chętnych do pracy ratownika wodnego

Rafał Borowski
9 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oni zarabiają też w deszczowe lato
Co roku do pracy w charakterze ratowników wodnych zgłasza się w Trójmieście coraz mniej chętnych. Co roku do pracy w charakterze ratowników wodnych zgłasza się w Trójmieście coraz mniej chętnych.

Gdański WOPR wciąż nie ma kompletu ratowników potrzebnych do zabezpieczenia plaż w sezonie letnim. Choć lada dzień problem zostanie rozwiązany, z roku na rok spada liczba chętnych do pracy przy pilnowaniu kąpielisk. W Sopocie i Gdyni jest ciut lepiej.



Czy trojmiejskie plaże są w sezonie letnim dobrze zabezpieczone przez ratowników?

Za niewiele ponad dwa tygodnie rozpoczyna się oficjalnie sezon na trójmiejskich plażach. Pierwsi ratownicy pojawią się na pomalowanych na niebiesko wieżyczkach dokładnie 24 czerwca i pozostaną w nich do 31 sierpnia. Tymczasem w Gdańsku po dziś dzień nie udało się skompletować odpowiedniej liczby woprowców.

- Mamy duże potrzeby kadrowe. Co roku siedem gdańskich kąpielisk zabezpiecza łącznie około 80 ratowników. Niestety, wciąż brakuje nam kilkunastu osób. Zapewne do rozpoczęcia sezonu uda się znaleźć chętnych, ale muszę przyznać, że z każdym rokiem coraz trudniej zebrać odpowiednią liczbę ludzi - tłumaczy Łukasz Iwański, kierownik kąpielisk morskich i obiektów nadmorskich MOSIR w Gdańsku.
Kto ochrania gdańskie plaże?

Przyjrzyjmy się najpierw jak wyglądają realia pracy gdańskich wodniaków. Rekrutacja na sezonowych ratowników wodnych rozpoczyna się w Gdańsku już na początku roku. Do pracy mogą zgłaszać się osoby pełnoletnie, które mają za sobą ukończone dwa kursy: kwalifikowany kurs pierwszej pomocy oraz z zakresu ratownictwa wodnego. Ukończenie obu kursów to koszt ok. 1500 zł.

Karta pływacka nie jest wymagana, ale każdy kandydat musi wykazać się doskonale opanowaną umiejętnością pływania. Choć nie przewiduje się ograniczeń górnej granicy wieku, zdecydowana większość ratowników to osoby w wieku okołostudenckim, czyli w przedziale wiekowym 18-26 lat.

Zgodnie z ustawą, na każde 100 m kąpieliska powinno przypadać minimum trzech ratowników. W Gdańsku, podobnie zresztą jak w Sopocie i w Gdyni, liczba ta jest nieco większa, co wynika z ogromnego obłożenia plaż w sezonie. Oprócz odpowiednich umiejętności, gdańscy ratownicy wodni są wyposażeni w nowoczesny sprzęt, m. in. w pięć quadów z przyczepami przystosowanymi do transportu osób rannych, trzy skutery wodne również wyposażone w tego rodzaju przyczepy czy osiem łodzi motorowych.

2,2 tys. brutto i możliwość noclegu

Zarobki ratowników wodnych w Gdańsku, zatrudnionych wyłącznie na podstawie umowy o pracę, zaczynają się od kwoty 2200 zł brutto. W praktyce ratownicy pobierają nieco wyższe wynagrodzenie, gdyż do wspomnianej sumy należy doliczyć nadgodziny czy ekwiwalent za niewykorzystany urlop, a także premie za wzorowe wykonane obowiązki.

Co ciekawe, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji zapewnia ratownikom nocleg. Baza, w której mogą nocować ratownicy, znajduje się w przystani jachtowej w Górkach Zachodnich. Z tej możliwości korzystają jednak jedynie nieliczni.

Czy rozwiązaniem problemu nie byłoby zatrudnianie obcokrajowców, np. Ukraińców, którzy w ostatnich latach coraz częściej przyjeżdżają do Polski w celach zarobkowych? Władze gdańskich kąpielisk podchodzą do tego pomysłu z dystansem.

- Zaczynamy rozważać zatrudnianie obcokrajowców, ale na pewno nie w tym sezonie. Zresztą podchodzimy do tego pomysłu raczej sceptycznie, gdyż najważniejsze są właściwe kwalifikacje ratowników, a goście z zagranicy raczej nie będą chcieli inwestować w kosztowne szkolenia - dodaje Iwański.
W Gdyni i Sopocie komplet, ale problem z rezerwami

Jak wygląda sytuacja na sąsiednich plażach? W Sopocie wprawdzie udało zebrać minimalną liczbę osób, ale brakuje kolejnych, którzy stanowiliby siły rezerwowe. Sopoccy woprowcy przyznają, że oni również zaobserwowali systematyczny spadek zainteresowania pracą w charakterze sezonowego ratownika.

- Sopockie plaże zabezpiecza w sezonie 30-40 ratowników. Teoretycznie mamy wystarczająco dużo ratowników, ale nadal czekamy, aż zgłoszą się kolejni, najlepiej - trzech, czterech. Zawsze przydadzą się dodatkowi ludzie, którzy mogą zastąpić kogoś, kto idzie na przerwę czy po prostu pomogą podczas akcji. Dobrze wyszkolonych ratowników nigdy za wielu. Niestety, od lat obserwujemy deficyt na ratowników. Stara ekipa wykrusza się, a nowych zgłasza się coraz mniej - informuje Łukasz Nizgorski z Sopockiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Cztery gdyńskie kąpieliska, czyli Babie Doły, Śródmieście, Redłowo i Orłowo, zabezpiecza co roku łącznie 38 ratowników. Sytuacja wygląda tutaj niemal identycznie jak w Sopocie. Wprawdzie dało się skompletować całą ekipę, ale władze Mariny Gdynia, która koordynuje pracę tutejszych ratowników, z chęcią zatrudniłyby jeszcze kilka osób. I tu również chętnych na razie nie widać.

- Co prawda mamy już komplet, ale z chęcią przyjęlibyśmy do pracy jeszcze 3-4 osoby. Każdego roku plaże w Gdyni zabezpiecza więcej ratowników niż wymaga ustawa i chcemy, aby tak pozostało. Muszę przyznać, że my również od kilku lat borykamy się z coraz mniejszą liczbą chętnych. Niestety, wszystko wskazuje na to, że ta tendencja będzie się nasilać. I to nie tylko na plażach Trójmiasta, ale i w całej Polsce - mówi Sylwia Mathea-Chwalczewska, kierownik Mariny Gdynia.
Za niska płaca

Dlaczego liczba chętnych do pracy w charakterze woprowca topnieje z każdym rokiem? Chyba dla nikogo z czytelników nie będzie zaskoczeniem, że - zdaniem kierownika gdańskich kąpielisk - powodem jest przede wszystkim zbyt niskie wynagrodzenie. Oprócz tego, w Trójmieście powstało w ostatnich latach kilka basenów całorocznych, które skutecznie "zasysają" kadry sezonowych ratowników.

- Powiedzmy sobie wprost, zarobki ratowników nie są atrakcyjne. To naprawdę odpowiedzialna praca, a płace są po prostu nieadekwatne do niej. Wielu ratowników wyjeżdża do pracy za granicę, gdyż za tę samą pracę dostają tam nawet kilkukrotnie wyższe stawki. Dla przykładu, kilku naszych ratowników wyjechało ostatnio do Stanów Zjednoczonych, gdzie przyjęto ich z otwartymi rękoma, bo byli świetnie wyszkoleni. Dopóki zarobki nie zostaną podwyższone, nie spodziewam się, aby coś się zmieniło - kwituje Iwański.
Na koniec warto wspomnieć, że wypłacanie ratownikom wodnym pensji i ustalenie jej wysokości leży w gestii poszczególnych gmin, czyli magistratów Gdańska, Sopotu i Gdyni.

Miejsca

Opinie (177) 6 zablokowanych

  • bo tonący coraz więcej ważą (8)

    kiedyś ratownik mniej się musiał napracowac, dzis statystycznie osoba tonąca wliczjąc w to dzieci waży 65 kg, dawniej było to około 40 - średnia arytmetyczna.
    Dzisiaj zdażają się jednostki ponad 100 kg a pensje stoją w miejscu.
    W dawnych czasach na plaży zjadało się owoc i lody bambino, ew pogryzało pomidory i rzodkiewki, dzis królują gofry lody kręcone, piwo, drożdżówki. I weź tu pracuj

    • 191 25

    • plus wielkie napompowane czekoladą batony

      które dla matek z dziećmi adhd specjalnie nazwano kanapkami, aby uciszyć ich sumienie

      • 39 4

    • Niedorzeczne, potrzebujemy 30-40 ratowników, mamy komplet, ale przydałyby się jeszcze 3-4 osoby, czyli jakieś 10%. To ile wreszcie? Czyli co?

      • 8 5

    • kiedyś to się nie można było w zatoce kąpać ;)

      • 3 2

    • gofery (1)

      gofery z dżemorem

      • 11 1

      • z dżemerem i cukerem

        takim goferem to hoho

        • 0 2

    • W sumie to szokujace, ze Polacy sa juz tak otyli.

      Ale dalej walcza jak lwy, zeby dzieci mogly sie opychac chipsami w szkolach.

      Wejscie do wody powinno byc na wlasna odpowiedzialnosc i tyle.

      • 5 1

    • każdy kilogram obywatela szczególnym dobrem narodu

      • 3 0

    • brzytwy rozdajcie!

      Tonacy brzytwy sie chwyta. Po co ratownik?

      • 4 1

  • (4)

    Odpowiedzialna robota.

    • 142 8

    • zbyt odpowiedzialna (3)

      i ratowników będzie coraz mniej bo coraz mniej ludzi chce brać na siebie odpowiedzialność za innych a zwłaszcza za ich życie. Niektórzy wolą mniej dostać a żyć w spokoju bez stresu i odpowiedzialności niż ryzykować swoim życiem za innych często nieodpowiedzialnych ludzi.

      • 47 2

      • G...wniane pieniadze (2)

        Za takie pieniadze tyle godzin w sloncu, deszczu i uzeraj sie z ludzmi.
        2200 brutto co to jest za malo minimum to 3000brutto a w premie to nie wierze....sory znam realia....

        • 44 0

        • Za 2200 brutto? To jakiś żart? (1)

          I ten tekst, że płace są wyższe... bo mają nadgodziny. No to pozamiataliście, zupełnie mnie nie dziwi, że jest deficyt. Osobiście to tej roboty bym za 5000 netto nie poszedł...

          • 22 1

          • ja nawet bym za 10.000zł nie poszedł

            • 23 1

  • (10)

    w norwegii moj koleszka pracuje jako ratownik i ma 15 tys zl na reke , plus skromne utrzymanie . wiec po co w polsce

    • 166 10

    • Co Ty robiłeś (1)

      W szkole koleszko?

      • 12 29

      • To co ty koleżko

        • 22 6

    • Czyli ile koron? Jaka jest minimalna płaca w Norwegi?

      • 13 18

    • To go w wałą robią..

      ..bo ja pracowałem 3 sezony i miałem niecałe 40tyś, a było to dobre parę lat temu gdzie pensje w tej pracy były tam niższe.

      • 17 3

    • bfgn

      co ty porównujesz Norwegię śpiącą na ropie i gazie! do tego poza UE kontroluje swoje łowiska na morzu. Sami jadą na elektrowniach wodnych i nie używają , potrafią korzystać z natury. Swiadomość narodowa sprawia że kupują w pierwszej kolejności towary produkowane w Norwegii, to państwo nie zniszczone przez wojnę oraz nie skażone socrealizmem. Porównujesz to do biednej rozkradanej przez wszystkich z lewa i prawa Polski?

      • 50 2

    • szpilek przestań (1)

      przecież wiadomo że to ty piszesz.
      Tak więc to wszystko nieprawda co napisałeś. Ty nie masz kolegów, no może za wyjątkiem współpacjentów na sreberku.

      • 16 11

      • Zazdroscisz mu. Bo ty to wscibski babol jestes

        • 0 2

    • (1)

      15 k w norwegii to nie jest jakos specjalnie duzo, koszty zycia na osobe są na poziomie 12 k

      • 17 3

      • 15k-koszt utrzymania12k, czyli cos tam jeszcze zostaje w portfelu. Za 2.200 zl brutto przy np. wynajeciu mieszkania to zostaje dozywianie w mopsie i ciuchy z caritasu. Ot smutne porownanie rzeczywistosci.

        • 13 0

    • a kto tyle nie zarabia w Norwegii?

      • 0 0

  • (13)

    Nie ma ratowników.. Za 2,2 tyś brutto narażać własne życie ratując tonącego to jakiś cyrk! Ratownik jak sama nazwa wskazuje ma ratować tonących , więc się nie dziwcie ,że za takie pieniądze nie ma chętnych .Zaczną ludzie tonąć to stawki będą wyższe lub kąpiel na własne ryzyko. 2,2 tyś brutto...to jakiś absurd.

    • 225 5

    • bfgn (6)

      jesteś pierwszy :) możesz nim zostać, boisz się wody z naszej kochanej zatoki?

      • 3 13

      • (4)

        Nie boję się wody ale z wodą nie ma żartów , najlepsi pływacy czasem toną. Ale za 2,2 tyś brutto to każdy ma wywala*e .

        • 33 4

        • 28 mln

          no cóż nic tylko zostać księdzem, kasa płynie strumieniami od wiernych i rządu... ;)

          • 22 6

        • kurka szpilek, po raz pierwszy sie z tobą zgadzam;) (2)

          • 17 0

          • (1)

            Fajne .Zapisz sobie ten dzień w kalendarzu (nie tym kiedy masz dni płodne :-D )i każdego roku świętuj ten dzień . Pozdrawiam gorąco Szpilek .

            • 12 7

            • Dzięki za pomysł, zapiszę;) Pozdrawiam

              • 9 2

      • Przecież wiesz, że ma rację...

        Śmieszna forsa za taką pracę, szczególnie przy naszych niegrzeszących kulturą i rozsądkiem plażowiczach.

        • 27 0

    • (1)

      2100zł brutto wynagrodzenia ratownika medycznego w szpitali, za ratowanie zycia 1400zł.... pozdrawiam

      • 26 0

      • Chyba tylko powołanie trzyma Ciebie w tym zawodzie...

        ... 'nędza z bidą' za tak odpowiedzialne zajęcie. Nie dziwię się personelowi medycznemu, że szuka szczęścia poza krajem. Pozdrawiam.

        • 33 0

    • Szpilek, ale powiedz trochę o doświadczeniach

      Twojej 10-letniej pracy jako ratownika WOPR... Jesteśmy wszyscy bardzo ciekawi Twoich opowieści

      • 17 1

    • to samo mozna powiedziec o dzisiejszych pielegniarkach w publicznej sluzbie zdrowia

      po co orac w pocie czoła, psuc sobie kregosłup, narazac sie na pierd.enie niezadowolonego pacjenta i jeszcze narazac sie na oczywiste pomyłki lekarskie.
      Lepiej jest w Norwegii, Irlandii ale nie w Polsce.

      ciekawe ile jeszcze czasu musi upłynac w tej polskiej neokolonii, by tutejsi pracodawcy to pojeli i zrozumieli?

      • 13 0

    • Rozczarowałeś

      mnie. Myślałem, że w przeszłości byłeś także ratownikiem.

      • 6 1

    • A jeszcze jaka odpowiedzialność za ludzkie życie,

      • 0 0

  • takie moje przemyślenia... (5)

    Praca raczej nie należy do ciężkich, jednak zarobki jak na dzisiejsze czasy są po prostu za małe...

    niech taki ratownik uratuje choć 1 życie - to jest przecież bezcenne...

    • 93 9

    • no zależy czyje: (1)

      jest gorszy sort i lepszy sort, element animalny, komuniści i złodzieje, cykliści i wegetarianie... pREZES ma cały cennik na każdego, a jak głosowałeś po myśli pREZESA to twoja wartość wzrasta o 500zł.

      • 13 8

      • Przestań już chlać to piwo.

        • 9 8

    • Mocno sie mylisz (1)

      Praca jest ciężka i wyczerpująca - gorąco, słońce wali jak oszalałe, odwodnienie i poparzenia słoneczne a ty musisz być skupiony na wodzie, która wygląda jak setki małych lusterek. Nie pograsz w piłkę, nie popluskasz sie w wodzie tylko siedzisz, siedzisz siedzisz i co chwila tłumaczysz pajacowi że nie może postawić swojego "zajefajnego" parawanu przed wieżyczką ratownika
      Siedzisz w upale cały dzień przez 7 dni w tygodniu dzień po dniu za te marne grosze ...
      A jak będzie akcja to pijane towarzystwo nagra cię telefonem i wpakuje do internetu i będziesz winien że rodzice nie dopilnowali smarkacza...

      • 53 1

      • ratowniku, a okulary to ciężko kupić?

        meh

        • 3 27

    • "praca nie należy do ciężkich"

      hahahahahahaha, zapraszam na 1 dzień na plaże to zobaczysz co to znaczy

      • 5 0

  • Dziesięć lat temu sama pracowałam jako ratowniczka na sopockiej plaży. (7)

    Wtedy zatrudniali tylko na umowę zlecenie, a pensje w zależności od stopnia wynosiły 1000-1500 na rękę za pracę 7 dni w tygodniu, po 9h dziennie. Widzę, że trochę się zmieniło na lepsze, ale zmiany najwyraźniej zachodzą zbyt wolno...

    • 100 2

    • Nie zmieniło się.

      Ściemniają.

      • 22 1

    • nie widze by się zmieniło na lesze 2,2 brutto to 1500 na ręke (2)

      minęło 10 lat urzędasom pensje wzrosły o 30-40% a ratownikowi dalej te same ochłapy.

      Powinien żaden nie wejść na słupek pierwszego lipca i od razu będzie podwyżka.

      W d*pach sie urzędasom poprzewracało - panowie i panie.

      z tego zyją wasze miasta - to zadbajcie aby turyści byli chronieni przez profesjonalistów .

      Kiedyś nie każdy mógł zostać ratownikiem , nie wystarczały tylko kursy i umiejętność pływania!!!!!

      • 37 4

      • (1)

        akurat urzędnikom to PO zamroziła wynagrodzenia, w 2015 zarabiali tyle samo co w 2008...

        • 12 1

        • uff to dobrze że odszedłem z budżetówki w 2009

          • 3 0

    • raz w zyciu musiałem wyciagac tonoca łajzę z wody o temperaturze 8stopni

      i mam wnioski z tego takie, ze nawet za 10tysiecy nie chciałbym tego robic zawodowo

      • 25 0

    • ehh :) (1)

      W 1998 za 31 dni po 8h na Plaży Stogi dostawałem 650 złotych.
      Pracowaliśmy od 15 czerwca do 31 sierpnia bez dnia wolnego. I chyba nikt z nas nie robił tego dla kasy, to było nasza pasja i część naszego życia.
      Pozdrawiam cała naszą brać. :) MC

      • 11 3

      • strzała MC

        pzdr, Olo

        • 4 0

  • (6)

    Precz z uchodzcami. Ukraincy dla naszych nie ma prasy za normalnie wynagrodzenie a ktos ru porusza temat ukraincow. W tym kraju to najlepiej za pol darmo robic wszystko. Od tak widza pracodawcy.. Co to jest 2200brutto kpina. A jak sie wydarzy cos na plazy to nie ttlko straci 2200 ale i reszte zycia bo swiadkowie sady oskarzenia. 2200 i taka odpowiedzialnosc... I w dodaku na dzien dobry prywatnie wydac kase na szkolenia 1500 minimum zeby przyjsc z certyfikatami. Bzdura... A w dodatku jakby co sie dzialo to z takim sprzetem nie wiele zdzialaja.. Kpina ..I w dodatku nie wymagaja karty plywackiej.. Na ratownika.. Bez karty... Smiech na sali..

    • 75 26

    • bfgn (1)

      tez ich nie lubie ale policz ilu naszych siedzi na zachodzie...tez za ich grosze. i zapewne tez wypisują precz z polakami bo nasi nie mają pracy. Co do pensji to dawno miały być spłaszczone różnice między zarabiającymi na stanowiskach dyr. a dołowymi ale nikt się nie kwapi i taki fizol rypie za 2-4 tys a prezes pierdzi za 200-400tys plus zasiadanie i pierdzenie na radzie nadzorczej...

      • 16 7

      • Trzeba było zostać prezesem a nie fizolem! Wtedy było by ok?

        • 1 1

    • karta pływacka nie jest potrzebna

      jeżeli ukończyłeś kurs ratownictwa wodnego to chyba umiesz pływać

      • 11 0

    • Ciekawe gdzie ci uchodźcy w tym ksenofobicznym, iście miłosiernym kraju??? -To jest : "śmiech na sali" Ukraińcy to w większości emigracja ekonomiczna ale Polak nie rozróżnia pojęć i wrzuca wszystkich do jednego worka. Naszych z Anglii, Norwegii i Niemiec też mają wywalić ? Dopiero wtedy poznalibyśmy co to bezrobocie !

      • 3 1

    • Przecz z toba idioto.

      • 1 1

    • napisali o karcie pływackiej, żeby artykuł był obszerniejszy, a Ty to podłapałeś

      Karta pływacka (pare lat temu) potrzebna była żeby w ogóle zapisać się na kurs ratownika - było to swego rodzaju potwierdzenie że coś tam potrafisz. Zeby dostać się na kurs musiałeś zdać egzamin kwalifikacyjny przede wszystkim z pływania na czas , a tego na karte już nie musisz.
      Zostając Ratownikiem WOPR masz umiejętności zawodowe, a brak karty "amtorskie"j, czy kiedyś specjalnej tzw żółty czepek nie ujmuje Ci umiejętnośći.
      W trakcie kursu przechodzisz szkolenie i nabywasz umiejętności przekraczające wszelkie karty pływackie.

      • 0 0

  • 500+ (4)

    I tyle.

    • 19 40

    • A co ma piernik do wiatraka?? (3)

      • 12 4

      • to że jak dają kase za nic, to po co pracować (2)

        • 9 11

        • (1)

          Wiesz to z własnego doświadczenia?

          • 9 4

          • tak, doję Państwo na pincet plus i całe dnie spędzam na forum t.pl

            • 5 3

  • Euro (6)

    2,2 tys. Euro proszę płacić. Szanowni przedsiebiorcy eldorado za najnizszą krajową się skończyło! !!!
    płacić tylko ile w uni albo do widzenia! !!!

    • 98 9

    • brawo

      przelicznik jest na euro w pln robi Ukraina ale oni mają pozwolenia na pracę w ogrodnictwie i w polu na zbiorach bo nawet na budowę 1 na 100 ma pozwolenie

      Teraz brzydko mówiąc czasy donalda na firmę się skończyły

      • 9 2

    • Przedsiębiorca (2)

      Otwórz biznes. Zarabiaj. I zacznij zatrudniać ludzi. Wtedy zobaczysz na ile mozesz sobie pozwolić z wypłata dla pracownika.
      Kiedy ty zarabiasz 2000zl na rękę, pamiętaj ze twój szef płaci za ciebie prawie 4000. Chory kraj!

      • 12 18

      • Nie stać Ciebie na pracownika to go nie zatrudniaj,albo nie otwieraj firmy.

        • 24 6

      • ciekawe

        do Przedsiębiorca
        Nie wymyślaj.
        Chcesz powiedzieć, że nigdzie na świecie nie płacą podatków???
        Ile płaci szef w Niemczech jeżeli stać go na 2 tys Euro na rękę dla pracownika??
        Tylko nie wymyślaj ze wydajność jest tam większa. Ratownik czy sprzątaczka ma taką sama wydajność jak w Polsce !!!

        • 17 3

    • 2200 brutto to płacą markety kasjerą (1)

      Nie dziwię się , że ratowników brak

      • 5 1

      • Kasjerom

        • 3 0

  • (10)

    Prawda jest taka że ci ratownicy to potrafią tylko panienki bajerować i klaty preżyć, a jak ktoś się topi to i tak go nie uratują.
    Praktyka to niestety potwierdza.

    • 24 116

    • bfgn (2)

      no i co z tego, ja tez bym wyrywał, kulaj beret na Orunie

      • 16 5

      • Łapy precz od Orunii (1)

        • 9 11

        • bfgn

          ale ja kocham Orunię więc kulaj beret teraz pod górkę na Łostowice

          • 13 5

    • (2)

      Ci ratownicy to pomyłka i zawsze tacy byli. Kiedyś trafił mi się taki przełożony burak Adrian Jaśkiewicz. Sam ledwo pływał, doświadczenia jako ratownik miał prawie zero a byl najzwyklejszym chamem do kwadratu. Kradł ratownikom łódki ze stanowiska po czym "znajdował się" gość
      który za pół litra miał wskazać gdzie jest
      łódka. Adrianek oczywiście był osobą pośrednią i zajmował się przekazywaniem wódki i przejęciem wódki. Kompletny bezmózg narażał ludzi na niebezpieczństwo bo mu uderzyło do głowy.

      • 9 2

      • Pan mocny w internecie (1)

        Pan mocny w gębie ... Zapraszam na spotkanie z Panem Adrianem i powiedzenie mu to wprost, pewnie ty byłeś ratownikiem bez mózgiem i piszesz takie rzeczy, przedstaw się Panie LG,

        • 1 6

        • Nie rozśmieszaj mnie. "Pan" Adrian nie był nawet w stanie zdać egzaminu na młodszego ratownika i został przyjęty na kurs tylko i wyłącznie dzięki temu że ktoś się za nim wstawił. Warunkiem ukończenia kursu była poprawa przed końcem kursu. Ten szmaciarz wie komu nabruździł więc niech sam ci powie kim jestem. Problem tylko jest w tym że zbyt wiele osób miało ochotę spuścić mu porządny wpier**l. prawda prędzej czy później wychodzi na jaw.

          • 4 1

    • (2)

      To, że Ci ratownik poderwał laskę, to już nie powód, żeby się żalić w internecie. Było się wcześniej starać, a nie mieć pretensje do całego świata, że jesteś niedołęgą.

      • 11 2

      • (1)

        Nie wiem czy ta odpowiedź była skierowana do mnie czy nie ale żadnej laski nie było a ten pajac miał swoją, która wszyscy nazywaliśmy po swojemu ale zapewniam cię że nikt nie miał ochoty jej tknąć nawet kijem od miotły.

        • 0 0

        • Nie do Ciebie, do tego patałacha powyżej

          • 0 0

    • Ile osób utonęło na strzeżonych kąpieliskach trójmiejskich?

      w ostatnich 10 latach? Pan/Pani wie?

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane