- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (393 opinie)
- 2 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (47 opinii)
- 3 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (271 opinii)
- 4 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (125 opinii)
- 5 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (110 opinii)
- 6 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (323 opinie)
Coraz mniej dorszy w Bałtyku. Czy można temu zaradzić?
Liczba bałtyckich dorszy, a także ich kondycja wyraźnie spada. Przyczyn jest wiele: przede wszystkim ocieplanie się klimatu oraz przełowienie tego gatunku. Szanse na szybkie odwrócenie niekorzystnego trendu są niewielkie. O problemie opowiada Bartłomiej Arciszewski ze Stacji Morskiej im. Profesora Krzysztofa Skóry Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu.
W niektórych publikacjach można spotkać się z jednoznacznym stwierdzeniem, że wszystkiemu winne jest przełowienie dorsza, czyli zbyt intensywne odławianie tego gatunku. Jednak jak się okazuje, przyczyny tego zjawiska są o wiele bardziej skomplikowane.
Za mało wlewów z Morza Północnego
Na temat problemu porozmawialiśmy z ichtiologiem, zatrudnionym w Stacji Morskiej im. Profesora Krzysztofa Skóry Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu.
- Zmniejszenie się populacji, a także kondycji dorsza w Bałtyku, ma wielorakie przyczyny. Po pierwsze wynika to ze złych warunków na tarliskach dorsza, co ma związek z coraz rzadszymi wlewami wody do Bałtyku z Morza Północnego. Ikra dorsza musi unosić się w toni wody, bo jeśli opadnie na dno, w strefę pozbawioną tlenu, obumiera. Ikra będzie unosić się w wodzie tylko wtedy, jeśli zasolenie wody będzie na poziomie minimum 11. Odpowiednio zasoloną i natlenioną wodę przy dnie zapewniały wspomniane już wlewy z Morza Północnego. Problem polega na tym, że wlewy odbywały się niegdyś z częstotliwością co 2-3 lata lub częściej. Obecnie zdarza się to raz na dekadę - wyjaśnia Bartłomiej Arciszewski, zastępca kierownika Stacji Morskiej w Helu.
Ostatni znaczny wlew wody do Bałtyku miał miejsce na przełomie 2014 i 2015 roku. Dlaczego częstotliwość wlewów uległa tak znacznemu zmniejszeniu? Niewykluczone, że wpływ na to mają zmiany klimatyczne, a właściwie ocieplanie się klimatu.
Jak wyjaśnia nasz rozmówca, zmienia się cyrkulacja wiatrów, od których zależy kierunek i siła sztormów, wpychających morską wodę z jednego akwenu do drugiego. Wiele wskazuje na to, że ocieplanie się klimatu ma również wpływ na kolejną przyczynę zmniejszania się populacji dorsza.
Codzienna praca rybaków z Sopotu
Dorsze mają problem ze znalezieniem pożywienia, czyli szprotów i śledzi
- Dorsz żywi się m.in. szprotami i śledziami, a wszystkie są rybami wędrującymi, z których część zmieniła swoje zwyczaje. Istnieje hipoteza, że zmiana trasy wędrówek wynika ze zmian hydrologicznych zależnych od klimatu. Tłumacząc to w bardziej obrazowy sposób, dorsze często nie są w stanie odnaleźć pożywienia, bo trasy ich wędrówek oraz trasy wędrówek szprotów i śledzi nie krzyżują się - kontynuuje Arciszewski.
Oprócz wspominanych gatunków ryb, dorsze - w szczególności młode osobniki - żywią się także żyjącymi przy dnie skorupiakami. Tymczasem ich liczebność również spada z powodu powiększania się tzw. stref beztlenowych. Wiele wskazuje na to, że do rozrostu tych stref przyczyniają się nawozy, które rzekami spływają do Bałtyku.
Kolejny powód: zbyt intensywne połowy
Nie należy również zapominać, że część szprotów i śledzi ląduje po prostu w sieciach rybaków. I tu dotykamy kolejnej przyczyny, która skutkuje zmniejszeniem się liczebności dorsza w Bałtyku.
- Nie bez znaczenia jest również fakt, że przemysł potrzebuje coraz więcej ryb. I nie chodzi tu wyłącznie o ryby, które - kolokwialnie mówiąc - lądują później na naszym talerzu, ale o ryby, które są poławiane w celu przetworzenia ich na mączkę rybną. Ten problem dotyczy zarówno szprotów i śledzi oraz pośrednio dorszy. Reasumując, kondycja dorsza w Bałtyku to problem uwarunkowany wieloma czynnikami - tłumaczy nasz rozmówca.
Zobacz nową osadę rybacką na Oksywiu
Jak polepszyć sytuację?
Wydaje się, że jednym z podstawowych kroków, które należy podjąć w celu ratowania bałtyckich dorszy - o ile to możliwe - jest znaczne zmniejszenie limitu połowów czy nawet ich czasowe wstrzymanie. Nasz rozmówca przypomina jednak, że takich decyzji nie podejmuje się natychmiast.
- Należy wsłuchiwać się w głosy naukowców, którzy sugerują ograniczenia połowów dorsza. Jednak między rekomendacjami naukowców a decyzjami polityków w tej kwestii występuje często znaczny rozdźwięk. Co ciekawe, samo środowisko rybaków wyszło z postulatem czasowego zakazu połowu dorsza w Bałtyku, do czasu odtworzenia populacji. Trudno powiedzieć, czy przyczyni się to do podjęcia konkretnych działań. Natomiast biorąc pod uwagę złożoność omawianego problemu, wcale nie musi to spowodować natychmiastowego poprawienia liczebności i kondycji dorsza w Bałtyku - kwituje nasz rozmówca.
Na koniec nasz rozmówca zwraca uwagę na istotny fakt, który miał miejsce niecałe dwa miesiące temu. Otóż 29 maja Międzynarodowa Rada do Badań Morza - w skrócie ICES - ogłosiła zalecenia dotyczące wielkości dopuszczalnych połowów ryb bałtyckich w 2020 roku.
- Rekomendowana wartość dla wschodniego stada dorsza wynosi... 0 ton. Decyzję podejmą politycy i już za kilka miesięcy będziemy mogli powiedzieć "sprawdzam" - uzupełnia Arciszewski.
Kwestię odłowu dorsza w Morzu Bałtyckim regulują przepisy unijne, a dokładnie uchwalone przez Komisję Europejską. Zgodnie z nimi, zakaz połowu dorsza na Bałtyku obowiązuje w okresie od 1 lipca do 31 sierpnia. To właśnie ten okres ma kluczowe znaczenie dla rozrodu tego gatunku.
W związku z tym, zakup dań ze świeżego dorsza w okresie wakacyjnym jest znacznie utrudniony, nie jest jednak niemożliwy. Wspomniany zakaz nie obowiązuje bowiem niewielkich jednostek rybackich, które prowadzą połowy blisko brzegu. Warto także pamiętać, że część dorszy sprzedawanych w nadmorskich barach jako "ryby z nocnego połowu" może być osobnikami złowionymi i zamrożonymi przed okresem ochronnym lub importowanymi z łowisk w innych rejonach naszego globu, np. z Oceanu Atlantyckiego.
Opinie (290) ponad 10 zablokowanych
-
2019-07-14 18:38
Opinia wyróżniona
A co z Norwegami którzy odławiają szprota i śledzia w sposób iście rabunkowy? (7)
I to właśnie na mączkę rybną. I tutaj Unia jakoś nie protestuje. Wolą układać instrukcje, jak wchodzić na drabinę albo ile watów może mieć odkurzacz czy czajnik elektryczny.
- 104 20
-
2019-07-14 19:15
(1)
Norwegia łowi głównie na Morzu północnym, nie na Bałtyku.
Poza tym przydałyby się jakieś konkrety (i ich żródła) na temat "iście rabunkowego" łowienia.- 12 7
-
2019-07-15 14:35
Tam, gdzie - przede wszystkim na Głębi Bornholmskiej reprodukuje się dorsz, to on jest notorycznie wyławiany i nie ma prawnej ochrony unijnej. To jest wręcz skandaliczna rzecz, która się stała w Unii Europejskiej - nagłaśnialiśmy, że doprowadzi to do załamania zasobów mówi Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
- 2 0
-
2019-07-15 06:23
Edukacja (3)
Norwegia nie jest w UE.
- 19 3
-
2019-07-15 11:30
pięknie (2)
pięknie bronicie interesu Norwegi.
- 3 3
-
2019-07-15 12:13
co ci norwegowie zawinili? (1)
że co? że mają ropę ... są bogaci ... i niezależni od UE
- 1 2
-
2019-07-15 14:46
mają wieczną depresję i odbierają obcokrajowcom dzieci np. za to że mają siniaka bo to wg norwegów oznacza jednoznacznie że są bite przez rodziców - kraj głupców - niczego by nie osiągnęli gdyby nie kolaboracja z Niemcami i złoża ropy
- 1 1
-
2019-07-15 16:38
nie martwcie sie
Teraz w europarlamencie jest reprezentacja 'dobrej zmiany', napewno temu zaradzi i potem znow bedzie sie im 'nalezalo'...
- 0 3
-
2019-07-14 18:38
Moze mniej lowic?
- 5 0
-
2019-07-14 18:39
Nie łowimy tylko my
ciężko się pewnie dogadać z każdym i nie wierzę ,że to się zmieni
- 6 2
-
2019-07-14 18:40
Ruskie ido
- 2 6
-
2019-07-14 18:44
Wkrótce (2)
Zaczną otwierać się zatopione w końcòwce wojny przez Niemców pociski i bomby chemiczne wtedy ani nic nie zjemy ani się nie wykąpiemy.
- 17 3
-
2019-07-14 19:16
(1)
Nie w końcówce wojny przez Niemców, a po wojnie przez Rosjan.
- 5 3
-
2019-07-14 23:46
Jednak to głównie Niemcy zatapiali
Mieli spore zapasy środków chemicznych masowego rażenia z okresu I wojny. Były już przypadki poparzenia rybaków iperytem
- 3 1
-
2019-07-14 18:46
Ta ryba śmierdzi jak niemiecki bąk po bratwurscie
Rybka malutka i pełno kości...
A smrodek jest bo transport u nas po taniości a przyjezdny zeżre i pochwali- 5 8
-
2019-07-14 18:50
W latach 60 i 70 tych XX wieku (2)
Mama kupowała dorsza za 2 zł za kilogram. Obcinała głowę ryby i przerabiała na mielony kotlet.
Wtedy bochenek chleba kosztował 4zł, kajzerka 60 groszy, przejazd tramwajem 1zł.
Ryby były tanie, .....- 20 2
-
2019-07-14 18:55
Cena (1)
Kilograma dorsza w sklepie była 6 a nie 2 złote za kilogram.
- 2 0
-
2019-07-14 19:09
W sklepie może i tak, ale u rybaka na Górkach wiadro za dychę.
- 7 0
-
2019-07-14 18:54
Francuska firma z Gdanska , Saur Neptun (5)
odpowiedzialna za wodę i odprowadzenie ścieków dokonała wlewu do Bałtyku ogromnych ilości fekaliów . Kara jaką nałożono , a potem ją umorzono, wybitnie świadczy o stosunku tego miasta do środowiska
- 40 9
-
2019-07-14 19:10
Te twoje "ogromne ilości" to mniej więcej tyle ile kupa jednej muchy w basenie olimpijskim pełnym wody.
- 10 16
-
2019-07-14 21:12
Kacper, zmień płytę (1)
wybory przerżnąłeś, to nie działa
- 7 8
-
2019-07-15 07:53
Ola, ty ciągle Kacprujesz
Powiedz coś o dorszch
- 2 1
-
2019-07-15 06:28
Ciekawy
Statki handlowe i wycieczkowe codziennie spuszczaja do twojej zatoki gdańskiej fekalia za burte i jakoś ci to nie przeszkadza. Przy kilkuset pasażerach kilka m3 się tego nazbiera
- 0 3
-
2019-07-15 08:15
A co, załamanie w połowach obserwuje się od 2018?
- 4 0
-
2019-07-14 19:09
Jest sposób (1)
Kupować z certyfikatem MSC
- 7 1
-
2019-07-14 21:56
ASC
I ASC w odniesieniu do łososia...
- 1 0
-
2019-07-14 19:12
smażalnie (3)
a w smażalnich zapraszamy na dorsza atlantyckiego z nocnego połowu
- 13 0
-
2019-07-14 21:45
taaa
wali przy tych smażalniach że aż strach .
- 3 0
-
2019-07-14 23:08
(1)
"Świeża Panga i Halibut prosto z kutra, z porannego połowu."
I faktycznie, turyści z centralnej i południowej Polski to łykają :)- 9 0
-
2019-07-15 00:46
Panga
Z Chin przypływa w kontenerach mrożona na polskie tacki w smażalniach.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.