- 1 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (220 opinii)
- 2 Śmierć w stoczni: zabójstwo, a nie wypadek (276 opinii)
- 3 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (150 opinii)
- 4 Nabrzeże Hanzy na Wyspie Spichrzów (140 opinii)
- 5 15 mln dofinansowania na prace na Puckiej (51 opinii)
- 6 Studenci z nową wizją al. Niepodległości (251 opinii)
Coraz mniej dorszy w Bałtyku. Czy można temu zaradzić?
Liczba bałtyckich dorszy, a także ich kondycja wyraźnie spada. Przyczyn jest wiele: przede wszystkim ocieplanie się klimatu oraz przełowienie tego gatunku. Szanse na szybkie odwrócenie niekorzystnego trendu są niewielkie. O problemie opowiada Bartłomiej Arciszewski ze Stacji Morskiej im. Profesora Krzysztofa Skóry Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu.
W niektórych publikacjach można spotkać się z jednoznacznym stwierdzeniem, że wszystkiemu winne jest przełowienie dorsza, czyli zbyt intensywne odławianie tego gatunku. Jednak jak się okazuje, przyczyny tego zjawiska są o wiele bardziej skomplikowane.
Za mało wlewów z Morza Północnego
Na temat problemu porozmawialiśmy z ichtiologiem, zatrudnionym w Stacji Morskiej im. Profesora Krzysztofa Skóry Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu.
- Zmniejszenie się populacji, a także kondycji dorsza w Bałtyku, ma wielorakie przyczyny. Po pierwsze wynika to ze złych warunków na tarliskach dorsza, co ma związek z coraz rzadszymi wlewami wody do Bałtyku z Morza Północnego. Ikra dorsza musi unosić się w toni wody, bo jeśli opadnie na dno, w strefę pozbawioną tlenu, obumiera. Ikra będzie unosić się w wodzie tylko wtedy, jeśli zasolenie wody będzie na poziomie minimum 11. Odpowiednio zasoloną i natlenioną wodę przy dnie zapewniały wspomniane już wlewy z Morza Północnego. Problem polega na tym, że wlewy odbywały się niegdyś z częstotliwością co 2-3 lata lub częściej. Obecnie zdarza się to raz na dekadę - wyjaśnia Bartłomiej Arciszewski, zastępca kierownika Stacji Morskiej w Helu.
Ostatni znaczny wlew wody do Bałtyku miał miejsce na przełomie 2014 i 2015 roku. Dlaczego częstotliwość wlewów uległa tak znacznemu zmniejszeniu? Niewykluczone, że wpływ na to mają zmiany klimatyczne, a właściwie ocieplanie się klimatu.
Jak wyjaśnia nasz rozmówca, zmienia się cyrkulacja wiatrów, od których zależy kierunek i siła sztormów, wpychających morską wodę z jednego akwenu do drugiego. Wiele wskazuje na to, że ocieplanie się klimatu ma również wpływ na kolejną przyczynę zmniejszania się populacji dorsza.
Codzienna praca rybaków z Sopotu
Dorsze mają problem ze znalezieniem pożywienia, czyli szprotów i śledzi
- Dorsz żywi się m.in. szprotami i śledziami, a wszystkie są rybami wędrującymi, z których część zmieniła swoje zwyczaje. Istnieje hipoteza, że zmiana trasy wędrówek wynika ze zmian hydrologicznych zależnych od klimatu. Tłumacząc to w bardziej obrazowy sposób, dorsze często nie są w stanie odnaleźć pożywienia, bo trasy ich wędrówek oraz trasy wędrówek szprotów i śledzi nie krzyżują się - kontynuuje Arciszewski.
Oprócz wspominanych gatunków ryb, dorsze - w szczególności młode osobniki - żywią się także żyjącymi przy dnie skorupiakami. Tymczasem ich liczebność również spada z powodu powiększania się tzw. stref beztlenowych. Wiele wskazuje na to, że do rozrostu tych stref przyczyniają się nawozy, które rzekami spływają do Bałtyku.
Kolejny powód: zbyt intensywne połowy
Nie należy również zapominać, że część szprotów i śledzi ląduje po prostu w sieciach rybaków. I tu dotykamy kolejnej przyczyny, która skutkuje zmniejszeniem się liczebności dorsza w Bałtyku.
- Nie bez znaczenia jest również fakt, że przemysł potrzebuje coraz więcej ryb. I nie chodzi tu wyłącznie o ryby, które - kolokwialnie mówiąc - lądują później na naszym talerzu, ale o ryby, które są poławiane w celu przetworzenia ich na mączkę rybną. Ten problem dotyczy zarówno szprotów i śledzi oraz pośrednio dorszy. Reasumując, kondycja dorsza w Bałtyku to problem uwarunkowany wieloma czynnikami - tłumaczy nasz rozmówca.
Zobacz nową osadę rybacką na Oksywiu
Jak polepszyć sytuację?
Wydaje się, że jednym z podstawowych kroków, które należy podjąć w celu ratowania bałtyckich dorszy - o ile to możliwe - jest znaczne zmniejszenie limitu połowów czy nawet ich czasowe wstrzymanie. Nasz rozmówca przypomina jednak, że takich decyzji nie podejmuje się natychmiast.
- Należy wsłuchiwać się w głosy naukowców, którzy sugerują ograniczenia połowów dorsza. Jednak między rekomendacjami naukowców a decyzjami polityków w tej kwestii występuje często znaczny rozdźwięk. Co ciekawe, samo środowisko rybaków wyszło z postulatem czasowego zakazu połowu dorsza w Bałtyku, do czasu odtworzenia populacji. Trudno powiedzieć, czy przyczyni się to do podjęcia konkretnych działań. Natomiast biorąc pod uwagę złożoność omawianego problemu, wcale nie musi to spowodować natychmiastowego poprawienia liczebności i kondycji dorsza w Bałtyku - kwituje nasz rozmówca.
Na koniec nasz rozmówca zwraca uwagę na istotny fakt, który miał miejsce niecałe dwa miesiące temu. Otóż 29 maja Międzynarodowa Rada do Badań Morza - w skrócie ICES - ogłosiła zalecenia dotyczące wielkości dopuszczalnych połowów ryb bałtyckich w 2020 roku.
- Rekomendowana wartość dla wschodniego stada dorsza wynosi... 0 ton. Decyzję podejmą politycy i już za kilka miesięcy będziemy mogli powiedzieć "sprawdzam" - uzupełnia Arciszewski.
Kwestię odłowu dorsza w Morzu Bałtyckim regulują przepisy unijne, a dokładnie uchwalone przez Komisję Europejską. Zgodnie z nimi, zakaz połowu dorsza na Bałtyku obowiązuje w okresie od 1 lipca do 31 sierpnia. To właśnie ten okres ma kluczowe znaczenie dla rozrodu tego gatunku.
W związku z tym, zakup dań ze świeżego dorsza w okresie wakacyjnym jest znacznie utrudniony, nie jest jednak niemożliwy. Wspomniany zakaz nie obowiązuje bowiem niewielkich jednostek rybackich, które prowadzą połowy blisko brzegu. Warto także pamiętać, że część dorszy sprzedawanych w nadmorskich barach jako "ryby z nocnego połowu" może być osobnikami złowionymi i zamrożonymi przed okresem ochronnym lub importowanymi z łowisk w innych rejonach naszego globu, np. z Oceanu Atlantyckiego.
Opinie (290) ponad 10 zablokowanych
-
2019-07-14 19:16
W czasach PRL dorsz był tani. Bo było go dużo. (4)
Bochenek chleba kosztował 4zł. Kiełbasa zwyczajna 44zł/kg. A kilogram dorsza 2zł. Oczywiście nie w formie fileta. Mama musiała głowę obciąć i przerobić na moje ulubione kotlety mielone.
- 14 0
-
2019-07-14 19:18
U nas robiło się go w formie ryby po grecku najczęściej.
- 6 0
-
2019-07-14 19:27
Może nieładnie ale podobno tak było: (1)
jedzcie dorsze g. gorsze. A teraz Panie...Rarytas.
- 2 0
-
2019-07-14 19:32
Kiedyś ryby były tanim, postnym jedzeniem dla biedoty.
A teraz patrzę na ich ceny i zwykle nie kupuję.- 6 0
-
2019-07-14 23:49
Ja wolałem kulki w galarecie.
Pycha!
- 1 0
-
2019-07-14 19:27
Opinia wyróżniona
Na początek wstrzymać odławianie na rok czasu (4)
Niech się odnowią. Przez ten czas mozna jeść co innego. Wybór jest
- 29 2
-
2019-07-14 19:34
Rok nic nie zmieni. (2)
Przez rok się nie odnowią. Tu nie chodzi tylko o ich ilość ale i jakość. Poza tym dorsz musi mieć co jeść. Przeczytaj artykuł, tam masz wszystko podane jak na tacy.
- 7 0
-
2019-07-14 19:41
Czyli zmasowany odłów nie ma znaczenia ... (1)
Dziwne. Tak samo kiedyś mówiono o wielorybach
- 0 3
-
2019-07-14 19:50
Zmasowany? A czytałeś artykuł? Dorsza w naszej strefie praktycznie nie ma. Zakaz na rok niczego nie zmieni.
- 6 0
-
2019-07-14 21:14
Dorsz
Rok to za mało potrzeba 3 lat na jedno pokolenie
- 7 0
-
2019-07-14 19:32
ani jednego słowa o Duńskich połowach i ich kutrach
- 12 3
-
2019-07-14 19:35
morzna! morzna zaradzic
niech janusze w klapkach zjedza wszystkie dorsze w pi*du to problem rozwiaze sie sam i raz na zawsze
- 3 4
-
2019-07-14 19:35
Zakaz połowu (1)
Powinien być zakaz połowu przez 10 lat!!!! Jedno pokolenie dorsza rośnie około 3 lat. I to by coś zmieniło. Chyba tylko to
- 11 1
-
2019-07-14 19:39
Zakaz połowu, ale nie tylko dorsza. Zakaz łowienia w ogóle, w całym Bałtyku. Ale kto za to zapłaci?
- 7 0
-
2019-07-14 19:46
Torpedować niepolskie kutry to może sytuacja się uspokoi.
- 6 3
-
2019-07-14 19:47
polska (1)
I co z tego można to przecież zastąpić atlantyckim jest zdrowszy itp.
- 3 2
-
2019-07-15 08:18
i też w kiepskiej kondycji
- 0 0
-
2019-07-14 19:47
Ten powód numer dwa to może warto spytać jakiejś jednostki Unii Europejskiej? (2)
Podobno nieźle forsują to, aby to Morze Północne było tym "bogatym", a Bałtyk właśnie różnymi rozporządzeniami - coraz większa bida.
- 2 7
-
2019-07-14 20:03
Kluczowe w twojej wypowiedzi jest słówko "podobno" :D
- 3 0
-
2019-07-15 17:15
Słyszałem, że chcą przenieść bałtyk w inne miejsce
- 1 0
-
2019-07-14 19:50
Połowy dorsza wymknęły się spod kontroli
Połowy dorsza już nie ma!
- 8 0
-
2019-07-14 20:03
Opinia wyróżniona
oczywiście, ze można! (8)
1. Przestać palić węglem w elektrowniach i elektrociepłowniach
2. Podnieść cenę paliwa do 7,50 (żeby auta powietrza nie woziły)
3. Wybudować 1000 zbiorników retencyjnych.
4. Obsadzić tak z 10 tys. km kwadratowych kraju drzewami liściastymi
5, Obsadzić brzegi rzeczek i strumyków wierzbą i wikliną
6. Nie kosić w miastach trawników do gołej ziemi.
7. Mniej nawozów na polach i antybiotyków w ściekach
a dorsz wróci, będzie miał co jeść i odpowiednią dla siebie wodę- 42 25
-
2019-07-14 20:15
piękne propozycje
tyle, ze nikt tego nie zrobi. Dlaczego? Bo nikt na tym nie zarobi. A ludzie są chciwi.
- 13 0
-
2019-07-15 08:30
To ja może wyjaśnię dla minusujących januszkow: (4)
1. Chodzi o to, żeby ograniczyć emisję gazów cieplarnianych do atmosfery i spowolnić ocieplanie się klimatu 2. Chodzi i to samo + o to, żeby poprawić czystość powietrza poprzez zmniejszenie ilości pyłów i toksyn 3. Chodzi o poprawienie retencji, próbę odnowienia zasobów wodnych 4. Nowe siedliska zwierząt, spowolnienie pustynnienia (akurat to bardziej problem centralnej Polski), oczyszczanie powietrza, bioróżnorodność, w pewnym stopniu ściąganie CO2 5. Zapobieganie erozji rzek 6. Bioróżnorodność, wsparcie dla owadów zapylających i ogólnie mikrofauny. 7. Spowolnienie pustynnienia i zakwaszenia oceanów.
A żeby dorsz kiedyś wrócił, to trzeba dać mu szansę przeżyć- 9 6
-
2019-07-15 11:43
Dziękuję Ci, że wyjasniłeś Januszkom, o co ogólnie chodzi
niestety, wciąż nas za mało, a wojny polityczne i chciwość zaślepiają ludzi na całym świecie. A Januszki i tak nas nie posłuchają - co wcale nie znaczy, że przestaniemy piętnować niszczycieli naszej planety.
- 10 2
-
2019-07-15 16:45
(1)
jakieś dowody na ocieplanie klimatu? a jak już znajdziesz, to może jakieś dowody na to że emisje powodowane przez człowieka są odpowiedzialne za mityczne "ocieplanie klimatu"?
czy tak tylko przepisujesz te eko-bzdety z książek dla uczniów klas 1-3?- 0 3
-
2019-07-15 16:57
Faktu globalnego ocieplenia udowadniać akurat nie trzeba, bo to wynika z prowadzonych pomiarów
A co do jego przyczyn, to polecam artykuł napisany przez (uwaga, trudne słowo) klimatologów: "Ziemia się nagrzewa. I wiemy dlaczego.".
- 1 2
-
2019-07-15 19:04
Wiesz, jako jeden z "minusujących januszkow" bardzo bym prosił, żebyś sprawdził poziom emisji gazów cieplarnianych z nowoczesnych elektrowni węglowych o wysokiej sprawności i z elektrowni gazowych - możesz być zaskoczony.
Co do drzew, to warto wiedzieć, że powierzchnia zalesienia w Polsce systematycznie rośnie - dziwne, prawda?
A benzyna powinna być po 100 zł za litr, bo właściwie dlaczego tylko po 7,50.- 1 0
-
2019-07-15 14:34
A co to ma wwspólnego z dorszem XD
- 3 1
-
2019-08-02 08:14
1. Zastanawiam się, czym chcesz palić zamiast węgla ? słońcem, wiatrem ?
poza tym wydaje mi się, ze forum jest dla ludzi dorosłych, a Ty dzieciaku jeszcze jesteś za młody- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.