Zlot wielkich żaglowców to najważniejsza impreza letnia w Gdyni, więc tamtejsi strażacy ćwiczyli w środę gaszenie pożaru na "Darze Pomorza". By z najwyższego masztu ściągnąć jednego z poszkodowanych musieli użyć technik alpinistycznych
Gdyńscy strażacy w ramach ćwiczeń ratowniczych prowadzili akcję na "Darze Pomorza".
Zgodnie ze scenariuszem pozorowany pożar udało się szybko opanować, także dzięki pomocy strażackiego statku. Podobnie było z udzieleniem pomocy dwu poszkodowanym osobom. Największy problem sprawił jeden z pasażerów, który w panice uciekał przed "pożarem" i wspiął się na maszt.
Okazało się, że nie sięga do niego drabina wozu strażackiego, więc niezbędna była pomoc strażaków z gdyńskiej Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wysokościowego. Po swojego kolegę, udającego spanikowanego pasażera, wspinał się Filip Wiedrycki.
- Podobne akcje zdarzają się raz, maksymalnie dwa w roku. Ostatnio ewakuowaliśmy operatora dźwigu, który zasłabł podczas pracy. Bywa też tak, że interweniujemy podczas wypadków w porcie - mówi Filip Wiedrycki.
Ćwiczenia zgromadziły kilkuset obserwatorów, byli wśród nich nawet robotnicy, wykańczający apartamenty w pobliskich Sea Towers, którzy gremialnie pojawili się w oknach wieżowców.