Dwa razy śmierć na gdańskich drogach.Śmiercią dwóch młodych mężczyzn zakończyły się wczoraj dwa wypadki na gdańskich drogach. Prawdopodobnie w obydwu przypadkach do nieszczęść doprowadziła brawura kierowców i wyjątkowa nieostrożność.
Do pierwszego wypadku doszło
około godziny 5, na ul. Zaroślak. Polonez kierowany przez 35-letniego mieszkańca Gdyni otarł się o bok autobusu, który ruszył z przystanku. Następnie auto zjechało na lewą stronę jezdni, uderzyło w krawężnik, po czym przewróciło się na bok i uderzyło w ogrodzenie kanału. Kierujący pojazdem zginął na miejscu.
Drugie tragiczne zdarzenie miało miejsce
o godzinie 8.30 na Trakcie św. Wojciecha koło starej stolarni. Kierujący Volkswagenem Garbusem 27-letni mieszkaniec Tczewa uderzył w koło wyprzedzanej ciężarówki, odbił się od niej i zderzył czołowo z jadącym z naprzeciwka ciężarowym manem. Kierowca mana tracąc panowanie nad pojazdem uderzył w jadący poboczem autobus. Na miejscu zginął kierowca "garbusa", a jego 26-letnią pasażerkę odwieziono do szpitala z poważnymi obrażeniami głowy, klatki piersiowej i kręgosłupa.
- Pacjentka jest już przytomna, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - powiedział lekarz dyżurny chirurgii ogólnej Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku.
Wszyscy uczestnicy wypadków byli trzeźwi, a policja bada ich przyczyny.