• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czas refleksji - rozmowa z rzecznikiem Episkopatu

25 września 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Z ojcem Adamem Szulcem rzecznikiem Episkopatu Polski rozmawia Patrycja Rychwa

- Jak ojciec ocenia wyniki wyborów parlamentarnych? Czy były dla ojca zaskakujące?
- Nie, gdyż prognozy przedwyborcze od dawna już wskazywały potencjalnych zwycięzców. Polacy wybrali tych posłów, którzy ich zdaniem będą w stanie pokierować krajem przez najbliższe cztery lata. Wyzwania, które stoją przed Polską są bardzo trudne dla ugrupowań politycznych, które utworzą nowy rząd. Trzeba zreformować gospodarkę, zmniejszyć bezrobocie, przygotować kraj do integracji z Unią Europejską.

- Jak ojciec ocenia fakt, że w kraju, w którym 90 procent społeczeństwa stanowią katolicy, zwyciężają partie lewicowe?
- Myślę, że Polacy kierowali się swoim sumieniem i ono podpowiedziało im, że właśnie te ugrupowania najlepiej będą sprawowały władzę przez kolejne cztery lata. Lewicę czeka jednak trudne zadanie wywiązania się z wszystkich obietnic, które zostały złożone.

- W przedwyborczą niedzielę we wszystkich polskich kościołach został odczytany list Rady Episkopatu, w którym biskupi wyraźnie mówili wiernym, że nie powinni głosować na formację "nawiązującą do ciągłości ideologicznej z partią komunistyczną". Wyniki wyborów wskazują, że duża część katolików nie posłuchała tej sugestii. Czy to oznacza, że autorytet Kościoła w Polsce słabnie?
- We wszystkich swoich wypowiedziach episkopat podkreślał, żeby głosować na te ugrupowania, które zgodnie z sumieniem ludzi, w najlepszy sposób będą w stanie naprawić gospodarkę, szanując przy tym takie wartości jak życie ludzkie od chwili poczęcia, aż do śmierci czy sprawiedliwość społeczną. Takie było przesłanie listu Rady Episkopatu. Część katolików uznała, że SLD spełnia te kryteria. Zobaczymy, czy potwierdzi to także życie.

- Czy zatem wynik wyborów może stanowić powód do refleksji dla hierarchów Kościoła w Polsce?
- Taka refleksja powinna być udziałem nie tylko Kościoła, ale każdego z nas. Tych, którzy głosowali oraz tych, którzy nie wzięli udziału w wyborach i nie odnaleźli w gronie propozycji partii politycznych miejsca dla siebie. Zarówno wynik wyborów, jak i niska frekwencja są zachętą do tego, by elity polityczne przemyślały w jaki sposób odpowiedzieć na te potrzeby społeczne. Bardzo ważny jest częstszy kontakt parlamentarzystów z ludźmi, nie tylko w trakcie kampanii wyborczej, ale przez całą kadencję. Wszyscy powinniśmy się zastanowić, w jaki sposób pomóc ludziom, by mogli w bardziej aktywny sposób uczestniczyć w życiu publicznym i wzbogacić paletę propozycji politycznych o nowe ugrupowania, które odpowiadałyby na oczekiwania tej części społeczeństwa, która teraz nie wzięła udziału w wyborach.

- Arcybiskup Tadeusz Gocłowski, metropolita gdański powiedział, że niska frekwencja wyborcza jest przejawem "wycofywania się narodu poza margines". Czy ojciec podziela tę opinię?
- Ta część narodu, która głosowała, dała w tych wyborach wyraz swoim oczekiwaniom, lękom, wątpliwościom, frustracjom, a także nadziejom. Niewątpliwie jednak bardzo ważnym elementem jest ta część, która nie poszła w niedzielę do urn. Wielkim pytaniem jest w jaki sposób ich zaktywizować.

- W niedzielę wyborczą w wielu kościołach księża mówili wiernym, że udział w wyborach to ich moralny obowiązek. Czemu zatem katolicy nie wypełnili tego obowiązku?
- Rzeczywiście Kościół apelował do uczestnictwa w wyborach. Trzeba jednak pamiętać, że do kościoła uczęszcza systematycznie około 50 procent katolików. Niewątpliwie jednak frekwencja była dużo za niska.

- Dziękuję za rozmowę.
Głos Wybrzeża

Opinie (4)

  • To także porażka Kościoła

    I znowu kościół wmieszał się do polityki, i znowu przegrał. Zapomnieli o tym, że "mądry Polak po szkodzie". Tak już przecież było, biskupi muszą zrozumieć,że ich zakresem dziełania jest posługa kapłańska, jeśli mają ambicje polityczne(a mają) to niech zakładają partię polityczną.

    • 0 0

  • ???!!!!!!!

    Jak porownam ten wywiad z tym co slyszalem z ambony przed wyborami to mnie szlag trafia. Czy oni byli tak naiwni i mysleli ze jednak prawica wygra i chcieli temu dopomoc? Teraz dostali zimny prysznic i sie przymilaja. A moze w tym epidiaskopie sie piora tak samo jak w polityce i co raz to inna opcja dochodzi do glosu? Dla mnie moral pozostaje bez zmian - panow w czarnych sukienkach nie mozna brac w tym temacie na powaznie. Szkoda ze upaprali wiare w polityce. Nikomu to nie wyjdzie na zdrowie. 8(

    • 0 0

  • katolik

    Funkcjonarjusz kościoła katolickiego w Polsce są obywatelami państw kościelnego /płacą tam podatki ,katechety nie odwołasz/i do polityki w miejscu stałego zamieszkania nie powinni się mieszać.

    • 0 0

  • koala

    wstyd !!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane