• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czego boją się trójmiejskie "elki"?

Katarzyna Moritz
30 października 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Przywrócili go do pracy w PORD po 2 latach
Czy właściciele szkół jazdy będą musieli przestawić się na Toyoty? Czy właściciele szkół jazdy będą musieli przestawić się na Toyoty?

Około 60 instruktorów z prywatnych szkół nauki jazdy spotkało się w czwartek z Antonim Szczytem, szefem Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Wydawało się, że rozmowa będzie dotyczyć wyprowadzenia "elek" z centrum miasta, tymczasem mówiono głównie o... trzech nowych Toyotach, jakie ostatnio pojawiły się w PORD-zie.



Samochody do nauki jazdy

Z propozycją spotkania z szefem PORD-u wyszli trójmiejscy członkowie Ogólnopolskiej Izby Ośrodków Szkolenia. Pojawili się na nim przedstawiciele zaledwie 35 szkół, choć w Trójmieście jest ich w sumie o 100 więcej.

Dyskutowano m.in. o ujednoliceniu komend wydawanych na egzaminach i podczas szkolenia. Instruktorzy sugerowali zmianę oznakowania węzłów Okopowa, Hucisko, ul. 3 Maja, a szczególnie ulic wokół Urzędu Wojewódzkiego.

- Ciągniemy jeden wózek, a żyjemy osobno. Szkolenie i egzaminowanie nie mogą istnieć obok siebie - przekonywał Ryszard Kubisiak z OSK Jolka, jeden z inicjatorów spotkania. - Jeżeli nam się zarzuca, że mamy za niski poziom i w efekcie kursanci nie zdają egzaminów, to chcemy to omówić, by pokazać czemu coś nie gra.

Choć wydawało się, że spotkanie ma polepszyć współpracę między szkołami jazdy a PORD-em, najwięcej czasu poświęcono... trzem Toyotom Yaris, które niedawno pojawiły się w ośrodku. Do tej pory na egzaminach, a tym samym w szkołach jazdy, dominowały Fiaty. Nic dziwnego - do ubiegłorocznego, wartego ok. 1,6 mln zł, przetargu stanął jedynie diler Fiata, w wyniku czego w PORD-zie pojawiło się 27 nowych samochodów tej marki.

- Nikt nas nie zmusza do zmiany samochodów, ale wiadomo, że jeżeli ośrodek zmieni markę, to szkoły, które nie chcą wypaść z obiegu, też to będą musiały zrobić. To są dla nas duże koszty - skarżył się Kubisiak.

Szkoły jazdy zamierzają sprawę zgłosić do Urzędu Ochrony Konkurencji, czy nie są naruszane dobre praktyki, bo narzuca się im narzędzie pracy.

- Ośrodek obowiązują procedury przetargowe, w których wygrywa najtańsza oferta. A dilerzy samochodów oddaliby samochody PORD-owi za darmo, bo wiedzą, że kolejne 2 tys. aut kupią szkoły jazdy - komentował Kubisiak.

Antoni Szczyt uspokajał, że Toyoty będą wykorzystywane tylko wewnętrznie, do jazdy za motocyklem albo jeżeli osoba zdająca wyrazi na to zgodę. - Na pewno uprzedzimy szkoły o nowym przetargu - zapewniał.

Opinie (254) ponad 10 zablokowanych

  • (49)

    Jak ktos naprawde poptrafi prowadzic i uwazal na kursie to zadne auto czy tez zaden instruktor nie straszny i na nic tu wykrecanie sie ze pord jest taki czy owaki.Proste.

    • 100 146

    • (35)

      ale sie madrala znalazl, a mi sie wydawalo ze kazdy samochod jest troszeczke inny i jesli ma minac 15 minut zeby sie do niego przyzwyczaic to moze i nie jest dlugo ale jesli to 15 minut jest na egzaminie to te 15 minut to cala wiecznosc i wydaje mi sie ze takiego kursanta nie stac na to zeby to 15 minut tracic na przyzwyczajanie sie bo jest to jednoznaczne z niezdaniem egzaminu bo wszystkie czynnosci wykonuje wolniej!!

      • 43 17

      • bzdura (30)

        samochod to samochod. do czego chcesz sie przyzwyczajac? wsiadasz i jedziesz. wielkie halo nie wiadomo o co. ja tam zdalem za pierwszym i nie widze jak mozna miec problem z jezdzeniem

        • 29 46

        • (20)

          widac MMM potrzebuje co najmniej godziny by przestawic sie na inne auto...no coz...bez komentarza :)

          • 14 37

          • (6)

            jacy WY tępi jesteście. Dochodzi dodatkowy stres i możliwość niezdania przez jakąś pierdołe bo przełącznik będzie nie tam gdzie zawsze i heja - Niezdał Pan/Pani.

            • 29 13

            • albo sprzęgło wyrobione i zachaczasz o jakierś dziwne pręty które tam bna dole głośno brzęczą (4)

              i wkręcają się w nogawki
              i już jesteś załatwiony

              • 3 9

              • (3)

                Wyrobione ???
                Chłopie te auta mają po 10 15 tyś przebiegu, jak bi nogi sie w pręty wkrecają to je żle trzymasz.

                • 2 1

              • źle trzymam? a może źle skręcone bo jakoś w Lkach tego nie ma i nic nie haczy (1)

                a dwa to samochody zajeżdżone przez kursantów
                więcej w dupę dostają w skrzynię po tych 15 tyś niż włąsne po 100tyś.

                • 2 2

              • dodam, że w Lkach na pręty, wiem o co chodzi, niektóre sa inaczej przerobione

                no

                • 3 0

              • może i 10-15 tys. ale połowa na półsprzęgle :)

                • 6 0

            • a jak pedał gazu nie tam gdzie trzeba?

              • 3 1

          • (10)

            mowimy tu o samochadach egzaminacyjnych "panie wiem i umiem wszystko" wiec dodaj sobie stres, pieniadze ktore tam wrzucasz i jeszcze smaochod ktorego nie znasz. w takiej sytuacji zyczylabym takim "zawodowym kierowca" zdania za pierwszym razem!!

            • 14 5

            • Opinia została zablokowana przez moderatora

              • gadanie (5)

                mam prawo jazdy i jeżdżę codziennie samochodem i niby ok. ale jak wsiadam w auto ojca to nawet ruszyć nie umiem. wsiadam auto kolegi i szarpie na początku. potem ok bo sie przyzwyczajam, ale na egzaminie jakie mam sznse że mi nie zgaśnie

                • 19 8

              • (2)

                to znaczy że nie umiesz jeździć.

                • 11 20

              • hah

                demon prędkości , chyba miszcz prostej

                • 12 2

              • To znaczy, że na egzaminie na prawko po X godzinach jazdy i tak nie umiesz jeździć Panie Mądry. A kto twierdzi inaczej temu krzyż na drogę...Miszcze kierownicy po 30h za kółkiem i 300h za NFS'em

                • 5 1

              • no właśnie więc (1)

                co za róznica czy punto czy yaris skoro skoro i tak się muszisz przyzywczaić i wyczuć wg ciebie??

                • 6 1

              • hmm

                Bo musisz wiedzieć np gdzie są płyny eksploatacyjne a każdy samochód ma inaczej....

                • 3 1

              • (2)

                Tyle że 5 metrów i pierwszy zakręt może już zakończyć egzamin. A takie drobiazgi jak czułość gazu, czy przełożenie na kierownicy trzeba zawsze w nowym samochodzie sprawdzić.

                Chciałbym przypomnieć, że pierwszym zadaniem po ruszeniu z miejsca jest rękaw, gdzie luzu to za wiele nie ma, a przejechanie linii bądź dotknięcie słupka oznacza oblanie egzaminu. Na egzaminie nie ma miejsca i czasu na wyczucie nowego samochodu, nawet jeżeli to zajmuje tylko parę minut.

                • 8 4

              • Posłuchaj..

                uczyłem się jeździć na Oplu (przedni napęd, normalna moc), zdawałem prawko na maluchu (zero mocy, silnik z tyłu, napęd na tył) i zdałem za pierwszym podejściem. Owszem, musiałem się przestawić, ale dałem radę. Jeżeli uważasz, że nie dasz rady to wiń swojego instruktora i ćwicz koordynację gaz-hamulec-sprzęgło do ścięcia białka a dopiero jak to opanujesz jedź na miasto.

                • 5 7

              • zgadza się, wsiadasz i wjeżdżają ci sami egzaminatorzy na miejsce w rękawie

                i start , musisz ruszyć.
                Kumacie, egzaminator nie pozwolił mi kręcić kierownicą i wjechał mi na kopertkę startową.
                Na drugim podejściu to samo.
                Pytalem czy mogę sobie kółeczko zrobić to nie, nie wolno.
                Od razu rękaw.
                Nawet kur.a metra nie przejechałem wcześniej.
                3razy z placu przez to nie wyjechałem
                a jak już udało mi się wyjechać to zdałem idealnie,
                aż się egzaminator zapienił i zaczął buczeć pod nosem.

                • 4 2

          • rozumiem, że posiadłeś zdolność... (1)

            czytania ze zrozumieniem i ogarniasz, że chodzi tu o osoby, które mają za sobą parędziesiąt kilometrów "przebiegu" i dla nich każda zmiana auta to próg trudny do pokonania. Jeżeli już po paru latach i kilku tysiącach kilometrów odczuwać będą podbny stres, dopiero wtedy mogą podlegać tak surowej ocenie. Sąjednostki wybitne, jak Ty, ale widzisz, jakośtak jest, że Ci, którzy sąw czymś słabi starają wybić się tam gdzie są anonimowi i nikt nie może realnie ocenich ich "kunsztu", więcej pokory.....

            • 13 0

            • taa a potem wsiądą wszyscy po egzaminie

              do swojego Fiata Grande Punto

              Niech lepiej wyprowadzą egzamin poza te dziwne uliczki bez znaków gdzie rzeczywiście można usadzić wg własnego uznania na dowolnym nie istniejącym błędzie.

              Wrzeszcz, Morena, Przymorze, Zaspa, Żabianka, Chełm...

              • 3 1

        • bzdura (7)

          każdy samochód jest inny, nie mówię tu nawet o różnicy w działaniu układu napędowego - chodzi o to, że inaczej chodzi skrzynia biegów, może mieć inny układ, inaczej się reguluje siedzenia, gdzie indziej włącza się światła itd. itp.

          różnice te nie są specjalnie istotne dla osoby która zmienia samochód, natomiast dla kursanta to jest bardzo duży problem.

          • 10 2

          • A światła? (5)

            To o czym piszesz jest ważne, ale światła inne przyciski w każdym samochodzie są umieszczone inaczej. Sam jak wsiadam do innego samochodu to mija chwilka zanim się połapię, który guziczek jest od czego. A teraz wyobraź sobie zdenerwowanego kursanta, który świateł mijania znaleźć nie umie... Już to może czasem wystarczyć.

            • 6 2

            • wsiadasz... (4)

              rozglądasz się, regulujesz, dopiero, gdy zapytają się "czy jest pan/pani gotowa do jazdy" i odpowiemy twierdząco egzamin się zacznie

              • 4 7

              • dokładnie tak, i nie jest żadną ujmą zapytać (3)

                gdzie w tym modelu jest włącznik świateł, bo szkoliłeś/aś się na aucie innej marki. To jest właśnie element przygotowania się do jazdy. Możesz sobie 'na sucho' (na wyłączonym silniku) sprawdzić, jak 'chodzą' biegi. Przy włączonym silniku sprawdzić, gdzie 'bierze' sprzęgło itd itp, nie zapominając o ustawieniu lusterek...

                • 1 3

              • ha ha ha (2)

                Dobre zapytać sie egzaminatora, gdzie włacza sie dane światło - nie wiem kto to napisał ale gratuluje pomysłowości.......
                Znajomy uczył sie na jeździć na "L" na Alfie a zdawał na naszych punto które są w ośrodku, i podczas egzaminu gdy stwierdził tak włąsnie jak poprzednik( przecież uczyłem sie na innym to napewno mi powiedzą) i zapytał sie gdzie się włącza światła przeciwmgielne to egzaminator go wyśmiał i powiedział że takie podstawowe informacje to powinien wiedzieć no i co oczywiście oblał na dzień dobry
                Więc gratuluje pomysłowości aby pytać sie o coś takiego egzaminatora

                • 6 1

              • elektryk

                ja zdawalem w zime to dalem egazminatorowi skrobaczke zeby mi lusterko od pasazera wyskrobał ze szronu. wział i wyskrobał. dopiero pozniej sie zjarzyłem co zrobiłem :D

                i zdałem. a pozniej po mnie 8 osób uwalil w tym 6 na placu

                takze mysle, ze zapytanie gdzie sa swiatla to pikus.

                ps. zdawalem w 2005

                • 1 1

              • kwestia użytej argumentacji

                unormowane są tylko położenia i funkcje _przełączników_ kierunkowskazów i świateł (choć tu też jest kilka opcji przy załączaniu świateł drogowych ((długich)) ). Położenie innych _włączników_ i ich sposób działania są opisane w INSTRUKCJI UŻYTKOWNIKA danego pojazdu, którą dostajesz razem z autem w salonie.

                W sytuacji powyżej należało się postawić i zażądać możliwości zaznajomienia się z instrukcją, albo udzielenia odpowiedzi na pytanie w ramach _normalnego przygotowania się do jazdy_! A na egzaminatora za jego zachowanie złożyć skargę, ponieważ nie umożliwił poprawnego przygotowania się kierowcy do _bezpiecznego_ wyjechania na drogę. I kropka.

                • 0 0

          • No tak czasem np w Toyotach zamienią gaz z hamulcem

            i potem żale i płacze, że egzamin nie zdany. Masz chłopie rację.

            • 6 10

        • święta racja..baletnicy rąbek u spódnicy....

          Tajniki prowadzenia auta zdobywałam na fiacie 125p /instruktor sprawdzał jakie mam bicepsy bo kręcenie kierownicą dla drobnej osóbki w tym aucie to był nie lada wyczyn :D:D:D/a zdawałąm egzamin na fiacie punto. W międzyczasie mąż szkolił mnie na peugocie 605. Egzamin zdałam za pierwszym podejściem. Znaczy się...wsiadasz i jedziesz

          • 0 3

      • zgadza się , każdy egzemplarz jest inny a dla kogoś kto dopiero się uczy to jest masakra (2)

        dlatego w Niemczech masz pół godziny na zapoznanie się z autem przed egzaminem

        • 12 1

        • Opinia została zablokowana przez moderatora

          • Hmm... nie, nie ma możliwości swobodnego jeżdżenia samochodem egzaminacyjnym przed egzaminem. Odpalasz silnik dopiero po rozpoczęciu egzaminu i nie ma miejsca na błędy.

            • 2 0

      • Oczywiście, a po egzaminie kursant kupuje sobie oczywiście fiata bo na takim się uczył, dlatego po trójmiejskich ulicach jeździ tylko punto....
        Moim zdaniem pord powinien zmieniać auta co pół roku, żeby szkoły nie mogły za nim nadążyć (ale szkoda a to kasy). Pord nie jest od tego żeby ułatwiać zdanie egzaminu, tylko żeby zweryfikować umiejętności, a jak ktoś nie poradzi sobie z trochę innym autem na egzaminie to znaczy że nie powinien się na ulicach jako kierowca pojawić...

        • 0 1

    • no nie wiem czy mozna nauczyc sie jezdzic samochodem w 30 godz.
      a pozatym egzamin to duzy stres i szukac w innym aucie gdzie sa swiatła, płyny nie ułatwi zdania wrecz przeciwnie.beda mieli prostsza droge do oblewania!!!!!!!!

      • 12 0

    • BZDURA (2)

      Pamiętam jak zdawałam prawko .to było 6 lat temu.Na kursie świetnie,bez problemów-instruktor był pewien ze zdam a ja nawet nie ruszyłam.Nie dlatego ze nie potrafiłam jeździć tylko STRES mnie zjadł i 90 % kursantów ma tak samo jak nie więcej

      • 9 4

      • trzeba było zjarac blanta i się wyluzowac:)

        • 6 10

      • trzeba bylo wypic kielonka dla kurażu.

        nie wiem jak cie egzamin na prawko stresuje to jak sobie w zyciu poradzisz?

        • 0 3

    • Taki jestes cwany, to wsiadz 1 raZ do mojego jaguara (3)

      nawet nie ruszysz !!

      • 3 1

      • no, jak nie wyłączysz immobilizera (2)

        to pewnie tak. Cała reszta to ostrożne operowanie gazem i sprzęgłem :)

        • 1 1

        • (1)

          szczegolnie ze jaguary maja glownie automaty...

          • 1 1

          • no to tym prościej

            przecież automat to amerykański wynalazek dla idiotów. Przełączasz z P na D i wio. Pozostaje ostrożnie z gazem. I jeszcze trzeba wiedzieć o blokadzie włączenia silnika gdy skrzynia jest poza N (chyba, dawno tym wynalazkiem nie jeździłem).

            • 0 0

    • Nie problem w tym że ktoś nie umnie jeździć.

      Jeśli ktoś robi coś 10 razy i 2 razy mu się uda to porostu jeszcze nie umie, jeśli 10 na 10. To problem leży w umiejętności radzenia sobie ze stresem (patrzcie: Facylitacja społeczna). Podobnie jak podczas ważnego startu w zawodach sportowych. Wystarczyło by wykorzystać doświadczenia psychologów sportowych. Wszystko można wytrenować są specjalne ćwiczenia. W dzisiejszym sporcie kto niekorzystania z pomocy sztabu psychologów nie istnieje.

      • 1 2

    • (2)

      Po 30 czy tam ilu godzinach kursu nabywa się umiejętnośc jazdy samochodem ? to ja dziękuję i wysiadam...nie chcę na drodze spotykać takich kierowców co to "potrafią prowadzić" będąc 40stą godzinę za kółkiem...Kubice wrodzone w furach taty czy szrotach za 500zł

      • 1 0

      • no cóż, w Japonii (1)

        kierowca-uczeń spędza *kilkadziesiąt* godzin na placu manewrowym (sam! słyszy uwagi instruktora przez radio) ćwicząc manewry i reagowanie na znaki drogowe. Dopiero jak wszystko na placu opanuje perfekcyjnie myśli się o wyjechaniu na miasto...

        • 3 1

        • Ciekawe, nie wiedziałem o tym.
          IMHO super sprawa, powinno tak być wszędzie.

          • 2 0

    • hahaha

      to chyba nie masz prawa jazdy, ze p....ysz takie głupoty.

      • 0 0

  • PORD-ten beton trzeba rozbić bo inaczej się nic nie zmieni. (3)

    całą dotychczasową przesiąkniętą ekipę won na bruk i zatrudnić nowych młodych nie powiązanych ludzi.

    • 99 11

    • też nie rozumiem po co ten cały PORD

      w normalnych krajach, jak chcesz zdać prawko to idziesz na komisariat. Jedziesz własną furą z ''komisarzem'', jak umiesz i znasz przepisy to zdajesz. To proste, po co cała armia ludzi do przeprowadzania 40minutowego egzaminu ??

      • 20 3

    • Prawda jest brutalna!!!

      50% tych ktorzy zdali w z zyciu nie powinni dostac prawa jazdy.Nie rozumiem skad sie bierze przekonanie ze kazdy musi miec prawo jazdy!!!A potem na drogach kroluja" mistrzowie prostej", ktorzy generuja korki.Jak ktos nie opanowal techniki jazdy pozwalajacej na jazde samochodem w granicach przepisow (np 90 km/h poza terenem zabudowanym,a nie 40/h blokujac ruch) to nie powinien dostac prawa jazdy.Koniec kropka.O technice pokonywania skrzyzowan i zakretow nie wspomne.Zawsze pozostaje komunikacja miejska.Parafrazujac znana piosenke "kierowac kazdy moze,ale nie kazdy powinien"

      • 1 2

    • haha

      wierz mi ze młodzi się szybko uczą :)
      co jak co Pord jest nastawiany na zysk wiec obleje cie za każdą pierdołę czy jedziesz Toyota czy Fiatem:)
      zawsze się cosik znajdzie:)

      • 0 0

  • po coPORDowi włane samochody? (5)

    Każdy powinien zdawać egzamin na samochodzie na jakim się uczył. Nie było by problemami z przetargami, w których PORD dostaje samochody za darmo bo dostawca wie, że potem odbije sobie na szkołach. Tylko potrzeba było trochę więcej wysiłku ze strony urzędników przy organizacji egzaminu.

    • 118 12

    • (1)

      bo jest to fizycznie nie do zrealizowania. Po drugie jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o .............

      • 5 3

      • Fizycznie nie do zrealizowania? Dlaczego niby nie. W wielu państwach się udaje tylko w Polsce nie jest to możliwe? Jakieś inne prawa fizyki tu obowiązują czy co?! Kasa, kasa i kasa i nic więcej, tylko o to tutaj chodzi! Jak coś nie idzie po myśli władzy to wymyślają takie prawo żeby szło tak jak według nich powinno. Po cholerę unifikacja na egzaminie? Przecież każdy i tak potem się przesiada do innego samochodu. A może wprowadzić prawa jazdy na konkretne modele. Kupujesz nowszy model, nawet tego samego auta - musisz zdać egzamin bo przecież 'układ płynów' jest inny. Ja osobiście zdawałem egzamin na fiacie 125p ponad 15 lat temu. I nigdy takim później nie jeździłem a mimo wszystko zero wypadków na koncie. Co więcej po tylu latach musiałem się przesiąść za kierownicę po prawej stronie. I co? I nic, dalej jazda nie sprawia mi kłopotu.

        • 0 0

    • ale tak kiedys bylo.... (2)

      egzaminatorzy przyjezdzali do szkoly nauki a nie kursanci do PORDu

      • 11 0

      • (1)

        masz rację że kursant powinien zdawać egzamin na takim samochodzie na jakim się uczyć,co prawda podam sytuację kiedy ktoś uczy się na innym samochodzie i zdaje też na innym.Pierwszy egzamin zdawałam w WORD Elbląg,przyjechała tam kursantka z Warszawy, którą szkolono tam na samochodzie Toyota Yaris-z tego co mówiła wywnioskowałam że egzaminy tam są też przeprowadzane Yariskami.Oczywiście dziewczyna nie zdała,ponieważ układ pod maską jest w Toyocie inny a co za tym biegnie różni się też wyposarzenie wewnętrzne samochodu.

        • 2 2

        • Hmm dziwne. A czego spodziewala się ta kursantka? Chyba nie jest tajemnicą że u nas jeżdżą punciaki. Jakby dziewczyna bya chodź trochę rozgarnięta to by w necie sprawdziła rozmieszczenie płynów i wewn elementów.

          • 1 0

  • (7)

    Pamiętam czas gdy ja zdawałem !! A to nie tak dawno !! Bardziej stresowałem się przed i w trakcie zdawania egzaminu na prawko niż podczas matury. Ta cała otoczka, która jest związana z egzaminem w Pord jest straszna. A do tego sami egzaminatorzy nie pomagają / człowiek czuje się jakby szedł na ścięciec.
    Dlatego proponuje rozmawiać o takich problemach !!! a nie kto więcej w tym wszystkim się ma nachapać.

    • 88 12

    • takie problemy maja tylko ciecie (2)

      egzamin to egzamin, zawsze jest stres, ale trzeba sie ogarnac i zdac. Zadna filozofia

      • 7 23

      • tylko głupi się nie boi i nic nie czuje bo nie rozumie konsekwencji albo mam wywalone na wszystko

        pogódź się, że reszta świata podchodzi poważnie do życia
        i buduje sobie karierę i lepsze życie dla swoich dzieci
        a taki coach potato jak ty
        czyli Ed Bundy
        po prostu ma wywalone na wszystko

        • 8 3

      • dokładnie tak

        2,5 roku temu zdawałem prawko - stres jak stres - trzeba nauczyć sie sobie z nim radzić, ale co do PORDu miałem zupełnie inne doświadczenia.

        Przyjemny egzamin, egzaminator okazał się człowiekiem, z którym można było nawet pożartować podczas jazdy - bardziej stresowałem się na pisemnym (elektronicznym ;)

        • 3 5

    • zupełnie się z Tobą zgadzam. (3)

      otoczka i atmosfera a raczej jej brak, powodują ze największy twardziel wymieka. czlowiek zdawal mature, egzaminy na studia, a w pordzie czuje sie jak przy tablicy na matmie, czyli stres nie do ogarni9ecia.
      zdawalam 9 razy ale zdalam, i to jest dowod na to ze nie warto sie poddawac, trzeba walczyc i nie dac sie tym patałachom z pordu

      • 4 3

      • yeah :) 9 razy, powiem to mojej dziewczynie, to może przestanie się martwić tak bardzo o egzamin:)

        • 0 2

      • po 5 razie powinni nigdy nie wydac prawka

        jak wyżej.

        • 1 9

      • Przy tablicy na matmie?

        Kiepskie porównanie z tą matematyką, aż tak wyluzowany jak przy tablicy na matmie to nie byłem, ale było spoko. A co do patałachów - nieładnie tak oceniać ludzi, ale jeśli już tak robimy, to nazwałbym "patałachami" tych, co zdają po 9 razy egzamin na prawo jazdy albo boją się i nie chcą się nauczyć matematyki.

        • 1 6

  • PORD=PZPN

    Stare dziady i ich zasiedziałe stołki.

    • 101 9

  • w ogóle to super zdaje sie egzamin 2 miesiące po ukończeniu kursu (15)

    Ciekawe czy PORD dalej łamie prawo i nie przeprowadza egzaminu w ciągu 30 dni od złożenia papierów. Ciekawe jak ktoś kto wyjeździł 30 godzin ma "czuć" sprzęgło i gaz po 2 miesięcznej przerwie?

    • 95 9

    • Nawet wieloletni kierowca ma problem po takiej przerwie i musi się na nowo "nauczyć"... (7)

      ...a co dopiero ktoś to pojeździł 30 godz.

      • 17 5

      • wg mnie troche przesadzasz przesadzasz (1)

        • 4 16

        • A Ty co ?

          Johny 2 razy?

          • 1 1

      • ale za to musicie bałwany wykupić dużo lekcji u mnie :) (2)

        i ja sobie wsuwiam kawior
        jak reszta byłych ubeków i trepów
        a wy tępe rury płaćcie
        jechane wykształciuchy,
        ja mam władzę

        • 4 14

        • (1)

          po ang. szkola to "school", a nie "scholl" :/

          • 2 2

          • to było po szwedzku karakanie

            ja sem ze swedlandu

            • 2 0

      • (1)

        nie przesadzaj. robicie z prowadzenia samochodu niewaidomo jakie misterium

        • 1 0

        • prowadzenie jest trywialne, to akrobatyczna plynna jazda tyłem jest wzięta z kosmosu

          a ściślej mówiąc z biednej
          i do neidawna faszystowskiej Hiszpanii.

          Nie stać nas na lepsze wzorce,
          najlepiej z jakiegoś cywilizowanego kraju?

          • 1 0

    • bzdura (5)

      Przy pierwszym podejściu do egzaminu, od złożenia papierów do egzaminu teoretycznego i praktycznego ( oba w jednym dniu) czekałem równo tydzień.

      • 2 3

      • no to ty czekałeś, a reszta czeka na pierwszy egzamin 3 tygodnie a na kolejne 1.5 miesiąca (3)

        ja też słyszałem, że ktoś dostał termin za dwa tygodnie
        ale ja tego kogoś na oczy nie widziałem
        i to jest urban legend
        albo trzeba prezenty paniom z PORDu przynosić
        to wtedy tak
        ty łapówkarzu

        • 1 5

        • moja dziewczyna się ostatnio zapisywała, termin za 2 tygodnie jak bum cyk cyk. ale nie musisz mi wierzyć, jestem tylko internetowym trollem.

          • 1 2

        • Po pierwsze (1)

          Po pierwsze odniosłem się do opinie, która mówi, że czeka sę 2 m-ce od ukończenia kursu do egzaminu, więc twoja odpowiedź ma się jak kwiatek do kożucha. po drugie nazywając mnie łapówkarzem, beż żadnych dowodów na to, pomawiasz mnie o przestępstwo a na to już jest paragraf.

          • 0 0

          • no dobrze, pierwszy egzamin może być za kilka tygodni, 2-3, ale kolejne są co 1.5 miesiąca.

            no to wielka różnica, 2 tygodnie w tą czy w tą jak robisz średnio 5 miesięcy.

            • 0 0

      • nie wiem gdzie ty tyle czekałes w gdańsku minimum miesiać

        • 1 1

    • Hmm

      ...kurs skończyłem w grudniu zeszłego roku, pierwszy egzamin praktyczny, który uwaliłem przez nieuwagę miałem w czerwcu (papiery trochę późno złożyłem), potem znowu się ociągałem i dopiero w połowie października miałem drugi egzamin, który zdałem (przed egzaminem jeździłem jeszcze 4 godziny), więc jednak się da (i to prawie rok po skończeniu kursu).

      • 3 1

  • A może inaczej? (13)

    Może powinno być tak, że szkołom jazdy nie wolno mieć takich samych samochodów jak w PORD? Odpada korupcja przy przetargu, szkoły będą kupowały co chcą (nikt do niczego zmuszać ich nie będzie), a kursanci nie będą się uczyć na pałę, że jak im się w 1/3 długości samochodu pojawi słupek, muszą skręcić kierownicę o 45 stopni. Głupota. Zaraz ktoś powie, że to bez sensu. Może i tak, ale rzadko kto z kierowców (a na pewno mniejszość) po zdaniu egzaminu będzie jeździć Fiatem Grande Punto, przez co prawa jazdy powinny być na taki samochód, bo wielu nie potrafi nawet światek włączyć w innym modelu.

    • 42 10

    • to był by dobry pomysł gdyby egzaminy były inne (6)

      fakt ktos sie uczy na grande punto a kupił samochód VW pasat kombi .Wiec powinien zdawac na własnym aucie i nanim sie uczyc ale wtedy osk niezarobi tyle.
      ten pord i całe te egzaminy sa z epoki PRL- nadal.W polsce sa najtrudniejsze egzaminy w całej UE! tylko w polsce jest zdawalnośc 30% w Angli zdaje 80% praktyka jest nieobowiazkowa zdajesz tylko egzami twoja sprawa jak sie uczysz praktyka to samo mozesz sie uczyc na swoim aucie ze znajomym co juz ma kilka lat auto wystarczy tylko "L-ke" wrzucic na szybe i jedziesz.

      • 4 3

      • i dobrze ze sa najtrudniejsze. powinny byc jeszcze trudniejsze (4)

        jak widze tych kretynow na hucisku, na torunskiej czy na parkingach to mnie skreca. czy to tak trudno zaparkowac w polu wyznaczonym liniami, a nie zajmowac 2 miejsca, albo nie wjezdzac na skrzyzowanie widzac ze po drugiej stronie nie ma miejsca zeby zjechac? prawo jazdy powinno byc przywilejem.

        • 14 8

        • teraz tumanie to ty bys niezdał (3)

          a jak były by jeszce trudniejsze to tymbardziej bys niezdał 100% takich madrali zdało przypadkiem dawno temu i teraz sie mądzy a sami jeźdza jak łamagi

          • 5 4

          • (2)

            dawno temu zdałem. ostatnio TEŻ zdałem, za pierwszym razem. i kto tu jest tuman, hę?

            • 0 3

            • a za co powtarzałeś? (1)

              • 1 0

              • Ja nie piłem, tylko brałem...

                • 0 2

      • A to akurat byłoby dobre, ale w tym momencie tzw. "manewry" musiałby być przeprowadzane w mieście, tj. np. na parkingu przed marketem. Wystarczy, że udowodnisz, że swoim Passatem kombi potrafisz zaparkować równo na jednym miejscu parkingowym, mieszcząc się w liniach.

        Swego czasu znajomy egzaminator opowiadał mi historię o niepełnosprawnym (który ma prawo zdawać swoim samochodem, jeśli jest przystosowany do jego niepełnosprawności), który chciał zdawać egzamin Mercedesem Vito. Zdawać mógł, ale nie było szans, żeby zmieścił się między słupkami rozstawionymi dla Punto. Skończyło się tak, że musiał wypożyczyć jakieś małe autko przystosowane do swojej niepełnosprawności.

        A co do L-ki na szybie, to w Polsce kiepski pomysł. Wyobraź sobie 18-to latka, który zdał teorię, nakleja sobie na szybę snak "L" i gna po mieście 180km/h, bo przecież "już umie". Instruktor jednak ma tę przewagę, że ma osobne sprzęgło i hamulec...

        Pozdrawiam.

        • 5 0

    • (2)

      A w jaki sposób wyobrażasz sobie prawne uregulowanie takiego zakazu? Jeśli np. w WORD w Gdańsku używają Grande Punto, a w Bydgoszczy Nissana Micry, to mój OSK nie może mieć ani tego, ani tego? A jeśli w Toruniu, Olsztynie, Krakowie, Wrocławiu itd. używają (bądź będą używać) jeszcze innych aut? Bo moi kursanci mogą (mają prawo) zdawać w całej Polsce. To w takim razie w moim OSK mogę używać tylko Hummera H1 bądź Dacii Logan. Łapiesz bezsens sytuacji?

      Poza tym nie ma możliwości ZAKAZAĆ używania jakiegoś pojazdu w OSK, jeśli oczywiście spełnia on wymagania techniczne potrzebne do dopuszczenia do ruchu.

      Pozdrawiam.

      • 1 2

      • Może zakazać to za mocne słowo, ale chodziło mi bardziej o ideę. Jeżeli chodzi o to, że różne WORDy to różne samochody, to można by takie coś wprowadzić tylko w obrębie OSK dla np. Gdańska, osobno dla Gdyni i tak dalej. Wiadomo przecież, że zawsze znajdzie się ktoś kto przejechałby z Gdańska do Zakopanego, żeby zdawać na swoim ukochanym Fiacie, bo tylko tam wie gdzie jest wsteczny, ale tego się pewnie nie przeskoczy tak łatwo.

        Inny rozwiązaniem jest to, żeby w PORDzie nie mogły być wszystkie samochody takie same, a wręcz każdy inny. Tak, wiadomo problemy z przetargami, utrzymaniem itp. (oto Polska właśnie), ale ludzie uczyliby się jeździć i "czuć" samochód, a nie wkuwali co i jak działa w tym modelu (nie daj Boże jak na egzaminie będzie nowszy/starszy model ;)).

        • 0 0

      • dyzdyz

        ale w takim razie cała ta awantura to bicie piany. Skoro szkolisz w wielu rejonach, to dla każdego masz inne auto? Wątpię...

        • 0 0

    • Hahaha nikt o zdrowych zmysłach Punto nie będzie jeździł (1)

      • 3 2

      • Widac żeś b.pojętny chłop

        bo jeździsz rowerkiem do tyrki ;)

        • 1 2

    • Ja bym z góry nie zakładał że mniejszość będzie jeździć Punto

      Bo ja widzę, że Punto jest bardzo wiele na drogach. Inna kwestią jest ile świeżo upieczonych kierowców stać na nowe auto... Większość jeździ złomami z zachodu 12-15 letnimi, więc może na takich lepiej uczyć? ;)

      • 1 1

  • tak szkółki majka zaniski poziom skoro zdaje tyl;ko 20%!!! (9)

    NIESTETY ALE SZKÓLKI SĄ NASTAWIONE NA ZYSK POZATYM TO JEST KONFLIKT INTERESÓW! OSOSBA KTÓRA ZDA ZA PIERWSZYM RAZEM JEST NIEOPLACALNA DLA OSK BO NIEWYKUPI DODATKOWEJ JAZDY!!
    Kazdy kto niezdał wruci do osk by wykupic dodatkowe jazdy 1godzina 45-50zł wiec kazdy wykupuje przynajmniej kilka i interes sie kreci!! Dlatego własnie osk jest około 100 wiekszosc to tylko wyłudzacze kasy bardzo czesto sie słyszy ze ludzie dodatkowe godziny wykupuja w innych osk niz w tych co sie uczyli i nawet sa opinie ze w te kilka godzin nauczyli sie wiecej niz w tym co wykupili kurs i mieli tam 30godzin!!

    a to ze instruktorzy celowo skracaja godziny oszukuja prowadza rozmowy to kolejne przykłady !!
    Poziom nauczania w osk jest bardzo niski!!

    • 34 13

    • święta prawda (5)

      sama doświadczyłam tego, że instruktor zwlekał z pokazaniem ruszania na wzniesieniu do przedostatniej godziny, jeździł ze mną po jakichś bocznych uliczkach, a potem stwierdził że 30 godzin to za mało. Oczywiście zaproponował dokupienie godzin u niego, już nawet poza OSK w którym był zatrudniony! Poszłam po rozum do głowy i nauczyłam się jeździć w innej szkole, w o wiele krótszym czasie i za mniejsze pieniądze.

      • 9 0

      • (3)

        jak sie idzie do OSK w brzeznie, nowy porcie czy przymorzu to sie nie dziwie, ludzie myslcie troche to nie boli. Wybiera sie osk w centrum gdanska/gdynigdzie dojechanie do jakiejkolwiek trasy egzaminacyjnej zabiera niecale 5min.
        Jezdzenie po marynarki polskiej nic wam nie da bo nigdy z pordu tu nie przyjedziecie..

        • 1 3

        • Człowieku Ty zdawaleś kiedyś prawo jazdy? (2)

          Po kilku manewrach na placu, zrobieniu teorii itd, wypuść się z kursantem do centrum, jeszcze w godzinach szczytu... to jakaś masakra by była. Najpierw trzeba pouczyć się na mniej uczęszczanych ulicach, może wieczorem kiedy ruch mniejszy, obycie z autem jest bardzo ważne, dopiero po kilku tak przejechanych godzinach można uderzyć do Centrum...
          De Facto jeśli potrafisz pomyśleć i masz "normalnego" instruktora to OSK może być chociażby z Kartuz a umawiasz się z nim w centrum i jeździsz...
          Następnym razem zanim błyśniesz pomyśl...

          • 0 3

          • eeeee

            przyszedłem na pierwszą godzine jazdy i nawet nie wiedziałem gdzie gaz i hamulec i od razu do centrum gdyni pojechaliśmy spod batorego.Pozdrawiam szkołe BARBARA hehe

            • 3 1

          • ??

            Bartezz, trochę dziwny ten twój poglą. Ile czasu potrzebujesz na "obycie" z autem?? Może najpierw trzeba ćwiczyć parę godzin w ogóle bez ruszania,na parkingu, co? Ja po pierwszym spotkaniu trafiłam do centrum i jakoś zdałam za pierwszym razem. A ty za którym??

            • 0 1

      • u mnie też unikali placu jak ognia

        a przecież połowa sukcesu to z placu wyjechać

        • 1 0

    • A gdzie widziałeś rankingi ???????

      Przecież ubecja utajniła rankingi
      żeby nikt się nie zorientował
      że te wszystkie szkoły to jeden wielki wał i ściema
      i nacinanie durnowatych obywateli na dużą kasę.

      • 1 1

    • może i zysk ale....

      w inny sposób,
      po 1 to żeby uczyć jeździć trzeba mieć predyspozycje - wielu instruktorów nie ma, po 2 to uczy się tak żeby jak najlepiej przygotować kursanta do zdania egzaminu, niestety tych zdających za 1 razem będzie znacznie mniej ale pomyśl, że każda taka osoba poleci mnie jako instruktora / właściciela szkółki swoim kilku znajomym, którzy tez się wybierają na prawko. Zysk taki sam a i jeszcze ludzie zadowoleni i na ilość kursantów nie narzekasz. Gdy ja zdawałem 5 lat temu to miałem instruktora, który uczył tak że 80% ludzi zdawało za 1 razem. Niesamowite predyspozycje do nauki miał, teraz sam tak szkolę ludzi. Ok. 70% moich kursantów zdaje za 1 razem, mam wielu uczniów z innych szkół którzy po oblaniu dokupują u mnie godziny 4-6 i zdają za 2. REkordzistka zdawała 5 razy, ale w wypadku tej osoby t i tak był sukces :)

      • 3 1

    • >wróci< pisze się przez "ó" !

      • 1 0

  • niekatualna fotka? (7)

    Teraz w PORD wszystkie autka egzaminacyjne są chyba srebrne?

    • 34 3

    • tak, srebrne (2)

      Widac, temu kto pisal artykul latwiej byly znalezc w necie stare zdjecie, niz pojechac i zrobic aktualne

      • 7 2

      • rzeczywiści, jestem w ciezkim szoku!

        wywalić panią redaktor z roboty i przede wszytkim zlikwidowac trojmiasto.pl

        • 14 4

      • raz ze srebrne

        a dwa że stary model. "redaktor" portalu to leser

        • 0 0

    • Auto z automatem (3)

      Aktualna!tylko że jest to Auto z automatyczna skrzynia biegow. Jak spojrzysz dokladniej to nie jest nawet to Fiat, a w PORDzie zawsze fiaty jezdzily(bynajmniej u nas).

      • 1 3

      • TO JEST FIAT PUNTO II PO FACE LIFTINGU

        więc bredzisz

        • 2 0

      • "(...)w PORDzie zawsze fiaty jezdzily(bynajmniej u nas)"

        To jeździły czy nie jeździły, zdecyduj się.

        A może chcialeś napisać "przynajmniej"? Bo wiesz, "bynajmniej" oznacza to samo co "wcale".

        • 1 0

      • w PORD nie ma automatów

        wszystkie auta z automatami pojechały do strefy Gazy i do Afganistanu

        • 0 0

  • Słowa, słowa , słowa, a kolesie i tak kręcą lody

    • 23 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane