• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy można skorzystać na kryzysie w turystyce?

Michał Stąporek
17 lipca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Dla branży turystycznej największym problemem nie jest to, że w tym roku będzie mniej turystów, ale to, że zmienił się profil gościa odwiedzającego Trójmiasto. Dla branży turystycznej największym problemem nie jest to, że w tym roku będzie mniej turystów, ale to, że zmienił się profil gościa odwiedzającego Trójmiasto.

Czy fakt, że w tym sezonie Trójmiasto odwiedzają inni goście niż w ostatnich latach, sprawi, że branża bardziej otworzy się na turystów z Polski, a samo miasto - na mieszkańców?



Użytkownicy naszej aplikacji zostali już o tym powiadomieni
Pobierz aplikację: Android iPhone


Czy ceny w restauracjach są zbyt wygórowane dla mieszkańców Trójmiasta?

Przez ostatnią niemal dekadę żyliśmy jak pączki w maśle. Turystyczny boom w Trójmieście zaczął się po Euro 2012 i nieprzerwanie trwał do końca ubiegłego sezonu. Nic nie wskazywało, że w tym roku będzie inaczej.

Ale przyszła pandemia i pozmieniała wszystko.

Turyści są, ale mniej liczni i inni niż do tej pory



Po pierwsze: pierwsi goście, zamiast pojawić się w okolicach Wielkiej Nocy (połowa kwietnia) lub najpóźniej w majówkę, przyjechali do Trójmiasta w połowie czerwca.

Po drugie: przyjechali nie tylko później, ale też mniej licznie.

Po trzecie: zmienił się profil turysty w Trójmieście. O ile w ubiegłym roku goście z zagranicy stanowili ok. 40 proc. (dane z Gdańska za 2019 r: 800 tys. turystów, 460 tys. Polaków, 340 tys. osób z zagranicy), to w tym roku jest ich wielokrotnie mniej.

Nawet jeśli liczba turystów w Trójmieście nie spadnie drastycznie, to już teraz wiadomo, że liczby podsumowujące obecny sezon letni będą zupełnie inne niż przed rokiem. Nawet jeśli liczba turystów w Trójmieście nie spadnie drastycznie, to już teraz wiadomo, że liczby podsumowujące obecny sezon letni będą zupełnie inne niż przed rokiem.
Dziś znakomitą większość turystów stanowią Polacy.

A to sporo zmienia.

Łukasz wynajmuje turystom dwupokojowe mieszkanie w centrum. Dla niego nie ma znaczenia, kto u niego mieszka, ale widzi, że Polacy i goście ze Wschodu (przyjeżdżają do niego Rosjanie i Białorusini) mają inne zwyczaje niż Skandynawowie czy goście z zachodniej Europy.

- Gdy przychodzę posprzątać mieszkanie, widzę różnicę. Nie chodzi o to, że Polacy nie dbają o czystość, bo tak nie jest, powiedziałbym nawet, że przywiązują do tego większą wagę. Ale widzę, że używane były garnki, patelnie, talerze. To znak, że gotowali w domu, więc albo nie jedli na mieście, albo też robili to znacznie rzadziej niż turyści z Zachodu - ocenia.
Tę prawidłowość potwierdzają restauratorzy, którzy działają w historycznym - a więc i turystycznym - centrum miasta.

- Goście w tym sezonie są, jest ich co prawda mniej, ale nie to jest najważniejszym problemem - mówią. - Sęk w tym, że średni paragon jest niższy, czyli statystyczny gość wydaje mniej pieniędzy niż wcześniej. Zamawiają raczej napoje i przekąski, jakieś szybkie posiłki niż najdroższe pozycje z karty.

Mieszkaniec jest pewniejszym klientem niż turysta



Dlatego w najlepszej sytuacji są ci restauratorzy, którzy swoją ofertę kierują i zawsze kierowali do mieszkańców. Tak jest w przypadku pana Tomka, który choć prowadzi pub w ścisłym centrum Gdańska, to obsługuje niemal wyłącznie stałych klientów.

- Paradoksalnie dla mnie lato to zawsze najtrudniejszy okres, bo moi klienci w tym okresie wyjeżdżają z miasta. Ale to sprawia, że nie mam problemu podczas pozostałych miesięcy w roku. Z tego co wiem wielu gastronomów, którzy działają w Śródmieściu Gdańska, robi wszystko, by dotrwać do końca sezonu. Jeśli jednak będzie on nieudany, na co się niestety zanosi, jesienią mogą popaść w duże tarapaty, a nawet nie przetrwać.

Śródmieście za drogie dla mieszkańców



Bo faktycznie: w Śródmieściu Gdańska jest sporo lokali, w których jeśli pojawiają się mieszkańcy, to głównie dlatego, że w nich pracują. Dostosowane do turystów z zagranicy ceny sprawiają, że turyści z Polski, a przede wszystkim mieszkańcy, omijają je szerokim łukiem.

Trójmiejscy gastronomowie przyzwyczaili się, że gros ich klientów stanowią goście z zagranicy. W tym roku już tak nie jest. Trójmiejscy gastronomowie przyzwyczaili się, że gros ich klientów stanowią goście z zagranicy. W tym roku już tak nie jest.
Nie po raz pierwszy okazuje się, że przesadne uzależnienie się od turystów może być problemem. Gdańsk nie jest może w tak trudnej sytuacji jak Kraków, gdzie o tej kwestii mówi się głośno od lat, ale ciemne okna w mieszkaniach na wynajem na Booking.com Island, jak kilka sezonów temu ochrzcił Wyspę Spichrzów Paweł Mrozek z Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej, udowadniają, że problem jest poważny. I to nie tylko dla gastronomów.

- Gdy wieczorem światło pali się w co trzecim mieszkaniu, widzimy jak na dłoni, że wbrew swojej nazwie Śródmieście nie jest dzielnicą mieszkalną, bo tu po prostu mało kto mieszka - uważa Paweł Mrozek. - A skoro nie ma mieszkańców, to nie ma też skierowanych do nich usług. Bo przecież w normalnej dzielnicy restauracje nie są na każdym rogu, tam są także sklepy spożywcze, wielobranżowe, lekarze, fryzjerzy, poczta i wiele innych potrzebnych miejsc. Takie zróżnicowanie sprawia, że lokalny biznes jest znacznie bardziej uodporniony na nadzwyczajne sytuacje, z jaką obecnie mamy do czynienia.
Jak temu zaradzić? Jego zdaniem Śródmieście powinno zostać poddane rewitalizacji zgodnie z zapisami Ustawy o rewitalizacji. Pozwoliłyby one wprowadzić do dzielnicy nowych mieszkańców (np. poprzez obligatoryjne przekazywanie przez deweloperów części zbudowanych mieszkań do puli lokali komunalnych w zamian za niższą cenę sprzedaży działek) lub wymóc zakaz krótkoterminowego najmu na właścicielach mieszkań. To doprowadziłoby do spadku cen nieruchomości, które stałyby się dostępne dla osób chcących zamieszkać w Śródmieściu.

- Drożyzna jest tak samo ważnym problemem dla miasta jak ubóstwo - kwituje.

Biznes potrzebuje dywersyfikacji



Problem nie dotyczy wyłącznie branży gastronomicznej czy szerzej - turystycznej. Jeżeli działalność opiera się na jednym typie klienta, to w sytuacji kryzysowej może to firmę wpędzić w kłopoty.

Na początku lipca mówił o tym prezes gdańskiego lotniska Tomasz Kloskowski.

- Chcemy dywersyfikować nasze przychody. Gdyby kiedykolwiek, odpukać, sytuacja z zakazem lotów się powtórzyła, będziemy mieć oparcie w przychodach z powstających właśnie biurowców w ramach projektu Airport City - mówił podczas wmurowania kamienia węgielnego na budowie biurowcowego miasteczka, które rośnie tuż przy terminalu lotniska.

Wmurowanie kamienia węgielnego pod pierwszy budynek Airport City


W ostatnich latach lotnisko zarobiło krocie na rosnącym ruchu lotniczym. W 2019 roku zarobiło na czysto 50 mln zł. Teraz te pieniądze inwestuje z myślą o przyszłości.

Zyski, często niewielkich firm z trójmiejskiej branży gastronomicznej czy turystycznej, nie były oczywiście aż tak spektakularne. Jeśli jednak jeden nieudany sezon sprawi, że część z nich upadnie, to znaczy że zarobki z kilku tłustych, ostatnich lat zostały przejedzone.

Opinie (346) 8 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Najlepiej to mieć radnych wśród znajomych (10)

    Oni już zażegnają kryzys :)

    • 95 22

    • Oj dużo lepiej ministra...

      • 22 3

    • e tam radny mało może ale już taki członek zarządu pis to wkręci do spółki skarbu państwa (7)

      • 17 7

      • (6)

        Czy to prawda, ze wiele lokali gastronomicznych dla turystow na glownym miescie nalezy do pracownikow UM? Chodza takie plotki, i tym ludzie tlumacza, ze restauratorzy sa w tym miescie swietymi krowami.

        • 19 12

        • tak, tak samo jak wiceprezydenci pracują w spółkach miejskich na dyrektorskich posadach

          • 14 7

        • Piotr Dzik ma pierogarnię na Głównym Mieście (4)

          • 8 2

          • Rodzina Pani Wasilewskiej też dziala w branży gastronomicznej... (1)

            • 10 0

            • to już chyba potentaci teraz... można się dorobić mając układy

              • 0 2

          • Najlepsze w Gdańsku pierogi z Dzika są "U Dzika" !

            • 4 5

          • Dzik był pierw restauratorem. Potem radnym

            • 8 0

    • Radny bezradny.

      • 2 2

  • (8)

    Przede wszystkim za wysokie ceny.Hoteli,jedzenia w restauracjach...ja rozumiem że chcą sobie odbić mniejszą ilość ludzi ale nie tędy droga kochani.

    • 132 13

    • (3)

      Ceny w hotelach są dużo niższe. Rozumiem że trzeba zwolnić wszystkich pracowników i będzie taniej? Czy może świadczyć usługi na poziomie schroniska?

      • 10 12

      • A czytałeś/aś artykuł? (1)

        Piszą o zbyt drogich dla mieszkańca usługach. Czy mieszkańcy Osowej jeżdżą sobie czasem do centrum pomieszkać w hotelu?

        • 19 4

        • A po co mieszkańcom hotel? Nie ta grupa docelowa. Co innego restauracje.

          • 21 2

      • nie sa niższe ani dużo niższe,

        jak jest mniej gości to się zatrudnia mniej np pokojówek bo i tak nie mają co robić, ale janusz biznesu podniesie ceny....

        • 14 3

    • Ceny sa nizsze! (1)

      Znajomy wlasciciel hotelu mowil mi na poczatku lipca,ze ma ceny 1/3 nizsze niz w ubieglym roku,a gosci o polowe mniej.Wasciciciele apartmentow mowia podobnie.Znajomy,ktory uparcie trzymal ceny z ubieglego roku do poczatku lipca nie mial zadnej rezerwacji,dopiero po obnizce o 1/3 cos zaczelo wpadac.Znajomy na zakup i wyposazenie 3 pokojowego mieszkania(75 m2) w centrum wydal ok.milion zl(bez kredytu).Trudno wiec moim zdaniem oczekiwac od niego,ze bedzie chcial je wynajac za 200 zl za dobe i nazywac pazernym Januszem.Dziwi mnie ta dosyc powszechna radosc i satyfakcj,z faktu,ze branza turystyczna przezywa kryzys.Przeciez tam pracuja tysiace ludzi.Znienawidzeni Janusze zyja obok nas i tutaj wydaja swoje pieniadze.W mniejszym lub wiekszym stopniu straca prawie wszyscy.

      • 16 5

      • To co jest strata jednych jest zyskiem innych. Mniej turystow oznacza dla nas mniej pieniedzy wydanych na trawniki, naprawy drog, nizsze ceny w sklepach, gastronomii, wynajmu mieszkan, itp. Najwazniejsze zeby znalezc rownowage.

        • 4 2

    • Liczbę ludzi.

      Mój drogi i kochany.

      • 7 0

    • Bzdury piszesz

      Kolejny, który nie wie a zabiera głos. Ceny hoteli są niższe niż w ubiegłym roki, ci co trzymają ceny wychodzą jeszcze gorzej bo mają znikome obłożenie

      • 3 1

  • Podejdźmy do sprawy racjonalnie. (6)

    Ile razy można oglądać to samo? Można raz, dwa, trzy ale nie na wciąż opór. Zaczną się turyści wykruszać, ile można. Nuda nuda nuda. Od lat te same statki przy Motlawie, etc. Coś tam małe ten teges jest, ale nic konkretnego. Generalnie można sobie zjeść rybę mrożona za 150zl/osobe i zobaczyć statek rubin. woooow

    • 107 27

    • (5)

      A kiedy ostatnio byłeś zobaczyć basyriony stocznie cesarska grodzisko. Plywales kajakiem po Motławie? Widziałeś zegar pulsarowy? Zbiorniki podziemne na wodę? A za 150 zł to można dostać dużo więcej niż mrożona rybe.

      • 27 8

      • (4)

        Mieszkam w Gdansku od 10 lat, mam tu mieszkanie i prace. Regularnie odwiedzam nowe wystawy w muzeach, chodze do teatru, filharmonii, z 2 razy w roku plywam rejsem lub kajakiem. Jestem przekonana ze wydaje wiecej na gdanska kulture niz przecietny turysta. Czesc turystow nie przyjezdza w ogole na zwiedzanie miejsc kulturalnych, tylko na picie przy plazy lub w centrum. A obiad maja nie z wyspy spichrzow (lub jak trafnie zauwazono w artykule, "wyspy booking.com") tylko z biedronki.

        • 28 1

        • (3)

          Tez tak mysle. W Jelitkowie mamy rozjezdzone trawniki a niektorzy zaraz beda parkowali w potoczku, bo straz miejska i milicja nie istnieja. Wiekszosc przyjezdza z kanapkami i termosami a jedyne pieniadze, ktore tu zostawia to co najwyzej na loda albo wate. W zamian wydajemy kase na sprzatanie smieci, naprawe trawnikow i mamy korki cale lato. Nie uwazam jak niektorzy, ze nalezy kasowac za wjazd do miasta, ale parking przy plazy powinien kosztowac przynajmniej 20zl/dobe, a wszyscy ktorzy parkuja byle gdzie powinni byc wywozeni laweta. Kasa lezy na ziemi, wystarczy ja podniesc. Dodatkową zaleta byloby, ze pewnie wielu wywiezionych by sie obrazilo i wiecej by tu nie przyjechali.

          • 12 0

          • Tak tak tak! (2)

            Zgadzam się 100% parkingi przy plażach - a zwłaszcza ten w Jelitkowie - powinny być płatne i to konkretnie. Co tam się dzieje to masakra. Dojazd do plaży jest fenomenalny komunikacją, naprawdę nie trzeba tam aut.

            • 7 0

            • Tak, tak, tak (1)

              Kupiłem mieszkanie blisko parku Regana i na plażę chodzę pieszo.
              Tym, którzy kupili tańsze mieszkania przy obwodnicy należy się dodatek wyrównawczy do ceny mieszkania. Niech płacą za parkingi, a jak, a co....
              Pozdrawiam wszystkich piesków w ogrodach :)

              • 6 1

              • No niby tak

                Ale jak pójdziesz sobie na parkingu np ześlizgać maśloka to też płatne?? Wtf?

                • 0 1

  • Dobrze było (3)

    ale się skończyło...

    • 56 4

    • (2)

      Wirus obnazyl też sporo patologii w turystyce. Zatem jest okazja do poukladania na nowo pewnych tematów, bez wcześniejszych błędów.

      Rozgarnieci dadzą radę.

      • 11 3

      • Trójmiasto.pl (1)

        Zróbcie artykuł śledczy o nepotyzmie w Gdańskim oddziale PTTK.
        Żadna tajemnica, wystarczy pogrzebać w nazwiskach na S.

        • 4 1

        • Prezes Stanisław jak Lenin.
          Ale też ma wielbicieli mnóstwo, więc w sumie zadna strata, mają czego chcą...

          • 3 1

  • (11)

    Już widzę jak deweloperzy oddają część mieszkań na starym mieście do puli mieszkań komunalnych.

    • 116 6

    • Oczywiscie ze powinni, ale wiadomo, ze nie beda chcieli. Chyba ze zmusza ich do tego przepisy. Trzymam kciuki by tak bylo.

      • 18 21

    • (1)

      I jak te komunalne nie są wynajęte turystom.

      • 20 1

      • Jak bedzie zakaz wynajmu turystom to nie beda. Poki co jest dzicz, brak przepisow.

        • 21 5

    • A powinien być przykaz, że przynajmniej 20-30% idzie na lokale komunalne, lub mieszkania dla młodych itp. (7)

      Inaczje nie ma zgody na budowę. Szybko by się dostosowali. Do tego stworzyć kwoty na mieszkania na wynajiem krótkoterminowy.

      Tylko w ten sposób można utrzymać miesjki charakter centrum Gdańska. Inaczej to będzie lunapark

      • 9 20

      • (6)

        Ale serio, jaki jest powód rozdawania mieszkan komunalnych w najlepszej inwestycyjne dzielnicy miasta? Poproszę 2 argumenty za, sensowne. Kryzys nim nie jest bo prędzej czy później minie i ceny znowu będą normalne (za wysokie jak to mówicie)

        • 30 2

        • Żeby dulczesa miała bliżej do pracy.

          • 4 7

        • 1. Bo nam się należy.
          2. Dobrze jest się dzielić.

          • 6 4

        • (1)

          Jak możesz mówić że obecne ceny mieszkań są "normalne". Średnia krajowa 4tys zł, Metr kwadratowy w starym mieszkaniu z czasów gierka w falowcu 10tys zł, w centrum od 20tys zł wzwyż. Pomnóż sobie razy 50m (nieduże mieszkanie dla dwójki osób bez dzieci) i dodaj prowizję banku w przypadku kredytu. Przecież to jawna patologia.

          • 1 3

          • Ceny są ok, obciążenia podatkowe i są za wysokie. Koszt pracodawcy Twojej średniej krajowej to z tego co pamiętam prawie 7k. A na konto trafia 4. I to się dzieje na każdym kroku o czym sam wiesz pisząc np. O prowizji (od.ktorej bank też zapłaci podatek = Ty go płacisz).
            Zupełnie inna sprawa, że marże na takie nowe mieszkania w tak wysokich jak twierdzisz cenach są na tyle niewielkie, że dużo taniej się sprzedawać zwyczajnie nie da.

            • 3 1

        • żeby Śródmieście nie stało się skansenem. (1)

          Poza tym skoro developerzy dostają działki pod budowę za bardzo okazyjne ceny, to może coś powinni dać w zamian miastu, od którego te działki kupują?

          • 4 1

          • Tak, to niech kupują w normalnych cenach to nie będą.musieli nic oddawać miastu.

            • 1 0

  • Gdańsk jest drogim miastem do życia... (14)

    W Śródmieściu zjeść coś na szybko w pracy, za nieduże pieniądze można, chyba tylko w barze mlecznym...

    • 126 6

    • (1)

      Guzik prawda. To stereotyp

      • 9 21

      • Nie mieszkasz, nie udzielaj się kierowniku.

        • 9 8

    • (1)

      W centrum takich miast jak Rzym czy Barcelona ceny sa nizsze niz w centrum Gdanska. To kosmos.

      • 33 10

      • Guzik prawda. W Centrum Rzymu jest znacznie drożej, chyba że macie na myśli kawę na stojąco.

        • 8 1

    • Możesz wypić kawę z starbaksa z kanapka zamjedyne 39.99

      • 23 1

    • Gdańsk a Warszawa

      takiego samego, albo lepszego, kebsa w Warszawie zjesz za prawie pół ceny. Sprawdzone niedawno. Albo falafel - w warszawie 9 zł, w Gdańsku chyba 17.

      • 15 3

    • albo McDonaldzie ;)

      • 7 0

    • (3)

      Co za bullshit - pizza w czerwonym piecu w słonym spichlerzu kosztuje 20 pln.

      • 6 4

      • (2)

        W czerwonym piecu ceny są od 17zł (margherita) do 31zł (z dodatkami). Pizza smaczna, a'la włoska, nieduża, cienkie ciasto. W Rzymie w samym centrum jest doskonała pizza za 3,50 euro (margherita) do 5,50 euro (z dodatkami). Przy samej kaplicy sykstyńskiej. To jest dopiero bullshit i tupet restauratorów.

        • 2 3

        • Przy Kaplicy Sykstyńskiej? To jest to centrum? (1)

          To kup pizzę na Piazza Navona lub Piazza Rotonda. Za 3,5 to zazwyczaj jest pizza na kawałki, jedzona na tekturce bez sztućców.

          • 1 3

          • A co to jest? Może powiesz że okolice kaplicy sykstyńskiej to odpowiednik Rotmanki?

            • 2 1

    • bar mleczny turystyczny polecam (1)

      • 6 1

      • Chłodnik litewski - lepszy robię

        • 2 0

    • Zajrzyj do Baru Jacobsen przy Świętojańskiej, obok hotelu Hanza, placek po cygańsku lub zupa rybna - pyszne i niedrogie

      • 1 0

  • (5)

    Pawel Mrozek, cytowany w artykule - popieram Pana! Przywrocmy zycie w srodmiesciu, to wspaniala okolica i jej mieszkancy na to zasluguja. Jesli uda sie ograniczyc dziki biznes kwaterowania turystow w mieszkaniach to chyba Pana ozloce.

    • 69 21

    • Przywróćmy życie (4)

      Szkoda tylko że się okna nie da otworzyć bo albo zawodzenie kapel albo pijackie darcie papy wieczorem

      • 20 5

      • (3)

        O tym tez mowie, przywrocmy uslugi dla mieszkancow. Mieszkancom nie sa potrzebne baloniki na kiju i uliczne wyjce. Potrzebna jest typowo miejska infrastruktura. I brak pijanych turystow na wlasnej klatce schodowej.

        • 22 3

        • No jasne i UM będzie wyprowadzał koze, którą tu sam umieścił ? (2)

          Najpierw Lisicki chciał robić strefę prestiżu, mnóstwo usług i sklepów wyleciało z GM, bo chcieli zrobic jedną wielką tancbudę na ulicach, mieszkańcom władze dawały "dobre rady", że mozna sie wyprowadzić...Ten stan mamy "dzięki" miastu, które zapomniało, że jest dla mieszkańców, a nie dla przypadkowych przyjezdnych...Najlepiej to widac w komentarzach pod artykułem o hałaśliwych muzykach w Zielonej Bramie - wypowiadaja sie osoby z glebi kraju i rządzą co wolno miejscowym, albo pisza jakieś trolle teksty prawie identycznej treści chwalące ten jeden zespół - no jakieś delirium, ręce opadają...

          • 11 5

          • (1)

            Moznaby sobie podarowac prezydenta (i tak bardziej interesuje ja wielka polityka), urzedy, gait i inne takie i przylaczyc sie do Sopotu. Tamtejszy prezydent jaki by nie byl przynajmniej interesuje sie miastem a nie awanturami z rzadem. Tylko kto by chcial zadluzone miasto z trupami w szafie poutykanymi w miejskich spolkach?

            • 0 9

            • Co???

              Sołtys w Sopocie nie walczy z rządem? Interesuje się mieszkańcami? Buhahaahaaa

              • 1 2

  • Trzeba patrzeć na pozytywy. (3)

    Nasza lokalna "Gesslerowa" będzie miała gdzie łazić i cykl artykułów "nowe lokale" podwoi swoją czestotliwość

    • 45 4

    • Gesslerowa dla ubogich

      • 11 0

    • Piszemy lekko i bez nadmiernej pretensjonalności. A napar jest odpowiednio aromatyczny.

      • 14 0

    • ta lokalna geslerowa to porazka jakas.

      • 7 0

  • Trzeba "iść na ilość", nie zapominając o jakości. (12)

    To się przetrwa.

    Można i robić większe porcje za tą samą cenę, z reguły produkty stanowią małą część ceny, można więc dać więcej za tą samą cenę i zrekompensować sobie to większą ilością klientów a nie liczyć sobie z malusieńką salaterkę za np buraczkami nie wiadomo ile, w ten sposób 1 kg warzyw wychodzi chyba z 200 zł podczas, gdy na hurcie kosztuje ten sam kilogram kilka złotych.

    Róbcie tak, by ludziom nie opłacało się gotować w domach, przynajmniej znacznej części ludzi.

    Najwyższa pora przywrócić Gdańsk / Starówkę mieszkańcom.

    • 78 11

    • Nie z tymi władzami miasta. (4)

      Realizują testament, a w testamencie stoi, że mieszkańcy won pod obwodnicę, a w Śródmieściu ma być tzw. strefa prestiżu. Czyli wszystko ustawione pod imprezownìę. Mieszkańcy mają tylko płacić podatki i głosować tak jak im elyty trójmiejskie karzą.

      • 14 8

      • Oni nie pojmują, że są naszymi pracownikami najemnymi i powinni pracować na naszą rzecz.

        Myślą, ze są jakimiś włodarzami - królewiątkami w "mitycznym mieście", dla którego niby dobra pracują. I dla dobra owego miasta poświęcają los, dobro mieszkańca, znamy to już z historii różnych krajów i ich władców, w imię dobra kraju ciemiężyli ludzi na różne sposoby.

        Oni odlecieli, chcą brylować w kosmosie a potykają się idąc chodnikiem.

        I tu jest pies pogrzebany.

        • 15 4

      • (2)

        Elyty to na Nowogrodzkiej się co jakiś czas zbierają...

        • 7 6

        • co mnie Nowogrodzka? (1)

          Mówimy o Gdańsku, turystach, gastrnomii...

          • 8 7

          • Nowogrodzka zakazała przylotów ze Szwecji, a to właśnie Szwedzi i Norwedzy zostawiali w naszych restauracjach, barach i night clubach najwięcej pieniędzy

            • 3 1

    • (2)

      ale po co mieli wcześniej to robić ?
      W sezonie wiekszosć lokali miało obłożenie pomimo wysokich cen.

      • 10 1

      • Wówczas mieliby klientów cały rok (1)

        Mieszkańców a i turysta chętniej by ich odwiedzał.

        • 11 1

        • Nie, nie mieliby.

          Mieliby klientów tylko w weekendy. Przecież w ciągu tygodnia ludzie są zagonieni, lecą z pracy do pracy, potem do przedszkola, szkoły itd.

          • 3 1

    • (2)

      W Gdańsku nie ma Starówki

      • 2 9

      • (1)

        Masz racje, ale nikogo to nie obchodzi. Slowo starowka dobrze identyfikuje najstarszy rejon dowolnego miasta i jak widac wszyscy wiedza o co chodzi. Wiec Gdansk jak najbardziej ma starowke i juz tak zostanie.

        • 8 0

        • W Gdańsku jest Stare Miasto, Główe Miasto i Dolne Miasto

          • 0 0

    • Tanie obiady to tylko w samoogsługowych barach mlecznych.

      Tam gdzie są obrusy, obsługa kelnerska, zawsze musi być drożej. Sporo drożej. Nie możecie oczekiwać kuchni z cenami z barów mlecznych czy szkolnych stołówek, to nie jest możliwe.

      • 4 0

  • (12)

    Deweloperzy i wlasciciele kwater turystycznych w mieszkaniach zawlaszczaja przestrzen miejska. Przestrzen, gdzie mogliby zyc gdanszczanie. A im wiecej gdanszczan, tym wiecej wydatkow na miescie, odprowadzanych podatkow, nakrecania gospodarki. Inwestujmy w mieszkancow, dajmy im miejsce do zycia. Na turystach korzysta promil mieszkancow, kwatery i knajpy zyjące z nich nie sa niezbedne dla tkanki miejskiej.

    • 71 17

    • "na turystach korzysta promil mieszkancow" (8)

      Bzdury!W mniejszym lub wiekszym stopniu korzystaja prawie wszyscy,Tylko wyjatkowy cymbal tego nie rozumie.

      • 12 14

      • ty promil się nie odzywaj, twoj interes nie jest interesem mieszkańców

        • 8 7

      • dokładnie (1)

        jak czytam, że na turystach korzysta promil mieszkańców to mi ręce opadają... hotele, knajpy, sklepy = podatki = wpływy do kasy miasta, ale przecież pieniądze w budżecie biorą się ze ściany i 500+. Ewentualnie jak braknie siana to dzwonimy do bociana...
        Jak zabraknie turystów to wszyscy zapłaczemy.

        • 8 6

        • Jak ich zabraknie to ja zatańczę ze szczęścia. A potem w końcu zasnę przy otwartych oknach.

          • 3 5

      • No ja na turystach korzystam tak, że wychodząc rano do pracy muszę uważać by nie wdepnąć w wymioty i rozbite szkło przed klatką (śródmieście), śpię latem przy zamkniętych oknach, chodzę jezdnią bo auta turystów zajmują chodnik, oraz płacę w podatkach na remonty chodników, dróg, parkingów, przestrzeni publicznej czy autobusów wyekspoatowanych czy zniszczonych przez turystów. Do tego dojeżdżam do pracy do OBC, bo w mojej okolicy nie ma miejsca na biurowiec, bo każdy skrawek ziemi zajmują hotele i "inwestycje" (czyli dzikie kwatery turystyczne). Faktycznie, bardzo korzystam na turystach, geniuszu.

        • 2 7

      • Mieszkam w Sopocie, i zapewniam was, że nie korzystam z tyrystów. (3)

        Raczej ponoszę same straty z ich powodu. Wszędzie wyższe ceny, tłok, wrzask i zastawione szrotami chodniki. To są tacy turyści, że pożal się Boże. Nawet na skrytkę bagażową na dworcu ich nie stać. Łażą z walizkami po plaży, parku i molo. Piją piwko zza pazuchy, jedzą gofra na stojąco pod budką. I ciągle mają o coś pretensje, a to molo za drogie, a to kolejka do najtańszej knajpy, a to za mało wypili. Żadnego pożytku z nich nie ma.

        • 2 4

        • Zamień się, a zapewniam Cię, że problemy z turystami będą tylko wspomnieniem (2)

          Zamienię mieszkanie w Szydłowcu na mieszkanie w Sopocie. Nie chcę dopłaty. Zapewniam, że w Szydłowcu z turystami nie będziesz miał problemów :)

          • 5 2

          • (1)

            Ja się chętnie zamienię, pod warunkiem że przeniesiesz mi do Szydłowca, sopockie molo, gdańskie stare i główne miasto oraz oliwskie biurowce

            • 0 5

            • To wiedz zatem, że w ślad za sopockim molem, gdańskim starym i głównym miastem powędrują do Szydłowca turyści, a wraz z nimi problemy ;)

              • 4 0

    • centrum powinno być tylko dla mieszkańców (1)

      parkingi dla mieszkańców, zakaz wjazdu innych samochodów. Tak wynika jak się poczyta różnych miejskich aktywistów.

      • 6 3

      • Tak być powinno, a w tym sezonie turyści parkują na chodnikach kilkanaście metrów od ul. długiej, na dziko. Nie widziałem, by którekolwiek auto zostało odholowane przez straż.

        • 5 0

    • mieszkaniec

      nieprawda, nie znam miasta w Polsce gdzie mieszkańcy chodzą masowo na obiady, kolacje etc. po prostu ich na to nie stać, jadą do biedronki i lidla by kupić tańszą żywność bo nie stać ich nawet na żabkę i inne podobne - zasiedlenie centrum mieszkańcami sprawi, ze centrum stanie się kolejną nudną dzielnicą sypialnianą jak morena, stogi, osowa czy inne

      • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane