• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy w XXI w. są jeszcze mezalianse? Tak, finansowe

Justyna Potorska
2 marca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Choć Jane Austen napisała "Dumę i uprzedzenie", czyli jedną z najsłynniejszych powieści o mezaliansie, na początku XIX wieku, problemy z finansowym niedopasowaniem partnerów istnieją do dziś. Choć Jane Austen napisała "Dumę i uprzedzenie", czyli jedną z najsłynniejszych powieści o mezaliansie, na początku XIX wieku, problemy z finansowym niedopasowaniem partnerów istnieją do dziś.

Ona myśli o sobie: jestem mało ambitna, nieatrakcyjna, niedopasowana. On się frustruje: to za duży ciężar, nie poradzę sobie, nie podołam. Problemów i konfliktów związanych z "mezaliansem finansowym" w związku nie da się wrzucić do jednego worka. Na pewno warto jednak przyjrzeć się im bliżej.



W powieści "Duma i uprzedzenie" Jane Austen znajduje się długi opis balu w Maryton, podczas którego pochodząca z niezbyt zamożnej rodziny Lizzy poznaje majętnego pana Darcy'ego. Ich burzliwa relacja, opisana w powieści, jest naznaczona piętnem mezaliansu.

- Jakie znaczenie ma to słowo w dzisiejszych czasach? Myślę, że dotyczy różnicy między wykształceniem, poziomem życia, a także wysokością zarobków - zastanawia się psycholog, Justyna Świerczyńska. - Mezalians finansowy może być bagażem w związku, powodować nie tyle wstyd, tak jak kiedyś, co rywalizację i zazdrość.

On zarabia więcej

W życiu 35-letniej Ewy wszystko jest z pozoru tak, jak być powinno: ona wychowuje dwójkę małych dzieci, za pół roku wróci do pracy, on ma własną firmę, zarabia dobre pieniądze, często kosztem pracy w weekendy, choć jej to nigdy nie przeszkadzało. Ewa zarabia dużo mniej, ale to nic, przecież i tak żyją na wysokim poziomie. Ale od jakiegoś czasu nie mogą się dogadać. On wiecznie z telefonem, poddenerwowany.

- Sytuacja, w której mężczyzna zarabia więcej, jest społecznie usankcjonowana. Problem pojawia się, kiedy pieniądze zaczynają być przez niego utożsamiane z siłą, pewnością siebie, budują wewnętrzne atrybuty - wyjaśnia Katarzyna Wieczorek, psycholog i psychoterapeuta z Ośrodku Psychoterapii i Rozwoju Osobowiści Mila. - Rodzi to problemy z komunikacją, które w konsekwencji wpływają na jakość relacji.

Jak to wygląda w twoim związku?

Taki moment to test więzi łączącej parterów. W przypadku Ewy skończyły się rozmowy, w wielu związkach pojawiają się kłótnie. Powód? On czuje władzę, staje się silniejszy, ona przestaje czuć się potrzebna, atrakcyjna. Wysokie zarobki, które pomogły mu zdobyć wymarzoną partnerkę, stały się środkiem do realizacji innych celów w myśl zasady "kto ma pieniądze, ma władzę". To tylko przykład: każda relacja cierpi w tej sytuacji w inny sposób.

Teoretycznie wszystko jest zgodne ze stereotypowym i pokutującym dziś wzorcem, który wiele osób zna z dzieciństwa: kobieta zajmuje się domem, mężczyzna zarabia, utrzymuje rodzinę.

- To się zmienia, bo pojawia się społeczna presja: kobieta musi być aktywna zawodowo, musi zarabiać. Zajmowanie się wyłącznie domem, dziećmi bywa utożsamiane z niepowodzeniem - dodaje Justyna Świerczyńska. - Wiele kobiet z tego powodu myśli o sobie: mało ambitna, mało inteligentna. To rodzi frustracje.

Ona zarabia więcej

Odwróćmy więc sytuację: wspomniana wyżej Ewa, idąc za przykładem koleżanek, którym dobrze się wiedzie, obejmuje stanowisko kierownika w dużej firmie. Zarabia bardzo dużo, spokojnie mogłaby się utrzymać sama, ale jest też on: ukochany, freelancer, pracuje od zlecenia do zlecenia. Relacja układa się świetnie, różnice w zarobkach zdają się nie mieć znaczenia: obydwoje uwielbiają to, co robią.

- Zwykle problemy zaczynają się wtedy, kiedy pojawiają się dzieci. Wiele spraw wymaga w takiej sytuacji przewartościowania, kobiety często chcą poświęcić maluchom energię, czas, zwolnić tempo życia - wyjaśnia Justyna Świerczyńska. - Jeśli parter zarabia dużo mniej, w związek może wkraść się frustracja. Może dotyczyć nie tylko kobiety, która nie czuje się bezpiecznie, ale też mężczyzny, który przestaje dawać sobie radę z tym ciężarem.

A jeśli dzieci nie ma? Podobnie jak w przypadku dysproporcji między znacznie wyższymi zarobkami mężczyzny, tak i w sytuacji, kiedy kobieta przynosi do domu więcej, wiele zależy do jakości relacji. Tam, gdzie nie ma szacunku i zaczyna się pojawiać rozczarowanie, znacznie trudniej utrzymać związek. Nie pomaga społeczna presja, która każe mężczyźnie zarabiać lepiej i więcej.

- Kobiety, które zajmują wysokie stanowiska, zarabiają więcej, bywają postrzegane jako takie, które mają typowo męskie cechy charakteru. Dla niektórych może to być krzywdzące - dodaje Katarzyna Wieczorek. - Takie kobiety mogą borykać się z samotnością i lękiem związanym z ciężarem utrzymania domu. Bywa też tak, że mimo potrzeby przyjęcia roli osoby zależnej w związku, trudno im się podporządkować: w pracy często zajmują stanowiska kierownicze. To powoduje tęsknotę za męską opiekuńczością.

Czy mężczyźni boją się lepiej zarabiających kobiet? Żeby nie kierować się kolejnymi stereotypami, postanowiliśmy sprawdzić dokładniej, jakich partnerów poszukują mieszkańcy Trójmiasta, i zbadać, czy aspekt zarobków ma znaczenie, czy wpływa na dobieranie się w pary, czy determinuje charakter relacji już na samym jej początku.

- Zdarza się, że ktoś szuka sponsora wyłącznie ze względów finansowych, dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Z zasady nie pomagamy osobom, którym przyświecają takie intencje - przyznaje Teresa Borowy z biura partnersko-matrymonialnego Ania.

Anna Trepczyk z biura matrymonialnego Dwa Serca miewa podobnych klientów, chociaż zaznacza, że większość szuka czegoś innego.

- Tak naprawdę obecnie wiele osób chce w związku równowagi, podkreśla, że zależy im na partnerze o takim samym stopniu wykształcenia, podobnej wysokości zarobków - dodaje. - Z doświadczenia widzę, że mężczyźni przestają się wstydzić być z kobietami, które mają więcej pieniędzy. Bogatsi panowie często zaznaczają z kolei, że nie zależy im na wysokości zarobków partnerki. Czasy się zmieniają.

Miejsca

Opinie (135) 6 zablokowanych

  • kobiety lecą na kasę (7)

    i tyle w temacie.

    • 45 19

    • (2)

      no pewnie. a czy ktoś kiedyś twierdził inaczej? dlatego weźcie się lepiej do konkretnej roboty zamiast biadolić.

      • 28 7

      • (1)

        kolega raczył żartować a ty uwierzyłaś? teraz jest równouprawnienie i to my lecimy na waszą kasę dlatego róbta dziewczyny, my się kiedyś jakoś odwdzięczymy

        • 10 4

        • Ja nie leciałam na kasę

          nigdy, taki stereotyp jest krzywdzący. Zakochałam się, a on wcale nie zarabiał dużo. Mógłby być nawet bardzo ubogi, może i jeszcze bardziej bym go kochała, wiedząc, że jest niepewny siebie. I tak myślał, że taka dziewczyna nie powinna być z nim. Ale ja tym bardziej chciałam właśnie z nim być do końca życia. I nie żałuję, po 11 latach kocham go jeszcze bardziej.

          • 6 1

    • A faceci na cipki (2)

      taki sam stereotyp. Godny troglodyty, a nie dorosłego człowieka

      • 12 2

      • A facetki na łączkę, czy bardziej w malinki?

        • 2 0

      • pewnie, że sterotyp

        bo taki Biedroń na cipki nie leci i to jest teraz modne.

        • 4 0

    • Dlatego żenić się trzeba z dziewczyna poznaną w młodości:)

      • 1 0

  • Nie jednemu przez pieniądze

    woda sodowa uderzyła do łba. Słoma z butów, ale ma kasę i "władzę"... i nic poza tym.

    • 32 2

  • (2)

    Opisana sytuacja Ewy "ON więcej zarabia" to przemoc finansowa a nie mezalians.
    Bo te pieniądze są wspólne we wspólnym gospodarstwie domowym, ona i on maja mieć do nich dostęp jak również podejmować wspólne decyzje jak z nich korzystać.

    W innym przypadku to przemoc.

    Mezalians to wzięcie ślubu z osoba o niższym statusie. Nie ma on już przełożenia kiedy ślub jest zawarty i wszystko jest wspólnie wypracowywane w tymże gospodarstwie.

    • 19 13

    • (1)

      Zawsze o tym, że kasa jest wspólna mówią osoby, które albo zarabiają dużo mniej albo w ogóle nie dokładają do domowego budżetu i uważają, że za gotowanie obiadu należy im się pensja i dostęp do kasy współmałżonka. Ale to mocno subiektywne. Czy jeśli sytuacja się odwróci- Ty bedziesz harować a mąż (bo zakładam że jesteś kobietą) bedzie siedział w domu to tez uznasz, że powinien mieć luźny dostęp do kasy na swoje przyjemności? czy wtedy nie danie mu kasy bedzie przemocą? he?

      • 11 3

      • Zawsze o tym, że kasa nalezy sie temu co więcej zarabia uważaja Ci co za prace otrzymuja pieniadze nie widząc i nie chcąc wiedzieć że praca wykonywana przez druga strone umożliwia wykonywanie pracy drugiej stronie.
        To jest tak zwany koszt alternatywny. Ewa gdyby nie siedziała w domu z dziećmi to pracowałaby w tym czasie zarobkowo a On w tym czasie nie mógłby poświecić się pracy zarobkowej i musiałby wracać do domu o czasie, odbierać je z przedszkola, brać zwolnienia w czasie choroby. Jego kariera byłaby trudna do osiągnięcia. Małżeństwo dochodzi do porozumienia co jest bardziej opłacalne dla nich i da im najwyższą korzyść, wykorzystywanie tego po czasie to przemoc.
        Obojętnie czy robi to kobieta czy mężczyzna.

        • 6 6

  • Małżeństwo łże-demokracji ze łże-liberalizmem

    Homo-seks swą ekspansję zawdzięcza "małżeństwu" łże-demokracji ze łże-liberalizmem. Mezalians lewactwa z homo-terroryzmem zaprzecza udowodnionym faktom. Miłość to życie zgodne z prawem naturalnym, a małżeństwo to miłość prawdziwa i rodzicielstwo, i nie dajmy się ogłupić.

    • 12 7

  • Taki jesteś ą ę .... (2)

    Są też mezalianse klasowe które ciągną sie od wieków. Dziadek mojej mamy miał przed wojną bank i pochodzil z hrabiowskiej rodziny. Moja babcia przed wojna zrobiła maturę, grała na fortepianie i znała francuski, mieli służącą i samochód. I to do dzisiaj widać jakie maniery ma moja matka i ciotki a jakie moja teściowa która pochodZi z chłopskiej rodziny.

    • 35 3

    • (1)

      teraz mezalians Ci przeszkadza? Trzeba było przed ślubem myśleć, coś innego było ważniejsze. I niechtak zostanie!

      • 8 0

      • Zanim się z drugim człowiekiem nie zamieszka to pewnych zachowań się nie widzi.

        A niestety już niektóre Panienki tak się ustawiają, żeby czasem tylko nie zamieszkać przed ślubem. Wiedzą że wyszło by wtedy szydło z wora.

        • 1 0

  • oj taaaaaaaaaaak... (10)

    Mezalians klasowy...hmmm...moja przyjaciółka ma tytuł magistra inżyniera, trudne 6 lat nauki na polibudzie, nieźle zarabia, jej mąż ma wykształcenie zawodowe, pracuje w tej samej firmie co ona, zarabia najniższą krajową...ja mam wyższe wykształcenie, dwa kierunki studiów podyplomowych, mój mąż jest po zawodówce. Gdyby nie fakt, że znamy się od lat, pewnie nas związek nie trwałby tyle. Czasami różnimy się poglądami na życie, ale chyba właśnie te różnice są receptą na sukces. Męska siła i kobiecy intelekt bywają ciekawą parą :-). I jak chcę pogadać o Mozarcie, to umawiam się z koleżanką na pogaduchy, zaś ekspertem od koparek to ja nie jestem i w tej kwestii mój mąż dzwoni pogadać z kumplem :-).

    • 19 20

    • to co Ciebie łaczy z tym człowiekiem? (1)

      Nie bardzo rozumiem z tego co piszesz wspólnych pasji brak, wspólnych rozmów o sztuce, muzyce brak?
      NIE KUMAM
      Dobry sex tylko?

      • 20 4

      • Jak sie dobrze zarabia to do szcześcia od męża tylko k...s potrzebny

        • 2 0

    • jak wyjsc z takim człowiekiem do ludzi (2)

      ani be ani me o koparce będzie opowiadał inżynierowi czy lekarzowi

      • 14 9

      • to, że ktoś nie wie jak zrobić operację serca albo nie zna kodeksu karnego na pamięć (1)

        nie oznacza jeszcze, że nie jest mądry. Ktoś po zawodówce może dużo wiedzieć o bieżących wydarzeniach i mieć ciekawe i celne spostrzeżenia.

        • 27 6

        • A na co mi celne spostrzeżenia? Taki człowiek się wyłaczy jak dyskusja zejdzie na jakikolwiek inny temat.

          • 1 2

    • A o czym rozmawiasz z mężem? (2)

      Czy macie wspólne zainteresowania? Bo jeśli nie, to słabo widzę Waszą przyszłość. Choćby dlatego, że tylko w jednym z was jest chęć doskonalenia się, rozwoju. Prędzej czy później mąż zacznie być zazdrosny o to, że Ci nie dorównuje - męskie ego tego nie lubi. A i Tobie zacznie brakować mężczyzny, którego będziesz mogła podziwiać za coś więcej, niż operowanie łyżką koparki. Ty zaczniesz awansować, a On zacznie czuć się gorszy... Moje małżeństwo się rozpadło. Oby Twoje przetrwało.

      • 9 5

      • (1)

        Nina
        nie znam ani tego męża ani tej kobiety. Ale znam trochę ludzi po zawodówce. Maja pasje, czytają książki, maja fajny żart i uśmiech. Kiedy pojechaliśmy na wycieczkę zakładową to Ci w krawatach byli znudzeni a Ci od "roboty" zadawali wiele ciekawych pytań, mieli wiele spostrzeżeń i ciekawość w sobie. Od tej pory przestałam oceniać, szczególnie, że szkołe można skończyć i mieć nadal niewiele do powiedzenia lub lichy charakter.

        • 22 8

        • Ja nie oceniam, nie to było moją intencją

          Chodziło mi o wspólne płaszczyzny porozumienia. O wspólne towarzystwo, wspólne tematy. Nie mam nic przeciwko tym "od roboty", wielu znam i szanuję. A "krawaciarze" bywają nudni lub zblazowani. Chodziło mi o to, by wiązać się z kimś, z kim wiele mnie łączy, bo co prawda ponoć "przeciwieństwa się przyciągają", ale w związkach to tak nie działa. Przeciwieństwa często bywają zarzewiem konfliktów. Niemniej - wszystkim parom, jakkolwiek się dobrały, życzę jak najlepiej. :-)

          • 4 0

    • Ładnie cię fantazja poniosła

      • 3 0

    • Wyszłaś za matoła to masz.......

      • 0 1

  • Przecież to nie chodzi o zarabianie,

    to chodzi o majątki i posiadanie - te pytanie obok, to ktoś nie ma podstaw wyobraźni.

    • 13 0

  • mezalians dla mnie to jest wtedy gdy (3)

    Architekt, prawnik z porządnej rodziny wykształconej znajduje sobie pannę w stylu solary,tipsiary.
    Edyta Górniak wykształcenie podstawowe a jej obecny facet = prawnik znany.
    O czym on z takim tłuczkiem rozmawia

    • 39 8

    • :)

      Hmmm myślę, że nie o rozmowy mu chodzi :))

      • 8 1

    • ona mu cały czas hymn śpiewa

      • 4 0

    • prawnik z porzadnej rodziny..

      hmmm w polskiej rzeczywistosci to taka rodzinka SB/MO/MSW...i synus/wnuczek ma po linii zalatwiona aplikacje...ale elita,niech cie drzwi scisna! Wasnie tacy maja wspolny jezyk z Edytka i innymi Frytkami.To jest dokladnie ta sama warstwa spoleczna.

      • 1 0

  • a ja na kuroniówce mezaliansuję

    • 16 1

  • W liczbie mnogiej powinno być "mezalianse"

    jak romanse, alianse i pasjanse.

    • 18 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane