Kubaturowy parking przy urzędzie marszałkowskim powinien pozostać bezpłatny, ale tylko dla kierowców, którzy wykorzystują go w formule Park & Ride (Parkuj i jedź) - uważa nasz czytelnik, pan Jarosław. Jego zdaniem bezpłatną przepustką na wyjeździe mógłby być ważny bilet ZTM. Pozostali kierowcy za postój musieliby płacić.
Na początku grudnia miną trzy miesiące od otwarcia parkingu kubaturowego przy urzędzie marszałkowskim. Wielopoziomowy parking powstał w ramach budowy wiaduktu Biskupia Górka.
Według zapowiedzi urzędników, parking pozostanie bezpłatny do chwili zakupienia nowych parkometrów i utworzenia strefy płatnego parkowania na Starym Przedmieściu. Wówczas opłaty - równe tym ze Strefy Płatnego Parkowania - zostaną wprowadzone także na samym parkingu.
Także na początku grudnia poznamy ewentualne oferty w powtórzonym przetargu na zakup nowych parkometrów (pierwsze postępowanie unieważniono ze względu na zbyt wysoką cenę).
Gdynia szuka inwestora do budowy parkingów kubaturowych
Drugie postępowanie jest inne - miasto zamawia o połowę mniej urządzeń i wydłuża czas na ich dostawę. To oznacza, że na ulicach Gdańska pojawią się najwcześniej w drugiej połowie 2022 r. Tym samym do tego czasu parking przy Biskupiej Górce pozostanie więc bezpłatny.
Zdaniem naszego czytelnika, obiekt można wykorzystać zdecydowanie lepiej.
Oto jego list:
Parking przy Biskupie Górce to pierwszy tego typu miejski parking znajdujący się w osi Szybkiej Kolei Miejskiej. Do tego jest świetnie skomunikowany. Dla pieszych to kilka minut spacerem od przystanku SKM Śródmieście. Dla kierowców - dogodny dojazd zarówno od strony obwodnicy południowej, jak i tunelu pod Martwą Wisłą, Podwala Przedmiejskiego czy Trasy WZ. Aż się prosi, by miasto zrobiło z niego lepszy użytek i wprowadziło tam formułę Park & Ride. Korzyści z tego typu rozwiązania byłoby co najmniej kilka.
Setki tysięcy złotych wpływów do budżetu
Zacznijmy od najbardziej oczywistego profitu, bo argument finansowy przeważnie okazuje się najskuteczniejszy. Obecnie parking jest darmowy i ogólnodostępny. To sprawia, że miasto po wybudowaniu parkingu (razem z wiaduktem Biskupia Górka, co pochłonęło 163 mln zł) ponosi koszty jego utrzymania i nie ma nic w zamian.
Ze świetnie zlokalizowanej i kosztownej w budowie infrastruktury korzystają bez opłat urzędnicy, petenci i nieliczni okoliczni mieszkańcy. Tymczasem parking, mogący pomieścić prawie 400 aut, mógłby świetnie sprawdzić się jako pierwszy miejski parking typu Park & Ride.
Osoba dojeżdżająca do centrum własnym autem mogłaby zostawić samochód na parkingu i w dalszą drogę ruszyć tramwajem, autobusem czy kolejką SKM.
Ale pod jednym warunkiem - parking pozostałby bezpłatny tylko dla posiadacza biletu jednorazowego lub okresowego. Pozostali - musieliby płacić. Ile? Rozsądną wydaje się opłata za godzinę postoju równa cenie biletu (3,80 zł) lub godzinie parkowania w Strefie Płatnego Parkowania (3,90 zł).
Jak to zrobić? Na pewno nie trzeba w tej kwestii wyważać otwartych drzwi. Wystarczy zrobić użytek z wiedzy, ludzi i sprzętu zdobytych w ostatnich latach na parkingach w pasie nadmorskim. Tam się udaje to dlaczego miałoby się nie udać w tym przypadku?
Więcej pasażerów w komunikacji
Udostępnienie parkingu w formule P&R mogłoby przekonać więcej osób dojeżdżających do pracy samochodem do pozostawienia go bez opłat w pobliżu Biskupiej Górki i dalszej jazdy tramwajem lub SKM-ką. Trudno nazwać nieprawdopodobnym scenariusz, w którym kierowca - w ramach jednej opłaty za bilet i parking - nie pcha się do zatkanego Wrzeszcza czy Oliwy, tylko dojeżdża tam w podobnym czasie kolejką czy tramwajem.
Mniejsze korki
Mniej kierowców usiłujących wjechać do zakorkowanej Oliwy czy Wrzeszcza to krótsze korki, czystsze powietrze i mniejszy hałas. Benefit w postaci biletu, który po powrocie stanie się bezpłatną przepustką na szlabanie to jedno. Drugie - więcej czasu np. na poranną prasówkę w tramwaju czy wizytę w kawiarni.
Propagowanie właściwych postaw transportowych, by nie wszędzie jechać autem
Sukces tego typu rozwiązań - stosowanych przecież na całym świecie - mógłby skłonić więcej osób do korzystania z takiej formy poruszania się po mieście. Wystarczy spojrzeć, jaką popularnością cieszą się pękające w szwach parkingi P&R przy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.
Chyba każdy kierowca zdaje sobie sprawę, że nie wszędzie trzeba i nie wszędzie można dojechać samochodem. Ale przy odpowiedniej kampanii promocyjnej miasto mogłoby wypromować tę ideę i pokazać, że ma pomysł, jak efektywnie wykorzystać nową przestrzeń parkingową. Bo dziś nowy obiekt sprawia wrażenie, jakby powstał tylko po to, by mogła na nim za darmo parkować armia zmotoryzowanych urzędników.
Nie trzeba rezygnować z pomysłu po zakupie parkometrów i wdrożeniu SPP
Od samego początku miasto zapowiada, że parking stanie się płatny, gdy uda się kupić nowe parkometry i uruchomić strefę płatnego parkowania na Starym Przedmieściu. Wówczas opłaty - równe tym z SPP - miałyby się pojawić także na parkingu.
Ale przecież jedno drugiego nie wyklucza, opłaty można wprowadzić już teraz i zwolnić z nich kierowców korzystających z transportu publicznego. Po zakupie parkometrów zasady pozostałyby bez zmian.
A przez kilka miesięcy, które upłyną do tego czasu, z opłat za parkowanie uzbierałoby się kilkadziesiąt lub nawet kilkaset tysięcy złotych, które miasto mogłoby przeznaczyć na więcej zieleni, stojaki rowerowe, ogrody deszczowe czy inne prospołeczne działania.