- 1 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (188 opinii)
- 2 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (61 opinii)
- 3 Kandydaci z KO do Europarlamentu (192 opinie)
- 4 Martwe dziki z Karwin miały ASF (303 opinie)
- 5 Nowy menadżer Śródmieścia poszukiwany (117 opinii)
- 6 Dwóch 29-latków z narkotykami (107 opinii)
Dar Młodzieży: relacja z fragmentu Rejsu Niepodległości
Dar Młodzieży minął półmetek trasy Rejsu Niepodległości. Mieliśmy okazję dołączyć do załogi na odcinku Dżakarta - Singapur i przyjrzeć się, jak wygląda życie na żaglowcu. Trzeba przyznać, że jednostka w czasie podróży dookoła świata działa jak małe przedsiębiorstwo albo nawet niewielkie miasteczko - z bazą noclegową i gastronomiczną, władzami, służbami odpowiedzialnymi za porządek, konserwację, logistykę, opiekę medyczną, zaprowiantowanie, a nawet rozrywkę.
Przypomnijmy, że Dar Młodzieży w ramach Rejsu Niepodległości wypłynął hucznie z Gdyni w maju 2018. W ciągu kilku pierwszych tygodni rejsu odwiedził bałtyckie porty, później - z przystankiem we francuskim Bordeaux - dotarł do Wysp Kanaryjskich, dalej płynął do Kapsztadu w RPA, by przez Ocean Indyjski dotrzeć do Dżakarty i Singapuru.
Rejs Niepodległości jest wyjątkową wyprawą Daru, ponieważ na jego pokładzie, oprócz stałej załogi oraz studentów Uniwersytetu Morskiego, żeglują laureaci konkursu organizowanego przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz Pallotyńską Fundację Misyjną Salvatti. Aby wziąć udział w konkursie, młodzież musiała opublikować na Facebooku
Na każdym etapie rejsu na pokładzie Daru płynie 170 osób, z czego tylko jedna piąta to stała załoga, a pozostała grupa (ok. 130 osób) to laureaci konkursu i studenci. Wszyscy rozlokowani są w 10-osobowych kubrykach, w których czystość i porządek raz w tygodniu kontroluje sam kapitan. Młodzież podzielona jest na trzy wachty. Każda z nich dwa razy dziennie przez cztery godziny realizuje zadania pod nadzorem bosmana. Zadania te bywają bardziej i mniej żeglarskie: mycie pokładu, czyszczenie nadbudówek statku, szorowanie mosiądzów, czyszczenie trapów i balustrad, segregacja i sprzątanie śmieci, struganie wiórków mydlanych, porządki w kubrykach, klarowanie lin, brasowanie rei, sprzątanie toalet i korytarzy, pomoc w kuchni, głównie na zmywaku, a nawet malowanie burty żaglowca.
Ponieważ pogoda nie sprzyjała płynięciu na żaglach - wiało poniżej 15 węzłów, które przyjmuje się za minimalną sprzyjającą żeglowaniu na tej jednostce siłę wiatru - niewiele zadań dotyczyło ściśle żeglarskich tematów. Ale nawet jeśli wiałoby solidnie, nikt i tak nie zwolniłby młodzieży z prozaicznych obowiązków wymienionych powyżej.
Choć znana żeglarzom zasada, że "bosman znajdzie ci zawsze coś do roboty" obowiązuje i podczas tego rejsu, to młodzież pozostaje w świetnych relacjach ze swoimi opiekunami, czego dowodem były rzewne pożegnania i sprytne prezenty w momencie, gdy na żaglowcu zmieniała się grupa studentów i laureatów konkursu.
Podczas każdego dnia rejsu studenci zaangażowani są także w przygotowanie i wydawanie posiłków, poczynając od obierania ziemniaków poprzez pomoc w kuchni po obsługę w obu mesach: uczniowskiej i oficerskiej. Co ciekawe, wachta rozpoczynająca swój dyżur o północy odpowiedzialna jest za... obieranie ziemniaków na kolejny dzień. Widok kilkunastu młodych ludzi siedzących w kółku pod pokładem, z centralnie ustawionym garem z wodą i rzucających do środka obrane ziemniaki jest niezapomniany. A naprawdę mają co robić, bo każdej nocy do obrania jest około 40 kg ziemniaków.
W kuchni na Darze pracują tylko cztery osoby stałej załogi, wspierane przez dwóch dyżurnych z grupy młodzieży. Wśród stałej obsady kuchni jest piekarz, bo chleb pieczony jest na miejscu (i jest pyszny). Wielkie wrażenie swoją obszernością i zaopatrzeniem robi spiżarnia Daru Młodzieży. Biorąc pod uwagę fakt, że żaglowiec opłynie świat w ciągu 10 miesięcy, do portów zawija co kilkadziesiąt dni a na pokładzie wiezie prawie 200 osób, nie zaskakuje solidne zaprowiantowanie w Polsce! Przed wypłynięciem z Gdyni na pokład Daru wniesiono około 50 ton jedzenia. Spora część tych pierwszych zakupów ma wystarczyć na cały rejs. Mięsa i wędliny (12 ton) w specjalnej chłodni, sery i twarogi wypełniają wielkie lodówki, a ziemniaki, ryże, kasze, makarony, mąka (2 tony), przyprawy, słodycze, kawa, herbata i soki - spiżarnię. W portach, do których zawija Dar, kupuje się głównie warzywa i owoce. W pełni zaprowiantowany statek waży aż 2700 ton.
Jedzenie na okręcie jest tradycyjne, polskie i domowe. Posiłki wydawane są o stałych i restrykcyjnie przestrzeganych godzinach. Młoda załoga potrafi sporo zjeść - na każdy obiad kucharze przygotowują ok. 20 kg mięsa. A jeśli na śniadanie jest jajecznica - to zrobiona z 400 jaj!
W stałej załodze Daru znaleźliśmy również lekarza i pielęgniarza, a na jego pokładzie - mały szpital i ambulatorium, które działa praktycznie 24 godziny na dobę. W związku z faktem, że współorganizatorem Rejsu Niepodległości jest Pallotyńska Fundacja Misyjna, uczestnikiem rejsu jest również ksiądz. Co za tym idzie, załoga może brać udział w mszach, które odbywają się na rufie statku.
Duże cyfry opisują parametry Daru: zbiorniki mieszczą ok. 320 ton wody i 200 ton paliwa! Przy czym dziennie załoga zużywa ok. 16-20 ton wody, a płynąca na silniku jednostka spala prawie cztery tony paliwa na dobę. Dodatkowo na morzu pracuje odsalarka, która jest w stanie "wyprodukować" 12 ton słodkiej wody dziennie. Silniki i generatory pracują więc cały czas, żeby działała też klimatyzacja, wentylacja i chłodzenie, a w gniazdkach było 230V. Wszystkie te urządzenie działają praktycznie non stop i trudno na żaglowcu znaleźć ciche miejsce, gdzie nie słychać byłoby niczego oprócz wiatru i morza.
Żaglowiec na swojej trasie porusza się według ścisłego harmonogramu, konsultowanego z ministerstwem. W każdym porcie na Dar Młodzieży czeka oficjalne powitanie. Wizyty, bankiety i przyjęcia organizowane przez polskie ambasady odbywają się na pokładzie. Żaglowiec robił wielkie wrażenie na oglądających. W porcie w Singapur trójmiejskim akcentem był występ Akrobatycznego Teatru Tańca Mira Art. Niestety w Dżakarcie dotarcie do statku było dość trudne, ponieważ zacumował przy odległym od miasta i bardzo przemysłowym nabrzeżu. Szkoda, że nie dopracowano tak trasy rejsu, aby cumowania wypadały w weekendy, kiedy to znacznie większa liczba osób mogłaby podziwiać w porcie piękną polską fregatę. Choć, szczerze mówiąc, przypadkowi obserwatorzy mogli w ogóle nie poznać powodu i celu rejsu Daru dookoła świata - logo sponsorów zdominowało żagle i relingi i przyćmiło informacje o stuleciu odzyskania przez Polskę niepodległości.
Z perspektywy młodych ludzi udział w Rejsie Niepodległości to wyjątkowe doświadczenie, zarówno pod względem żeglarskim, jak i społecznym. Dwa miesiące spędzone na morzu, z dala od najbliższych, wypełnione zadaniami jak w wojsku, na przemian z godzinami nudy pomiędzy wachtami, bez internetu - to przeżycie warte wpisania w CV. W przypadku studentów Uniwersytetu Morskiego jest to również moment weryfikujący ich życiowe wybory dotyczące przyszłej pracy na morzu.
Dar Młodzieży opuścił już Singapur i płynie do Szanghaju, dalej do Osaki i przez Ocean Spokojny do San Francisco. Punktem kulminacyjnym Rejsu jest Panama, gdzie w styczniu 2019 odbywają się Światowe Dni Młodzieży. W tym spotkaniu wezmą udział wszyscy laureaci, którzy płynęli Darem Młodzieży w ramach Rejsu Niepodległości, na wszystkich etapach. Młodzież ma nadzieję gościć na pokładzie żaglowca papieża Franciszka.
Dar Młodzieży powróci do Gdyni w marcu przyszłego roku.
Miejsca
Opinie (127) ponad 20 zablokowanych
-
2018-10-18 16:04
Kto płaci ze tę hecę?
Naturalnie "głupi" polski podatnik który uwierzył w czaka norisa
- 4 8
-
2018-10-18 17:48
Dla mnie w mojej mlodosci to byl najpiekniejszy okres w zyciu kiedy (6)
podrozowalem w tamte rejony na statkach nieistniejacego juz plo. singapur, Jakarta, Hong Kong, Penang, Kuala Lumpur i nawet biedny ale piekny Vietnam to wspaniale miejsca...
- 9 0
-
2018-10-18 23:13
W kuala lumpur nie ma portu (3)
- 1 0
-
2018-10-19 01:47
jest (1)
port klang
- 0 0
-
2018-10-19 08:44
Port Kelang
- 0 0
-
2018-10-19 16:47
Jak zacumowalismy w Kelangu to robiono nam wycieczki do Kuala LUmpur.
Tak samo kiedy stalismy w Callao, Peru to do Limy z kolegami jechalismy wspolnie oplacona taksowka. Mozna tez autobusem dojechac do Limy. Statek wcale nie musial cumowac tam bo te miasta nie sa portowymi. Nie musisz przypominac. Nazwy miast pisz z duzel litery.
- 0 0
-
2018-10-19 08:46
Teraz do Tajlandii, Wietnamu czy Malezji (1)
z biurem podróży. Z Wawy do Ho Chi Minh City tylko 10 godzin lotu drealinerem lotowskim.
- 0 0
-
2018-10-19 16:50
Zadna przyjemnosc samolotem.
Najpiekniejsze wrazenie pozostawia podroz statekiem kiedy powoli zblizasz sie do jakiegos orientalnego portu. Samolot? Nic nie widac i nagle w jedna minute jestes na lotnisku. Dla mnie statkiem zawsze bylo najlepiej.
- 1 0
-
2018-10-18 19:13
Prawda o rejsie. (1)
Bralam udzial w konkursie i rowniez mialam plynac w rejs. Niesamowity balagan z organizacja, wszystko po łebkach, bez szacunku do uczestnikow, na ostatnia chwile. Kolesiostwo, znajomosci, mnostwo pieniedzy wyrzuconych w bloto. Wyszlo mnostwo brudow, czesciowo pisaly o tym media. Taka jest prawda o tym konkursie i calym rejsie.
- 6 8
-
2018-10-18 22:10
Prawda jest taka, że chętnych prawie nie było, w niektórych regionach brali każdego kto chciał płynąć ( to słowa uczestnika jednego z pierwszych etapów rejsu, który popłynął, bo się po prostu zgłosił, bałagan też wspominał).
- 2 1
-
2018-10-18 19:49
A jak tam balasty?
Dalej studenci schodzą i stukaja młotkiem bez odpowiedniego PPE?
Albo woda pitna 20l dziennie na sto chlopa?- 2 0
-
2018-10-18 21:32
(1)
Za te selfie na bombramie godzinki karne od bosmana :D
- 2 0
-
2018-10-18 21:37
Widzę że redakcja nie wie co to selfie...
- 2 1
-
2018-10-18 21:54
Extra sprawa (1)
Zazdroszcze mam nadzieję ,że kiedyś uda mi się popłynąć w taki rejs ,mimo iż nie jestem już studentem , fajna integracja , dyscyplina uczy:)
- 3 1
-
2018-10-19 15:23
życzę Ci tego
Moja córka niedługo wypływa, jest laureatką tego konkursu , nie jest studentką - wygrała 1 z etapów tego rejsu, tylko dzięki sobie , swojemu zaangażowaniu i wiedzy, wystarczyło, że dobrze zdała testy i tylko tyle, albo aż tyle, bez żadnej protekcji, ani jakichkolwiek znajomości bo ich nie posiadamy.
- 0 0
-
2018-10-18 22:37
KLER na statku ? (2)
nie boicie się rodzice - dzieci i młodzieży Panów w czarnych sukniach
- 4 2
-
2018-10-19 00:48
wyłącz tv esbecje a poznasz prawdę że Księża to wspaniali ludzie
ale skąd ty to masz wiedzieć zaczadzony nienawiścią łebku ?
- 2 1
-
2018-10-19 08:47
tu chodzi o
"clear"
- 0 0
-
2018-10-18 22:41
msza na statku :)
bez tego polityczny biznes w Polsce nie istnieje
- 3 1
-
2018-10-18 23:24
ściema (3)
\dzięki pis szkoła morska z gdańska nie popłynęła tylko dlatego ze pisowcy zaprosili swoje rodziny wraz ze znajomymi i te biedne dzieciaki co popłynęły czyli szczecin i Kołobrzeg były tylko po to żeby usługiwać
- 2 6
-
2018-10-19 00:49
szkoła morska czego ?
i kto się z gdańska nadaje ?
- 0 0
-
2018-10-19 10:08
Malo wiesz
Albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Na każdym odcinku rejsu płyną też studenci z Akademii Morskiej Gdyni. Tu było ich 80!
- 1 0
-
2018-10-19 15:39
Jakie rodziny???
Moja córka niedługo wypływa, jest laureatką tego konkursu nie studentką - wygrała 1 z etapów tego rejsu, tylko dzięki sobie, swojemu zaangażowaniu, wiedzy, wystarczyło że zdała testy i tylko tyle albo aż tyle, bez jakichkolwiek znajomości. I najważniejsze nie jesteśmy za PIS nigdy nie byliśmy i nie będziemy!!!
- 1 1
-
2018-10-19 00:46
czy Dar wogle szedł na żaglach? (1)
jakoś na tym filmiku tego nie widać, tylko szorowanie i obieranie ziemniaków...
- 2 2
-
2018-10-19 01:16
Madka
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.