- 1 Ktoś zostawił dokumenty na przystanku (42 opinie)
- 2 Stracił pół mln zł, bo zainwestował w kryptowalutę przez oszusta (70 opinii)
- 3 Słupki na środku drogi, znaki nie pomogły (293 opinie)
- 4 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (221 opinii)
- 5 Gdzie są wrota Bramy Nizinnej? (87 opinii)
- 6 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (213 opinii)
Dawna katastrofa holownika "Górnik"
Był 1 listopada 1927 r., godz. 15:30, gdy w eter poszedł sygnał "SOS". Nadał go ze wzburzonego morza holownik "Górnik". Jednostce nikt nie pomógł. Spośród 10-osobowej załogi uratował się wyłącznie mechanik. Wspominamy największą w okresie międzywojennym katastrofę polskiej jednostki, która była gwoździem do trumny morskiego portu w Tczewie i potwierdziła słuszność budowy portu w Gdyni.
Tymczasem magistrala węglowa z Bydgoszczy do Gdyni przez Osowę powstała dopiero w 1930 r.
Dlatego zdecydowano się na drugie rozwiązanie: w 1926 r. zostało powołane do życia Towarzystwo "Żegluga Wisła-Bałtyk". Amatorskie przedsiębiorstwo zajęło się transportowaniem węgla z polskiego Tczewa poprzez Wisłę i Morze Bałtyckie do Skandynawii. Tczew stał się portem morskim.
Początkowo interes kwitł. Towarzystwo kupiło sześć holowników i kilkanaście lichtug, czyli barek zaczepianych liną do holownika.
Dlaczego nie wybrano pełnomorskich statków? Utknęłyby one na kapryśnej Wiśle - zimą skuwał ją lód, a latem utrzymywał się niski poziom wód. Holowniki i lichtugi, na które można było załadować ok. 400 ton węgla, okazały się idealnym sposobem na transport węgla i nieco podważały plany budowy portu w Gdyni w tamtym czasie.
Jednak pozycja Towarzystwa "Żegluga Wisła-Bałtyk" i morskiego portu w Tczewie została poważnie zachwiana 1 listopada 1927 r. Z portu w Kopenhadze wypłynął do Tczewa holownik "Górnik", doczepione zostały do niego dwie lichtugi - "Bolek" i "Felek". Gazeta Toruńska z 2 listopada donosiła, że dzień wcześniej na polskim morzu szalał sztorm. Z tego powodu zostały zakłócone m.in. prace przy budowie portu w Gdyni.
Kapitan holownika z podczepionymi dwiema lichtugami, będąc na wysokości 10 mil morskich na północ od Rozewia, nadał sygnał SOS. Holownik "Górnik" przechylił się niebezpiecznie na prawą burtę, po czym zatonął w zaledwie 15 minut. Na pomoc marynarzom z gdańskiego portu wyruszył holownik "Danzig". Niestety akcja ratownicza okazała się bezskuteczna i uznano, że zaginęła cała załoga holownika - 10 osób. Co ciekawe, w chwili katastrofy, pięć mil przed holownikiem "Górnik" płynęła inna jednostka towarzystwa - "Rybak". Na skutek sztormu zerwała się jej jedna spośród dwóch lichtug. Kapitan holownika postanowił ocalałą barkę zacumować w gdyńskim porcie i wrócić po zagubioną lichtugę.
Po dopłynięciu w okolice Helu kapitan holownika "Rybak" natknął się na lichtugę, ale nie tą, która zerwała się mu wcześniej, a należącą do holownika "Górnik". Na pokładzie przebywał Władysław Szczęsnowicz, mechanik zatopionej jednostki - jedyny świadek tamtej tragedii.
Tak trzy dni po katastrofie Władysław Szczęsnowicz opisał kulisy zatonięcia holownika "Górnik" przed urzędnikami Urzędu Morskiego w Gdyni:
Ok. godz. 13 przyszedłem do swej kabiny i położyłem się spać w ubraniu. Mniej więcej ok. godz. 15:30 zauważyłem, że statek parę razy pochylił się więcej niż wpierw. Następnie pochylił się raz, mocno, nabierając prawą burtą dużo wody. Wstałem z koi i czekałem na wyrównanie się statku, lecz następowało to bardzo wolno. Jeszcze statek daleki był od równowagi, gdy uderzyła go druga fala.
Woda gwałtownie zaczęła się wdzierać do pomieszczenia, a ja pospieszyłem do wyjścia, zasuwając drzwi z prawej burty, przez które wdzierała się woda. Następnie wybiegłem przez lewe drzwi i ponieważ statek był pochylony o 90 stopni, wskoczyłem na lewą, poziomą już wtedy burtę. Zatrzymałem się na chwilę, zauważywszy tylko palacza Alojzego Fortunę, któremu krzyknąłem: "ratuj się, rozbieraj się!" Poczem zerwałem część ubrania i rzuciłem się do wody.
Starałem się jak najdalej odpłynąć od statku. W odległości ok. 30 m obejrzałem się na "Górnika", który szybko pogrążał się i zatonął bez eksplozji kotła. Wkrótce zauważyłem niedaleko od siebie sternika i drugiego mechanika, obu w pasach ratunkowych, ja zaś uczepiłem się deski. Z lichtugi "Felek" zwieszała się lina z pływającym kołem ratunkowym, na którą wlazłem trzymając się liny."
Ostatecznie Sąd Powiatowy w Wejherowie umorzył sprawę zatonięcia holownika "Górnik", bowiem trudno było wskazać winnych morskiej tragedii.
Katastrofa holownika "Górnik", była początkiem końca morskiego portu w Tczewie. Towarzystwo odnotowało duże straty. Ponadto wieść o katastrofie rozeszła się błyskawicznie po ówczesnym Wolnym Mieście Gdańsku. Funkcjonowanie portu morskiego w Tczewie skupiło uwagę gdańszczan i stało się poważnym zagrożeniem dla wiekowego portu. Stąd też władze Gdańska, likwidując część infrastruktury na Wiśle, uniemożliwiły pływanie polskim jednostkom nocą. Towarzystwo z tego powodu weszło w spór z władzami Gdańska. Interweniowały nawet, ale bezskutecznie, władze państwa Polskiego. Ponadto prezydent 6 marca 1928 r. wydał rozporządzenie o funkcjonowaniu portu morskiego w Tczewie. To jednak w niczym nie pomogło.
Towarzystwo "Bałtyk-Wisła" zlikwidowano jeszcze w 1928 r., a jeden holownik i pięć lichtug sprzedano Polskiej Marynarce Wojennej, pozostałe jednostki trafiły do armatorów zagranicznych. Katastrofa holownika "Górnik" i upadek towarzystwa potwierdziły słuszność budowy portu morskiego w Gdyni.
Opinie (58) 2 zablokowane
-
2013-05-04 13:11
Nomen Omen -Szczęsnowicz miał tego farta a reszta nie (1)
nawet pan Fortuna nie ocalał o Carstensie czy Moldenhauerze już nie wspominająć...
- 2 0
-
2013-05-04 13:57
Też mi to nazwisko dało do myślenia...
- 1 0
-
2013-05-04 14:48
błąd albo manipulacja w historycznym artykule
cyt."Należący do Tow.Wisła-Bałtyk holownik morski "Górnik" ciągnący dwie lichtugi, załadowane węglem zaginął od szeregu dni."
Jak lichtugi mogły być załadowane węglem skoro zestaw płynął z Kopenhagi? W tamtych czasach Polska węgiel eksportowała a nie importowała jak to mamy w zakichanym tuskolandzie.- 8 2
-
2013-05-04 14:49
Nasza cała gospodarka morska dryfuje w ruinę. (1)
Kapitan Nowak , admirał Donek kompletnymi abnegatami spraw morskich. Kiedyś takich przeciągano pod kilem. Gdynia - wybudowana wielkim kosztem całego społeczeństwa przedwojennego. Zbudowano nowoczesne statki pasażerskie. Po wojnie rozwinięto żeglugę morską , rybołóstwo , stocznie. Niestety - teraz to tylko budzi wściekłość ludzi związanych z gospodarką morką.
- 16 7
-
2013-05-04 19:52
jedyna nadzieja w Jarosławie Kaczyńskim
on tchnie nowe życie w stocznie, nikt już nie kupi drogich chińskich statków. On znów wyśle nasz tani węgiel w świat przez nasze porty, a porty zepnie siecią autostad.
- 4 0
-
2013-05-04 14:58
Po co komu taki artykuł i te rzewne wspominki to nie kumam (1)
serio nie ma tematów o których mozna pisać w Trójmiescie?Tylko takie tam pitolenie o niczym typu wieczne katastrofy i wypadki sprzed lat...
- 0 22
-
2013-05-06 00:01
to jest kawałek historii, literatura faktu wręcz.....
nie jęcz czytaj będziesz wiedzieć więcej. nie chcesz być mądrzejszy?
- 0 0
-
2013-05-04 15:03
jak nasz holownik by zatonął to w pi...u poszłaby cała rodzina
- 1 2
-
2013-05-04 15:40
Panie Macieju
polecam napisac o katastrofie/pożarze M/S Reymont pod Bornholmem :)
- 5 0
-
2013-05-04 20:04
lichtuga (1)
Lichtuga, jak sama nazwa wskazuje służy do "odlichtowania" ładunku. Znaczy to, że statek, który ma za duże zanurzenie, odładowuje część ładunku, aby wejsć do portu, lub do innego płytszego nabrzeża.
To były barki.- 4 0
-
2013-05-04 20:20
to były lichtugi odkupione od Niemców
a używane jako barki. Ty razem wyjątkowo red. Naskręt ma rację.
- 3 0
-
2013-05-04 22:01
Panie Macieju
zagłębie dąbrowskie to mogło zostać odcięte od rynku zbytu w rosji. Co innego śląskie kopalnie, te faktycznie zostały odcięte po podziale śląska od rynku niemieckiego
pozdrawiam- 1 0
-
2013-05-05 09:54
Katastrofy, tragedie, samobiczowanie sie, martyrologia, jęczenie (1)
Po ch.. taki artykul w sloneczny poranek? Komus to ma poprawic humor?
- 1 8
-
2013-05-05 12:41
Ty pewnie z imprezy bula wracasz. Nie dziwota wtedy.
- 1 0
-
2013-05-05 13:30
ciekawy artykuł
proszę o więcej takich artykułów przybliżających naszą historię związana z morzem :)
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.